Siedmiu żołnierzy trafionych pociskiem. Nie było napisane czy to dobre czy złe ciapaki ale z rachunku prawdopodobieństwa wynika, że złe bo większość jest zła
Siedmiu żołnierzy trafionych pociskiem. Nie było napisane czy to dobre czy złe ciapaki ale z rachunku prawdopodobieństwa wynika, że złe bo większość jest zła
... złe bo większość jest zła
Ano tak, może poza Kurdami i tymi co zwalczają nazistowską okupację izraela
Widać zarówno w normalnym, jak i w zwolnionym tempie, że żaden z żołnierzy nie został trafiony- pocisk uderzył w zbocze wzgórza, na którym stali. Większość kierowanych przeciwpancernych pocisków rakietowych, posiada głowice kumulacyjne, tak więc zakładam, że żadnemu z nich, nic się nie stało- no może poza popękanymi bębenkami...
Akcja miała miejsce 20 lipca 2020 roku, na wzgórzach Elisher, Çelebi - Hakkari (Turcja).
Z pewnością mają się świetnie po tym wybuchu
Z pewnością mają się świetnie po tym wybuchu
Jestem pewien na 101%, że żaden z nich nie zginął, i na bank mają się na tyle dobrze, że nie zostali oni wyeliminowani z walki. Zapoznaj się najpierw z zasadą działania pocisków kumulacyjnych, a dopiero potem się wypowiadaj:
Jak podaje ciocia Wiki:
Zasada działania: wybuch zapalnika powoduje rozpoczęcie procesu spalania materiału wybuchowego. Jest ważne, aby materiał ten nie detonował, ale spalał się w regularnej, sferycznej fali wybuchu. Fala ta zbliża się do wierzchołka stożka wkładki kumulacyjnej. Kiedy go dosięgnie, zaczyna się ona deformować i jest stopniowo, poczynając od wierzchołka, uplastyczniana i wypychana w stronę pancerza. Tak zgniatana wkładka kumulacyjna formuje strumień kumulacyjny, poruszający się z dużą szybkością w stronę pancerza (czoło strumienia porusza się z prędkością kilkunastu km/s) oraz znacznie szerszy i powolniejszy strumień wsteczny, wylatujący do tyłu głowicy. Sam strumień kumulacyjny ma niewielki przekrój i dzięki temu uzyskuje wielką koncentrację energii na powierzchni pancerza, powodując zazwyczaj jego odparowanie. Załoga trafionego pojazdu jest zazwyczaj zabijana przez falę uderzeniową, powstającą w jego wnętrzu, kiedy kanał przepalany przez strumień kumulacyjny dosięgnie wewnętrznej strony pancerza. Dochodzi wtedy do dekompresji gazu do wnętrza pojazdu. Jednocześnie ta sama fala uderzeniowa powoduje zazwyczaj wybuch amunicji przewożonej w trafionym pojeździe.
Od siebie dodam, że na otwartej przestrzeni taki pocisk- o ile nie trafi bezpośrednio- nie jest w stanie zabić człowieka, a jedynie może co najwyżej, na krótki czas zdezorientować i ogłuszyć siłę żywą przeciwnika...
Pocisk jest naprowadzany przez operatora do końca (radio lub cieniutki drut), więc to operator ma taką rękę.
Pocisk musi rotować w ten sposób, żeby umożliwić kierowanie. Nie steruje się nim za pomocą wychylenia stateczników/stabilizatorów, a przysłaniając częściowo światło silnika rakietowego, co powoduje zmianę kierunku rozprężania gazów wylotowych.
Pocisk musi rotować w ten sposób, żeby umożliwić kierowanie. Nie steruje się nim za pomocą wychylenia stateczników/stabilizatorów, a przysłaniając częściowo światło silnika rakietowego, co powoduje zmianę kierunku rozprężania gazów wylotowych.
Głupiś...
Przetłumacz sobie, za Wiki:
"When the target is sighted and the trigger is pulled, there is a 1.5-second firing delay while the missile spins up its internal gyroscope and the thermal battery reaches operating temperature. Once this concludes, the launch motor fires through the rear nozzle propelling the missile from the tube: this soft-launch motor fires for only 0.05 seconds[9] and burns out before the missile has exited the tube. As the missile exits the launch tube, first four wings just forward of the flight motor spring open forwards, followed by four tail control surfaces, which flip open rearwards as the missile completely exits the launch tube. As the wings fully extend at about 7 meters from the launcher, the flight motor ignites, boosting the missile's speed to approximately 600 miles per hour (~1,000 kilometers per hour) during its burn time. At 0.18 seconds after launch, around 65 meters from the launcher, the warhead is armed by G-forces from acceleration by the flight motor, a safety feature intended to protect the operator if the flight motor fails to ignite. The flight motor burns out 1.6 seconds after launch, with the missile gliding for the remainder of its flight time. After the tracker captures the missile, IR sensors bore-sighted to the daysight tracker continuously monitor the position of an IR beacon on the missile's tail relative to the line-of-sight, with the FCS generating course corrections which are sent via the command link to the missile's integral flight control unit. The missile then corrects its flight path via the control surface actuators.[10] The operator keeps the sight's crosshair centered over the target until impact: if the missile fails to strike a target, the command wires are automatically cut at 3,000 meters on the original TOW and 3,750 meters on most current-production TOWs. An automatic wirecut also occurs if the tracker fails to detect the missile's thermal beacon within 1.85 seconds of launching."
1. Oczywiście, że pocisk naprowadzany przewodowo NIE rotuje, bo by skrecił przewody -zazwyczaj 2 -i by je urwał;
2. Oczywiście, że steruje się za pomocą STERÓW aerodynamicznych (statecznik/stabilizator, jak sama nazwa wskazuje, jest nieruchomy), a nie gazodynamicznych, bo silnik marszowy już od dawna nie działa;
3. Już od dziesięcioleci nie stosuje się sterowania ręcznego przez operatora, tylko system półautomatyczny, gdzie czujnik optyczny i/lub IR wykrywa źródło światła widzialnego/podczerwonego w ogonie pocisku (chrakterystyczne czerwone "światełko" na filmie) i utrzymuje je stale na środku siatki celowniczej, którą operator utrzymuje na celu.
Echchch...
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów