#beatyfikacja
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
W trakcie uroczystości beatyfikacyjnych przed Katedrą dwóch mężczyzn rozłożyło transparent z podobizną Jana Pawła II i napisem "to nie jest mój ojciec". Mężczyźni - podający się za artystów - zostali spisani przez policjantów. W manifestacji próbowali przeszkodzić im wierni, którzy zasłaniali transparent parasolkami. Interweniowali także księża.
Pół godziny po rozpoczęciu mszy niedaleko wiernych, dwóch mężczyzn rozłożyło umocowany na kijach transparent z podobizną papieża Polaka i napisem "to nie jest mój ojciec". Po kilku minutach podeszli do nich zabezpieczający uroczystości policjanci i strażnicy miejscy. Mężczyźni zostali spisani, ale manifestacji im nie uniemożliwiono. Mniej więcej w tym samym czasie do manifestujących podeszli także księża, którzy próbowali namówić ich do uszanowania obchodów. Nic to jednak nie dało, gdyż - jak tłumaczyli mężczyźni - mieli konstytucyjne prawo, by tam być. - Jesteśmy artystami, a to jest akcja artystyczna. Akcja, która ma pokazać, że nie wszyscy myślą tak samo. Moim ojcem nie jest papież - tłumaczył jeden z nich.
W pewnym momencie do mężczyzn podszedł ksiądz wraz z nastolatkiem ubranym w dresy. Chłopak dwukrotnie odepchnął jednego z manifestujących. - Wypad stąd, bo zaraz wylądujesz na ziemi - groził mu. Ani stojący obok ksiądz, ani oddaleni o kilkanaście metrów dalej policjanci, ani nawet obecny przy całym zdarzeniu minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski nie zareagowali.
To się nazywa wolność słowa i tolerancja odmiennego zdania
Normalnie trolling na skalę światową, każdy początkujący troll powinien uczyć się od nich
Ja szanuję opinię innych, doceniam, że na szczycie KK stał Polak, ale dla mnie ta osoba nie jest autorytetem.
Papież jak papież, kiedy przestaną być hipokrytami (raz zakazują morderstwa, a po chwili je pochwalają to coś mi śmierdzi), dojrzeją do obecnego świata (kościół powinien się dostosować do realiów, a nie świat do kościoła), przestaną kryć własne brudy i przestaną się wpierdalać do polityki, to powiem oho: czas swoje zdanie zmienić.
Więc nie pierniczcie, jak 95% narodu, oh i ah! Dewotyzm w Polsce panuje już od czasów sarmatyzmu...
A, co do błogosławieństwa. Wiecie, że w wieku XX było 8 papieży? W tym 1 nie został błogosławiony, 1 został świętym (Pius X), a 6 zostało błogosławionymi (włącznie z JP2). Więc póki co jest to normalna tendencja i nie ma czym się podniecać.
Swoją drogą proponuję zacząć chodzić niektórym do kościoła i zacząć się modlić zamiast stać w tłumach i udawać wierzących...
Na sam koniec obrazek z pozdrowieniami.
Jego zasług dla świata nie sposób przecenić. Niestrudzenie niósł otuchę i nadzieję wszystkim potrzebującym – brzydkim, samotnym, pokrzywdzonym przez los i niekochanym przez nikogo. Niezaprzeczalnie każdego obcującego z jego dziełami porywało uniesienie, a jego współpracownicy do dziś ze łzami w oczach podkreślają jego wrażliwość, delikatność i szacunek dla najpodlejszej istoty żyjącej w najciemniejszej dziurze. Jego 25 cm nie pogardziło nikim i niczym.
Niósł swe przesłanie miłości przez pokolenia. Czego się nie tknął, zamieniał w czystą poezję.
Nieustannie zdobywał ludzkie serca, zwłaszcza szukającej swej drogi młodzieży.
Miliony ludzi dziennie odczuwają z nim tę niezwykłą więź i są mu dozgonnie wdzięczni za płomienne zaangażowanie. Ludzki szacunek i wdzięczność, płynące z całego świata, przyniosły mu liczne nagrody i zaszczyty, rzesze zabiegały o choć krótką audiencję,
Dlaczego powinien zostać beatyfikowany? A dlaczego nie? Czynił cuda – w swej nieskończonej dobroci utwardzał nieutwardzalnych i nawadniał najsuchsze pustynie świata, porywał rzesze niedowiarków do modlitwy obiema rękami. Połączył miliony istnień w gorącym uścisku. Należy mu się miejsce w historii zapisane złotymi zgłoskami.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów