#aniołowie

Pijany hipster oddaje mocz przed posągami aniołów kościoła Brooklińskiego, a następnie rozbija je na kawałki.

Miejsce akcji: kościół rzymskokatolicki Our Lady of Consolation przy Metropolitan Ave. w pobliżu Berry St. w Williamsburgu.



Ciekawostka: msze w tym kościele odprawiane są po polsku a na kościele widnieje polska flaga:



Informacja ze strony kościoła:

Drodzy Parafianie i Przyjaciele,

Z radością pragniemy poinformować, że figury aniołków przed frontem kościoła powróciły na swoje miejsce. Znów możemy cieszyć się widokiem Maryi w otoczeniu trzech aniołów zapraszającej nas do modlitwy w naszej świątyni.

Bogu niech będą dzięki!

Dobrą wiadomością jest również to, że sprawca zniszczeń został ujęty przez policję.

Bóg umarł - stwierdził filozof. A może odszedł? - zapytała pisarka. I postawiła BezPańskie anielskie zastępy w obliczu Armagedonu.
To drugie wydanie książki, w polskiej angelologicznej fantastyce prekursorskiej i już klasycznej. Zawiera opowiadania z "anielskiej serii", pisanej przez Kossakowską na przestrzeni lat 2000-2003.

Jej anioły są niepokojąco ludzkie. Palą, piją, piorą się po pyskach, bywają w burdelach, mają niewyparzone gęby, cierpią "na samotność", są po naszemu pazerne. Jak zauważył recenzent Elkandera: autorka pokazuje, do jakich rzeczy zdolny jest człowiek, który sięgnął po władzę. A fakt, że za przykład służą archaniołowie - aniołowie szczególnie umiłowani przez Boga - świadczy, że stoczyć może się nawet najszlachetniejszy...
A wszystko dlatego, że Pan, stwarzając świat, zapowiedział ostateczną walkę ze Złym. Nikt oprócz Niego nie wie kiedy przyjdzie czas. A Pan odszedł. Archaniołowie utrzymują Jego nieobecność w tajemnicy. Czy nie zniszczy ich władza? Czy zdołają ocalić dzieło Pana i siebie samych przed Antykreatorem? Jak walczyć z Siewcą Wiatru bez Pana, gdy Abbadon, wybrany i wskrzeszony Anioł Zagłady, bez Jego dotknięcia jest bezradny.. Nie ma już wybranych i odrzuconych, Niebios i Otchłani. Jest tylko Dzieło Pana i Antykreator, Siewca Wiatru, nicość i pustka... I cień. Coraz bliżej...

*

A teraz coś ode mnie.

Książka dla wszystkich i nie dla każdego. Mimo, iż fabuła nie jest dość skomplikowana, bardzo łatwo pogubić się w końcu kto jest kim, a to za sprawą wielości imion jakimi posługują się bohaterowie. Co mi się podobało? Przede wszystkim "lekkość" stylu i dialogi, które nie rażą "sztucznością". Całość nie jest stworzona ot tak sobie, dobór bohaterów nie jest przypadkowy i ma uzasadnienie w angelologii/demonologii... czytejta.

*Stąd