18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (2) Soft (4) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Szukaj Forum Odznaki Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie (tylko materiały z opisem) - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 16:36
📌 Konflikt izrealsko-arabski (tylko materiały z opisem) - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 14:01

#atom

Atomowa wojna bogów
H................R • 2014-09-12, 22:44
Nawet fajnie się to czyta i kto wie może jest w tym trochę prawdy.

Zanim nasza cywilizacja wkroczyła w wiek atomowy - wiele odkryć, przekazów mitologicznych, opisów w świętych księgach, wykopalisk i zagadkowych zjawisk obserwowanych na Ziemi pozostawało niezrozumiałymi.
Sędziwe teksty sanskryckie "Mahabharata" opisują szczegółowo wybuchy wielkich kul ognistych oraz wywołane przez nie burze i sztormy. Następstwa tych wybuchów przybierały u ludzi formę klasycznych objawów choroby popromiennej, wywołując utratę włosów, wymioty, osłabienie i w końcu śmierć. Co ciekawe, teksty te podają, że osoby znajdujące się w zasięgu działania wybuchów, mogą się ocalić, usuwając wszystkie metale z powierzchni swoich ciał i zanurzając się w wodzie rzecznej. Cel tego mógł być tylko jeden - dekontaminacja przez zmycie powierzchni ciała i odzieży z cząstek radioaktywnych , czyli proces, który w takich przypadkach zalecany jest i dzisiaj.
Erich von Däniken wspomina zawarte w rozmaitych starożytnych tekstach opisy broni jądrowej, sugerując, że była ona użyta przez przybyszów z kosmosu, wyposażonych w wytwory swej zaawansowanej wiedzy i technologii, przeciwko prymitywnym mieszkańcom naszej planety. Wydaje się jednak mało prawdopodobne, aby przybysze stosowali tak drastyczne środki przeciwko pierwotnym, niecywilizowanym, wyposażonym jedynie w łuki i strzały mieszkańcom Ziemi.
Richard B. Mooney podaje, że brahmińska księga "Siddnanta-Ciromani" posługuje się jednostkami czasu, z których ostatnia, najmniejsza, trutti stanowi 0,33750 sekundy. Uczeni studiujący teksty sanskryckie są zakłopotani, nie mogac wyjaśnić, do czego służyć mogła w starożytności tak mała jednostka czasu i jak można było ją mierzyć bez odpowiednich instrumentów. Współczesne prymitywne szczepy posiadają dość niejasne pojęcie czasu i nawet godziny mają dla nich stosunkowo niewielkie znaczenie. Trudno więc sobie wyobrazić, by starożytne ludy prymitywne zachowywały się w tym względzie inaczej.
Andrew Thomas w swojej książce "Nie jesteśmy pierwsi" pisze: Według jogi Pundit Kaniah z Ambatturu w Madras, którego spotkałem w roku 1966, początkowo system pomiaru czasu u brahminów był sześćdziesiątkowy, na dowód czego joga cytował wyjątki z "Brihath Sakatha" i innych tekstów sanskryckich. W dawnych czasach doba dzieliła się na 60 "kala", z których każda wynosiła 24 minuty. "Kala" dzieliła się an 60 "vikala", z których każda wynosiła 24 sekundy. Następnymi 60 razy mniejszymi jednostkami były: "para", "tatpara", "vitatpara", "ima" i w końcu "kashta" - jedna trzystamilionowa część sekundy. Do czego starożytnym Hindusom służyć mogły ułamki mikrosekund? Pundit Kaniah wyjaśnił, że uczeni brahmini od zarania dziejów zobowiązani byli do zachowania tej tradycji w pamięci, choć sami jej nie rozumieli.
Jedna trzystamilionowa część sekundy - kashta - nie może naturalnie mieć żadnego sensu praktycznego, jeśli nie dysponuje się urządzeniami, które mogłyby mierzyć czas z taką dokładnością. Z drugiej strony wiadomo, że czas życia niektórych cząstek atomowych: hiperonów i mezonów jest bliski jednej trzystamilionowej części sekundy.
Tablica "Varahamira", datowana na rok 550 naszej ery, zawiera wielkości matematyczne porównywalne z wymiarami atomu wodoru. Czyżby te liczby również przekazano nam z odległej przeszłości? Joga Vashishta twierdzi: Istnieją rozległe światy w pustych przestrzeniach każdego atomu, tak różnorodne, jak pyłki w promieniach słońca. Wydaje się to wskazywać na starożytną wiedzę o tym, że nie tylko materia zbudowane jest z niezliczonej liczby atomów, lecz że w samych atomach, jak dziś wiemy, większa część przestrzeni nie jest wypełniona materią.
Teksty te, pochodzące z dalekiej przeszłości, wskazują więc, iż już wówczas istniała głęboka znajomość fizyki atomowej. Fakt, że brahmini zobowiązani byli pamiętać szereg symboli matematycznych, nie rozumiejąc ich nawet, świadczy o celowo podjętym wysiłku zmierzającym do przekazania wiedzy z zaginionej ery technologicznej. Można sobie wyobrazić pradawnych uczonych, którzy obserwując upadek swojej cywilizacji, zapisywali swoją wiedzę i powierzyli pewnej grupie ludzi odpowiedzialność za przekazywanie jej poprzez wieki, aż do czasu, kiedy znowu stanie się ona zrozumiała.
Wydaje się, że coś z tej starożytnej nauki przenikało przez wieki w dość ogólnej formie. Dwa i pół tysiąca lat temu Demokryt mówił: W rzeczywistości nie istnieje nic, tylko atomy i pusta przestrzeń. Grecy uważali, że atom jest najmniejszą cząstką materii i nie może być podzielony, podczas, gdy Fenicjanin Moschus zapewniał, że atom można podzielić i usiłował o tym przekonać Greków. Żyjący w pierwszym wieku przed naszą erą uczony rzymski, Lukrecjusz, pisał że atomy pędzą nieustannie w przestrzeni i podlegają niezliczonej liczbie zmian pod zakłócającym wpływem zderzeń. Są one zbyt małe, aby można je było widzieć.
Dopiero w dziewiętnastym i dwudziestym stuleciu podjęto poważne prace w dziedzinie fizyki atomowej, więc uczeni starożytni, których fragmentaryczna wiedza pochodzić musiała z zamierzchłej epoki zapomnianej technologii, nie mogli potwierdzić swych wiadomości w praktyce, nie istniała bowiem technologia, która by im to umożliwiała.
Zamierzchła epoka, kiedy wiedza ta była stosowana w praktyce, wykorzystywała prawdopodobnie energię atomową do wielu celów. Idea transmutacji metali, która pochłaniała uwagę alchemików przez całe wieki, każąc im szukać sposobu zamiany ołowiu w złoto, wynikała prawdopodobnie z jeszcze starszej wiedzy o tym, że manipulacja strukturami atomowymi pierwiastków pozwala na przekształcenie jednego z nich w drugi.
Jednakże najbardziej nas tutaj interesuje nie samo zastosowanie energii jądrowej, lecz niewłaściwe zastosowanie. Wydaje się, że rozmaite starożytne teksty stwierdzają ponad wszelką wątpliwość fakt wystąpienia na Ziemi straszliwej masakry ludzkości. W sferze domysłów znajduje się jedynie to, czy konflikt ów był wyłącznie ziemskiego pochodzenia, czy też brali w nim udział pochodzący z kosmosu przybysze, wyposażeni w zaawansowaną wiedzę i technologię.
Charles Berlitz pisze, że zaskakujące wzmianki i aluzje do stosunkowo niedawnych zdobyczy naszej cywilizacji, jak bomba atomowa, rakiety, gazy bojowe i inne, występują szczególnie obficie w starożytnych tekstach indyjskich. Wyjątkowo dużo tego rodzaju opisów napotkać można we wspomnianym staroindyjskim eposie - "Mahabharata", stanowiącym kompendium wiedzy dotyczącej religii, świata, modłów, obyczajów, historii oraz legend o bogach i bohaterach starożytnych Indii. Często nazywa się ten epos "indyjską Iliadą", chociaż jest siedem razy obszerniejszy od Iliady i Odysei razem wziętych (zawiera 200 000 wierszy). Przypuszcza się, że został napisany około 1500 lat przed naszą erą, ale dotyczy zdarzeń znacznie wcześniejszych. Po raz pierwszy wydrukowano go w sanskrycie w roku 1834, a następnie przełożono: najpierw w roku 1843 na język włoski, a następnie w 1884 na angielski.
