Droga po trzeci Puchar Świata Rafała Sonika w rajdach cross-country. 6 rajdów, 4 wygrane, tysiące przejechanych kilometrów.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 13:03
📌
Konflikt izraelsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 17:47
🔥
Statystyki
- teraz popularne
#dakar
Witaj użytkowniku sadistic.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Może nie do końca udany kontrolowany poślizg,ale kierowca i tak ma spore umiejętności
po 0;39 nic się już nie dzieje
po 0;39 nic się już nie dzieje
Ładnie wygląda
Najlepszy komentarz (69 piw)
1.Michal
• 2013-08-07, 22:37
Od II wojny światowej niemal całe polskie złoto znajduje się za granicą. I do kraju raczej nie wróci. A mamy go sporo, bo nasze rezerwy liczą ponad 100 ton i są warte miliardy złotych
Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej pojawiały się pomysły przewiezienia polskiego złota do Paryża, Londynu lub gdziekolwiek, byleby dalej od Warszawy, w której od dawna już pachniało zbliżającym się konfliktem zbrojnym. Ale władze się na to nie zgadzały. Ani premier Składkowski, ani generalny inspektor Sił Zbrojnych Edward Rydz-Śmigły nie chcieli o wywiezieniu złota słyszeć. Uważali, że to zbyt niebezpieczne, bo gdyby w razie wojny Polska wstrzymała spłatę swoich długów, to złoto mogłoby przepaść na rzecz wierzycieli. Ówczesny pracownik Banku Polskiego Zygmunt Karpiński wspominał później, że był to kompletny brak logiki, bo w kraju złoto było jeszcze bardziej narażone na grabież ze strony Niemców. Ale w tamtym czasie o możliwej kapitulacji Warszawy mało kto odważył się głośno mówić.
Wybuchła wojna, a około 39 ton złota w sztabkach i mnóstwo monet nadal leżało w polskich skarbcach. Na chybcika zaczęto organizować wyjazd. Łatwo nie było. Najpierw okazało się, że niemal wszystkie ciężarówki zajęte były przez wojsko. Z kolei pomysł z wylotem upadł, bo nie udało się załatwić formalności na skandynawskich lotniskach.
W końcu bank znalazł zwykłe osobowe autobusy. Pierwsze 15 ton wyjechało nimi do Brześcia pod osłoną czterech urzędników. Dla kolejnego transportu znaleziono pociągi, które okazały się zepsute. Gdy w ciągu doby je naprawiono wyszło na jaw, że wszystkiego naraz przewieźć się nie da, bo ładunek jest za ciężki. Pociąg pojechał więc dwa razy. Eskortowało go kilka osób: urzędnicy uzbrojeni w pistolety i strażnicy banku.
Po tych wydarzeniach podjęto ostateczną decyzję o wywózce złota za granicę. Najpierw pociągiem do Rumunii, później tankowcem do Istambułu. W końcu polskie sztabki i monety wylądowały we Francji.
Nikt wtedy się nie spodziewał, że to początek nowych problemów. Gdy w 1940 r. Paryż skapitulował, złoto znów wywieziono. Rząd w Londynie był święcie przekonany, że celem podróży kruszczu są Stany Zjednoczone lub Kanada. Mylił się. Polskie złoto razem z francuskim i belgijskim popłynęło do Dakaru.
Londyński rząd nalegał, żeby kruszec wywieźć do USA albo wydać go dyrektorowi Stefanowi Michalskiemu, który konwojował transport. Próśb nie spełniono.
Tymczasem między Brytyjczykami a Francuzami wybuchł ostry spór. Nieopodal Oranu między wojskami obu krajów doszło do bitwy, w której życie straciło 1600 francuskich żołnierzy.
Powstało niebezpieczeństwo, że Anglicy zaatakują także Dakar, więc złoto wywieziono w głąb lądu, na Saharę do fortu Kayes. Polacy dowiedzieli się o tym długo po tym wydarzeniu.
Wściekły rząd na uchodźstwie podał Francuzów do amerykańskiego sądu, który zablokował francuskie depozyty ulokowane w Stanach. Nic nie pomogły protesty Paryża, który twierdził, że Amerykanie nie mają do tego prawa.
Okazja do przejęcia kontroli nad złotem pojawiła się dopiero w 1943 r., kiedy na brzegach północno-zachodniej Afryki wylądowały wojska amerykańsko-brytyjskie. Francuzi poszli wreszcie na ugodę, a Polacy wycofali roszczenia w amerykańskim sądzie.
Złoto wróciło z Sahary do Dakaru, a stamtąd samolotami i statkami dotarło do Nowego Jorku, Londynu i Ottawy w Kanadzie.
Po wojnie zrodził się nowy problem. Zarząd przedwojennego Banku Polskiego stacjonował w Londynie. W Warszawie natomiast rząd komunistyczny utworzył nową jednostkę o nazwie Narodowy Bank Polski. Komu Zachód miał oddać złoto?
Po wielu negocjacjach zarząd nad depozytem przejął Bank Polski. Ale Warszawa się nie poddała. Wypuściła bony skarbowe i zmusiła Bank Polski do ich wykupienia. W ten sposób przejęła depozyty Banku Polskiego, który stracił rację bytu. Formalnie zamknięto go w 1952 r.
Fizycznie złoto pozostało jednak na Zachodzie i służyło wielokrotnie jako zabezpieczenie kredytów zaciąganych przez Polskę.
Dziś NBP ma około 100 ton złota wartych prawie 4 mld zł. Prawie wszystko znajduje się w Banku Anglii. Na początku lat dziewięćdziesiątych był co prawda pomysł utworzenia w Forcie Zegrze polskiego Fort Knox, ale za jego budowę inwestorzy chcieli pół miliarda złotych, czyli dwa razy więcej, niż planował NBP. Zresztą nawet gdyby plan zrealizowano, to i tak polskie złoto raczej by tu nie przyjechało. - Złoto NBP przechowywane jest na rachunku w Bank of England, który jest jedną z wiodących instytucji wykonujących usługi powiernicze i zapewnia najwyższy standard, bezpieczeństwo, efektywność oraz jakość usług w obrocie złotem - mówi Przemysław Kuk, rzecznik prasowy NBP. I dodaje, że planów budowy Skarbca Centralnego w Zegrzu nie należy łączyć z kwestią rezerw złota.
Według Kuka na świecie są dwa główne ośrodki przetrzymywania kruszcu: Bank of England i Fort Knox w USA. Tu swoje depozyty trzyma większość państw. Ile to kosztuje? Bank nie zdradza.
Obecnie Fort Zegrze już po raz trzeci jest wystawiony na sprzedaż. Cena wywoławcza to 28,5 mln zł. Do tej pory nikt jednak nie był nim zainteresowany.
W czasie pisania tekstu korzystałem z książek Bank Polski SA (Andrzej Jezierski, Cecylia Leszczyńska) Warszawa 1994, Odyseja skarbu Rzeczypospolitej. Losy złota Banku Polskiego 1939-1950 (Wydawnictwo Literackie, Kraków 2000).
Mirosław Bartołd
Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej pojawiały się pomysły przewiezienia polskiego złota do Paryża, Londynu lub gdziekolwiek, byleby dalej od Warszawy, w której od dawna już pachniało zbliżającym się konfliktem zbrojnym. Ale władze się na to nie zgadzały. Ani premier Składkowski, ani generalny inspektor Sił Zbrojnych Edward Rydz-Śmigły nie chcieli o wywiezieniu złota słyszeć. Uważali, że to zbyt niebezpieczne, bo gdyby w razie wojny Polska wstrzymała spłatę swoich długów, to złoto mogłoby przepaść na rzecz wierzycieli. Ówczesny pracownik Banku Polskiego Zygmunt Karpiński wspominał później, że był to kompletny brak logiki, bo w kraju złoto było jeszcze bardziej narażone na grabież ze strony Niemców. Ale w tamtym czasie o możliwej kapitulacji Warszawy mało kto odważył się głośno mówić.
Wybuchła wojna, a około 39 ton złota w sztabkach i mnóstwo monet nadal leżało w polskich skarbcach. Na chybcika zaczęto organizować wyjazd. Łatwo nie było. Najpierw okazało się, że niemal wszystkie ciężarówki zajęte były przez wojsko. Z kolei pomysł z wylotem upadł, bo nie udało się załatwić formalności na skandynawskich lotniskach.
W końcu bank znalazł zwykłe osobowe autobusy. Pierwsze 15 ton wyjechało nimi do Brześcia pod osłoną czterech urzędników. Dla kolejnego transportu znaleziono pociągi, które okazały się zepsute. Gdy w ciągu doby je naprawiono wyszło na jaw, że wszystkiego naraz przewieźć się nie da, bo ładunek jest za ciężki. Pociąg pojechał więc dwa razy. Eskortowało go kilka osób: urzędnicy uzbrojeni w pistolety i strażnicy banku.
Po tych wydarzeniach podjęto ostateczną decyzję o wywózce złota za granicę. Najpierw pociągiem do Rumunii, później tankowcem do Istambułu. W końcu polskie sztabki i monety wylądowały we Francji.
Nikt wtedy się nie spodziewał, że to początek nowych problemów. Gdy w 1940 r. Paryż skapitulował, złoto znów wywieziono. Rząd w Londynie był święcie przekonany, że celem podróży kruszczu są Stany Zjednoczone lub Kanada. Mylił się. Polskie złoto razem z francuskim i belgijskim popłynęło do Dakaru.
Londyński rząd nalegał, żeby kruszec wywieźć do USA albo wydać go dyrektorowi Stefanowi Michalskiemu, który konwojował transport. Próśb nie spełniono.
Tymczasem między Brytyjczykami a Francuzami wybuchł ostry spór. Nieopodal Oranu między wojskami obu krajów doszło do bitwy, w której życie straciło 1600 francuskich żołnierzy.
Powstało niebezpieczeństwo, że Anglicy zaatakują także Dakar, więc złoto wywieziono w głąb lądu, na Saharę do fortu Kayes. Polacy dowiedzieli się o tym długo po tym wydarzeniu.
Wściekły rząd na uchodźstwie podał Francuzów do amerykańskiego sądu, który zablokował francuskie depozyty ulokowane w Stanach. Nic nie pomogły protesty Paryża, który twierdził, że Amerykanie nie mają do tego prawa.
Okazja do przejęcia kontroli nad złotem pojawiła się dopiero w 1943 r., kiedy na brzegach północno-zachodniej Afryki wylądowały wojska amerykańsko-brytyjskie. Francuzi poszli wreszcie na ugodę, a Polacy wycofali roszczenia w amerykańskim sądzie.
Złoto wróciło z Sahary do Dakaru, a stamtąd samolotami i statkami dotarło do Nowego Jorku, Londynu i Ottawy w Kanadzie.
Po wojnie zrodził się nowy problem. Zarząd przedwojennego Banku Polskiego stacjonował w Londynie. W Warszawie natomiast rząd komunistyczny utworzył nową jednostkę o nazwie Narodowy Bank Polski. Komu Zachód miał oddać złoto?
Po wielu negocjacjach zarząd nad depozytem przejął Bank Polski. Ale Warszawa się nie poddała. Wypuściła bony skarbowe i zmusiła Bank Polski do ich wykupienia. W ten sposób przejęła depozyty Banku Polskiego, który stracił rację bytu. Formalnie zamknięto go w 1952 r.
Fizycznie złoto pozostało jednak na Zachodzie i służyło wielokrotnie jako zabezpieczenie kredytów zaciąganych przez Polskę.
Dziś NBP ma około 100 ton złota wartych prawie 4 mld zł. Prawie wszystko znajduje się w Banku Anglii. Na początku lat dziewięćdziesiątych był co prawda pomysł utworzenia w Forcie Zegrze polskiego Fort Knox, ale za jego budowę inwestorzy chcieli pół miliarda złotych, czyli dwa razy więcej, niż planował NBP. Zresztą nawet gdyby plan zrealizowano, to i tak polskie złoto raczej by tu nie przyjechało. - Złoto NBP przechowywane jest na rachunku w Bank of England, który jest jedną z wiodących instytucji wykonujących usługi powiernicze i zapewnia najwyższy standard, bezpieczeństwo, efektywność oraz jakość usług w obrocie złotem - mówi Przemysław Kuk, rzecznik prasowy NBP. I dodaje, że planów budowy Skarbca Centralnego w Zegrzu nie należy łączyć z kwestią rezerw złota.
Według Kuka na świecie są dwa główne ośrodki przetrzymywania kruszcu: Bank of England i Fort Knox w USA. Tu swoje depozyty trzyma większość państw. Ile to kosztuje? Bank nie zdradza.
Obecnie Fort Zegrze już po raz trzeci jest wystawiony na sprzedaż. Cena wywoławcza to 28,5 mln zł. Do tej pory nikt jednak nie był nim zainteresowany.
W czasie pisania tekstu korzystałem z książek Bank Polski SA (Andrzej Jezierski, Cecylia Leszczyńska) Warszawa 1994, Odyseja skarbu Rzeczypospolitej. Losy złota Banku Polskiego 1939-1950 (Wydawnictwo Literackie, Kraków 2000).
Mirosław Bartołd
ta kałuża nie lubi odpuszczać
Najlepszy komentarz (43 piw)
dumad
• 2013-02-03, 10:25
co to kałuża oleju kurwa?
ciapaty ma frajde biega i podnosi motocykle
a tak mi sie skojarzyło
ciapaty ma frajde biega i podnosi motocykle
a tak mi sie skojarzyło
jak on to zrobił ...
Najlepszy komentarz (25 piw)
losvitos
• 2013-01-18, 21:53
Ta pustynia i tak równiejsza niż polskie drogi.
Wypadek Hołowczyca
Połamał sobie żebra
Połamał sobie żebra
Najlepszy komentarz (36 piw)
komputer11
• 2013-01-08, 16:55
Ale sie musiał wkurwić, skonczyc wyscig przez taki incydent, już nie mówiąc o tym jak bardzo musi wkurwiać go małysz który jedzie dalej...
Panu Sonikowi sedecznie gratulujemy!
Najlepszy komentarz (93 piw)
adiemus36
• 2013-01-05, 15:49
@up
Ty kurwa debilu jebany, zacznij po polsku pisać.
Ty kurwa debilu jebany, zacznij po polsku pisać.
Całkiem przyzwoity teaser Dakaru 2013 z udziałem Hołowczyca w Monster Energy
Najlepszy komentarz (63 piw)
r................a
• 2012-11-28, 10:17
@up czemu wszystkich musimy mieć polskich? Polski Ken Block, Brat Pitt, David Beckham i Justin Bajber polski też musi być?! To jest Krzyś z Polski, a nie żaden tam polski Ken Block!
Robby Gordon pokazał się z dobrej strony na ostatnim Dakarze. Pędząc 220 km/h po pustyni zyskał sobie również sympatię kibiców.
Najlepszy komentarz (27 piw)
makabrax
• 2012-06-25, 14:35
pozapierdalałbym (chociaż pewnie z moim skilem to bardziej "porozpierdalałbym" :]) tak czy siak, zawsze mnie zastanawiało jak oni nawigują na tej pustyni... za 3cią wydmą w lewo, ale wczoraj mocno wiało to chyba za 4tą
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów