Smutne ale prawdziwe . Z dwa tygodnie temu byłem świadkiem niedużej stłuczki jednakże pasażerka nie miała pasów i skręciła sobie kostkę (jakoś chujowo nogi trzymała) . Dzwoniąc na 112 poprosiliśmy o karetkę . Ba najpierw trzeba było się dodzwonić po jakiś 10 minutach ciągłego dzwonienia z zajebiście wkurwionym głosem jakaś kobiecina odpowiedziała "Ratownictwo medyczne , potrzebuje pan pomocy?" . Myślę sobie zajebiście bynajmniej się dogadam , powiedziałem że potrzebna karetka , kto jest uszkodzony , (aż dziwne że nie zapytała o stan przyszłej pacjentki) moje dane i kazała się nie rozłączać po czym przez 10 minut słyszałem dyszenie do słuchawki. Jako że jeżdzę nie zbyt wygodnym autem (no by miała problem z wsiadaniem przy skręconej kostce) to nie mogłem jej zawieść osobiście. Po 45 minutach czekania zadzwoniłem jeszcze raz i pytam się co z karętką , że dzwoniłem itd. a ona mi z pretensjami że się rozłączyłem i że nie mają teraz dostępnej karetki. Po ponad godzinie przyjechała łaskawie karetka i senitariusz wyjechał mi z tekstem "przepraszamy za spóźnienie ale przerwe mieliśmy". I teraz nasuwa się pytanie "CZY DO CHUJA PANA LUDZKIE ŻYCIE COŚ ZNACZY?"
Gdyby kobieta dostała nie wiem strzała w łeb od latarni wpadającą przez przednią szybę to też by przyjechali po godzinie ?
Rozumiem że Polska , można narzekać itd. Ale do chuja jak strajki robili to potrafili się na szybko ogarnąć a jak kurwa ich potrzebujesz to za Chiny Ludowe się nie doczekasz.
@btw. Karolina O. z Piotrkowa Trybunalskiego , mam nadzieję że noga już zdrowa