Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Kurwa takie zwierzęta to mają zajebistą kondycje, żeby ludzie rodzili się z takimi genami do sportu
Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz z tą kondycją.
Jedna z najstarszych metod polowania, w niektórych rejonach Afryki praktykowana do dziś, polega na "zabieganiu" zdobyczy na śmierć.
Na czym to polega? Ano myśliwy truchcikiem biegnie sobie za jakąś zwierzyną. Oczywiście nie ma szans jej dogonić, ale nie w tym rzecz. Zwierzyna na bezkresnych sawannach nie ma się też gdzie ukryć, więc musi cały czas przed myśliwym uciekać. Mija jedna godzina, druga, trzecia. Na człowieku taki trucht nie robi większego wrażenia. To trochę tak jak maraton, a jak wiadomo każdy może przebiec maraton, nawet ludzie w zaawansowanym wieku. Co się dzieje natomiast z naszą zwierzyną po tych kilku godzinach ucieczki? Pada z przegrzania, bo choć krótkodystansowo człowiek nigdy jej nie ma szans dogonić, to ona z kolei nie ma czasu odpocząć i długodystansowo nie wytrzymuje tego tempa w starciu z organizmem, który ma dużą powierzchnię ciała, mało owłosienia i poci się na całej powierzchni (to rzadkość w świecie zwierząt np. psy pocą się tylko językiem), więc nie pisz mi tu o słabej ludzkiej kondycji bo jest ona fenomenalna. Człowiek może biec cały dzień, podczas gdy koń już kilka razy by w tym czasie wyzionął ducha. Każdy chyba zna termin "zajeździć konia". Człowieka "zajeździć" szalenie trudno.
Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz z tą kondycją.
Jedna z najstarszych metod polowania, w niektórych rejonach Afryki praktykowana do dziś, polega na "zabieganiu" zdobyczy na śmierć.
Na czym to polega? Ano myśliwy truchcikiem biegnie sobie za jakąś zwierzyną. Oczywiście nie ma szans jej dogonić, ale nie w tym rzecz. Zwierzyna na bezkresnych sawannach nie ma się też gdzie ukryć, więc musi cały czas przed myśliwym uciekać. Mija jedna godzina, druga, trzecia. Na człowieku taki trucht nie robi większego wrażenia. To trochę tak jak maraton, a jak wiadomo każdy może przebiec maraton, nawet ludzie w zaawansowanym wieku. Co się dzieje natomiast z naszą zwierzyną po tych kilku godzinach ucieczki? Pada z przegrzania, bo choć krótkodystansowo człowiek nigdy jej nie ma szans dogonić, to ona z kolei nie ma czasu odpocząć i długodystansowo nie wytrzymuje tego tempa w starciu z organizmem, który ma dużą powierzchnię ciała, mało owłosienia i poci się na całej powierzchni (to rzadkość w świecie zwierząt np. psy pocą się tylko językiem), więc nie pisz mi tu o słabej ludzkiej kondycji bo jest ona fenomenalna. Człowiek może biec cały dzień, podczas gdy koń już kilka razy by w tym czasie wyzionął ducha. Każdy chyba zna termin "zajeździć konia". Człowieka "zajeździć" szalenie trudno.
Cię troche poprawię. One padają ponieważ nie potrafia sobie umykać truchcikiem tylko robia "zrywy" i szybko pokonują jakiś dystans i tak przez wiele kilometrów. To powoduję właśnie, że serce nie wytrzymuje i pada. Inna sprawa, że później trzeba z tym stworem wrócić hieny, wilki tak męczą zdobycz, a w dodatku się zmieniają.
PS. psy pocą się na łapach (powąchaj a poczujesz zapach starych skarpet), a regulują temperaturę ciała dysząc
tak mi się mocno wszystko wydaję
Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz z tą kondycją.
Jedna z najstarszych metod polowania, w niektórych rejonach Afryki praktykowana do dziś, polega na "zabieganiu" zdobyczy na śmierć.
Na czym to polega? Ano myśliwy truchcikiem biegnie sobie za jakąś zwierzyną. Oczywiście nie ma szans jej dogonić, ale nie w tym rzecz. Zwierzyna na bezkresnych sawannach nie ma się też gdzie ukryć, więc musi cały czas przed myśliwym uciekać. Mija jedna godzina, druga, trzecia. Na człowieku taki trucht nie robi większego wrażenia. To trochę tak jak maraton, a jak wiadomo każdy może przebiec maraton, nawet ludzie w zaawansowanym wieku. Co się dzieje natomiast z naszą zwierzyną po tych kilku godzinach ucieczki? Pada z przegrzania, bo choć krótkodystansowo człowiek nigdy jej nie ma szans dogonić, to ona z kolei nie ma czasu odpocząć i długodystansowo nie wytrzymuje tego tempa w starciu z organizmem, który ma dużą powierzchnię ciała, mało owłosienia i poci się na całej powierzchni (to rzadkość w świecie zwierząt np. psy pocą się tylko językiem), więc nie pisz mi tu o słabej ludzkiej kondycji bo jest ona fenomenalna. Człowiek może biec cały dzień, podczas gdy koń już kilka razy by w tym czasie wyzionął ducha. Każdy chyba zna termin "zajeździć konia". Człowieka "zajeździć" szalenie trudno.
Sadol uczy, sadol bawi
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów