Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika.
Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:
Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:
Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics: Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
- Kiedy mi oddasz pieniądze?
- To zależy, czy chcesz w dolarach czy złotówkach.
- A jakie to ma znaczenie?
- Bo jak w złotówkach, to nie dostaniesz ani grosza, a jak w dolarach, to ani centa.
- Kiedy mi oddasz pieniądze?
- To zależy, czy chcesz w dolarach czy Sucharach.
- A jakie to ma znaczenie?
- Bo jak w złotówkach, to nie dostaniesz ani grosza, a jak w sucharach, to ani BongMana.
Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów.
Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Bilans strat i zysków 10 lat Polski w UE 2004-2014
Dług publiczny Polski 2004 -2014
- 431 mld zł w 2004 r.
- oficjalnie na koniec 2013 r. - 880 mld zł, w rzeczywistości ok. 1 bilion zł
- oznacza to wzrost o 132%
Składki do UE w latach 2004-do kwiecień 2014 - 130,1 mld zł + składki do EBC i EBI - 2,5 mld euro + 6,27 mld euro na ratowanie Grecji + wielomilionowe kary finansowe za nieprzestrzeganie unijnego prawa
Oficjalnie wysokość dotacji z UE ok. 100 mld euro (ale nie wiadomo, ile z tego zostało wykorzystane, można przyjąć, że co najmniej 90%)
- w latach 2004-06 - 10 mld euro
- w latach 2007-13 - 91 mld euro
Koszty biurokracji to ok. 35 mld zł rocznie, czyli 350 mld zł w 10 lat, ale wg budżetów wydatki na administrację publiczną (bez samorządów i jednostek jak ZUS czy NFZ) wyniosły w 2003 r. - 6,3 mld zł, podczas gdy w 2013 r. - 12 mld zł, a w 2014 r. - 12,4 mld zł.
Koszt biurokracji (całkowity koszt, a nie wynikający tylko z dotacji) ponoszony przez polskich przedsiębiorców to ok. 77 mld zł rocznie, czyli 770 mld zł w 10 lat. Same regulacje unijne kosztują polskich przedsiębiorców ok. 20 mld zł rocznie, czyli 200 mld zł w 10 lat.
Po stronie kosztów są jeszcze: współfinansowanie (po stronie budżetu i beneficjentów) i prefinansowanie dotacji, obsługa kredytów przy dotacjach, przygotowywanie wniosków o dotacje (także tych odrzuconych).
Heh, kilka pozycji w rankingu najbardziej biednych państw świata, tzn. najbardziej zadłużonych. Wszystkie liczby podawane są w dolarach. (Nie jest to dług publiczny, z tego co zrozumiałem to jest dług publiczny + prywatny
Z wiki:
Dług zewnętrzny – część długu rządowego państwa, która jest zaciągnięta u prywatnych banków komercyjnych, innych rządów, bądź międzynarodowych instytucji finansowych, jak np. Bank Światowy)
1. Stany Zjednoczone Ameryki (SZA) , dług 17,344,649,888,998 stan z dnia 2 lutego 2014.
Słownie to 17 bilionów dolarów. Prawdopodobnie gdyby zamienić to na jednocentówki i to pokryły by całą planetę. Prawdopodobnie bo nie chce mi się tego liczyć (czyt. nie potrafię).
Prawdopodobnie też gdyby ułożyć ten dług (z jednocentówek) w rzędzie to był by on świetnym przykładem nieskończoności bo tak szybko zapierdala (czyt. rośnie), że nigdy by nie miał końca, cały czas trzeba by było dokładać nowe jednocentówki.
2. Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytani i Irlandii północnej, dług 10,090,000,000,000 stan z dnia 31 grudnia 2012.
Mimo, że dopiero 22 pod względem światowego zaludnienia to również i Brytowie biją tutaj rekordy.
10 bilionów, to tyle pieniędzy, że do głównej wygranej w Polskim Totalizatorze Sportowym musiałbyś dorzucić 4 zera.
Oczywiście ten dług jak każdy w tym rankingu cały czas zmienia się/rośnie.
3. Trzecie miejsca o ironio zajmuje Trzecia Rze...ekm...yy, to znaczy Republika Federalna Niemiec. dług 5,719,000,000,000 z dnia 30 czerwca 2011.
Co to tam dla Führera Angeli Merkel, kilka nowych rozbiorów Polski, zabiorą nam wszystkie dzieła sztuki, całe złoto na Dolnym Śląsku i załatwione. Donald Tusk chętnie odda cały kraj za darmo. (Fakt, że jego dziadek był w Wehrmachcie, nie wpływa na stosunki Polska- Das Dritte Reich)
Choć teraz to chyba polują na Ukraine i ich czarnoziemy oraz ropę.
4. Republika Francuska, dług 5,165,000,000,000 z dnia 30 czerwca 2011.
Niestety nie udało się im dogonić Niemiec, może w następnych latach.
5. Państwo Japonia, dług 3,024,000,000,000 z dnia 31 grudnia 2012.
Warto też wspomnieć, że jeżeli chodzi o sam dług publiczny w stosunku do 'produktu krajowego brutto' jest to najbardziej zadłużone państwo. Jeśli chodzi o 'średni dług publiczny' Japonia jest trzecia zaraz przed Jamajką i Grecją.
(Sorry jeżeli coś popierdoliłem z terminologią, nie jestem ekspertem w tej dziedzinie. )
6. Chińska Republika Ludowa, dług 3,000,000,000,000 z dnia 31 grudnia 2013.
Całe okrągłe 3 biliony.
Ich populacja wynosi 1 343 239 923 ludzi (dane z 2012), to około miliard i jest nr. 1 na świecie. Zaraz za Indiami.
Jeżeli ktoś zna dzielenie to szybko dojdzie do wniosku, że gdyby każdy chińczyk wybulił na swoje państwo 3 tys. dolarów, to dopiero wtedy ich kraj wyszedł by na czysto Powtarzam to jest miliard ludzi, jedna siódma ludzi na świecie!
(Wskazówka dla nieznających matmy: Jedna siódma czyli inaczej około 15 %, jeszcze inaczej siedem * 1/7 to całość.
Czyli gdyby całe Chiny sklonować siedem razy, to odpowiadały by one całej ludności świata.)
19. Federacja Rosyjska, dług 631,800,000,000 z dnia 31 grudnia 2012.
Z racji tego, że jest to oficjalnie największe państwo na świecie, dług też musi być spory. Może dlatego nie jest tak wysoki (zaledwie pół biliarda), bo w Rosji albo jesteś milionerem lub lepiej albo jesteś tak biedny, że jesz banany o smaku ziemnioka na zagrychę.
21. Republika Grecka, dług 583,300,000,000 z dnia 30 czerwca 2011.
Za to dług publiczny to 360 mld euro. Kurs dolara w stosunku do euro w 2011 to około 1,5.
29. Rzeczpospolita Polska , dług 326,000,000,000 z dnia 20 stycznia 2014.
Prezydent dostaje 20 tys. zł. miesięcznie. + Pałac Prezydencki + Belweder opłacony ze wszystkimi rachunkami. + ochrona.
Premier dostaje około 20 tys zł miesięcznie. + reszta rządowych posiadłości + całodobowa ochrona BOR + kilkadziesiąt aut do dyspozycji + własny samolot itd. itp.
Marszałek sejmu 15 tys zł. miesięcznie.
Pensja posła to 12,5 tys. zł miesięcznie.
460 posłów w rządzie, czyli 5,520,000 miesięcznie + pensje wyżej to = 5,575,000, rocznie to 66,900,000 zł. Czyli nawet gdyby zabrać samym politykom na rok pensje to nie starczyło by na pokrycie tego długu. No ale gdyby posprzedawać cały ich dorobek i wszystko co posiadają (czyli co nakradli) to pewnie ta kwota magicznie by się znalazła.
37. Ukraina, dług 135,000,000,000 z dnia 31 grudnia 2012.
W porównaniu do Polski zadłużenie mają niewielkie, tak czy inaczej dalej jest to 135 miliardów dolarów.
Grenlandia, dług 36,400,000 z roku 2010.
Ten dług to chyba nabiły niedźwiedzie polarne za umowę na wynajem z danią.
Krajem bez długu zagranicznego są między innymi:
- Makao
- Brytyjskie Wyspy Dziewicze
- Państwo Brunei Darussalam
- Liechtenstein
- Republika Palau
Zadłużeniowy obłęd trwa: od początku stycznia rząd powiększył dług naszego kraju o kolejne 26 mld zł!
"Państwo, które żyje na kredyt nie będzie dla obywateli godne zaufania (...) Dług publiczny nie może narastać w takim tempie, jak do tej pory" - mówił podczas swojego expose z 2007 r. Donald Tusk. Warto zauważyć, że na koniec 2007 roku zadłużenie Polski wynosiło 527,6 mld zł. W ciągu 6 kolejnych lat urosło ono o 78 proc., do astronomicznej kwoty 940,1 mld zł. Ale to nie koniec zadłużeniowego obłędu rządu. Od początku tego roku dług naszego kraju został powiększony o kolejne 26 mld zł!
8 stycznia Ministerstwo Finansów sprzedało obligacje skarbowe za kwotę 2,0 mld euro (równowartość 8,3 mld zł). Nabywcami długu była w większości zagranica. Przeważająca część nowych wierzycieli swoje siedziby miała w Niemczech, Wlk. Brytanii czy w krajach Beneluksu. Nabywcy długu z Polski stanowili jedynie 9 proc. kupujących. Dzień później - 9 stycznia - Ministerstwo Finansów sprzedało kolejne obligacje. Tym razem o łącznej wartości 6,0 mld zł. Ale to nie koniec - 23 stycznia rząd powiększył dług Polski sprzedając obligacje skarbowe o wartości 12,1 mld zł! Łącznie daje nam to kwotę 26,4 mld zł. Jeśli uwzględnić do tego jeszcze planowane uruchomienie nowych kredytów z "międzynarodowych instytucji finansowych" w kwocie 0,5-0,6 mld euro (zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Finansów), to okazuje się, że nigdy w historii tempo zadłużania Polski nie było tak wysokie jak w styczniu 2014 roku.
Według nieoficjalnych informacji twarzami PO w wyborach do Europarlamentu będą skompromitowani w Polsce: Jan Vincent Rostowski, Michał Boni, Joanna Mucha oraz Barbara Kurdycka. Czy z takimi "liderami" partia Tuska będzie miała poważne problemy z uzyskaniem pozytywnego rezultatu? - "Niepomni na niszczenie kraju Polacy zapewne na nich zagłosują" - stwierdza dr Jerzy Targalski z Uniwersytetu Warszawskiego.
Im bardziej krytykowany minister, tym większe ma szanse na kandydowanie z okręgu, z którego łatwiej się dostać do europarlamentu – zauważa dr hab. Rafał Chwedoruk. Politolog tłumaczy, że mamy do czynienia z ostentacyjną demonstracją lojalności ze strony premiera. – Donald Tusk ratuje w ten sposób kariery osób, pokazując zarazem, że ci, którzy będą mu wierni, nawet jeśli będą mieli przejściowe kłopoty, nie zostaną zostawieni sami sobie – dodaje. Przypomnijmy, że pensja eurodeputowanego to ponad 35 tys. zł.
– Przyszedł czas, w którym odbierają oni od Tuska nagrody za lojalność. Najgorsze, że niepomni na niszczenie kraju Polacy zapewne na nich zagłosują – dodaje politolog dr Jerzy Targalski ze Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.
Tusk karze, Tusk nagradza
Z Chwedorukiem zgadza się także informator „Gazety Polskiej”, od lat związany z Parlamentem Europejskim. – Dla premiera układanie list to czas płacenia rachunków. Dlatego lojalna Joanna Mucha dostanie pierwsze miejsce w Lublinie, a Barbara Kudrycka jedynkę w okręgu warmińsko-mazurskim. Z tego okręgu chciał także kandydować obecny europoseł Krzysztof Lisek, który przyjaźni się z Donkiem, ale Tusk chyba go poświęci – tłumaczy rozmówca „Gazety Polskiej”.
Bezproblemowy okręg dostanie także były minister finansów – Jacek Rostowski będzie jedynką z Poznania; miejsce zdobędzie kosztem obecnego europosła Filipa Kaczmarka. – Kaczmarek podpadł premierowi podczas wyborów regionalnych. Wtedy Tusk dzwonił do niego i kazał mu poprzeć Waldy Dzikowskiego. Filip lojalnie wytrwał przy swoim przyjacielu Rafale Grupińskim. Rafał pozostał szefem regionu, a Kaczmarek ma przej…e – dość prosto tłumaczy realia polityczne inny informator „Gazety Polskiej”.
Nie do końca wiadomo, z którego okręgu wystartuje Michał Boni. – Początkowo mówiło się o Wrocławiu. Boni przyjaźni się bardzo z prezydentem tego miasta Rafałem Dutkiewiczem. Teraz pojawiła się koncepcja, żeby Boniego dać do Warszawy, bo jedynkę z Wrocławia ma mieć Grzegorz Schetyna – zdradza źródło „Gazety Polskiej”.
Tusk ułaskawia?
Wszyscy rozmówcy „Gazety Polskiej” są zgodni, że chociaż Schetyna jeszcze przed wyborami do zarządu zaznaczał, że nie będzie startował w wyborach do PE, to obecnie niczego bardziej nie pragnie. – Dla niego to być albo nie być w polityce. Jeśli teraz nie dostanie się do PE, to będzie musiał skomleć o dobre miejsce na liście w wyborach parlamentarnych – tłumaczy jeden z informatorów.
Inny dodaje, że jest prawie pewne, iż Tusk pozwoli Schetynie uciec do Europy. – Wcześniej jednak pozbędzie się Rafała Grupińskiego, ostatniego z lojalnych żołnierzy Schetyny na ważnym stanowisku. Także to, że zachował pozycję szefa regionu, czyni go niebezpiecznym – mówi.
Start Schetyny jest o tyle prawdopodobny, że wytworzyłby on pewną równowagę – z informacji „Gazety Polskiej” wynika, że Jacek Protasiewicz, człowiek, który bezpośrednio pogrążył Schetynę, dostał od Tuska wyraźne polecenie powrotu do polityki krajowej. Pytanie tylko, jakie stanowisko zajmie. Protasiewicz chciałby być szefem Kancelarii Premiera, ale Tusk nie jest na razie przychylny temu pomysłowi.
Dlaczego Schetynie tak zależy na dostaniu się do europarlamentu? – Myślę, że chodzi o immunitet – mówi przewodniczący klubu parlamentarnego PiS, poseł Mariusz Błaszczak. – Infoafera była aferą rządu Donalda Tuska, ale dotyczyła przede wszystkim ministerstwa, którym kiedyś zarządzał Schetyna – dodaje.
Z kolei europoseł PiS Ryszard Czarnecki opowiada, że kiedy spotkał Schetynę w sejmie, polityk PO był zadowolony i rozluźniony, jakby dostał list żelazny. – Być może chodzi właśnie o obietnicę startu do PE. To może oznaczać, że Donald Tusk chce zakopać topór wojenny. W każdym razie dla Schetyny PE będzie doskonałą przechowalnią i dobrą trampoliną do późniejszego powrotu do polityki krajowej – komentuje parlamentarzysta.
Wygląda na to, że Ministerstwo Finansów pod wodzą Mateusza Szczurka kontynuuje dzieło maksymalnego zadłużania Polski, którego początek dał Jan Vincent Rostowski. Dług znowu rośnie w zawrotnym tempie.
8 stycznia Ministerstwo Finansów sprzedało obligacje skarbowe za kwotę 2,0 mld euro (równowartość 8,3 mld zł). Nabywcami długu była w większości zagranica. Przeważająca część nowych wierzycieli swoje siedziby miała w Niemczech, Wlk. Brytanii czy w krajach Beneluksu. Nabywcy długu z Polski stanowili jedynie 9 proc. kupujących. Dzień później - 9 stycznia - Ministerstwo Finansów sprzedało kolejne obligacje. Tym razem o łącznej wartości 6,0 mld zł. Ale to nie koniec nowych długów - na 23 stycznia planowane są kolejne aukcje sprzedaży obligacji skarbowych. Zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Finansów dług Polski ma się wówczas powiększyć od 5 do nawet 10 mld zł. Oprócz tego planowane jest także uruchomienie nowych kredytów z "międzynarodowych instytucji finansowych" w kwocie 0,5-0,6 mld euro. Z prostych szacunków wynika więc, że w pierwszym miesiącu 2014 roku zadłużenie naszego kraju może się powiększyć nawet o 27 mld zł!
Nowy minister finansów miał zwiastować zmiany i odejście od polityki swojego poprzednika. Niestety po pierwszych kilkunastu tygodniach jego urzędowania możemy powiedzieć, że dalej brnie ścieżką wytyczoną przez "Sztukmistrza z Londynu". Źródło
Na wstępie zaznaczę, że temat będzie o "bezsensownej" moim zdaniem całej akcji WOŚP.
Jak kogoś ten temat drażni, powoduje złość, ból dupy itp. to proszę bardzo:
Przeglądając internet, zacząłem szukać informacji na temat tego w jakim stopniu WOŚP faktycznie wspiera budżet NFZ, znalazłem ciekawe zestawienie gdzie ukazane jest porównanie z rocznym budżetem oraz długiem publicznym... W połączeniu z reportażem Maxa faktycznie odnoszę wrażenie, że cała ta impreza jest co najmniej przereklamowana...
12 stycznia 2014 roku Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagra po raz dwudziesty drugi! Po raz kolejny na ulicach pojawi się kilka tysięcy wolontariuszy, Polska zaklejona zostanie kolorowymi serduszkami, a na koniec zapłonie światełko do nieba. W tej niesamowitej atmosferze na chore dzieci zebrana zostanie pokaźna sumka, która w tym roku przekroczy prawdopodobnie 50 milionów złotych. Jak napisał jeden z portali: „To swoisty fenomen w skali światowej”.
Istotnie. Fenomenem tej akcji jest przede wszystkim to, że przez dużą część społeczeństwa zaczęła być ona postrzegana jako ostatnia deska ratunku dla polskiej służby zdrowia, bez której szpitale nie miałyby sprzętu, a chore dzieci należytej opieki specjalistów. Łukasz Woźniacki z Akademii Medycznej pisze:
„Polska służba zdrowia zaniedbywana przez dziesięciolecia i permanentnie niedofinansowywana stanęła nad przepaścią. Tę sytuację postanowiła zmienić grupa ludzi.”
Brawo za chęci, ale spójrzmy na liczby! Około 50 milionów złotych, jakie prawdopodobnie zbierze w tym roku WOŚP, stanowi zaledwie 0,075% (sic!) budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia, który na 2014 rok zaplanowany został na poziomie około 67 miliardów złotych.
Rysunek 1: Porównanie rocznych przychodów WOŚP i NFZ
Nie trzeba być szczególnie bystrym, żeby zorientować się, że zwiększenie wydatków na służbę zdrowia o niecały promil niczego nie zmieni. Ciśnie się raczej na myśl gomułkowskie: „staliśmy nad przepaścią i… zrobiliśmy krok naprzód”, bo jak inaczej nazwać dolewanie wody do przeciekającego dzbana, zanim się go wpierw nie uszczelni i podreperuje konkretnymi reformami. A o tym, że nadużyć w sektorze zdrowia jest wiele i jest co uszczelniać przekonuje choćby lektura raportu firmy doradczej Ernst & Young „Ocena możliwości poprawy działania polskiego systemu ochrony zdrowia”, gdzie sygnalizowana jest pilna potrzeba reform instytucjonalnych, które poprawią efektywność systemu. A tymczasem zamiast reform mamy jedynie personalne zmiany na stanowisku dyrektora NFZ i ojcowskie grożenie palcem Donalda Tuska w stronę Ministra Arłukowicza, któremu premier dał kilka miesięcy na zmniejszenie kolejek. A czasu na realną debatę o służbie zdrowia nie ma, a już na pewno nie ma na nią miejsca w telewizji, no bo przecież pokazać trzeba jak Wielka Orkiestra gra. A pokazywać jest co, gdyż aby uzbierać owe 50 milionów złotych cała Polska dosłownie staje na głowie. W tym roku stanie prawdopodobnie wyjątkowo okazale, gdyż prezydenci miast nie będą oszczędzać na koncertach i fajerwerkach – w końcu będzie to świetna okazja aby pokazać się z dobrej strony i powiedzieć „Siema” do Jurka Owsiaka w telewizji roku wyborczym – wszystko za publiczne pieniądze rzecz jasna.
A tymczasem gdy opadnie kurz, ulice zostaną sprzątnięte, a Polacy wrócą dumni do domów z serduszkiem na piersi, okaże się że za „koncert kapeli Donalda Tuska” odegrany po cichu za drzwiami gabinetów muszą zapłacić kwotę ponad trzykrotnie większą niż przekazali na WOŚP.
Rysunek 2: Dług publiczny kontra WOŚP
Uzasadnienie: Szacunkowa wielkość jawnego długu publicznego, po uwzględnieniu wahań kursu złotego, rośnie obecnie z 927,5 mld zł na koniec czerwca 2013 r. do 959,1 mld zł na koniec grudnia 2013 r., czyli o przeszło 172 mln zł na dobę (za FOR)
O ile jednak Wielka Orkiestra gra do końca świata i jeden dzień dłużej, o tyle każdy dzień dłużej koncertu w wykonaniu tego rządu przybliża nas do „końca świata”, a przynajmniej do końca marzeń o wysokim wzroście gospodarczym i inwestycjach, bo jak tu je finansować, skoro na samą obsługę długu publicznego wydajemy rocznie około 40 miliardów złotych, czyli kwotę, za jaką moglibyśmy zbudować około 1100 km autostrad. Ale żeby w Nowy Rok nie wchodzić zbyt pesymistycznie — zatrzymajmy się nad grafiką Wasiukiewicza i ucieszmy, że są obszary, w których doganiamy Europę.
W spojlerze dorzucam tekścik Adrianny Gąsiorek odnośnie bezsensu WOŚP
Oczywiście - jak ktoś chce niech wrzuca do puszek pieniądze garściami, ja nie zamierzam to Wasza decyzja... Jak chcę wspomóc dzieciaki to dołączam do jakiejś akcji motocyklistów i odwiedzam je w szpitalach i domach adopcyjnych
Masz sporo racji. Ale uważaj, bo owsik lubi straszyć sądem każdego, kto go skrytykuje. No i zaraz się tu za ciebie weźmie jego banda szczekaczy, będą cię wyzywać od Żydów, lewaków i innych.
GDDKiA jest obecnie zaangażowana w 700 różnego rodzaju sporów prawnych związanych z budowanymi w Polsce drogami. Obsługa prawna sporów z firmami budowlanymi, które najczęściej chcą odzyskać swoje pieniądze, kosztuje miliony. Według Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (PZPB) w latach 2011-2013 GDDKiA na prawników wydała już co najmniej 16 mln zł.
Z jednej strony wykonawcy sądzą się z GDDKiA o dopłaty, z drugiej rządowi drogowcy chcą wyegzekwować kary umowne. Uwzględniając konflikty towarzyszące inwestycjom, np. wywłaszczenia gruntów, Dyrekcja jest zaangażowana łącznie w 700 sporów prawnych.
DGP dotarł do listy zleceń GDDKiA dla kancelarii prawnych, którą opracował Polski Związek Pracodawców Budownictwa. Wynika z niej, że Dyrekcja wysoko ceni kancelarię Wierzbowski Eversheds: to z nią podpisała wartą 3,7 mln zł umowę na doradztwo w ramach systemu poboru opłat na autostradach. Ona też zainkasowała niemal 0,5 mln zł za usługi w sprawie przeciwko bankom chińskim o wypłatę gwarancji udzielonych koncernowi COVEC, który opuścił budowę A2 Łódź – Warszawa. Do dziś Skarbowi Państwa nie udało się ugryźć ani grosza ze 115 mln zł chińskich gwarancji kontraktowych.
Imponujące faktury wystawiały oddziały regionalne GDDKiA – w Łodzi i Krakowie – które łącznie wydały na prawników ponad 4 mln zł. Jak wyjaśnia GDDKiA, te dwa oddziały budowały najwięcej dróg ekspresowych.
Według twórców tego zestawienia 16 mln zł to kwota niepełna. Ta rzeczywista ma być nawet o 10 mln zł wyższa. Skąd ta rozbieżność? Jak usłyszeliśmy, GDDKiA czasami niemal natychmiast po publikacji zdejmuje informacje o tych umowach z Biuletynu Zamówień Publicznych. Nieznana jest np. kwota kontraktu za reprezentowanie GDDKiA w sporze z koncesjonariuszem GTC (związek szacuje ją na 500 tys. zł).
– Podatnicy przeboleliby te kwoty, gdyby dzięki nim zawierane były umowy równo dzielące ryzyko między inwestora i zamawiającego. Zamiast tego prawnicy są wynajmowani do wytaczania batalii przeciwko wykonawcom, które skutkują bankructwami i opóźnieniami na budowach – twierdzi Jan Styliński, prezes PZPB.
Branża zwraca uwagę na to, że GDDKiA korzysta z zewnętrznych kancelarii prawnych, choć ma 60 prawników na etatach. Według szacunków pochłaniają one 5 mln zł.
GDDKiA odpiera zarzuty, wskazując, że dzięki prawnikom wygrywa 70 proc. spraw (licząc pod względem wartości). – W latach 2010–2012 prawnicy w imieniu GDDKiA wygrali dla Skarbu Państwa ponad 300 mln zł. Wydatki na obsługę prawną wyniosły 5 proc. tej kwoty. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że w latach 2011–2012 wydaliśmy na budowę dróg ponad 48 mld zł, to kwoty przeznaczone na obsługę prawną stanowiły tylko ok. 0,03 proc. tej sumy – wylicza Krzysztof Nalewajko, rzecznik GDDKiA. I przypomina, że prawnicy Dyrekcji mają co robić. – Obsługują głównie bieżące funkcjonowanie GDDKiA. Na przykład prowadzenie projektów inwestycyjnych dla autostrad płatnych w systemie koncesyjnym wymaga dodatkowego zaangażowania ekspertów w danej, specjalistycznej dziedzinie – mówi Nalewajko.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Strona jest przeznaczona dla osób, które ukończyły 16 lat.
Niektóre podstrony oraz treści lub ich fragmenty posiadają dodatkowe oznaczenia klasyfikujące je jako przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich i wymagające stosownego potwierdzenia.
Rejestracja, zamieszcznie materiałów oraz komentarzy są przeznaczone wyłącznie dla użytkowników pełnoletnich.
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie*
* przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc. * wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
- To zależy, czy chcesz w dolarach czy Sucharach.
- A jakie to ma znaczenie?
- Bo jak w złotówkach, to nie dostaniesz ani grosza, a jak w sucharach, to ani BongMana.