"Mahabharata" w dużej części zajmuje się działaniami wojennymi, w których biorą udział bogowie, półbogowie i ludzie. Przypuszcza się, że opisy te stanowią quasi-historyczny przekaz dotyczący inwazji Ariów z północy, którzy wyparli pierwotnych mieszkańców tych ziem, Drawidów, na południe półwyspu indyjskiego. Jednakże wśród normalnych w takich razach obrazów starożytnych działań bojowych rozrzucone są szczegółowe i bardzo zagadkowe wzmianki dotyczące, łatwych obecnie do zidentyfikowania, broni jak działa artyleryjskie - "agneyastra", rakiety, samoloty bojowe - "vimana", radar, zasłony dymne, gazy trujące - "tashtra", gazy obezwładniająe - "mohanastra", pojazdy rakietowe i głowice atomowe. W drugiej połowie XIX wieku fragmenty te brzmiały tajemniczo lub zabawnie; dzisiaj natomiast ich wymowa jest dla wszystkich chyba mieszkańców kuli ziemskiej oczywista, pomimo, że od czasu, którego opisy dotyczą, minęły tysiące lat.
Przedstawiając bitwę pomiędzy starożytnymi armiami, "Drona Parva", jedna z ksiąg "Mahabharata", opowiada o walce, w czasie której wybuchy pocisków dziesiątkują całe armie, powodując, że tłumy żołnierzy wraz z rumakami, słoniami oraz bronią zostały uniesione i porwane przez wielki wicher jak suche liście drzew... Starożytny kronikarz dodatkowo zaopatrzył ten opis w komentarz: Wyglądali tak wspaniale jak szybujące ptactwo - jak ptaki odlatujące z drzew. Tekst zawiera nawet przedstawienie charakterystycznego grzybiastego wybuchu nuklearnego, który porównywany jest do otwarcia gigantycznego parasola, zaś opis skażenia środków żywnościowych, wypadania włosów u ludzi oraz konieczność dokładnego zmycia ciała ludzi i zwierząt dla zapobieżenia chorobie lub śmierci stanowią dziwnie nowoczesny akcent tej starożytnej legendy.
A oto pochodzące z "Mahabharata", "Ramayana" i "Mahavira Charita" fragmenty opisujące walkę:
Pojedynczy pocisk wybuchł z całą mocą świata. Rozżarzony słup dymu i ognia, tak oślepiający jak dziesięć tysięcy słońc, uniósł się w całej swej wspaniałości (...). Była nieznana broń, żelazny piorun, gigantyczny posłaniec śmierci, który zamienił w popioły całą rasę Vrishni i Andhaka. Ciała była tak popalone, że nie można ich było rozpoznać. Ich włosy i paznokcie powypadały, wyroby garncarskie popękały bez widocznego powodu, a wszystkie ptaki zbielały. Po kilku godzinach wszystkie produkty spożywcze zostały zatrute (...) Aby uciec od tego ognia, żołnierze rzucali się do strumieni, aby obmyć siebie i swój ekwipunek.
Następstwa działania tej superbroni opisane są następująco: Zaczął wiać wicher (...), wydawało się, że słońce się obróciło, świat, spieczony ogniem, wydawał się być w gorączce. Słonie i inne zwierzęta lądowe, palone energią tej broni mknęły w ucieczce (...), nawet wody były tak gorące, że przebywające w nich stworzenia zaczęły palić się (...). Nieprzyjacielscy żołnierze padali jak drzewa w szalejącym ogniu - wielkie słonie palone tą bronią padały na ziemię, wydając dzikie ryki bólu. Inne, palone ogniem, biegały we wszystkie strony, jak wśród płonącego lasu, także rumaki i pojazdy spalone energią tej broni, wyglądały jak szczyty drzew, które spłonęły w pożarze lasu.
Księga "Karna Parva" podaje nawet wymiary broni: Strzała śmiertelna jak laska śmierci. Mierzy ona trzy łokcie i sześć stóp (320 cm.) Obdarzona mocą pioruna tysiącokiego Indry, była ona niszczycielska dla wszystkich żyjących stworzeń.
