Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika.
Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:
Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:
Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics: Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Izraelski rabin Rabin Dov Lior powiedział, że "zamachy w Paryżu to kara za holocaust". Dodał jeszcze, że "niegodziwcy w przesiąkniętej krwią Europie zasługują na to".
Stwierdzenie to padło podczas uroczystości pogrzebowej dwóch Żydów, którzy zginęli w walce z Palestyńczykami. "Zamachy są zasłużoną karą dla Europy, za to co zrobili nam 70 la temu" - powiedział.
Znany ze swojego skrajnie antypalestyńskiego stanowiska rabin żyje w okupowanej przez Izrael Wschodniej Jerozolimie. Cztery lata temu został przesłuchany policję. Chodziło o propagowanie książki "Tora króla", która zawierała treści rozważające m.in. kiedy Żyd może zabić goja.
Jak już lecą takie suchary na tle rasowo- religijnym, to i ja się podzielę, może się spodoba...
Żyd prowadzi sklep typu "mydło i powidło", czyli wszystko i nic. Pewnego dnia wpada do niego Chińczyk i pyta:
- Ma pan może staniki w rozmiarze takim a takim, taki a taki fason, w czarnym kolorze?
- No mam.
- A po ile?
- A po piętnaście dolarów.
- To ja bym wziął z 50 sztuk.
Żyd nieco zdziwiony, ale zadowolony z transakcji zapakował, podziękował. Na drugi dzień ten sam Chińczyk znów pyta o takie same staniki.
- No mam.
- A po ile?
Żyd wietrząc niezły interes mówi:
- A po siedemnaście dolarów...
- To ja wezmę 100 sztuk.
Żyd jeszcze bardziej zdziwiony i jeszcze bardziej zadowolony niż poprzednio, cieszy się z zarobionej forsy. Następnego dnia wpada znów Chińczyk i pyta, czy są jeszcze takie staniki.
- No są.
- A po ile?
- Po dwadzieścia dolarów!
- To da pan 150 sztuk...
Żyd nie wytrzymuje w końcu i mówi:
- Ja panu sprzedam i pięćset tych staników, tylko niech mi pan powie, co do cholery pan z tym wszystkim robi! Masz pan jakąś hurtownię, czy jak?
- Nieee, jaką znów hurtownię?! - Śmieje się Chińczyk.
- Tu obcinam o tooo, tu taką tasiemkę też ucinam i żydom jako jarmułki po trzydzieści dolców za sztukę sprzedaję...
Mój lokator jest Żydem,wczoraj z rąk wyleciało mu mydło, które poleciało po schodach. Gdy zapytałem dlaczego spuścił babcie po schodach mocno się wkurwil i wyszedł trzaskajac drzwiami. Dziś zrezygnował z wynajmu mieszkania, dowiedziałem się przy okazji ze jego dziadkowie zmarli w Auschwitz, niestety nie zdążyłem zapytać czy jego rodzice też zostali przerobieni na mydło szybko się spakował i wyszedł /:
Pewnego razu Mordechaj Goldstein postanowił wysłać swojego jedynego syna na studia do Jerozolimy, aby poznał tradycję i korzenie swojej religii. Syn powrócił po pięciu latach i opowiada szczęśliwy:
- Tate, to było najlepsze pięć lat w moim życiu, ale mam jedną wiadomość, przeszedłem na chrześcijaństwo.
Mordechaj, z ciężkim sercem, pogodził się z decyzją syna, ale postanowił zwierzyć się przyjacielowi - Izaakowi Blumsztajnowi.
Mordechaj opowiedział swoją historię, a Izaak na to:
- Toż to niesłychane, ja też posłałem swojego syna na studia do Jerozolimy, a on po powrócił jako chrześcijanin!
Postanowili się zwrócić do trzeciego żyda - Aarona Beckenberga, a ten po wysłuchaniu ich historii stwierdza z zaskoczeniem:
- Bracia, to nieprawdopodobne! I mój syn powrócił z Jerozolimy jako chrześcijanin po tym, jak wysłałem go tam na studia!
Z braku rozwiązania cała trójka zaczęła się gorliwie modlić:
- Jahwe! Dopomóż nam! Jahwe! Daj nam znak, odezwij się, Jahwe!
Po kilku dniach Jahwe zwraca się do niech:
- Mój ludu wybrany! O co prosicie?
- Jahwe! Wszyscy trzej posłaliśmy synów do Jerozolimy, a oni powrócili z niej jako chrześcijanie! Jak to możliwe?!
Na co Jahwe:
- W zasadzie, też kiedyś posłałem syna do Jerozolimy...
Mały Icek grając w piłkę rozbił okno na plebani. Po chwili wyskakuje proboszcz z wodą święconą, łapie żydka i w zemście zaczyna go chrzcić. Icek wraca do domu i o chrzcie opowiada dziadkowi Mojsze. Dziadek się wkurwia i spuszcza wpierdol wnukowi, po czym o wszystkim informuje rodziców małego. Rodzice wkurwieni ponownie spuszczają wpierdol synowi. Zapłakany Icek wybiega z domu po czym spotyka proboszcza. Proboszcz pyta, Icek co się stało?
- Pół godziny jestem chrześcijanem, a już żydów nienawidzę.
Abram, właściciel straganu warzywniczego na bazarze, mówi do żony:
- Zapamiętaj, nie kupuj dzisiaj nic od Rabinowiczowej!
- A czemu?
- Bo pożyczyła naszą wagę...
Rok 1945. Przybiega Icek na NKWD i krzyczy:
-Amerykanie krowę mi ukradli!
-A jak wyglądali ci Amerykanie? Pyta enkawudzista.
-No normalnie, ubrani w waciaki i walonki- odpowiada Żyd.
-To nie Amerykanie, to nasi!
-A tego to ja nie powiedziałem.
Żydowski wnuk wraz ze swoją żydowską żoną odwiedzają jego żydowską babcie, ta, jako że mieszka w wieżowcu daję mu wskazówki jak mają się do niej dostać...
- "Podejdź do wielkich niebieskich frontowych drzwi. Na wielkim panelu obok drzwi wybierz łokciem numer 301. Wpuszczę Cię na klatkę. Wejdź do środka i po prawej będziesz miał windę, wejdź do niej i łokciem wybierz numer 3. Jak już wiedziesz na górę, pierwsze drzwi po lewej, naciśnij dzwonek łokciem.
- "Babciu, myślę że sobie poradzę, ale powiedz, czemu mam to wszystko naciskać łokciem?"
- "No chyba nie przychodzisz z pustymi rękami??"
Stary Żyd opuszcza Związek Radziecki mając przy sobie tylko popiersie Stalina. Celnicy w ZSRR:
-co to jest?
-nie co to jest tylko Kto to jest, to jest Stalin, Wielki Wódz, chce go sobie postawić w salonie by będąc już w Izraelu zawsze o nim pamiętać.
Celnicy się uśmiechnęli, puścili dalej.
Kontrola celna w Izraelu:
-co to jest?
-nie co to jest tylko kto to jest. To jest Stalin, podła czerwona świnia, którą chce postawić w kiblu tam gdzie jego miejsce.
Celnicy się uśmiechnęli, puścili dalej.
Dziadek dojechał na miejsce, przywitał się z wnukiem, który na widok popiersia pyta:
-dziadek, kto to jest?
-nie kto to jest tylko co to jest, to jest drogi wnusiu 5kg czystego złota....
Kawał z komiksów kaczora donalda sprzed jakichś 15 lat.