Pomijając już kwestię pytania, jak gość głosuje nad ustawami, skoro nawet nie wie co ma rano na talerzu, to nawet w socjalistycznej Szwecji potrafią obniżać podatki oraz upraszczać procedury przy prowadzeniu firmy, gdy u nas oczywiście wszystko odwrotnie i na opak.
I jeszcze wszędzie ta pierdolona nowomowa - "tymczasowa koretka podatków" - czyli w przełożeniu na język ludzki: "podwyżka". Zamiast się przyznać i powiedzieć, że głupio wyszło, i że trzeba było wykonać pewne kroki, to nie - brnie w zaparte i jedne kłamstwa oraz niekompetencje przykrywa następnymi. A w styczniu pewnie kolejna "korekta" by "żyło się lepiej".