Spoko, pozytywnie, ale weźcie tak chwile pomyślcie. Jakimi my jesteśmy cholernymi farciarzami.... Najdłuższy okres pokoju na świecie, technologie, komunikacja i inne bajery. Ale zdajcie sobie sprawę z tego, że kurde tak naprawdę dzisiaj większość przeszkód związanych ze zdrowiem jest do rozjebania. Zaczynamy (jako ludzkość) kminić nad drukowaniem narządów, ludzie z połamanymi kręgosłupami zaczynają chodzić, trwają badania nad syntetyczną krwią, regeneracja oczu (które jako jedyne starzeją się od urodzenia) czy jakichkolwiek innych narządów już jest możliwa, protezy, sterowanie urządzeniami za pomocą języka. Wybaczcie składnie bo wiadomo piąteczek (piłeś=nie pisz he he), ale kurde to co kiedyś przerażało ludzi i ich po prostu zatrzymywało dzisiaj okazuje się jedynie drogim, a nie niemożliwym do przejścia problemem
Przecież my wszyscy wygraliśmy w cywilizacyjnego totka. I oczywiście sam fakt ze teraz siedzę upojony procentami w wygodnym fotelu i piszę te bzdety nie bojąc się ze na moją chałupę spadnie bomba czy inny shit czyni mnie farciarzem wśród farciarzy.