gdzieś u żółtków
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 12:36
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 13:19
🔥
Ajfoniara
- teraz popularne
#żółtki
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
ostatnio można co chwile znaleźć artykuł o zdrowej żywności i chwalebnym działaniu owoców na nasz organizm. Zazwyczaj jednak są to owoce niespotykane w naszym kraju, o których nawet nie mamy pojęcia że istnieją, bo a to w gdzieś u żółtków, a to gdzieś u asfaltów, a to gdzieś w piźdźcu, jednak dzięki środkom masońskiego przekazu mamy okazje przynajmniej zobaczyć jak to g**no wygląda. Ostatnio znalazłem w taki spoób owoc.... Durian. ( zayebne z fikiwpedii- "Durian, zybuczkowiec (Durio Adans.) – rodzaj roślin należący do ślazowatych Malvaceae (...) Tylko Durio zibethinus jest masowo uprawiany i jego owoce są dostępne poza regionem pochodzenia. Owoce durianu mają nieprzyjemny zapach odczuwalny z daleka(!!!), dlatego w pewnych miejscach (np. w hotelach, gdzie zatrzymują się cudzoziemcy) spotyka się tabliczki z przekreślonym durianem i napisem 'no durian'." i bla bla bla, pier***etto odnośnie jakie to g*wno zdrowe nie jest, allleee chodzi bardziej o wygląd, a konkretnie to.... co można znaleźć w nim:
i no... no k**wa, nie da się nie dostrzec....tego żółtego płodu.... więc to g**no musi być naprawde zdrowe....także - ŻREĆ OWOCOWE PŁODY SADOLE!
nie było i ch*j
i no... no k**wa, nie da się nie dostrzec....tego żółtego płodu.... więc to g**no musi być naprawde zdrowe....także - ŻREĆ OWOCOWE PŁODY SADOLE!
nie było i ch*j
O powodach wybuchu wojny wietnamskiej zwanej też drugą wojną indochińską, a także o konsekwencjach jej pisać nie będę - ciekawskich odsyłam do wujaszka googla.
Mnie osobiście zaciekawiła kiedyś audycja Wołoszańskiego - super o tym opowiada ( chętni znajdą to na YT ).... no ale do dzieła :
70 kilometrów na północ od Sajgonu, dawnej stolicy południowego Wietnamu (dziś Ho Chi Minh), rozciąga się sieć podziemnych tuneli.
Tunele w dystrykcie Cu Chi zostały wykopane w latach czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku, gdy partyzanci wietnamscy walczyli z Francuzami. W latach sześćdziesiątych podczas wojny z Amerykanami je rozbudowano - liczyły 320 kilometrów. Ciągnęły się od przedmieść Sajgonu do granicy z Kambodżą. Łączyły wioski, miasta, dystrykty. Pod ziemią znajdowało się wszystko, co było potrzebne do życia, nawet studnie. W niektórych miejscach tunele biegły na trzech poziomach - jedne służyły partyzantom do wędrówek, inne prowadziły do komór, w których znajdowały się magazyny broni i żywności, szpitale, stanowiska dowodzenia, a nawet kuchnie (dym odprowadzano przez kilka komór filtrujących i wypuszczano na powierzchnię z oddalonych od siebie kominów). W kuźniach produkowano broń. Z metalowych puszek i zniszczonych opon powstawały granaty, a długopisy Parker 57 zamieniały się w małe miny pułapki.
W 1966 roku Wietkong ukradł jednostce Armii Republiki Wietnamu czołg M-48. Trzy lata później Amerykanie odnaleźli go... pod ziemią. Był zakopany na głębokości około dwóch metrów, a wokół wykopano tunele. Czołg wykorzystywano jako centrum dowodzenia – działały światła, akumulatory i radio.
Wejścia do tego podziemnego miasta znali tylko wtajemniczeni, bo maskowała je bujna roślinność. Na nieproszonych gości czekały miny, a w dżungli - "pułapki na tygrysa", czyli doły z zaostrzonymi bambusowymi palikami. Były wykonywane tak, aby łatwo je można było zamaskować gałęziami i liśćmi, ale ich głębokość była na tyle duża, że stopa ofiary opadała na paliki z siłą wystarczającą do przebicia wzmocnionej podeszwy buta. W bardziej wyrafinowanej wersji paliki wkopywano w ścianki jamy, ale ostrzami skierowanymi w dół, co sprawiało, że wydobycie stopy było jeszcze bardziej bolesne. Niekiedy paliki smarowano odchodami, aby powodować zakażenie, czasem zaś trucizną, którą partyzanci nazywali 'trąba słonia'. Podobno powodowała śmierć w ciągu dwudziestu minut od momentu przedostania się do krwi. Podobno 17 procent amerykańskich żołnierzy odniosło w wojnie z Wietnamczykami rany nie w walce, lecz przez takie pułapki. W czerwcu 1967 roku Amerykanie powołali zespół "szczurów tunelowych", który wchodził w skład sekcji wywiadu i rozpoznania 1 Batalionu Inżynieryjnego.
Z instrukcji, jak budować tunele, która wpadła Amerykanom w ręce, wynikało, że tunele nie miały być ani proste, ani wijące się jak wąż, lecz tworzyć zygzaki, miały być nie szersze niż 1,2 metra ani węższe niż 80 centymetrów, nie wyższe niż 1,8 metra i nie niższe niż 80 centymetrów.
Dlatego "szczurami" mogli zostać drobni i niscy mężczyźni, tacy jak sierżant Ariel Gutierrez, który miał 165 centymetrów wzrostu i ważył 56 kilogramów.
Największe szkody w tunelach pozostawiały bomby B-52 o opóźnionym działaniu - eksploatowały po zagłębieniu się na metr w ziemię. Wybuch wywoływał miejscowe trzęsienie ziemi, które niszczyło nawet najtrwalsze ściany tuneli. Leje po nich miały głębokość do dziesięciu metrów. Gdy przejścia zostały zablokowane w kilku miejscach, powietrze nie mogło krążyć i uwiezieni pod ziemią ludzie się dusili.
Największą operacją Amerykanów przeciw ukrywającym się w tunelach partyzantom Wietkongu była prowadzona w styczniu 1967 roku "Cedar Falls". Zaangażowanych zostało 30 tysięcy żołnierzy. Rezultatem akcji było zdobycie setek sztuk broni i min, ponad siedmiu tysięcy mundurów i czterech tysięcy ton ryżu (ilość wystarczająca do wyżywienia przez rok 13 tysięcy partyzantów). Przejęto pół miliona stron dokumentów. 750 zabitych Wietnamczyków zgłoszono jako "potwierdzonych nieprzyjaciół" i wzięto do niewoli 280 podejrzanych o przynależność do Wietkongu. Zginęło także 72 Amerykanów, a 337 zostało rannych.
Mnie osobiście zaciekawiła kiedyś audycja Wołoszańskiego - super o tym opowiada ( chętni znajdą to na YT ).... no ale do dzieła :
70 kilometrów na północ od Sajgonu, dawnej stolicy południowego Wietnamu (dziś Ho Chi Minh), rozciąga się sieć podziemnych tuneli.
Tunele w dystrykcie Cu Chi zostały wykopane w latach czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku, gdy partyzanci wietnamscy walczyli z Francuzami. W latach sześćdziesiątych podczas wojny z Amerykanami je rozbudowano - liczyły 320 kilometrów. Ciągnęły się od przedmieść Sajgonu do granicy z Kambodżą. Łączyły wioski, miasta, dystrykty. Pod ziemią znajdowało się wszystko, co było potrzebne do życia, nawet studnie. W niektórych miejscach tunele biegły na trzech poziomach - jedne służyły partyzantom do wędrówek, inne prowadziły do komór, w których znajdowały się magazyny broni i żywności, szpitale, stanowiska dowodzenia, a nawet kuchnie (dym odprowadzano przez kilka komór filtrujących i wypuszczano na powierzchnię z oddalonych od siebie kominów). W kuźniach produkowano broń. Z metalowych puszek i zniszczonych opon powstawały granaty, a długopisy Parker 57 zamieniały się w małe miny pułapki.
W 1966 roku Wietkong ukradł jednostce Armii Republiki Wietnamu czołg M-48. Trzy lata później Amerykanie odnaleźli go... pod ziemią. Był zakopany na głębokości około dwóch metrów, a wokół wykopano tunele. Czołg wykorzystywano jako centrum dowodzenia – działały światła, akumulatory i radio.
Wejścia do tego podziemnego miasta znali tylko wtajemniczeni, bo maskowała je bujna roślinność. Na nieproszonych gości czekały miny, a w dżungli - "pułapki na tygrysa", czyli doły z zaostrzonymi bambusowymi palikami. Były wykonywane tak, aby łatwo je można było zamaskować gałęziami i liśćmi, ale ich głębokość była na tyle duża, że stopa ofiary opadała na paliki z siłą wystarczającą do przebicia wzmocnionej podeszwy buta. W bardziej wyrafinowanej wersji paliki wkopywano w ścianki jamy, ale ostrzami skierowanymi w dół, co sprawiało, że wydobycie stopy było jeszcze bardziej bolesne. Niekiedy paliki smarowano odchodami, aby powodować zakażenie, czasem zaś trucizną, którą partyzanci nazywali 'trąba słonia'. Podobno powodowała śmierć w ciągu dwudziestu minut od momentu przedostania się do krwi. Podobno 17 procent amerykańskich żołnierzy odniosło w wojnie z Wietnamczykami rany nie w walce, lecz przez takie pułapki. W czerwcu 1967 roku Amerykanie powołali zespół "szczurów tunelowych", który wchodził w skład sekcji wywiadu i rozpoznania 1 Batalionu Inżynieryjnego.
Z instrukcji, jak budować tunele, która wpadła Amerykanom w ręce, wynikało, że tunele nie miały być ani proste, ani wijące się jak wąż, lecz tworzyć zygzaki, miały być nie szersze niż 1,2 metra ani węższe niż 80 centymetrów, nie wyższe niż 1,8 metra i nie niższe niż 80 centymetrów.
Dlatego "szczurami" mogli zostać drobni i niscy mężczyźni, tacy jak sierżant Ariel Gutierrez, który miał 165 centymetrów wzrostu i ważył 56 kilogramów.
Największe szkody w tunelach pozostawiały bomby B-52 o opóźnionym działaniu - eksploatowały po zagłębieniu się na metr w ziemię. Wybuch wywoływał miejscowe trzęsienie ziemi, które niszczyło nawet najtrwalsze ściany tuneli. Leje po nich miały głębokość do dziesięciu metrów. Gdy przejścia zostały zablokowane w kilku miejscach, powietrze nie mogło krążyć i uwiezieni pod ziemią ludzie się dusili.
Największą operacją Amerykanów przeciw ukrywającym się w tunelach partyzantom Wietkongu była prowadzona w styczniu 1967 roku "Cedar Falls". Zaangażowanych zostało 30 tysięcy żołnierzy. Rezultatem akcji było zdobycie setek sztuk broni i min, ponad siedmiu tysięcy mundurów i czterech tysięcy ton ryżu (ilość wystarczająca do wyżywienia przez rok 13 tysięcy partyzantów). Przejęto pół miliona stron dokumentów. 750 zabitych Wietnamczyków zgłoszono jako "potwierdzonych nieprzyjaciół" i wzięto do niewoli 280 podejrzanych o przynależność do Wietkongu. Zginęło także 72 Amerykanów, a 337 zostało rannych.
Dziwicie się, czemu tam jest brak policji ? Policja tam jest tylko nie gonią tych, którzy jadą powyżej 200 km/h bo nie ma sensu. Ludzie się już do nich przyzwyczaili i nic z nimi nie robią bo nie da się ich powstrzymać i co każdą noc są tam urządzane małe wyścigi. Istny raj. Setki kilometrów prostej drogi ... cud.
P.S: Wie może przy okazji co to za muzyczka leci w tle ?
to sie przejechał na gape:P
Oscarowy dokument o losie delfinów u wybrzeży Japonii.
oglądać uważnie, bo nie ma powtórek
za chodzenie po jezdni
możliwe, że ich nie zauważył
możliwe, że ich nie zauważył
Najlepszy komentarz (34 piw)
Brutal90
• 2013-01-15, 15:06
Pamiętam GTA jak się jeździło po ludkach by potem wysiąść i brać kasę.. może też tak chciał ?
Właściwa akcja od 60 sekundy
Najlepszy komentarz (30 piw)
konrad7348988
• 2012-11-10, 23:45
motocykl.... MOTOCYKL!!!
Kto jak nie żółtki
A tu z hameryki
A tu z hameryki
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów