#czołgi
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Dla niezorientowanych - od czasów 2giej wojny światowej prawie całkowicie zmieniła się wojna (przeciw)pancerna. Wcześniej sprawa była niby prosta, grubszy pancerz = lepsza osłona przed eksplozjami i pociskami. Żeby przebić taki pancerz, stosowano większe pociski, a żeby temu przeciwdziałać zaczęto stosować jeszcze grubsze pancerze i tak w koło...
W pewnym momencie ktoś wpadł na prosty pomysł. Broń skonstruowana z 2ch elementów - ładunku wybuchowego i kawałka miedzi w kształcie stożka. Tak jest. Kiedy wszystko zawiodło, taka prosta konstrukcja okazała się postrachem wszystkich czołgistów.
W wyniku eksplozji, stożek z miedzi ulega stopieniu i wypchnięciu w postaci strumienia płynnej miedzi. Taka broń bez problemu przebijała najgrubsze pancerze, robiąc z załogi czołgu... no cóż.
Od około 1:20 przygotowanie pocisku, 1:50 zaprezentowane jak to działa a od 3:00 jebnięcie i efekty trafienia
Jednak każda broń ma swoje wady, ta również. Obecnie stosuje się przynajmniej dwie metody ochrony przed ładunkami kumulacyjnymi.
Pierwszą jest tzw pancerz aktywny lub pancerz reaktywny. To te wystające prostokąciki na pancerzu. Jest to perfidnie przyczepiony ładunek wybuchowy do czołgu. "Toż to idiotyczne" ktoś może powiedzieć. Okazuje się że nie. Gdy płynna miedź natrafia na ten ładunek, ulega jego detonacja, a w związku z tym odepchnięcie całego ładunku od pancerza. Dzięki temu zapał arabusów szybko mija gdy trafiony pojazd, mimo wielkiej eksplozji jedzie dalej.
Druga metoda to stosowanie różnego rodzaju materiałów ceramicznych, które nie topią się tak łatwo pod wpływem miedzi. Tutaj widać też ktoś wpadł na coś podobnego, taki gruz też pewnie w jakiś sposób pomoże.
Czym były psie miny?
Były to psy z założonymi uprzężami zawierającymi materiały wybuchowe, które były trenowane we wbieganiu pod pojazdy gąsienicowe (a zwłaszcza czołgi) nieprzyjaciela. Gdy pies wchodził pod czołg, łamał przymocowaną do jego grzbietu antenę i włączał zapalnik, który detonując materiał wybuchowy wysadzał psa i niszczył pojazd gąsienicowy.
Główny ośrodek szkolenia ogoniastych kamikadze powstał w obwodzie moskiewskim. Zagłodzone psy zachęcano do wbiegania pod czołgi na chodzie za pomocą żarcia ukrytego pod podwoziem.
W roku 1941 powołano jednostki specjalne przeznaczone do zwalczania czołgów przeciwnika. Każdy oddział składał się z czterech kompanii ze 126 psami w każdej kompanii; w każdym oddziale specjalnym znajdowały się 504 psy. Podczas II wojny światowej w Armii Czerwonej sformowano dwa pułki psów specjalnego przeznaczenia i 168 niezależnych oddziałów, batalionów, kompanii i plutonów.
Pierwsza i ostatnia bitwa
Istnieje tylko jedna potwierdzona bitwa z wykorzystaniem psów bojowych, która zakończyła się sukcesem. Niemieccy czołgiści wzięli kręcące się przy w pobliżu za zagubionych łączników.
Gdy tylko szwaby zorientowały się, że to psy wybuchają szybko odstrzelili włochate bomby i rozbroili.
Skuteczność bojowa
Skuteczność psów była wyjątkowo niska. Primo, psy były trenowane na czołgach radzieckich (patrz obrazek pierwszy), zaś niemieckie były im obce, Niemcy używali innych farb i paliw, co przekładało się na inne zapachy. Skutek był prosty - psy chętniej wskakiwały pod czołgi radzieckie co wykluczało je z akcji w towarzystwie czołgów.
Secundo, psy się bały. Zgiełk bitewny płoszył je, nawet jeśli dobiegły do niemieckiego czołgu zanim zebrały się na odwagę by wejść pod niego i zginąć za matuszkę Rosję biegały w około narażając się na ogień broni ręcznej.
Tertio, ruscy psów nie karmili, by szukały jedzenia pod czołgami. Niemcy szybko zauważyli, że zagłodzone psiaki można zwabić żarciem i bezkrwawo rozbroić.
Propaganda sukcesu
W ZSRR wszystko się udawało, a kto twierdził inaczej temu serwowano ołów po katyńsku. Z psami też się musiało udać. Dlatego radziecka propaganda przedstawiała je jako wielki sukces wojskowy. Cele były trzy - skłonienie wroga do wykorzystania psów i w efekcie zniszczenia własnych czołgów, wystraszenia niemieckich załóg oraz skłonienia ich do rozglądania się przez otwarte włazy i wystawiania na ogień snajperów.
Nie martwcie się
Nowoczesne konstrukcje czołgów (nawet te na wyposażeniu Korei Płn.) wykluczają użycie psów kamikadze.
_
Źródło: Wikipedia i Google
Ale do rzeczy, na filmiku widać jak ruskie tankisty ćwiczą strzelanie z czołgu T-72, od 1:40 widać działanie stabilizacji armaty i autoloadera amunicji. Widać też, że nie działa eżektor czyli urządzenie usuwające gazy wylotowe z lufy, zamiast usunąć je z przedziału załogi wszystko pieknie wraca w płuca młodych adeptów wojsk pancernych Federacji Rosyjskiej
A tutaj którki filmik jak działa autloader T-72/T90:
Ciekawą cechą tych czołgów jest też to, że pociski i ładunki miotające są oddzielne a cała karuzela z ładunkami nie jest w żaden sposób zabezpieczona i odizolowana od załogi, co powoduje bardzo widowiskowe efekty przy trafieniu w kadłub:
Oczywiście każdy cywilizowany naród dba o to żeby żołnierze miali sprzęt, który da im jakąkolwiek szansę na przeżycie w przypadku przebicia pancerza, np. czołgi M1 Abrams mają amunicję przechowywana w odseparowanych pojemnikach i nawet jeśli dojdzie do tetonacji to załoga jest chroniona. No ale u ruskich ludzi dużo...
Bitwa pod Arracourt
Bitwa o Belgię
Bitwa na Łuku Kurskim Front Południowy
Kursk. Front Północny
Bitwa na Wzgórzach Golan
Ofensywa w Ardenach
Hochwald Gap
Kolejno krótko przedstawione wraz z pokazaniem wnętrza i wrażeń z jazdy:
- SU-100
-M4 Sherman
-IS 3
-SU-152
Enjoy!
Wielozadaniowa Platforma Bojowa „Anders” – projekt polskiej rodziny wozów bojowych projektowanych przez gliwicki Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Urządzeń Mechanicznych OBRUM sp. z o.o. Pierwszy prototyp skonfigurowany jako wóz wsparcia ogniowego publicznie zaprezentowany został we wrześniu 2010 roku na targach uzbrojenia w Kielcach. Platforma otrzymała nazwę na cześć generała Władysława Andersa. Matką chrzestną została córka generała, Anna Maria Anders, i to ona dokonała uroczystego odsłonięcia. Później w 2010 roku ten sam prototyp zademonstrowany został w konfiguracji bojowego wozu piechoty z wieżą Hitfist-30P, znaną z KTO Rosomak.
Konstrukcja wozu została zaplanowana na bazie wielozadaniowej platformy bojowej. Umożliwia zamontowanie wież bezzałogowych oraz załogowych; może więc w zależności od potrzeb być docelowo haubicą, sanitarką lub wozem dowodzenia. Wóz obsługiwany będzie przez trzech członków załogi, a dodatkowo zmieści czterech żołnierzy desantu. Maksymalna prędkość pojazdu wynosi 80 km/h.
Jeżeli trafi do produkcji - ten pojazd będzie wyprzedzał technologicznie USA o 20 lat .
to tak dla tych, co mówią, że Polska armia w dupie jest.
Buju buju szwabski chuju
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów