18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (4) Soft (4) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 22:48
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 4:40
🔥 Śmierć na tankowcu - teraz popularne

#bomba atomowa

Skoro się poprzedni temat (Wieczne cienie w Hiroszimie) podoba i pytacie o "wincyj" - to dodam trochę aktualnych zdjęć.

Porównanie miasta przed i zaraz po wybuchu:

Strzałka na prawym zdjęciu, z lewej jego strony to miejsce wybuchu bomby. Wybuchła kilkanaście metrów nad ziemią.

Budynek (zwany A-Dome), który "ustał" wybuch - dziś pomnik. Na zdjęciu powyżej w lewym dolnym rogu makiety. Nie można podejść bliżej, czy zwiedzić (choć kiedyś można było). Teraz jest ogrodzony, ale można obejść i zrobić zdjęcie:


Listy burmistrza Hiroshimy do głów państw, ambasadorów, którzy mają broń jądrową o zaprzestanie jej produkcji, testowania, posiadania - co miesiąc przynajmniej jeden:


Wycięty kawałek przęsła - widoczne uszkodzenia:


"Pan Cień" - kawałek schodów z wcześniejszego zdjęcia. Jest to cień kogoś, kto rano siedział pod bankiem i czekał na otwarcie. Kilka rodzin twierdzi, że to ktoś od nich - żadnych znaków identyfikacyjnych nie ma:


Rower dziecięcy, który był w strefie zero:

Tu słowo co do ofiar. Największe pokłosie zebrał "czarny deszcz": opad skondensowanego deszczu z pyłem, silnie radioaktywny. Zaczął padać w momencie, gdy ludzie po pierwszym szoku ruszyli z ukrycia. Nie zmienia to oczywiście faktu, że społeczność miasta nie była w stanie sobie poradzić nawet z rannymi z samego wybuchu (poparzeni, ranni od odłamków).

Zdjęcie zrobione kilka dni po wybuchu:

Jak wiecie, kapitulacja nastąpiła dość szybko po bombardowaniach i amerykańscy (wojskowi) fotografowie pojawili się w obu miastach. Głównym zadaniem było oszacowanie mocy nowej broni poprzez udokumentowanie zniszczeń. Stąd dość obszerne materiały fotograficzne i filmowe z Hiroszimy i Nagasaki, robione często w skażonej strefie.

Co do samego miasta i okolicy:
wyspa, która jest na pierwszym zdjęciu i budynek z drugiego zdjęcia to dziś park z muzeum, pomnikami. Dawne centrum miasta jest zostawione ku pamięci; muzeum robi mocne wrażenie i daje do myślenia. Samo miasto nosi ślady tego zdarzenia: głównie układ miasta jest inny od pozostałych japońskich miast za sprawą amerykańskiej ćwierćmilówki. Takie rozplanowanie ulic i przemysłowy charakter miasta powodują, że jest ono dość brzydkie; choć ma kilka fajnych miejsc i parków (naznaczonych jednak historią wybuchu).

Na szczęście bomba nie zniszczyła świątyni i tori Miyajima:


Zdjęć nie było - własne, dlatego prosiłbym nie wykorzystywać ich komercyjnie.
Najlepszy komentarz (37 piw)
Laaska • 2013-05-26, 9:14
użyszkodnik: "Wybuchła kilkanascie metrów nad ziemią"

Dokładnie to 580m.
Znane wybuchy jądrowe
wudun • 2012-12-06, 14:34
Ciekawy film pokazujący znane wybuchy jądrowe na ziemi.
Film długo się rozkręca.



Mam wrażenie że rosjanie detonowali tam gdzie się paliwo w ciężarówce skończyło;D
Straszą nas wojną a sami w próbach zabili ludzkość;D
Tajna broń Izraela
Plecionkarz • 2012-10-29, 22:27
Mamy prawo mieć bombę atomową bo holokaust.

Zagłada nuklearna
Anonim91 • 2012-09-25, 23:39
Film przedstawia wojne nuklearną. Jeśli ktoś chciałby obejrzeć cały film to podaje tytuł ,,The Day After American Nuclear"
Opuszczona wyspa Gunkan-jima
Louve • 2012-07-11, 14:01
Wyspa Gunkan-jima, zwana również jako ,,Wyspa Hashima”, jest jedną z aż 505 niezamieszkałych wysp na świecie. Zlokalizowana jest u wybrzeża Japonii, około 20km od Nagasaki.
Na samym początku wyspa przypominała niewielką rafę koralową. Niestety tylko do czasu. Dziś jest ona betonowym, opuszczonym labiryntem. Firma Mitsubishi zasiedliła początkowo wyspę w celu rozpoczęciaa wydobycia węgla, dając przy tym pracę emigrującym z innych państw górnikom, aż do 1974 roku.
By dać im dach nad głową , wybudowano duże, betonowe osiedla, które powstały z wydobytych minerałów wyspy. Od momentu wybudowania osiedli, wyspę zaczęła wypełniać coraz większa ilość ludności.
Od 1959 roku na jeden hektar ziemi przypadało aż 835 mieszkańców. W 1974 roku firma Mitsubishi oficjalnie ogłosiła zamknięcie kopalni, ponieważ z rozwojem techniki węgiel został zastąpiony przez ropę naftową. Gunkan-jima stanowi obecnie dużą atrakcję turystyczną i fotograficzną, ze względu na opuszczone budynki.











Nazwa Gunkan-jima oznacza "Wyspa Okręt Wojenny". Termin ukuł reporter lokalnej gazety, któremu wyspa wydała się podobna do okrętu wojennego sunącego po falach, głównie ze względu na mur ochronny, którym ją otoczono. Jej poprawna nazwa to Hashima, czyli "Wyspa Graniczna".

Mimo ogromnego tłoku, na wyspie znajdowało się wszystko, co potrzebne do życia: szkoły, szpital, sklepy, kina, restauracje, dwie świątynie, a nawet dom publiczny.
Gunkan-jima była także więzieniem, do którego podczas II wojny światowej trafiło kilka tysięcy jeńców koreańskich i chińskich. Mieszkali w osiem osób w małym pokojach, stłoczeni jeden na drugim. Jako ubranie otrzymali worki po ryżu. Najwięcej osób miało jednak zatrudnienie w kopalni. Nie dość, że praca trwała długo i była bardzo wyczerpująca, to istniało ciągłe zagrożenie wybuchem metanu. W sumie na wyspie zmarło około 1300 przymusowych robotników.

Więcej zdjęć w komentarzach.
Najlepszy komentarz (25 piw)
Louve • 2012-07-11, 14:07
















25 stycznia 1995 roku Norwedzy i Amerykanie wystrzelili z jednej z norweskich wysp rakietę wyposażoną w specjalistyczny sprzęt, którego przeznaczeniem było badanie Arktyki (jej ukształtowania terenu). Zgodnie z obowiązującą wtedy procedurą Norwedzy poinformowali Rosjan o wystrzeleniu pocisku badawczego. Niestety wiadomość ta nigdy nie trafiła do odpowiednich ludzi.

W środku nocy sytuacja stała się naprawdę gorąca.
Rosyjski radar wykrył coś, co wyglądało jak pocisk atomowy zmierzający w stronę Moskwy wystrzelony z amerykańskiej łodzi podwodnej. Wojskowi natytchmiast przekazali niesamowite wieści o ataku prezydentowi Borysowi Jelcynowi (nie wiadomo, czy w tamtym momencie Jelcyn był trzeźwy). Zszokowany zaistniałą sytuacją prezydent po raz pierwszy w historii kraju musiał aktywować otoczoną wątpliwą sławą czarną walizkę, zawierającą kody niezbędne do uruchomienia pocisków nuklearnych. Prezydent miał zaledwie kilka minut na podjęcie decyzji na to, czy skorzystać z arsenału atomowego Rosji, który liczył blisko 2000 pocisków nuklearnych, czy pozwolić USA, by ten atak uszedł im płazem.

Na szczęście, kiedy Jelcyn naradzał się z najważniejszymi wojskowymi w kraju jeden z radarów pokazał, że rakieta wcale nie zmierza do Moskwy, lecz jej celem jest po prostu środek morza. Podwyższony stan gotowości został odwołany, a do III Wojny Światowej nigdy nie doszło.

Co powinno nas martwić? Na pewno fakt, że obecnie rosyjski system wczesnego ostrzegania znajduje się w o wiele gorszym stanie, niż w roku 1995. Instytut Elektryki i Inżynierii Elektronicznej (międzynarodowa instytucja non-profit, która powstała, by wdrażać nowe rozwiązania w branży inżynierii elektronicznej) wyjaśnia, że aby mieć całkowitą możliwość wcześniejszego wykrycia rakiet zagrażających Mateczce Rosji Rosjanie potrzebują 21 satelit na orbicie okołoziemskiej, a do roku 1999 mieli do dyspozycji wyłącznie 3 (brak wzmianki o aktualnej liczbie). Więc niech bóg ma nas w swojej opiece, jeśli rosyjscy biurokraci ponownie zapomną przekazać informację tego typu swoim przełożonym. Wtedy może nie skończyć się na otworzeniu „czarnej walizki”.

Ówcześni prezydenci Rosji i USA:


Po tagach nie było
Najlepszy komentarz (48 piw)
BarnabaTheDog • 2012-07-08, 21:35
Ha, jest jeszcze lepsza historia. gimundo.com/news/article/the-man-who-saved-the-world-by-doing-nothing/

Dla nieuków ją streszczę.

Był sobie Stasio Petrov, gość, który wedle artykułu miał jakieś przeszkolenie naukowe, nie sprecyzowano tego, ale debili raczej nie biorą na takie stanowiska (zazwyczaj kolesi po politechnikach i innych watach (lotnictwo, elektronika). Służył w bazie wojskowej odpowiedzialnej za monitorowanie rakietowej aktywności Amerykanów. Zatem nasz podpułkownik był odpowiedzialny za bezpieczeństwo Mateczki Rosji.

W okresie, w którym miała miejsce nasza historia, stostunki czerwoni-jankesi była wyjątkowo napięta. Pierwszego września Ruskie zestrzelili koreański samolot, który wzięli za wosjkowego myśliwca wkraczającego w ich przestrzeń powietrzną. Zabili 263 pasażerów w tym jednego amerykańskiego kongresmena. Nie dziwota, że spodziewali się odwetu ze strony zachodzu i chodzili przez miesiąc jak na szpilkach.

23 września nasz Stasio pełnił podwójną służbę za chorego kumpla i wtedy nagle na monitorze ostrzegawczym pojawił się w chuj wielki czerwony napis "Amerykhany NAPIERDALAJĄ!!!". (tutaj mogłem coś przeinaczyć) System ostrzegania pokazywał, że w stronę ZSRR zapierdziela 5 rakiet balistycznych. Standardowa procedura nakazuje natychmiastowe jebnięcie w czerwony przycisk i powiadomienie wyższych władz (w artykule jest inaczej napisane, ale to jakiś debil pisał i nie doprecyzował), które mają podjąć decyzję o kontrataku. Należy zauważyć, że w tamtym momencie władzę sprawował ten sam rząd, który wprowadził Ruskich do Afganistanu, a więc bitne skurywsyny.

Co zrobił nasz Stastio? Ano, nic. Walną sobie szklaneczkę wódki, bimbru, czy co tam było w modzie w tamych czasach, odpalił papierosa, podrapał się po głowie i się zaczął zastanawiać. Chujowy z niego żołnierz, co? Tak sobie pomyślał, że to dziwne zachowanie ze strony Amerykanów, że jako atak wyprzedzający, który ma na celu rozjebanie jak najbardziej sił wroga, użyli 5 rakiet, a przecież mają tego w pizu i jeszcze trochę. Trochę jakby trzymając karabin szturmowy, napierdalać w kogoś kamieniami...

Zaświtało w głowie naszego Stasia, że coś tu ni chuja nie gra. Zerknął na radary... Nic nie leci. Nie wiem, jak się czuje człowiek, na którego barkach spoczywają losy świata, ale pewnie to odrobinkę większy stresik, niż maturka. Co zrobił podpułkownik? Ano, właśnie, tak jak już napisałem - dalej nic.

Tak oto, kochane dzieci, została spisana historia najbardziej leniwego bohatera wszechczasów. Oczywiście, Stasio dopuścił się niesubordynacji, to go wyjebali z wojska na wcześniejszą emeryturę. w 1998 jeden z jego towarzyszy broni wypuścił publikację na temat tamtych zdarzeń. Krótko: świat o nim usłyszał -> dostał odznaczenie "Obywatela Świata" -> chcieli mu dać też nagrodę Nobla, ale dostał ją jakiś czarnuch, który też nic nie zrobił. -> a teraz ja napisałem o nim na Sadisticu. KROPKA.
Obama i jego hobby
P................A • 2012-06-15, 0:24
Powitanie na pełnej kurwie!



Najlepszy komentarz (370 piw)
eerfh • 2013-02-06, 9:38
Tylko grzywki brakuje.