Świr w samochodzie;D
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 5:50
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 16:26
🔥
Siadło
- teraz popularne
#debil
Trzeba byc na prawde kretynem lub zyciowym nieudacznikiem, zeby nie umiec zmienic biegu na N a w manualu wcisac sprzegla. Typowy amerykanski trep i heroiczna amerykanska propaganda policji wystepujaca w roli "amerykanskich naukowcow".
W kazdym razie jesli nie glupota to propaganda przeciwko Toyocie.
Jestem debilem i nieudacznikiem.
Tylko właściciel idiota.
Filmik średni, ale końcówka spodoba się każdemu sadyście
aż miło popatrzeć
Historia snajpera który szybciej strzelał niż myślał.
Hrabia budzi się rano. wychodzi na balkon w celu uprażenia szluga.Odpala papierosa, rozgląda się po swoim pięknym ogrodzie i nagle zauważa napis na śniegu napis: "Hrabia to debil".Wkurzony woła Jana i rozkazuje:
- Dowiedz się kto to zrobił!
- Zaraz sprawdzę, jaśnie panie.
Po chwili wraca Jan i mówi:
- Mocz ogrodnika, a pismo pani hrabiny.
- Dowiedz się kto to zrobił!
- Zaraz sprawdzę, jaśnie panie.
Po chwili wraca Jan i mówi:
- Mocz ogrodnika, a pismo pani hrabiny.
a podobno rasa ludzka jest inteligentna
Głupota ludzka nie zna granic...
Najlepszy komentarz (28 piw)
a................s
• 2010-02-07, 21:22
Siedzi sobie wędkarz nad rzeką i łowi ryby. Był to jego zwyczaj od bardzo dawna, jednakże od niedawna zaczęły się dziać dziwne rzeczy, a mianowicie gdy szedł w krzaki, odcedzić ziemniaki, ktoś podpierdalał mu drugie śniadanie (chlebuś, masełko i szyneczkę).
Zirytowany, a zarazem zaciekawiony rybak, po kolejnym incydencie postanowił, że złapie złodziejaszka. Na następny dzień, udając, że rytualnie idzie łączyć się z morzem (metafora taka), przyczaił się w krzakach z zamiarem przyłapania złoczyńcę na gorącym uczynku. Siedzi tam chwilkę, gdy widzi nadlatującego orła. Patrzy, a ten orzeł cap! i zakosił u jedzonko. Zdziwiony wędkarz rusza więc za orłem, biegnie wzdłuż rzeki, biegnie polami, lasami, wciąż śledząc orła. Dobiega zziajany pod wielką skarpę, na zboczu której orzeł sobie uwił gniazdko (i gdzie rzecz jasna się udał). Więc wspina się po niemalże pionowej ścianie, ręce mu opadają z sił, ale jakoś dociera do gniazda. Powoli wysuwa głowę, by sprawdzić co się dzieje w gnieździe, a tam orzeł odrzuca chleb, a nawet szynkę, bierze masło i z błogim uśmiechem rozsmarowuje sobie je na klacie i mówi:
- O jaki ja jestem popierdolony...
Zirytowany, a zarazem zaciekawiony rybak, po kolejnym incydencie postanowił, że złapie złodziejaszka. Na następny dzień, udając, że rytualnie idzie łączyć się z morzem (metafora taka), przyczaił się w krzakach z zamiarem przyłapania złoczyńcę na gorącym uczynku. Siedzi tam chwilkę, gdy widzi nadlatującego orła. Patrzy, a ten orzeł cap! i zakosił u jedzonko. Zdziwiony wędkarz rusza więc za orłem, biegnie wzdłuż rzeki, biegnie polami, lasami, wciąż śledząc orła. Dobiega zziajany pod wielką skarpę, na zboczu której orzeł sobie uwił gniazdko (i gdzie rzecz jasna się udał). Więc wspina się po niemalże pionowej ścianie, ręce mu opadają z sił, ale jakoś dociera do gniazda. Powoli wysuwa głowę, by sprawdzić co się dzieje w gnieździe, a tam orzeł odrzuca chleb, a nawet szynkę, bierze masło i z błogim uśmiechem rozsmarowuje sobie je na klacie i mówi:
- O jaki ja jestem popierdolony...