A oszołomy i tak cię nazwą lewakiem, pedałem i zdrajcą ojczyzny
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 18:08
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 5:23
🔥
Spowodowała kolizję i uciekała
- teraz popularne
#ateista
A oszołomy i tak cię nazwą lewakiem, pedałem i zdrajcą ojczyzny
-Co robi ateista gdy zobaczy stado małp?
-Wita się z rodziną!
PS: Bez spiny, doceniaj piękno przeciwnika.
-Wita się z rodziną!
PS: Bez spiny, doceniaj piękno przeciwnika.
Najlepszy komentarz (208 piw)
brudny
• 2014-01-02, 18:56
Dowodów wskazujących na słuszność ewolucji są tysiące.
A na istnienie boga nie ma żadnego.
A na istnienie boga nie ma żadnego.
O co najczęściej ateiści pytają w grudniu ?
Mamo co mi kupicie na gwiazdkę ?
Mamo co mi kupicie na gwiazdkę ?
Najlepszy komentarz (219 piw)
Muzz
• 2013-11-30, 17:25
BongMan nie pierdol. Tradycja to np. dodatkowe puste nakrycie przy stole dla niespodziewanego gościa. Święta Bożego Narodzenia = religia. Sama nazwa na to wskazuje - "ŚWIĘTA". A święto to nie tradycja. Kumasz już?
Jako, iż ostatnio na sadolu przebudziły się demony antyklerykalizmu - rozumiem charakterystykę czarnego humoru, ale jebie już za bardzo lewactwem - postanowiłem poruszyć w sposób historyczny temat istnienia Boga. W jaki sposób poruszyć temat teologiczny w sposób historyczny? Otóż powołam się na naukowy zakład o najwyższych walorach filozoficznych.
------------------------------------------------
Blaise Pascal był wybitnym fizykiem, matematykiem i filozofem. Do dziś znamy znaczące osiągnięcia Pascala - np. rozwinął koncepcję próżni i ciśnienia cieczy, spisał prawa geometrii rzutowej etc. Był to geniusz w każdym tego słowa znaczeniu. Jednak ten sam Pascal, czyli ścisłowiec, mocny umysł matematyczny i abstrakcyjny, był też niesamowitym filozofem religii. Jego też, tak jak i nas dzisiaj, prześladowało pytanie: Warto wierzyć, czy nie?
Oczywiście, tak on jak i my dzisiaj uważamy, że zmusić siebie do wiary na zasadzie rachunku prawdopodobieństwa to czysta hipokryzja i głupota, nie mająca nic wspólnego z prawdziwą wiarą. Niemniej nie chodzi w zakładzie o nawrócenie kogokolwiek, ale o rozstrzygnięcie na sucho i bez emocji kwestii, czy opłaca się wierzyć w Boga, czy też nie. Dzisiaj to samo pytanie powraca w zmienionej formie, lewactwo często mówi: "to nie kościół, chcę żyć lepiej" albo preferują "niebo na ziemi". Wyzywają przy tym od ciemnogrodów, zapominając zupełnie Zakład Pascala. Na czym więc polega?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba zacząć od dupy strony (dosłownie) i spojrzeć na krytykę ze strony ateistów. "Słynny" ze swoich chamskich ataków na wierzących R.Dawkins podważa tezy Pascala, bowiem stwierdza, iż Pascal założył błędnie, że są jedynie dwie opcje:
1. Bóg jest i nagradza za wiarę życiem wiecznym;
2. Boga nie ma i nie nagradza za wiarę życiem wiecznym;
Według Dawkinsa istnieje masa różnych innych możliwości. Np, że Bóg nie nagradza za nic, że jest zły, że ani razu się nie objawił. Jednak Dawkins podał własną ignorancję w tym zakresie - choć prawdą jest, że w zestawieniu relatywnym Bóg może być różny, o tyle nie istnieje coś takiego, jak relatywizm. Nawet Dawkins żyje według konkretnych norm społecznych, uznanych i wprowadzonych w Europie i Ameryce na podstawie dwóch wielkich religii: Katolicyzmu (potem też sekt chrześcijańskich) i Judaizmu. Obie zaś te religie nauczają o Bogu, który uczy tego samego zachowania moralnego i podobnych zasad wiary (Zeitgeist łże). Jeśli Dawkins podważa moralne prawa ustalone już w społeczeństwie - podważając je poprzez podważenie prawdziwości dekalogu i Katolickiej nauki społecznej - to w takim razie powracamy do punktu "oko za oko, ząb za ząb" etc.
Z tego tytułu powinien zostać - jak każdy chcący np. kraść, zabijać itd. - trafić do więzienia i być pozbawiony jakichkolwiek tytułów. Jednak zostawmy na chwilę tę kwestię i zastanówmy się nad samym zakładem, szanując punkt cywilizacyjny z jakiego patrzył Pascal - my też się obracamy w tej kulturze, nawet jeśli chcemy być poganami czy ateistami.
Jeśli faktycznie Bóg jest i nagradza za wiarę w niego, to wierzący żyjąc i czasem nawet cierpiąc za wiarę, wejdzie do nieba. Natomiast ateista trafi do piekła, pomimo dobrego życia. Czyli wygrywa wierzący. Jeśli zaś Boga nie ma, to może i ateista miał rację, niemniej nie będzie mógł nawet stwierdzić czy wygrał, bo go po prostu nie będzie. W takim przypadku wierzący przegrywa, ale i ateista ląduje w pustce, więc ciężko nazwać to wygraną.
Zestawiając więc na zasadzie strat i zysków:
1. Katol miał rację, ateusz się pomylił: 1:0 dla Katola;
2. Katol się mylił, ateusz miał rację: 0:0 dla obydwu, bo nie ma nagrody za rację;
Oznacza to, że wierzący wygrywa, jeśli patrzymy na sprawę czysto "naukowo", "sucho" i "bez subiektywnych emocji".
Kończąc:
Ten temat nie ma was zachęcić do wiary. Ma wymusić na was zaprzestanie debilnych komentarzy, jak to katole rozmodlone przegrywają życie, gdy wy ruchacie, ćpacie, chlejecie i w ogóle wam dobrze. Bo według Pascala, czyli geniusza fizycznego, matematycznego i filozofa - chujnia z grzybnią na was czeka tak czy siak Radzę więc odwalić się od tematu religii (ależ ateiści lubią obrażać Boga i Kościół nawet tam, gdzie nie ma w tematach o tym ani słowa), a zacząć klasykę jeździć: ciapatych, muslimów, Żydów, pederastów, cyganów, gnojów bijących dzieci, pedofilów etc. [/b]
------------------------------------------------
Blaise Pascal był wybitnym fizykiem, matematykiem i filozofem. Do dziś znamy znaczące osiągnięcia Pascala - np. rozwinął koncepcję próżni i ciśnienia cieczy, spisał prawa geometrii rzutowej etc. Był to geniusz w każdym tego słowa znaczeniu. Jednak ten sam Pascal, czyli ścisłowiec, mocny umysł matematyczny i abstrakcyjny, był też niesamowitym filozofem religii. Jego też, tak jak i nas dzisiaj, prześladowało pytanie: Warto wierzyć, czy nie?
Oczywiście, tak on jak i my dzisiaj uważamy, że zmusić siebie do wiary na zasadzie rachunku prawdopodobieństwa to czysta hipokryzja i głupota, nie mająca nic wspólnego z prawdziwą wiarą. Niemniej nie chodzi w zakładzie o nawrócenie kogokolwiek, ale o rozstrzygnięcie na sucho i bez emocji kwestii, czy opłaca się wierzyć w Boga, czy też nie. Dzisiaj to samo pytanie powraca w zmienionej formie, lewactwo często mówi: "to nie kościół, chcę żyć lepiej" albo preferują "niebo na ziemi". Wyzywają przy tym od ciemnogrodów, zapominając zupełnie Zakład Pascala. Na czym więc polega?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba zacząć od dupy strony (dosłownie) i spojrzeć na krytykę ze strony ateistów. "Słynny" ze swoich chamskich ataków na wierzących R.Dawkins podważa tezy Pascala, bowiem stwierdza, iż Pascal założył błędnie, że są jedynie dwie opcje:
1. Bóg jest i nagradza za wiarę życiem wiecznym;
2. Boga nie ma i nie nagradza za wiarę życiem wiecznym;
Według Dawkinsa istnieje masa różnych innych możliwości. Np, że Bóg nie nagradza za nic, że jest zły, że ani razu się nie objawił. Jednak Dawkins podał własną ignorancję w tym zakresie - choć prawdą jest, że w zestawieniu relatywnym Bóg może być różny, o tyle nie istnieje coś takiego, jak relatywizm. Nawet Dawkins żyje według konkretnych norm społecznych, uznanych i wprowadzonych w Europie i Ameryce na podstawie dwóch wielkich religii: Katolicyzmu (potem też sekt chrześcijańskich) i Judaizmu. Obie zaś te religie nauczają o Bogu, który uczy tego samego zachowania moralnego i podobnych zasad wiary (Zeitgeist łże). Jeśli Dawkins podważa moralne prawa ustalone już w społeczeństwie - podważając je poprzez podważenie prawdziwości dekalogu i Katolickiej nauki społecznej - to w takim razie powracamy do punktu "oko za oko, ząb za ząb" etc.
Z tego tytułu powinien zostać - jak każdy chcący np. kraść, zabijać itd. - trafić do więzienia i być pozbawiony jakichkolwiek tytułów. Jednak zostawmy na chwilę tę kwestię i zastanówmy się nad samym zakładem, szanując punkt cywilizacyjny z jakiego patrzył Pascal - my też się obracamy w tej kulturze, nawet jeśli chcemy być poganami czy ateistami.
Jeśli faktycznie Bóg jest i nagradza za wiarę w niego, to wierzący żyjąc i czasem nawet cierpiąc za wiarę, wejdzie do nieba. Natomiast ateista trafi do piekła, pomimo dobrego życia. Czyli wygrywa wierzący. Jeśli zaś Boga nie ma, to może i ateista miał rację, niemniej nie będzie mógł nawet stwierdzić czy wygrał, bo go po prostu nie będzie. W takim przypadku wierzący przegrywa, ale i ateista ląduje w pustce, więc ciężko nazwać to wygraną.
Zestawiając więc na zasadzie strat i zysków:
1. Katol miał rację, ateusz się pomylił: 1:0 dla Katola;
2. Katol się mylił, ateusz miał rację: 0:0 dla obydwu, bo nie ma nagrody za rację;
Oznacza to, że wierzący wygrywa, jeśli patrzymy na sprawę czysto "naukowo", "sucho" i "bez subiektywnych emocji".
Kończąc:
Ten temat nie ma was zachęcić do wiary. Ma wymusić na was zaprzestanie debilnych komentarzy, jak to katole rozmodlone przegrywają życie, gdy wy ruchacie, ćpacie, chlejecie i w ogóle wam dobrze. Bo według Pascala, czyli geniusza fizycznego, matematycznego i filozofa - chujnia z grzybnią na was czeka tak czy siak Radzę więc odwalić się od tematu religii (ależ ateiści lubią obrażać Boga i Kościół nawet tam, gdzie nie ma w tematach o tym ani słowa), a zacząć klasykę jeździć: ciapatych, muslimów, Żydów, pederastów, cyganów, gnojów bijących dzieci, pedofilów etc. [/b]
Przychodzi typowy internetowy ateista do sklepu i mówi:
- Dzień dobry, poproszę piwo!
- Osobom niepełnoletnim alkoholu nie sprzedajemy!
Hejty czas zacząć za 3,2,1...
- Dzień dobry, poproszę piwo!
- Osobom niepełnoletnim alkoholu nie sprzedajemy!
Hejty czas zacząć za 3,2,1...
Najlepszy komentarz (178 piw)
PatrolZG
• 2013-09-29, 0:04
? przyznam że kompletnie nie rozumiem. aż szkoda cię hejtować.
ja jestem typowym internetowym ( po za nim również ) ateistą, piwa nie piję, jestem pełnoletni. czym was karmią na tej plebani poza bitą śmietaną ?
ja jestem typowym internetowym ( po za nim również ) ateistą, piwa nie piję, jestem pełnoletni. czym was karmią na tej plebani poza bitą śmietaną ?
Czyli książka fantasy wzięta przez ludzkość na poważnie.
Jak komuś nie chce się oglądać całego filmu, to polecam 8:14, są tam wymienione największe bzdury z tej książki dowodzące temu że nie mógł napisać tego ktoś kto stworzył nasz przepiękny świat.
Jak komuś nie chce się oglądać całego filmu, to polecam 8:14, są tam wymienione największe bzdury z tej książki dowodzące temu że nie mógł napisać tego ktoś kto stworzył nasz przepiękny świat.
Hitchens to wyjaśnia.
Najlepszy komentarz (44 piw)
rew123321
• 2013-07-03, 22:40
boogeyman napisał/a:
to wyłapie za to bułę w pysk.
jak prawdziwy chrześcijanin...
Wojujący ateista-fanatyk.
Najlepszy komentarz (62 piw)
_................_
• 2013-06-28, 23:07
Jestem Ateistą, nie mam nic do żadnej religii, która nie morduje ludzi w imię swoich wierzeń i nie nakłania innych do wierzenia w to czego oni chcą. Osobiście nigdy nie nakłaniałem nikogo do Ateizmu i nie zamierzam, nawet widzę w tym plusy, kiedy wiara w Boga coś komuś daje dobrego. Nie chcę za to Islamu w Polsce, bo to nie wiara tylko choroba psychiczna, a ten kolo na filmie to jakiś Atol, zjeb, ale na pewno nie Ateista. Dziękuję.
Edit: Dodam także, że Ateizm to nie religia, to światopogląd.
Edit: Dodam także, że Ateizm to nie religia, to światopogląd.
...
Ból dupy katolików za 3, 2, 1...
Ból dupy katolików za 3, 2, 1...
Najlepszy komentarz (54 piw)
McMenel
• 2013-06-23, 20:49
BluntedAstronaut napisał/a:
Kiedyś w liceum na polskim to usłyszałem:
1.Jesteś katolikiem
a.po śmierci (jeśli Bóg istnieje) - zajebiście
b.po śmierci (jeśli Bóg nie istnieje) - nic
2.Jesteś ateistą
a.po śmierci (jeśli Bóg istnieje) - lekko przejebane?
b.po śmierci (jeśli Bóg nie istnieje) - nic
A filmik chujowy, pozdro
Durny zakład Pascala. Do tego mogę dodać inną kategorię
1 Jestem ateistą i nie jestem chujem dla innych
a. po śmierci ( jeżeli bóg istnieje ) - zajebiście
b. po śmierci ( jeżeli bóg nie istnieje ) też zajebiście bo żyłem kochałem i zostawiłem coś po sobie
2 Jestem katolikiem i nienawidzę wszelkiej inności
a. po śmierci ( jeżeli bóg istnieje ) piekło
b. po śmierci ( jeżeli bóg nie istnieje) wszyscy pamiętają mnie za to jakim chujem ortodoksem byłem i jak byłem zapatrzony w kościół zamiast w bliźniego.
Ateista był na spacerze w lesie. Podziwiał wszystkie cuda stworzone przez ewolucję.
- Jakie wysokie drzewa! Jakie potężne rzeki! Jakie piękne zwierzęta!...
Gdy szedł wzdłuż rzeki, usłyszał szelest w krzakach. Gdy się odwrócił, zauważył wielkiego niedźwiedzia. Zaczął uciekać. Biegł z całych sił, ale niedźwiedź go doganiał. Jego serce waliło, próbował biec jeszcze szybciej, ale potknął się o konar i upadł. Zauważył przed sobą cień niedźwiedzia, który chciał się rzucić jak na swoją zdobycz. W tym momencie ateista zawołał:
- O mój Boże!
Wnet czas się zatrzymał, rzeka przestała płynąć, niedźwiedź sterczał w bezruchu... Jasny promień światła zaczął spływać z nieba wprost na ateistę a towarzyszył mu łagodny ale srogi głos:
- Ty zaprzeczałeś moje istnienie przez te wszystkie lata... Czy oczekujesz, że ci teraz pomogę?
Ateista patrząc w światło z nieba mówi:
- Byłbym hipokrytą gdybym prosił cię teraz o pomoc...
Po krótkim namyśle dodał:
- Czy mógłbyś zrobić z niedźwiedzia chrześcijanina?
- O! Dobry pomysł! - powiedział Bóg, po czym światło zgasło. Rzeka zaczęła znów płynąć, wszystko wróciło do normy...
Niedźwiedź sterczący nad ateistą w postaci bojowej, nagle złożył łapy i mówi:
- Panie, dziękuję ci za ten pokarm, który od ciebie otrzymałem. Jestem ci naprawdę wdzięczny!
- Jakie wysokie drzewa! Jakie potężne rzeki! Jakie piękne zwierzęta!...
Gdy szedł wzdłuż rzeki, usłyszał szelest w krzakach. Gdy się odwrócił, zauważył wielkiego niedźwiedzia. Zaczął uciekać. Biegł z całych sił, ale niedźwiedź go doganiał. Jego serce waliło, próbował biec jeszcze szybciej, ale potknął się o konar i upadł. Zauważył przed sobą cień niedźwiedzia, który chciał się rzucić jak na swoją zdobycz. W tym momencie ateista zawołał:
- O mój Boże!
Wnet czas się zatrzymał, rzeka przestała płynąć, niedźwiedź sterczał w bezruchu... Jasny promień światła zaczął spływać z nieba wprost na ateistę a towarzyszył mu łagodny ale srogi głos:
- Ty zaprzeczałeś moje istnienie przez te wszystkie lata... Czy oczekujesz, że ci teraz pomogę?
Ateista patrząc w światło z nieba mówi:
- Byłbym hipokrytą gdybym prosił cię teraz o pomoc...
Po krótkim namyśle dodał:
- Czy mógłbyś zrobić z niedźwiedzia chrześcijanina?
- O! Dobry pomysł! - powiedział Bóg, po czym światło zgasło. Rzeka zaczęła znów płynąć, wszystko wróciło do normy...
Niedźwiedź sterczący nad ateistą w postaci bojowej, nagle złożył łapy i mówi:
- Panie, dziękuję ci za ten pokarm, który od ciebie otrzymałem. Jestem ci naprawdę wdzięczny!
Najlepszy komentarz (41 piw)
S................n
• 2013-06-11, 23:54
Wolę krótkie kawały, kiedy krótki kawał jest chujowy, to trudno, ale czytać długi kawał, który jest chujowy, to już człowieka kurwica lekka łapie.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
- Wierzę w boga.
- To fajnie. A ja jestem ateistą.
- O ty skurwysynu jebany, zdrajco pierdolony, pedale, lewaku, żebyś chuju w piekle spłonął!!!