Alstom, producent Pendolino, zajął w konkursie na najgorszą firmę roku 2013, organizacji „Public Eye” siódme miejsce. Drugi był były pracodawca tak lubianego niegdyś premiera Kazia – Goldman Sachs. Bank ten nagrodzono za współudział w doprowadzeniu z tamtejszymi politykami Grecji do bankructwa.
Alstom niewątpliwie wygrał w kategorii korupcja. Uzasadnienie podkreśla jego niesamowitą konsekwencję w tym temacie, pomimo rozbudowanego szwajcarskiego antykorupcyjnego śledztwa z 2011 roku. Tej konsekwencji może dorównać jedynie konsekwencja ze strony polskiej dążenia do zakupu Pendolino.„Gdyby PKP kupiła szybkie pociągi "Pendolino", mielibyśmy do czynienia z jedną z największych afer finansowych.” Janusz Wojciechowski, prezes NIK, rok 2000.
O bezsensie zakupu i korupcyjnych aferach producenta pisałem 2 lata temu. W międzyczasie dzięki Szwajcarom sporo wyszło na jaw. Pięćdziesięciu policjantów przeszukało tam biura tej firmy. Największa znana łapówa, to 200 mln $ czyli 15 % sumy zapłaconej za budowę tamy i elektrowni w Brazylii, też w tym kraju w Sao Paulo 6,8 mln $ za zamówienia dla metra. W Polsce po zakupie wagonów metra były wiceprezydent Warszawy i został oskarżony o przyjęcie łapówki 2 mln zł. Były dyrektor metra w 2010 został aresztowany w wyniku śledztwa CBA. A potem zapadła cisza.
Alstomowi też udowodniono łapówki w Zambii, Słowenii, Włoszech, Meksyku gdzie karnie wykluczono go na 2 lata ze wszelkich przetargów. Toczą się śledztwa, , USA, Australii, we Francji i w UK były aresztowania. Właściwie nie ma takiego kraju, w którym ta firma nie miałaby biura i nie była zamieszana w jakieś afery. W Szwajcarii, Tunezji, Malezji na Łotwie pieniądze szły poprzez „konsulting” ponad 30 ml euro.Wall Street Journal poświęcił temu cykl artykułów. Firma wystąpiła na drogę sądową przeciw autorom a potem z tego zrezygnowała.
Jak jest z Pendolino, w tłumaczeniu – wahadło? Więc to „Wahadło” u nas się nie waha, nie przechyla na łukach, bo by trzeba przebudowywać tory na zakrętach i sygnalizację wszędzie na wewnątrz kabinową. Jeździ to to w temperaturze od – 25 stopni, poniżej stoi. Nie ma u nas torów po których mogłoby jechać szybko (250/h), i wiele lat nie będzie, choć pieniądze na nie z UE były - niewykorzystane.
Oczywistym jest nawet dla przedszkolaka, że ten zakup nie ma sensu. Że powinniśmy kupić pociągi w polskich firmach. PESA z Bydgoszczy staje się powoli światowym potentatem w dziedzinie budowy pociągów. Mogłaby się stawać szybciej, gdyby dostała ten kontrakt, zamiast konia trojańskiego we własnym kraju. Jest Nawag, … . No ale po co państwo ma mieć dochody z podatków, Polacy mają mieć pracę. Oni mają mieć długi a wybrani prowizje. Od 2,5 mld to będzie tak maximum 400 mln, przeliczając na brazylijskie standardy tej firmy.
Od tych 2,5 mld zapłacimy pewnie jeszcze kolejne z 2 mld odsetek, no bo przecież kupuje się to, jak wszystko, na kredyt. No ale wyżerającym szczaw z nasypów Polakom przyjemnie będzie sobie obejrzeć majestatycznie, powoli sunące po rozklekotanych torach Pendolino.
W Chinach po aferze korupcyjnej dotyczącej budowy trakcji kolejowej superszybkie pociągi zwolniły do 250 km/h. Więc jak będzie z tymi nielicznymi przebudowywanymi odcinkami u nas? Podobnie?
Już lepiej by było, gdyby wyżsi urzędnicy kupili sobie na dojazdy do pracy Ferrari Testarossa. Też coś droższego trudno znaleźć, dróg nie ma, żeby to szybko jeździło. Za to taniej dla nas by wyszło. Zresztą najtaniej byłoby, gdyby to prywatni przewoźnicy kolejowi płacili za pociągi a my za bilety. Fakt, że wszędzie na świecie są te bilety dotowane ale efektywność prywatnych firm inna. Tory powinny zostać państwowe, to naturalny monopol.
Korupcja jest w stanie zniszczyć kraj bardziej niż wojna, okupacja. Najeźdźcę można szybko wygonić a długi trzeba spłacać pokoleniami i nie ma przebacz. Blokują one rozwój, nakręcają emigrację, duszą jak pętla na szyi. Czynią nas, nasze dzieci, wnuki, prawnuki niewolnikami odrabiającymi pańszczyznę dla banków. Już 1/10 wydatków państwa to obsługa długu. Przyjęcie jurgieltu od obcego koncernu nie różni się niczym od przyjęcia pieniędzy od obcego państwa. To taka sama zdrada.
Dlatego jestem za przywróceniem ustawy podpisanej przez Witosa w 1921 roku przewidującą karę śmierci dla urzędników biorących łapówki. Choć myślę, że do tego dojdzie, gdy będzie za późno, gdy znajdziemy się na obecnym poziomie Grecji - kryzysu i upadku. To już niedługo. Tam teraz skazuje się za to na dożywocie.
Tekst zajebany stąd
Źródło