Cała rodzina oczekuje przy śniadaniu, aż para nowożeńców dołączy do nich po nocy poślubnej. Jajecznica stygnie, kawa stygnie, a ich ciągle nie ma...
- Ciekawe czemu nie ma ich tak długo? - zastanawia się głośno mama pana młodego.
- Wiesz mamo... - chce odpowiedzieć młodszy brat świeżo upieczonego małżonka.
- Och, cicho bądź! Nie obchodzi mnie, co myśli o tym ośmiolatek! - gani go mama.
Mijają godziny. Mama ugotowała wspaniały obiad, woła całą rodzinkę, ale państwo młodzi nie przychodzą.
- Dlaczego ich jeszcze nie ma? - niecierpliwi się mama.
- Mamo... - próbuje odpowiedzieć brat pana młodego, ale znów smarkacz zostaje uciszony.
Mijają godziny. Mama przygotowała kolację, ale młodzi wciąż nie nadchodzą.
- Mamo, myślę... - zaczyna nieśmiało brat młodego.
- No dobrze, powiedz wreszcie, co myślisz?!
- Nie wiem, dlaczego ich jeszcze nie ma, ale wczoraj w nocy ktoś ukradł mój klej do modeli, który trzymałem w słoiczku po wazelinie.
- Ciekawe czemu nie ma ich tak długo? - zastanawia się głośno mama pana młodego.
- Wiesz mamo... - chce odpowiedzieć młodszy brat świeżo upieczonego małżonka.
- Och, cicho bądź! Nie obchodzi mnie, co myśli o tym ośmiolatek! - gani go mama.
Mijają godziny. Mama ugotowała wspaniały obiad, woła całą rodzinkę, ale państwo młodzi nie przychodzą.
- Dlaczego ich jeszcze nie ma? - niecierpliwi się mama.
- Mamo... - próbuje odpowiedzieć brat pana młodego, ale znów smarkacz zostaje uciszony.
Mijają godziny. Mama przygotowała kolację, ale młodzi wciąż nie nadchodzą.
- Mamo, myślę... - zaczyna nieśmiało brat młodego.
- No dobrze, powiedz wreszcie, co myślisz?!
- Nie wiem, dlaczego ich jeszcze nie ma, ale wczoraj w nocy ktoś ukradł mój klej do modeli, który trzymałem w słoiczku po wazelinie.