18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (3) Soft (4) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 22:48
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 4:40
🔥 Śmierć na tankowcu - teraz popularne
Tak się złożyło, że miałem okazje uczestniczyć w jednym projekcie z prawdziwymi jankesami. Spoko faceci, profesjonaliści w swojej dziedzinie.
Przez te pół roku, które trwał projekt zdążyliśmy stać się kumplami. Oczywiście, jak wiadomo, zakończenie projektu powinno być sfinalizowanie dobrym chlaniem.
I oto nasz bankiet sięga apogeum. Zacząłem gadać z jakimś typem, z którym drążyliśmy wspólny temat. Oczywiście dyskutowaliśmy, dzieliśmy wszystko, kto jest lepszy, pierwszy satelita, program wyprawy na księżyc, wojsko, samoloty itd itp..

Zadałem mu swoje nieoczekiwane przez niego pytanie:
- No weź mi powiedz amerykańcu, dlaczego tak się nas boicie? Od sześciu miesięcy mieszkasz w Rosji, sam wszystko widziałeś, nie mamy tutaj niedźwiedzi na ulicach i czołgami nikt nie zapierdala?
- Oho! To Ci akurat wytłumaczę. Wyjaśniał nam to sierżant instruktor, gdy służyłem w Gwardii Narodowej USA. Ten instruktor przeszedł przez wiele bitew, dwa razy trafiał do szpitala i dwa razy razy przez ruskich.
Swojego czasu mówił nam, że Rosja - to jedyny i najstraszniejszy wróg.

Pierwszy raz to miało miejsce w 1991 roku w Afganistanie. Młody, jeszcze praktycznie nie strzelający pomagał ludności cywilnej, gdy to ruscy postanowili zniszczyć jakąś wioskę na wzgórzu.

- Poczekaj! przerwałem mu. Nas JUŻ od 87-go nie było w Afganistanie.
- Nas też JESZCZE nie było w 91-ym w Afganistanie, ale nie widzę powodów, aby mu nie wierzyć, słuchaj.

Słuchałem, a przede mną siedział już nie młody, pokojowy inżynier, a amerykański weteran.

"Stałem na warcie. Ruskich już nie było w Afganie, miejscowi zaczęli już walczyć ze sobą. Naszym zadaniem była organizacja dyslokacji do kontrolowanego przez nas regionu. Wszystko szło według planu, ale w niebie pojawiły się 2 ruskie helikoptery - po co i dlaczego nie mam pojęcia. Po niewielkim manewrze zmienili pozycje i zaczęli lecieć w naszym kierunku. BANG BANG ze stingerów, ruscy schowali się za wzniesieniem.
Zdąrzyłem zająć pozycje za CKM'em, czekałem.. zza wzniesienia powinny były pojawić się ruskie maszyny - dobra seria im nie zaszkodzi. No i tutaj pojawia się ruski helikopter, ale kurwa pojawił się nie zza wzniesienia, a z doliny i zawisł 30 metrów nade mną. W rozpaczy wciskałem spust i widziałem tylko iskierki, pociski, które odskakiwały od szyby.

Widziałem jak uśmiecha się ruski pilot.

Ocknąłem się w bazie. Lekka kontuzja. Potem mi powiedziano, że pilot zlitował się nade mną. U ruskich wyrazem wyrafinowania było rozjebanie miejscowych i zostawienie przy życiu europejczyka - po chuj? nie wiem..i nie wierze. Zostawiać na tyłach wroga, zdolnego do zrobienia niespodzianki żołnierza to głupota - a ruscy nie są głupi.

To była gromada pierdolonych, niewyuczonych tępaków z bronią z czasów wojny w Wietnamie, kamizelki zostały im chyba z drugiej światowej - ciężkie, niewygodne..żadnych nawigatorów, nic więcej. Tylko broń maszynowa, hełm i kamizelka.
Jeździli na swoich pierdolonych pojazdach opancerzonych gdzie tylko chcieli, lizali się z cywilami, piekli im chleb (przywieźli ze sobą piekarnię i kurwa piekli chleb). Karmili wszystkich swoją jebaną kaszą z mięsem konserwowym, którą samą gotowali w specjalnym kotle.
Nas mieli w dupie, cały czas obrażali. To nie było wojsko a chuj wie co. Jak można z nimi współpracować? Wszystkie nasze raporty do wyżej postawionych rosyjskich oficerów były ignorowane.
Kiedyś się konkretnie pożarliśmy, chodziło o trasę do dyslokacji i gdyby nie ruski oficer, który uspokoił te małpy mogło dojść do strzelaniny.
Postanowiliśmy, że trzeba tych skurwieli pokarać. Dać wpierdol i postawić na miejsce. Bez broni (jeszcze ruskich trupów nam brakowało), ale tak, żeby zrozumieli. Przygotowaliśmy się w chuj konkretnie - lekkie kamizelki kuloodporne, pałki teleskopowe, shockery - żadnych noży i broni palnej.
Podeszliśmy do nich biorąc pod uwagę wszystkie zasady maskowania i ataku z zaskoczenia. Debile nawet kurwa warty nie wystawili co oznaczało, że będziemy napierdalać śpiących, zasłużyli.
Kiedy doszliśmy do namiotów usłyszeliśmy pierdolone RA-AAA-AAA! I ze wszystkich dziur, zakamarków zaczęły wypełzać te skurwysyny, nie wiedzieć czemu ubrani tylko w koszulki w paski. Przyjąłem pierwszego.

Ocknąłem się w bazie. Lekka kontuzja. Powiedziano mi potem, że typ zlitował się nade mną. Bił otwartą dłonią. Gdyby bił na serio - ujebałby mi łeb. Mi kurwa! Doświadczonemu żołnierzowi elitarnego oddziału piechoty morskiej USA. Wypierdala mnie w 10 sekund jakiś ruski, chudy skurwysynek..i czym? Wiesz czym? Narzędziem ogrodowym! Łopatą!
Nigdy by mi do głowy nie przyszło, żeby walczyć saperką, łopatą...a ich temu uczą. Ale nieoficjalnie - u ruskich wyrazem wyrafinowania było wiedzieć jak napierdalać saperką.
Dopiero później do mnie doszło, że czekali na nas.. ale dlaczego wyszli w samych podkoszulkach? Przecież to normalne dla człowieka, aby się jakoś zabezpieczyć - kamizelka, hełm. Dlaczego w samych kurwa koszulkach? I to ich pierdolone RA-AAA-AAA!

Czekałem kiedyś na rejs na lotnisku w Detroit, była tam rosyjska rodzina, mama tata córka, również czekali na swój samolot. Ojciec gdzieś kupił i dał córce(max.3 lata) ogromną porcję lodów. Ona podskoczyła, zaczęła klaskać ze szczęścia i wiesz co ona krzyknęła? Ich pierdolone RA-AAA-AAA! Trzy lata, mówi chujowo a już krzyczy RA-AAA-AAA!

I wtedy zrozumiałem, że Rosja to największy i najstraszniejszy wróg."
Zgłoś
Avatar
gupichuj 2014-01-17, 18:46 1
nemiroff napisał/a:

Dlaczego w samych kurwa koszulkach?


Żeby szybciej amerykanom dojebać, hamburgery pewnie się nawet schylić nie mogli tyle kamizelek na zakładali.
Zgłoś
Avatar
Dymekx 2014-01-17, 19:24
Ogólnie pewnie bym narobił w spodnie gdybym usłyszał wystrzał, ale te wojny które mamy dziś nijak się mają do tych z IWŚ czy IIWŚ. Teraz jedno starcie wymiana ognia i tyle. Czego tym Amerykańcom tak psychika siada, drony, arta itd. wszystko na zawołanie. Ciapaci strzelają z biodra, ustawiają się w debilnej kolejce jak ja na huśtawkę w dzieciństwie, by wychylić się zza rogu i posłać strzały w powietrze. To co ci amerykańce tam mają to doskonałe pole ćwiczebne z tymi debilami.
Zgłoś
Avatar
mrkler 2014-01-17, 20:29
@Blachus Już w Wietnamie u żołnierzy diagnozowano tzw. ShellShock, poza tym Zespół Stresu Pourazowego występuję u nie wielkiego procenta ogólnej liczby żołnierzy.
Zgłoś
Avatar
bloodwar 2014-01-17, 21:56 1
Zespół stresu pourazowego to wymysł ciotuń które są za słabe na wojsko. Tak było z Pattonem (słynny generał z czasów II WŚ) - poszedł do szpitala przywitać się z żołnierzami którzy odnieśli rany w walce - pourywane rece, nogi, ślepota, oparzenia etc. a wsród nich jedna ciotunia której nic nie dolega, jak usłyszał że leży w szpitalu cierpi na "zespół stresu pourazowego" to go zrugał niemiłosiernie i kazał wracać na front, na pierwszą linię. Potem musiał za to przepraszać ale fakt jest faktem - dowodził setkami tysięcy żołnierzy którzy szli z pieśnią na ustach wprost pod "kosiarki" MG-42 a tu jedna ciotunia usłyszała z daleka salwę armatnią i już robi w gacie, czemu inni na to nie cierpią? Gdyby wojna rzeczywiście była aż tak przerażająca to 99% żołnierzy musiałoby cierpić na Shell Shock, a tak dotyczy to tylko promila.

A co do ruskich - porównywanie ciotuń z Marines do rosyjskiego Specnazu (a to oni "zostali" w Afganistanie po 89 i działali tam bodajże do 94 wyłapując lokalnych terrorystów) mija się z celem
Zgłoś
Avatar
Smaro 2014-01-17, 22:09 2
@bloodwar - jestes bezmozgiem. zespol stresu pourazowego moze dopasc kazdego, nawet najsilniejszego psychicznie czlowieka. To ile osob przyznaje sie do tego jest niewspolmierny z tym ilu zolnierzy tak na niego cierpi. Czesto zolnierze nieprzyznaja sie do niego poniewaz boja sie napietnowania, odrzucenia badz jest im po prostu wstyd ze silny psychicznie zolnierz nie moze poradzic sobie z tym ze musial komus odebrac zycie, widzial smierc kolegi badz przebywal w warunkach ciaglego strachu i wielkiego stresu przez dlugi czas a po powrocie do domu nie daje mu to spokoju. W takich sytuacjach czesto zolnierze naduzywaja alkoholu, narkotykow, rozpadaja sie rodziny badz popelniaja samobojstwa.
Zgłoś
Avatar
DeathGhost 2014-01-18, 1:52 1
bloodwar ty jesteś ciota, byłeś chociaż w wojsku. Zespół stresu pourazowego to nie jest tylko że jakiś dany żołnierz będzie zawsze płakał i rozpaczał nad swoim losem.Przebywanie w ciągłym niebezpieczeństwie powoduje wiele wypaczeń psychiki. Dla przykładu mój znajomy wrócił z Afganistanu niby wszystko ok ale zdarzało mu się popaść w agresywny amok i trzeba było czterech gości żeby go utrzymać dosłownie żebyś kogoś nie zabił.Kiedyś porostu się o tym nie mówiło stąd więc historie o herosach II wojny. Druga strona medalu jest taka że jeżeli zostałeś np postrzelony to również możesz cierpieć na zespół stresu pourazowego niezależnie od twojej woli do szerzenia zagłady np wśród ciapatych czyli po krótce jesteś przechujem ale będziesz się np budził w nocy i chwytał powiedzmy za za serce bo będzie ci się wydawało że coś ci się stało. Nie bronie wszystkich bo niektórzy to naprawdę cioty które zobaczą trochę krwi i maja miękkie nogi ale nie można generalizować.
Zgłoś
Avatar
mrkler 2014-01-18, 9:46
W dzisiejszych czasach PTSD skutecznie się leczy, a statystyki mówią że jednak dotyka to stosunkowo niedużej liczby żołnierzy. Prawda są tacy którzy ukrywają to przed światem, ale ich stan nie jest na tyle zły skoro potrafią to ukryć.
Zgłoś