Zacznę od całej tej gównoburzy na temat ćpuna dławiącego się torbą z biedronki. Nie wiem jak trzeba być ślepym i mówić, że to policji wina. Nie, nie jestem z policji, nie mam w rodzinie policjanta. Po prostu mam oczy. Nie mówię też, że policja ma rację bo w wielu przypadkach nadużywa prawa, ale jeśli słyszę ćpun + policja to wiadomo o co chodzi. Zapewne 99% ćpunów to JP HWDP i w przypadkach zatrzymania: spierdalają, sapią lub jedzą torbę z biedronki.
Kolejna rzecz "Policja nie ma prawa używać przemocy". To ja się pytam na chuj ciągle tutaj sapanie, że jest zakaz noszenia broni. Mam rozumieć, że policjant ma dostawać po mordzie lub być postury Hardkorowego Koksa i obezwładnić, a zwykły random będzie mógł napierdalać po ludziach nie patrząc na nic bo ktoś przypadkiem się otrze w autobusie.
Niedawno wrzucono filmik jak czarnuch napada na policjantów ze śrubokrętem. No i nie było zdziwienia komentarze typu "Jakbyś codziennie na służbie mógł zginąć bo pierdolone czarnuchy się nie ucywilizowały, to też byś wolał go zastrzelić zamiast mieć śrubokręt w gardle. Gliniarz pewnie ma np rodzinę, która jest dla niego ważniejsza niż jakiś brudas-schizofrenik-ślusarz." I gdzie tu kurwa logika???
Dojebali murzyna - ok, ćpun zadławił się - drama, napierdalanie cegłami w innych psów. Całe ich demonstracje pokazują poziom jaki reprezentują (najebana i naćpana hołota w dresach z kapturem na łbie). Żeby nie było, że przypierdalam się do ubioru to powiem, że często sam taki noszę bo wygodnie, chodziło tu o stan umysłu.
Nie chcę maści na ból dupy tylko na ból głowy, bo jak widzę światopogląd niektórych to można raka dostać...