Witajcie
Chcę wam opowiedzieć krótką historię pewnego tatuażu jaką przeczytałem na chat Onet.
Właściciel (czy tam pracownik, nie pamiętam dokładnie) miał bardzo zakochanego kolegę. Miał on zacną pannę i planowali wspólna przyszłośc i takie tam romantyczne głopoty. Wreszcie zmienili swój status na FB i mogli cieszyć się resztą swojego życia razem. Pan młody na znak swojej miłości i oddania wpadl na genialny pomysł. Jako że ma kolegę który umie robić tatuaże to sobie zrobi taki wyku***ty na całe o ile dobrze pamiętam plecy i będzie się potem nim lansić, a jego żonka bedzie mu się oddawać na pstryknięcie palca na wszelkie możliwe pozycje. Ten tatuażysta mówi mu, że nie powinien tak robić bo to wcześnie, bo to emocje bla bla bla. Gość się uparł. No cóż, będzie kasa, niech człowiek ma. Jego plecy, jego sprawa. Umówili się pewnego pięknego dnia na stworzenie tego arcydzieła. Nie paiętam czy ten tatuaż powsta cały od razu (pamiętam tyle, że goscia kuł igła ok. 10h). No robienie tatuażu boli (ku**a, Amerykę odkryłem ) i nasz koleżka tyle wycierpiał....
Zawodolony jednak i pewnie w ch*j obolały wraca do domku aby się pochwalić żonce pleckamia tam... jego żona daje du*y jakimuś facetowi w ich wspólnym małżeńskim łóżu.
Wiem tyle że gość się załamał. Czy tego kochanka wyje**ł przez okno, czy żonkę zaraz po nim tego nie wiem. Tak czy inaczej to najsmutniejsza histroria jaką jak w życiu słyszałem.
I idealna na walentyki
Tak więc babom ufać nie wolno, a tym bardziej dziergać się w imie miłości dla nich.
Miłego dnia Sadole
Chcę wam opowiedzieć krótką historię pewnego tatuażu jaką przeczytałem na chat Onet.
Właściciel (czy tam pracownik, nie pamiętam dokładnie) miał bardzo zakochanego kolegę. Miał on zacną pannę i planowali wspólna przyszłośc i takie tam romantyczne głopoty. Wreszcie zmienili swój status na FB i mogli cieszyć się resztą swojego życia razem. Pan młody na znak swojej miłości i oddania wpadl na genialny pomysł. Jako że ma kolegę który umie robić tatuaże to sobie zrobi taki wyku***ty na całe o ile dobrze pamiętam plecy i będzie się potem nim lansić, a jego żonka bedzie mu się oddawać na pstryknięcie palca na wszelkie możliwe pozycje. Ten tatuażysta mówi mu, że nie powinien tak robić bo to wcześnie, bo to emocje bla bla bla. Gość się uparł. No cóż, będzie kasa, niech człowiek ma. Jego plecy, jego sprawa. Umówili się pewnego pięknego dnia na stworzenie tego arcydzieła. Nie paiętam czy ten tatuaż powsta cały od razu (pamiętam tyle, że goscia kuł igła ok. 10h). No robienie tatuażu boli (ku**a, Amerykę odkryłem ) i nasz koleżka tyle wycierpiał....
Zawodolony jednak i pewnie w ch*j obolały wraca do domku aby się pochwalić żonce pleckamia tam... jego żona daje du*y jakimuś facetowi w ich wspólnym małżeńskim łóżu.
Wiem tyle że gość się załamał. Czy tego kochanka wyje**ł przez okno, czy żonkę zaraz po nim tego nie wiem. Tak czy inaczej to najsmutniejsza histroria jaką jak w życiu słyszałem.
I idealna na walentyki
Tak więc babom ufać nie wolno, a tym bardziej dziergać się w imie miłości dla nich.
Miłego dnia Sadole