Marynarz zginął w wyniku wybuchu gazu na tankowcu - doznał złamania czaszki, uszkodzenia płuc i oparzeń obejmujących 60% ciała. Zmarł w szpitalu.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 22:48
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
57 minut temu
🔥
Śmierć na tankowcu
- teraz popularne
psyhepl napisał/a:
Czaszkę da się złamać? to że może pęknąć to wiem ale złamać?
Da się. Kiedyś jebnął mnie tramwaj więc wiem.
Jakim cudem można mieć 60 procent ciała poparzone przez 1 sekundę ognia, nawet nie zdążył się podsmażyć
czekam na przeróbkę, typ jako śmigła helikoptera XD
Janusz_k napisał/a:
Opary, jak sam nazwa wskazuje tankowiec przewozi paliwa albo ropę, pusty zbiornik to i resztki parują.
Tak mają szczęście że tam niewiele powietrza 'weszło' do zbiornika i się tylko opary zapaliły a nie wybuchły.
Wrażenie robi ciśnienie i parcie jakie się wytworzyło że go za nogi wypchało z włazu.
Jakiego gazu? to tankowiec a nie gazowiec, one inaczej wyglądają.
To nie jest tankowiec. Wygląda na statek typu PSV - zaopatrzenie platform w różne pierduty typu woda, paliwo , płuczka. Pokład wyłożony deskami, kontener na pokładzie w prawym rogu, baszta po lewej stronie na to wskazują.
Zbiornik mógł zawierać paliwo lub inne palne badziewie (pary). Koleś najprawdopodobniej sprawdzał atmosferę przed wejściem do zbiornika lub odbywały się w nim już jakieś prace gorące. Ewentualnie przeciek z sąsiadującego zbiornika.
kiedy on się zdążył oparzyć na 60% powierzchni? a druga rzecz, nie było pionizacji to nic dziwnego, że umarł
Leżałem kiedyś w szpitalu z gościem , co pracował przy serwisowaniu zbiorników na paliwo. Jeździł na wózku odkąd wybuch oparów po otwarciu włazu nie wyrzucił go kilkanaście metrów dalej. Mówił że byłoby dalej i wyżej jeśli nie odbilby się od dachu wiaty.
Widać że jakiś dobry cyrkowiec, w czasie lotu ściągnął koszulkę, spodnie i buty, jak by ustał przy ladowaniu noty marzeń gwarantowane