Co prawda w międzynarodowych badaniach, dotyczących poziomu nauczania przeprowadzanych na 15-latkach (PISA), polscy uczniowie wypadają z roku na rok coraz lepiej, jednak edukacja, mówiąc bardzo ogólnie, nie jest u nas najlepsza. Moim zdaniem powodem tego jest zbyt duża dysproporcja w wymaganiach między poszczególnymi szkołami. Zwłaszcza, że wszystkie realizują jednolity program przyjęty przez MEN. Problemem jest również przesadne koncentrowanie się na przedmiotach nieprzydatnych w dorosłym życiu, a nawet więcej- całkowite niedostosowanie szkolnictwa do potrzeb rynku pracy. Oto moje własne propozycje zmian, głównie dla liceów:
1/ wprowadzenie przedmiotu: prowadzenie działalności gospodarczej Miałby on o wiele bardziej rozszerzony charakter niż np. podstawy przedsiębiorczości, gdyż nauczany byłby we wszystkich klasach w takim samym wymiarze (5 godzin tygodniowo) bez względu na profil. Stałby się on zatem jednym z dwóch wiodących przedmiotów w systemie edukacji. Uczyłby w jaki sposób zakładać i prowadzić z sukcesem biznes, jakie zezwolenia są wymagane dla poszczególnych rodzajów działalności itp. Wprowadzenie takiego przedmiotu miałoby rewolucyjne znaczenie zarówno dla procesu kształcenia jak i przede wszystkim rynku pracy. Dzisiaj bowiem, działalność gospodarcza należy do osób prywatnych, jednak nie przygotowanych do jej prowadzenia. Nowy przedmiot uzawodowiłby zatem gospodarkę, gdyż sprawiłby, że zajmowaliby się nią profesjonaliści. 2/ zwiększenie liczby godzin języka angielskiego, który byłby obok prowadzenia działalności gospodarczej, drugim najważniejszym przedmiotem. Przestałby on mieć charakter profilowany a każdy uczeń musiałby zdać z niego egzamin na poziomie zaawansowanym. 3/ drugim obok prowadzenia działalności gospodarczej nowym przedmiotem w polskiej szkole byłoby prowadzenie gospodarstwa domowego. Skoncentrowany byłby on głównie na nauce gotowania. Uczniowie zaznajamialiby się na nim także z szyciem i naprawą urządzeń domowych. Uzasadnieniem jego wprowadzenia jest moje przekonanie, że szkoła powinna uczyć ludzi umiejętności, przydających się im w życiu 4/ obiektywizacja systemu oceniania przez: a. obowiązek wystawiania przez nauczyciela oceny ze średniej, uzależnionej od stałego przelicznika (ocena z końcowego egzaminu państwowego stanowiłaby 50% całej oceny, a każdej z czterech kwartalnych państwowych klasówek organizowanych w trakcie roku szkolnego- 12,5%) b. zmiana skali ocen z istniejącej obecnie 1-6 na bardziej szczegółową: 0-14 oraz 17 z jednoczesną likwidacją + i – Ocena ustalana by była na podstawie stałego, procentowego przelicznika, który wynikałby z podziału oceny na 15 części (np. 1 byłaby przewidziana za 6,66% punktów, a 14 za 93,33% punktów. Najniższą oceną pozytywną byłaby 5 (którą uczeń miałby za zdobycie 33,33% punktów). 17 pełniłaby rolę dzisiejszej 6 i przeznaczona by była dla uczniów o szczególnych osiągnięciach. Stały, procentowy przelicznik dotyczyłby zarówno wszystkich państwowych klasówek organizowanych w trakcie roku szkolnego jak i egzaminu organizowanego na zakończenie roku szkolnego c. system państwowych klasówek i egzaminów z każdego przedmiotu (cztery klasówki w czasie roku szkolnego+ egzamin roczny). Klasówki i egzaminy sprawdzane byłyby przez nauczycieli. Jednak jednolite pytania dla wszystkich szkół w kraju układałoby Ministerstwo Edukacji Narodowej. Proponowana przeze mnie forma weryfikacji wiedzy uczniów umożliwiłaby zarówno obiektywne sprawdzenie poziomu nauczania w poszczególnych szkołach (pytania układane przez MEN) jak i zaoszczędzenie kosztów (prace uczniów sprawdzane przez nauczycieli) 5/ zniesienie obowiązku odrabiania przez uczniów prac domowych- praca domowa, z założenia ma pomóc uczniowi opanować program nauczania. W praktyce jednak jedynka za nie odrobienie lekcji jest przez nauczycieli traktowana tak samo jak ocena niedostateczna z klasówki. Jest to bardzo niesprawiedliwe i krzywdzące dla uczniów 6/ bardziej elastyczny system zaliczeń przedmiotów dzięki możliwości: a przenoszenia nauki 2 przedmiotów na następny rok b. przystąpienia do wszystkich pięciu państwowych sprawdzianów z przedmiotów, które znajdowały się w programie nauczania w następnych latach- bez ograniczenia ilości przedmiotów, które uczeń mógłby zdawać b. ponownego zdawania oblanego przedmiotu oraz wprowadzenie szkoły letniej dla uczniów, którzy dwukrotnie z ciągu dwóch kolejnych lat nie uzyskali oceny pozytywnej (co najmniej 5) z danego przedmiotu 7/ zniesienie oceniania w-f przy jednoczesnym pozostawieniu w-f jako przedmiotu obowiązkowego. Ograniczyłoby to skalę zwolnień z w-f Wychowanie fizyczne podlegałoby ocenie na dotychczasowych zasadach jedynie w klasach sportowych 8/ wprowadzenie możliwości wyboru przez ucznia przedmiotów, których chce się uczyć. Osobiście uważam, że jednym z błędów edukacji jest obowiązek nauki wszystkich przedmiotów przez wszystkich uczniów. Licealista powinien więc mieć możliwość wyboru tych z nich, które go interesują i które będą dla niego przydatne na dalszym etapie kształcenia. Musiałby on zatem zaliczyć 3 przedmioty, spośród nauczanych dziś w szkole: fizyki, chemii, biologii, geografii, historii, drugiego języka obcego. Jak łatwo zauważyć przedmiotami obowiązkowymi pozostałyby nadal: j. polski, matematyka, informatyka i w-f, których liczba godzin uzależniona byłaby od profilu klasy 9/ wprowadzenie przedmiotów profilowanych- byłyby one obowiązkowe w klasach, którego profilu nauczania dotyczą. W pozostałych miałyby charakter fakultatywny i każdy z nich mógłby być wybrany zamiast dwóch przedmiotów ogólnych: fizyki, chemii, biologii, geografii, historii, drugiego języka obcego. Przedmiotami profilowanymi byłyby: prawo- na profilu humanistycznym, ekonomia- na profilu mat-fiz i mat-inf, medycyna- na profilu biol-chem.