Starożytni Hindusi wykazali w swoich przekazach piśmienniczych zaskakującą wiedzę naukową o świecie i materii. W powstałym prze około 5000 laty dziele zatytułowanym "Jyotish" znajdujemy rozważania na takie tematy, jak heliocentryczny ruch planet, prawa grawitacji, gwiazdy stałe na Mlecznej Drodze, dobowy obrót osiowy ziemi, kinetyczna teoria energii i teoria budowy atomu. Wiadomo także, że niektóre szkoły filozoficzne podejmowały jako przedmiot swoich rozważań skomplikowane obliczenia z zakresu fizyki atomowej. Wyznaczenie czasu "potrzebnego do przejścia atomu przez jednostkę objętości równą tej, jaką on sam zajmuje" jest przykładem jednego z prostszych "tematów badawczych".
Istnieją także przykłady ścisłych i realnych opisów budowy rakiet i samolotów. Sama tylko "Mahabharata" zawiera 230 strof poświęconych opisowi zasad konstrukcji latających maszyn ("vimana"), oraz innych urządzeń i aparatów. W "Samarangana Sutradhara" omawiane są zalety i wady rozmaitych typów samolotów, zarówno z punktu widzenia ich względnych zdolności i szybkości wznoszenia, jak również sposobów lądowania. Dyskutuje się tam także rodzaje materiałów napędowych (między innymi rtęć?) oraz materiałów konstrukcyjnych, konstrukcyjnych mianowicie różnych odmian drewna, metali lekkich i ich stopów.
Zwróćmy uwagę na fragment opisu lotu "vimana": W wyniku działania sił utajonych w rtęci, które uruchamiają wir napędowy powietrza, człowiek znajdujący się wewnątrz może podróżować w podniebną dal (...). Vimana za pomocą rtęci rozwijać może moc pioruna (...). Jeśli ten żelazny silnik o odpowiednio połączonych częściach zostanie napełniony rtęcią, a do jego górnej części doprowadzony zostanie żar, to zaczyna on z rykiem lwa rozwijać moc (...) i natychmiast staje się niczym perłą na niebie.
Inny staroindyjski epos klasyczny "Ramayana", opisuje widok, jaki roztaczał się z góry podczas loty boga Rama i jego małżonki Sita ze Sri Lanka do Indii. Widok ten opisany jest tak szczegółowo, że wydaje się niemożliwe, aby autor mógł tego nie obserwować sam z góry. Ponadto starożytny samolot pokazano w sposób zadziwiająco nowoczesny: Niepowstrzymany w swym ruchu (...), o godnej podziwu szybkości(...), w pełni kontrolowany (...), o pomieszczeniach wyposażonych w okna i znakomite miejsca siedzące.
Jednocześnie znajdujemy w tych dziełach stałą troskę i zaabsorbowania niebezpieczeństwami wynikającymi z użycia broni nuklearnej. "Mahabharata" zawiera wersety, które, jeśli pominiemy ich archaiczny styl, mogliby wypisać na swoich sztandarach dzisiejsi bojownicy o pokój: Wy, okrutni i niegodziwi, upojeni i zaślepieni pychą, przez wasz Żelazny Piorun staniecie się niszczycielami własnego narodu.
"Ramayana" przestrzega, iż Strzała Śmierci jest tak potężna, że może w jednej chwili zniszczyć całą Ziemię, a jej straszliwy wznoszący się dźwięk, wśród płomieni, dymu i pary (...) jest posłańcem śmierci.
Wreszcie "Badha Parva" opisuje efekty ekologiczne użycia takich bomb: Nagle pojawiłą się jakaś substancja podobna do ognia (stan plazmy?) i nawet teraz pokrywające się bąblami wzgórza, rzeki i drzewa oraz wszelkiego rodzaju zioła, trawy i rośliny, w ruchomym i nieruchomym świecie, obracają się w popiół.
W końcu w "Mausala Parva" znajdujemy notatkę wskazującą na to, że znano sobie wreszcie sprawę z tego, iż broń ta jest zbyt niebezpieczna dla świata. Notatka wydaje się napomykać o niszczeniu i pozbywaniu się głowic atomowych: W wielkim strapieniu umysłu król nakazał zniszczyć Żelazny Piorun, na drobny proch. Wezwano ludzi(...), aby wrzucili ten proch do morza.

LINK DO RESZTY historyk.republika.pl/arty/awb1.htm
Witam wszystkich.

Chciałbym odnieść się do dzisiejszego konfliktu całej Europy i USA z Rosją. Jak wiemy najbardziej agresywną politykę wobec Rosji ma USA właśnie. Otóż w podanym źródle traktującym o potencjale atomowym różnych państw, również wyżej wymienionych, znalazłem bardzo interesujące zapiski:

"Rosyjskie siły jądrowe znajdują się w wątpliwym stanie technicznym wskutek bezpośrednich i pośrednich konsekwencji rozpadu i ekonomicznej zapaści Związku Radzieckiego. W listopadzie 1996 roku zakończono proces przenoszenia uzbrojenia nuklearnego z terenu byłych republik radzieckich. Powstało jednak wiele innych problemów, związanych z zarządzaniem i utrzymaniem we właściwym stanie istniejących sił strategicznych. Obecny arsenał rosyjski, tworzony na dużą skalę głównie w latach 70. i 80., stopniowo osiąga zakładany wiek zdolności bojowej. We wrześniu 1997 roku gen. Jakowlew ocenił, że około 62% rosyjskich pocisków typu ICBM przekroczyło już zaplanowany wiek służby. Pod koniec listopada 1998 roku Anatolij Perminow, dowódca Sztabu Strategicznych Wojsk Rakietowych, oszacował tę samą wartość na 58%.

Modernizacja istniejącej broni w podobny sposób, w jaki robią to teraz Stany Zjednoczone, jest kosztowna, dodatkowo zaś w Rosji brakuje odpowiedniego zaplecza przemysłowo-inżynierskiego, aby sprostać takiemu wyzwaniu. Większość z ośrodków przemysłowych działających na potrzeby zbrojeń jądrowych usytuowana jest w niepodległych państwach, głównie na Ukrainie. Jedyną rozważaną alternatywą jest więc zastąpienie wysłużonego uzbrojenia nowym. Jednak poważny kryzys ekonomiczny sprawia, że wymiana istniejącego arsenału na zasadzie jeden-do-jednego wydaje się niewykonalna. "

Dziwnym trafem większość produkcji odbywa się na Ukrainie. Gdzie na Ukrainie jak myślimy?

"Na początku sierpnia 2009 roku Kreml w komunikacie prasowym poinformował o zdymisjonowaniu generała Sołowcowa. Nie podano przyczyny dymisji, jednak media wiązały ją z serią nieudanych prób nowego pocisku Buława (SS-N-32). Dodatkowo generał kilkukrotnie wyrażał się krytycznie o trwających wówczas rozmowach nad dalszymi redukcjami strategicznymi START. Następcą Sołowcowa został jego zastępca, generał Andriej Szwajczenko[12]."

Otóż prawdopodobnie na Krymie

Aczkolwiek znalazłem coś jeszcze:

"W styczniu 1994 roku rząd Stanów Zjednoczonych podpisał z Rosja umowę o zakupie 500 ton wysoko wzbogaconego uranu za sumę 11.9 miliardów USD. Na podstawie rosyjsko-amerykańskiego porozumienia Korporacja Wzbogacania Uranu Stanów Zjednoczonych nabędzie przez 20 lat minimum 500 ton wojskowego uranu, poczynając od 10 ton przez pierwszych pięć lat i nie mniej niż 30 przez każdy kolejny rok. Zawartość U-235 w produkcie zostanie zmniejszona do poziomu 20%, a następnie uran zostanie zmagazynowany. W tej formie nie nadaje się do użytku wojskowego[16]."

W styczniu 1994, 20 lat później mamy... Właśnie 2014

To jest wszystko co póki co wyłapałem z oryginalnego tekstu. Przeszukam niedługo dokładniej źródła by dowiedzieć się więcej. To co znalazłem bardzo mnie zaintrygowało i jak sądzę również wielu z Was. Może cały konflikt ma zupełnie inne podłoże politycznie niż sądzimy

Ach no i najważniejsze. Oto źródło:

atominfo.pl/atom5_2.html

Na dole macie listę bardziej szczegółowych odnośników. Polecam przeczytać cały dokument. [/b]

Modów proszę o pozostawienie artykułu w stanie nienaruszonym i na głównej stronie. Ciekawe co się stanie jak dowiedzą się o tym mainstreamowe media - a może już wiedzą?

EDIT: Znalazłem takie źródełko wspominające o podobnych motywach Rosji:

obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/rosyjska-bron-nie-obedzi...

"Katastrofalnych konsekwencji dla swojego przemysłu zbrojeniowego Rosja mogłaby uniknąć, gdyby prezydent Putin zamiast rozpoczynać konflikt z Ukrainą przyjął do wiadomości odsunięcie ekipy Janukowycza i spróbował się dogadać z nowymi władzami w sprawie kontynuacji współpracy w sektorze zbrojeniowym. Tym bardziej, że były ku temu wszelkie przesłanki, a nowa ekipa nie miałaby raczej nic przeciwko temu."

Może skurwysyn ma coś do ukrycia w tych fabrykach?
w wykonaniu politycznej kurwy czyli PSL

PSL zobowiąże ministra gospodarki do rezygnacji z atomu?

Minister gospodarki Janusz Piechociński zrezygnuje z planu budowy elektrowni atomowej? Rada Naczelna PSL chce go zobowiązać do wykonania uchwały, której głównym postulatem będzie odejście Polski od planów związanych z energetyką jądrową.



Uchwała miała wywołać burzliwą dyskusję podczas obrad Rady, a do jej poparcia przekonywali m.in. szef klubu parlamentarnego PSL Jan Bury i przewodniczący Rady Naczelnej Jarosław Kalinowski. Według źródeł w kierownictwie partii, dokument ma być poddany pod głosowanie podczas kolejnego posiedzenia Rady. Ta zbiera się co trzy miesiące.

Budowa dwóch elektrowni jądrowych jest w planach rządu; pierwszy blok jądrowy miałby ruszyć ok. 2024 r. Piechociński zapowiadał wcześniej, że Polska obok Wielkiej Brytanii będzie „największym inwestorem w energetykę jądrową w Europie”. Również premier Donald Tusk podkreślał, że „nie ma mowy” o przerwaniu programu jądrowego.

W projekcie uchwały napisano, że PSL „postanawia przyjąć za postulat programowy rezygnację z projektu budowy polskiej elektrowni atomowej” i postuluje „przekierowanie wszystkich środków finansowych z energetyki atomowej na zwiększone inwestycje w odnawialne źródła energii”.
„Do wykonania niniejszej uchwały zobowiązuje się ministra gospodarki” - czytamy w dokumencie.

Autorzy projektu przyznają, że rząd PO-PSL przyjął kilka lat temu za cel budowę elektrowni atomowej; dodają jednak, że nastąpiło to przed kryzysem ekonomicznym i tragedią w japońskiej elektrowni atomowej Fukushima I (została uszkodzona na skutek trzęsienia ziemi i fali tsunami w 2011 r.).

„Jako PSL czynimy postulatem programowym - podkreślono w dokumencie - dążenie do zwiększenia efektywności energetycznej państwa „poprzez realizacje inwestycji w nowoczesne, niskoemisyjne technologie węglowe, gazowe i odnawialne źródła energii oraz całkowitą rezygnację z budowy elektrowni atomowej”. „Bądźmy przykładem dla innych państw europejskich” - czytamy.
Donald Tusk podkreślał w marcu 2013. r., że oczekuje od Polskiej Grupy Energetycznej i agend rządowych wizji, która w sposób odpowiedzialny pozwoli Polsce przyjąć najnowocześniejsze rozwiązania dotyczące energetyki jądrowej.

„Strategicznie wydaje się, że w «miksie» energetycznym (udziału poszczególnych źródeł - red.) energetyka jądrowa musi mieć swoje miejsce. Nie ma chyba dla rozwoju tej technologii sensownej alternatywy” - ocenił Tusk.

Z kolei Piechociński mówił w grudniu 2013 r., że polityka energetyczna to „super priorytet rządu”. „Przyjmując program energetyki jądrowej wskazaliśmy jasno strategię działań w obszarze energetyki - chcemy, by najdalej w 2030 roku 10 proc. energii w kraju pochodziło z elektrowni atomowej” - powiedział wicepremier.

Obecnie obowiązuje Polityka Energetyczna Polski do 2030 roku - dokument przyjęty przez rząd w 2009 roku. Przy jego aktualizacji przyjęto m.in. założenie - jak mówił Piechociński - by Polska „wykorzystywała maksymalnie zasoby własne”. Stąd utrzymanie dominującej roli energii z węgla w miksie energetycznym oraz rosnące znaczenie gazu - w tym i łupkowego, a także planowany udział energii z elektrowni jądrowej.

źródło: forbes.pl/psl-zobowiaze-ministra-gospodarki-do-rezygnacji-z-atomu-,art...
Gąski i Bozia :)
clf111 • 2013-11-22, 11:15


Bozia w Gąskach chroni przed atomem
Najlepszy komentarz (110 piw)
Darkeduar • 2013-11-22, 15:46
Pojebani ludzie. Prąd by chcieli za darmo ale nie, nie pozwolą w Polsce wybudować tanich i najbezpieczniejszych na świecie elektrowni - elektrowni jądrowych. Bo Czarnobyl tak ? To była jedyna awaria na świecie, która była spowodowana jedynie przez ludzką głupotę i może minimalnie przez brak odpowiednich technologii. Sam mógł bym nawet mieszkać zaraz przy takiej elektrowni bo ciepła woda 24/7 365 dni w roku za darmo i prąd za półdarmo. Ale nie dziwie się że w Polsce przez długi czas takich elektrowni nie będzie na większą skalę bo ludzie są niedouczeni, a niektórzy błyszczą tym debilizmem w mediach i zarażają innych ludzi.
To jest nasza tragedia, telewizja, prasa... Cała czerwona hołota która blokuje rozwój Polski tym całym ekologicznym chujstwem. Kiedyś rodziców pytałem czemu są przeciwko budowaniu elektrowni atomowych w Polsce, to zapętlone dwa argumenty po prostu tak z dupy wzięte.. 1) Czarnobyl. 2)(i tu uwaga) CHEMICZNY DYM TRUJĄCY Z KOMINÓW. kurwa. Ale po chuj pchać do tego religie ? Popierdolone mohery.
Budowa atomu
1.Michal • 2013-08-24, 11:02
Gość ciekawie opowiada o budowie atomu i nieprzenikalności materii. Dla kumatych.
Najlepszy komentarz (25 piw)
eskel_jsk • 2013-08-24, 13:23
Cytat:

Dla kumatych.



Skoro dziś Google nas informuje, że mamy urodziny Schrödingera to coś w temacie...

Nie, to nie film edukacyjny, tylko alternatywne podejście do problemu sławnego kota... z ciekawym zakończeniem

Według planów z połowy lat 70. atak jądrowy na kraje NATO miał trwać około godziny. Polska miała użyć ok. 170 ładunków jądrowych. Jakim cudem to sie znajdowało w Polsce ? To właśnie jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic PRL, bo władze Polski Ludowej uparcie twierdziły, że broni atomowej na terenie naszego kraju nie ma.

Choć nikt się do tego nie przyznawał, w okresie zimniej wojny na ewentualność potyczek zbrojnych szykował się zarówno Zachód, jak i państwa Układu Warszawskiego. Broń atomową Sowieci postanowili składować w Polsce. Nie można było nazwać tego igraszką. Wystarczy wyobrazić sobie, że bomba zrzucona na Hiroszimę w 1945 r. miała moc 15 kt. W połowie lat 80. w polskich magazynach znajdowało się łącznie 168 ładunków jądrowych:14 głowic o mocy 500 kt, 35 o mocy 200 kt, 83 o mocy 10 kt, 2 bomby lotnicze o mocy 200 kt, 24 bomby o mocy 15 kt, 10 bomb o mocy 0,5 kt.
A to zdjęcie pozostałości ze skłądu w którym to wszystko było przechowywane

Zastanawiam się tylko, jakie tajemnice jeszcze przed nami kryją ?
Źródło