- Stefcia... Ostatnio byłem dla ciebie niedobry... Jak z Mietkiem ostatnio byliśmy na rybach, to wziąłem sobie od ciebie cztery dychy na flaszke... Innym razem to wyjąłem ci z portfela 150 zł i jak byłem we wsi, to w karty przegrałem. A pamiętasz we wakacje, co ci powiedziałem, że listonosz nie przyniósł kasy? Przyniósł, tylko ja za ciebie to odebrałem i przepiłem... Wybaczysz mi?
- Wybaczam.
Zamieniają się rolami, dziadek zakłada ręcznik, siada na krześle, do ucha przystawia durszlak i słucha babki:
- Maniuś... Dobrze się nam żyje razem, nie? Ale dziś też chcę ci coś wyznać o czym nigdy ci nie mówiłam. Pamintosz, jak żeśmy ślub brali 50 lat temu? Co żeś w noc poślubną pochlał i nie wiedziałeś co sie dzieje? Zdradziłam cię wtedy z Józkiem, twoim bratem. A pamintosz, jak się nam Marcin urodził? On prawdopodobnie nie twój, ino Józkowy jest. Jak żeś robił w kopalni na nocki, jak mieszkaliśmy na Ślonsku, to czasem sąsiad przychodził i też cię zdradzałam. Z tym Mietkiem, twoim kumplem ze wsi, co się z nim znasz już te 30 lat, to też parę razy z nim byłam...
Babka kontynuuje wyliczankę, dziadek za durszlakiem robi się coraz bardziej wkurwiony, żyłka na czole, nie wytrzymuje i wreszcie przerywa:
- Babka zamknij się, bo ci przypierdolę tym konfesjonałem!
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis