18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (4) Soft (3) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 22:48
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 2:25

#edukacja

MEN szuka propozycji lektur.
GKC • 2015-01-31, 12:30
Ruszyła akcja "Wybierzmy wspólnie lektury najmłodszym uczniom".
Sądzę, że to dobry moment na wznowienie naszej działalności obejmującej internetowe plebiscyty.
Wybierzmy najpierw książkę, która nigdy nie powinna trafić w ręce dzieci, a następnie masowo na nią głosujmy. Może wyjdzie z tego coś pięknego, jak w głosowaniu na Bałkę

ukryta treść
http://men.gov.pl/index.php/58-nie-przypisane/1642-ankieta
Najlepszy komentarz (32 piw)
~CanesPL • 2015-01-31, 12:42
To niczego nie zmieni. Większość niczego nie czyta. A te dzieci, które jednak czytają, są genetycznie odporne na tego typu trolling.
Planned Parenthood
b................y • 2015-01-20, 20:26
Co do kontrowersyjnej szwedzkiej piosenki...
Planned Parenthood to amerykańska organizacja działająca na rzecz praw reprodukcyjnych. Jej celem jest propagowanie świadomego rodzicielstwa, kompleksowej edukacji seksualnej, szerokiego dostępu do legalnej antykoncepcji i aborcji, walki z chorobami przenoszonymi drogą płciową oraz szerzenie, w ramach posiadanych środków, podstawowej opieki medycznej na całym świecie, szczególnie w ubogich krajach Afryki i Ameryki Łacińskiej. Organizacja jest również operatorem jednej z największych sieci klinik oferujących zabiegi związane z aborcją(jest ich wiele, więc zderzono się z krytyką organizacji pro-life), antykoncepcją oraz diagnostyką chorób wenerycznych. Organizacje broniące praw czarnych Amerykanów wskazują na znaczącą nadreprezentację aborcji dokonywanych przez PP wśród osób czarnej rasy. Według nich działalność PP jest kontynuacją zapoczątkowanego przez Margaret Sanger w 1939 roku "Projektu Murzyn" (Negro Project), którego celem było ograniczenie rozrodczości czarnych obywateli USA.
W 2008 r. wobec Planned Parenthood ponownie wysunięto zarzuty o działalność eugeniczną i rasistowską w związku z przyjmowaniem przez nią dotacji finansowych ze szczególnym wskazaniem, że mają być użyte do promowania aborcji w środowisku czarnych obywateli.

Zachęcam do odwiedzenia ich strony Polecam też zobaczyć, co myśli o tym ALL
Chcialbym wam przedstawic postac Nassima Harameina, jest to wyjatkowo wybitna postac co potwierdzi przesledzenie jego dokonan.Jego przekonania przez wiekszosc jego kariery byly uznawane za niedorzeczne poniewaz nie pokrywaly sie z teoriami nauki glownego nurtu,polecam zaznajomic sie z jego pracami.Moim zdaniem warto no chyba ze lubicie lykac "prawdy" podawane przez system "edukacji" a wtedy nawet nie komentujcie bo nic z ksiazek przewaznie nie bedzie zgadzalo sie z tym co on mowi, czas na zmiane paradygmatu...Na youtube bedzie reszta filmikow, kto sie zainteresuje ma szanse szybko tam nadrobic a samego wklejania linkow byloby za duzo, wyklad trwa kolo 9 godz, okrojony mniej i wolalem polskie napisy bo lektor ivo wiadomo-padaka.Ksztalcic sie sadole!A ci pseudo sadole powtarzacze szkolnej wiedzy:
Juz mozecie nazywac go szamanem, wariatem czy czym tam.No, juz













Rząd Donalda Tuska chce edukować czterolatki w zakresie ich seksualności czyli pokazywać maluchom różnice fizyczne, uczyć masturbacji, zachęcać do wyboru płci..

Czy świat zwariował?! Płeć kulturowa, społeczna, psychiczna i fizyczna?! Naprawdę nie mamy poważniejszych problemów?!

Życie szkolne w Japonii.
T................e • 2014-01-31, 18:23
"Prawdziwy sadol wchodzi tylko na sadola" - specjalnie dla waszej wygody, bezczelna kopia artykułu o japońcach z geekweek. Może kogoś zainteresuje.

Życie szkolne w Japonii




Japońska szkoła, uczniowie, ich szkolne i pozaszkolne życie w dużym stopniu są nam znane z mangi lub anime (hentai lub echi). Miłośnicy tego stylu mniej lub bardziej kojarzą skrawki tej rzeczywistości, takie jak: festiwale szkolne, przewodniczący Rady Uczniowskiej czy Radę jako taką, wycieczki szkolne i… raczej na tym koniec. Przyjrzyjmy się bliżej życiu Waszych Rówieśników w Kraju Kwitnącej Wiśni.

Na początek zapoznajmy się z japońskim system edukacji, który zakłada pięć stopni:

- przedszkole - dzieci w wieku 3-6 lat,
- szkoła podstawowa - 6-12 lat (6 klas),
- szkoła średnia (stopień niższy) - 12-15 lat (3 klasy),
- szkoła średnia (stopień wyższy) – 15-18 lat (3 klasy),
- uniwersytet – 4 lata – licencjat, 2 lata – studia magisterskie.

Przedszkole

Pewnie zdziwi Cię obecność edukacji przedszkolnej w tym wykazie. Nic bardziej mylnego. Wykształcenie i dobry start dziecka często są dla Japończyków sprawą honoru rodziny i ich wartości jako rodziców. Chcąc zapewnić wysoki poziom edukacji zapisują swoje pociechy do najlepszych przedszkoli, będących w ich zasięgu. Ba, te wyżej usytuowane w rankingu, organizują prawdziwe egzaminy już dla trzylatków. Ten dziwny trend powoli jest praktykowany także w Polsce. Powszechność uciekania się do edukacji przedszkolnej w Japonii jest podyktowana również rytmem zawodowym rodziców. Poza tym, przed pójściem do szkoły dziecko powinno opanować podstawy arytmetyki i móc odczytać znaki hiragana i katakana.

Rok szkolny

Japoński rok szkolny rozpoczyna się 1 kwietnia i (i nie jest to żart primaaprilisowy) składa się z trzech semestrów:
- 1-szy: 1 kwietnia – do połowy lipca, po czym następują testy i egzaminy,
- 2-gi: 1 września – ok. 26 grudnia (kolejne egzaminy),
- 3-ci: 7 stycznia do połowy marca (egzamin z całego roku) i wolne do 1-go kwietnia.
Ale z wolnego raczej się nie cieszą, gdyż na początku następnego roku mają egzamin z powtórki poprzedniego, więc dla większości jest to okres zakuwania



Przedmioty

Uczniowie szkoły podstawowej mają następujące przedmioty: język japoński, kaligrafia, matematyka, nauki społeczne (etyka, historia, etykieta), nauki przyrodnicze (fizyka, chemia, biologia), muzyka, plastyka, wychowanie fizyczne oraz gospodarstwo domowe (prowadzenie domu). Do końca tego etapu nauczania należy opanować między innymi 1006 symboli kanji z 1945 z symboli wykazu państwowego. Nauka języka obcego zaczyna się dopiero od szkoły średniej niższego stopnia.
Szkoła podstawowa ma również kilka osobliwości:
- uczniowie podstawówek nie tylko mają mniej lekcji, lecz także nie mają egzaminów, które spędzają sen z powiek w następnych etapach edukacji;
- w budynkach szkół podstawowych zazwyczaj nie ma klimatyzacji,
- brak obowiązku chodzenia w mundurku,
- w ostatnich czasach odstępuje się od tradycyjnych, izolowanych sal, zamieniając je pomieszczeniami otwartymi na korytarz. Powodem takiej decyzji jest zmniejszenie liczby przypadków znęcania się wśród braci szkolnej, bowiem w tym przypadku oni zawsze będą na widoku.



Lista przedmiotów szkoły średniej niższego stopnia jest podobna do poprzedniej, ale dochodzi do nich nauka angielskiego. Niby żadnych większych zmian, lecz to tylko złudzenie. Dla przeciętnego japońskiego ucznia ten i następny szczebel nauczania jest chyba najtrudniejszym etapem w życiu, okresem ciągłych egzaminów. Ostatnie stwierdzenie wcale nie jest przesadne, gdyż poddaje się je testom na koniec pierwszego i drugiego semestrów, jak również w połowie tych okresów. Wyniki szkoły średniej niższego stopnia przesądzają o dalszych losach i możliwości kariery, a japoński system ocen i nauczania jest skonfigurowany w taki sposób, że raz uzyskana ocena określa Twoje miejsce w klasowym rankingu i wcale niełatwo wyjść z tej szufladki.

Co ciekawe, na tym etapie kończy się nauka dwóch sylabariuszy oraz symboli kanji. Oznacza to, że dopiero 15-latek jest w stanie samodzielnie, bez pomocy słowników, przeczytać gazetę.

Na etapie szkoły średniej wyższego stopnia dotychczasowe przedmioty zbiorowe rozdzielają się na kilka osobnych: nauki przyrodnicze na chemię, biologię, archeologię i fizykę, natomiast nauki społeczne zastępuje historia, geografia, prawo i administracja.

Szkoła – jak i z czym to się je

W Japonii są szkoły państwowe, publiczne, prywatne, każda ma swoje wymagania. Podstawowa i średnia niższego stopnia są obowiązkowe i bezpłatne (z wyjątkiem prywatnych oczywiście). Ostatni etap edukacji jest przewidziany wyłącznie dla tych, którzy chcą iść na studia. Przy czym wszystkie szkoły średnie stopnia wyższego są płatne (o czym później).

Lekcje zaczynają się ok. 8.30-8.45. W poniedziałki od porannego apelu oraz sprawdzania obecności, a w inne dni od ogłoszeń ogólnoszkolnych. Natomiast trwają – w szkole podstawowej - 45 minut, a w średniej niższego i wyższego stopnia po i 50 min. Między lekcjami są 10-minutowe przerwy i duża przerwa obiadowa między 12.35 a 13.20. Nie każda szkoła ma swoją stołówkę. Uczniowie, którzy próbują jeść drugie śniadanie, przyniesione z domu, przed oficjalną przerwą są karani, zwłaszcza jeśli próbują to zrobić w czasie lekcji. Często w japońskich szkołach nie ma stołówek ani szatni, więc uczniowie spożywają obiad, jak również wieszają ubrania w klasie.

Ciekawą kwestią jest również brak załogi sprzątającej. Pod koniec lekcji uczniowie samodzielnie sprzątają swoje sale, korytarze, toalety oraz teren szkolny. Każda klasa jest podzielona na grupy, które odpowiadają za wykonanie własnego obszaru prac. Co więcej, istnieje tu system starszeństwa. Uczniowie z młodszych klas muszą zachowywać się wobec starszych uczniów w sposób nienaganny, grzecznie się do nich zwracać i sprzątać po nich po zajęciach dodatkowych.



Jeszcze do niedawna (2002 rok) lekcje odbywały się od poniedziałku do soboty, aczkolwiek, mimo że reforma wprowadziła 5-dniowy tydzień, wiele szkół nadal działa według starego systemu.

Ilość lekcji w szkole podstawowej rzadko przekracza 4 dziennie. Natomiast w szkole średniej niekiedy nawet 7, przy czym ostatnia lekcja jest dodatkowa, dla chętnych. Przed przerwą obiadową ustala się najtrudniejsze lekcje.

W szkole podstawowej niema prac domowych, aczkolwiek w średniej są i to dość duże, dlatego mimo weekendów, uczniowie wyższego poziomu szkół średnich to najbardziej zapracowane osoby w kraju…



Zmorą polskich szkół jest bieganie na lekcje z sali do sali, zwłaszcza jeśli placówka jest dość rozbudowana. W Japonii natomiast każda klasa ma przydzieloną salę, oznaczoną odpowiednią tabliczką. W ten sposób to nie uczniowie, a nauczyciele między lekcjami przechodzą z sali do sali. Przeciętna liczebność jednej klasy wynosi 40-45 osób (!)

Ubiór

Wyprawka szkolna obejmuje: tornister, czapkę z daszkiem, trampki na zmianę, strój gimnastyczny, kąpielówki oraz inne akcesoria, określone w regulaminie szkolnym. Kolor stroju gimnastycznego i czapeczki określa klasę, do której uczęszcza uczeń.

Na poziomie szkoły średniej niższego i wyższego stopnia uczniów obowiązują mundurki. Dla każdej placówki edukacyjnej ich krój i kolorystykę określa regulamin. Zazwyczaj chłopców mają czarne mundurki, z metalowymi guzikami i sztywnymi kołnierzykami. Dziewczęta natomiast ubierają się w granatowe żakiety i plisowane spódniczki. Farbowanie włosów, makijaż czy biżuteria są tu surowo zabronione.

Nauka i życie szkolne


Dla większości japońskich dzieci zakończenie lekcji wcale nie oznacza radosnego opuszczenia budynku. Zazwyczaj zostają w nim na dodatkowych lekcjach bądź dla uczestnictwa w wielu różnych klubach czy kółkach zainteresowań. Są one podzielone na sportowe i plastyczne, a ich liczba zależy od możliwości szkoły. Pierwsze zazwyczaj oferują: tenis, pływanie, baseball, golf, curling czy kendo, niektóre mają własne siłownie.



Kółka plastyczne są równie zróżnicowane: różnego rodzaju style muzyczne, robotyka, kaligrafia, nauka mangi, go, chemia, biologia, ikebana (układanie kwiatów) czy komputerowe. Takie zajęcia zazwyczaj kończą się ok. 19-tej.



Ale to nie koniec, większość uczniów szkoły średniej niższego i wyższego stopnia uczestniczy do tzw. juku - popołudniowych szkół prywatnych, które przygotowują do egzaminów wstępnych. W nich uzupełnia się materiał szkolny oraz opanowuje strategię rozwiązywania testów. Zajęcia w tej szkole kończą się o 20-21.00. Juku prowadzi też zajęcia wieczorowe, które odbywają się pomiędzy 21.00 a 1 w nocy. A jeszcze czeka odrabianie lekcji.

Głównym problemem japońskich szkół są wyczerpujące egzaminy. Każdy z nich trwa kilka godzin. Niekiedy stają się one przyczyną samobójstw uczniów. Tydzień przed egzaminami zajęcia w kółkach zainteresowań są odwoływane, by uczniowie mieli czas na przygotowanie do testów pisemnych wielokrotnego wyboru. Ocena z egzaminu jest procentowa, a najlepszy wynik to 100 procent.

Wynik egzaminów jest niezwykle ważny, ponieważ od niego zależy przejście ze szkoły średniej niższego stopnia do wyższego. W oparciu o oceny uczeń otrzymuje listę szkół, do których ma szansę się dostać. Następnie zdaje egzamin przejściowy i na podstawie jego wyniku oraz poprzednich ocen, ustala się do jakiej placówki ostatecznie trafia.
Uczniowie z wysoką punktacją trafiają do prestiżowych szkół, a ci z gorszą – do takich, których absolwenci nie planują iść na studia. Te ostatnie stawiają na rozwój umiejętności z gospodarstwa domowego, rolnictwa czy konkretnego zawodu, ale większych perspektyw kariery absolwenci nie mają.

Nawet podczas wakacji szkoła nie zapomina o swoich uczniach, organizując różnego rodzaju wycieczki w kraju i za granicą, zależnie od klasy. Na przykład, uczniowie pierwszej klasy szkoły średniej niższego stopnia w lipcu odwiedzają świątynię w Nagano lub spędzić czas z młodzieżą z innego miasta.



Nie jest to jednak typowy odpoczynek, lecz uczą się różnych umiejętności np. wyplatać kosze lub zrobić wachlarze. Starsi spędzają czas na spływach kajakowych. Organizują też kilkudniowe wycieczki do Kioto, Nary, a nawet do Nowej Zelandii by podszlifować angielski, ale tylko dla chętnych.



Po powrocie z takich wycieczek każdy uczeń jest zobowiązany do zrobienia gazetki ściennej ze sprawozdaniem z jej przebiegu, która we wrześniu będzie oceniana przez wszystkich uczniów szkoły.



By wyobrazić sobie presję młodych Japończyków w kwestii wyników w nauce wystarczy wspomnieć o tym, że japońskie matki utrzymują bliskie relacje z nauczycielami, są zaangażowane w życie szkolne, a jeśli dziecko zachoruje czasami nawet chodzą za nie do szkoły i robią notatki…

Za geekweek
Najlepszy komentarz (113 piw)
Robster • 2014-01-31, 20:17
pietras_ja napisał/a:

Cóż za piękny system, od początku robiący z ludzi antyindywidualne, społeczno tralalala maszyny. Ale przynajmniej gimnazjów nie mają.



Chyba różne teksty czytaliśmy. Uczą cię w szkole jak prowadzić dom, wymagają systematyczności i kreatywności, a do tego dają całą masę zajęć pozalekcyjnych.
Ich społeczeństwo składa się z całej masy indywidualności, które do tego wszystkiego potrafią koegzystować w grupie. Później tacy ludzie w przypadku sytuacji krytycznych pomagają sobie i szybko starają się przywrócić stan rzeczy do normalności, a nie jak zwierzęta rabują sklepy i czekają aż cały świat im pomoże.

Mnie ich kultura zwyczajnie imponuje i chociaż mają całą masę dziwności, to moim zdaniem my zwyczajnie nie dorośliśmy do tego poziomu życia społecznego, w jakim obecnie oni żyją.
Poczytaj blogi ludzi, którzy w Japonii spędzili wakacje lub postanowili się tam przeprowadzić. Szczególnie tych ludzi, którzy przenieśli się tam ze swoimi dziećmi.
Cóżeś ojcze z narodem uczynił?
S................t • 2014-01-08, 13:43
PRZECZYTAJ,JEŚLI INTERESUJE CIĘ DOBRO POLSKICH DZIECI

Po ostatnich tematach dotyczących płciowości, w szczególności tego:

sadistic.pl/dzender-wchodzi-bocznymi-drzwiami-vt259125,30.htm2829194

odniosłem wrażenie, iż naprawdę w społeczeństwie naszej generacji myślenie wtórnie zatraciło sens istnienia, otóż moi drodzy. Po Pierwsze: Wyżej wymieniony temat nie ma nic wspólnego (w przeciwieństwie do sugestii autora i przyklaśnięcia wielu komentujących) z gender i pedalstwem! Filmik ukazuje edukacje seksualną dzieci w przedszkolu. Jeśli już na tym poziomie twoja zdolność rozumienia przekazu nie radzi sobie z ogromem informacji, to nie ma potrzeby byś zapoznawał się z dalszą częścią tego tekstu.
Wracając jednak do spornego problemu edukacji seksualnej dzieci. Wszyscy psychologowie świata zgodnie twierdzą, że jest to rzecz potrzeba dzieciom. Hipokryzją jest więc podważanie opinii tak solidnego zaplecza naukowego. Zrozumcie moi mili, iż edukacja seksualna przynosi wyłącznie korzyści. Ogólnie rzecz biorąc każda edukacja przynosi korzyści, rozświetla bowiem mroki ciemnoty społecznej. Dzięki wykwalifikowanej kadrze nauczającej można uniknąć jakże częstych sytuacji, w których słyszy się, że zdziwiona ciężarna 13 latka nie rozumie jak mogło dojść do zapłodnienia, bo przecież koleżanka poleciła jej żeby po seksie wykąpać się w coli. Gwarantuje wam, że lepiej, aby dziecko zdobyło wiedzę o akcie płciowym od osoby, która się na tym naprawdę zna, nie zaś od kolegi czy koleżanki na podwórku. Tak wczesna edukacja seksualna niesie za sobą kontrowersje oparte np. na twierdzeniu, że "jeżeli dzieci będą wiedzieć jak to się robi, to już w podstawówce zabraknie dziewic". Otóż zapobieganiem deficytu dziewic w przedszkolu (mówiąc potocznie-puszczalstwu) powinni zająć się rodzice dziecka. Ich bowiem rolą jest nauczenie, co dobre, a co złe. Jeżeli dziecko w przedszkolu będzie dawać na lewo i prawo to nie będzie to błąd systemu (spowodowany jak sugeruje powyższe zdanie zbyt dużą wiedzą dziecka o seksualności). Będzie to natomiast błąd w wychowaniu popełniony przez rodzica dziecka. W interesie każdego rodzica poważnie podchodzącego do wychowania swojego dziecka powinno bowiem leżeć nauczenie go szacunku do siebie i swojego ciała. Zapytać więc można "dlaczego rodzice nie będą uczestniczyć również w edukowaniu seksualnym dzieci?" A to dlatego, że duża część postkomunistycznego (a i teraźniejszego) pokolenia jest niewystarczająco douczona. Owszem, prosty rolnik upaćkany po pas w gnojówce rozumie, że jego córka nie powinna się puszczać. Nie potrafi jej jednak wytłumaczyć słów "owulacja" "macica" "prącie "estrogen" itd. To musi zrobić ktoś wykwalifikowany. Kolejną istotną sporną kwestią, jest fakt, że na takich lekcjach przedstawia się homoseksualizm jako rzecz normalną. Temu trzeba definitywnie zapobiegać. Nie należy jednak odrzucać całej idei edukacji seksualnej w przedszkolu. Wystarczy popchnąć ją na dobre (pro-rodzinne) tory. Zgodzę się tutaj, że nie może to do nas dojść w takiej postaci w jakiej proponuje unia. Mówię tu o przedstawianiu homoseksualizmu właśnie jako rzeczy normalnej, co dziecko utożsami z naturalną. To zboczenie jest odstępstwem od naturalności. Nie znaczy to natomiast, że temat powinno się omijać. Wprost przeciwnie. Dzieciom powinno się przedstawiać homoseksualizm jako właśnie rzecz nienormalną. Skąd wiemy, że homoseksualizm nie pojawił się właśnie dlatego, że dzieci nie zostały nauczone co jest naturalne, a co nie? Tak samo powinno się dzieci nauczyć pojęcia "pedofilia", żeby miły wujek nie mógł wpoić, że to "zabawa". Zgodzę się również z twierdzeniem, że nauka masturbacji dzieci w przedszkolu jest zbyt wczesna. Jest to durny wymysł lewicowej ideologii. Dziecko powinno zostać nauczone tego terminu, jednak powinno się to odbyć w okresie pokwitania, gdyż właśnie wtedy młody człowiek zaczyna odczuwać pociąg seksualny. Warto więc, żeby wiedział jak go zaspokoić, nie gwałcąc przy tym koleżanek (taka historia miała miejsce np. w Szczecinie, gdzie jakiś czas temu doszło do gwałtu na 8-mio latce. Sprawcami byli 9 i 11 latek).
Generalnie rzecz biorąc idea edukacji seksualnej jest bardzo dobra i może uchronić społeczeństwo od takich zboczeń jak homosie. Zmianami, jakie ja osobiście bym proponował jest uczenie dziecka w rytm tego, jak dojrzewa, oraz uczenie rozróżniania rzeczy naturalnych, od nienaturalnych. Krótko mówiąc - nie dopuszczenie, aby zachodnie lewactwo mogło decydować o programie tejże edukacji.

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy dotrwali do tego momentu za poświęcony czas i uwagę.
Najlepszy komentarz (134 piw)
gambiterv • 2014-01-08, 13:50
Kolejny debil któremu homopropaganda powiedziała że gender jest ok.
Próbna matura
M................i • 2013-11-26, 16:59
Drodzy Sadole!
Wiem ,przygotować maść na ból dupska, ale napiszę jak dziś wyglądała próbna matura, o ile to w ogóle maturą lub jakimkolwiek sprawdzianem można nazwać.
Matura była składana przez postępowy OPERON oraz jeszcze bardziej postępową gazetę "Gówno Wyborcze".
Po pierwszej stronie, gdzie zobaczyłem te niuanse, myślałem, że będę przygotowany na wszystko.
Gdy zobaczyłem artykuł "znanego i postępowego profesora" Baumana, z moich ust wydał się okrzyk:

Powodzenia w szukaniu arkuszu pytań, bo wygląda na to, że na razie jest niedostępny. Ciekawe dlaczego?
Może dlatego że szanowny "profesorek" wychwalał w swoim artykuliku konsumpcjonizm o treści "jednym uchem wleci, drugim wyleci", mówiąc że stare się wymienia jak najszybciej(a kiedy jego wymienią?)? Może także dlatego, że miał w nim za nic rzeczy trwałe, a zachęcał do wyzbywania się rzeczy starych jako niepotrzebnych, a kupnie rzeczy jak najnowszych, oraz stwierdził że media nie mają podawać konkretnych informacji, lecz zapewnić jedynie "chwilową rozrywkę" użytkownikowi, z której "i tak nic nie będzie pamiętał"? Jest to jawne na twarz milionom Polaków, którzy czytali ten artykuł. Tak samo jakbym ja podszedł do kogoś i powiedział "Nie muszę mówić mądrze, ważne byś mnie słuchał".
Oprócz Baumana, arkusz zawierał pytania tylko do tekstu(o wypracowaniach wspomnę poniżej), które zajmowały 90% miejsca.
Były zadane tak, że czytelnik musiał przeczytać CAŁY ARTYKUŁ. Nawet jeśli nie na wstępie, to przynajmniej parę razy jeden akapit na potrzeby jednego zadania(naprawdę, jak czytałem te pierdy to się we mnie gotowało). Zadania były miarowo proste, ale skonstruowane tak, że uczeń mógł odpowiedzieć na nie albo mając patriotyzm, przywiązanie nie tylko ojczyźniane ale i osobowe za wartości, albo w sposób dla testu "poprawny".
Wypracowania były w szalonej liczbie sztuk 2. Pierwszy fragment, "Lalki", wyrażał pochwałę dla studenta-socjalisty, twierdzącego że nie musi płacić czynszu, jeśli państwo i społeczeństwo nie zapewnia mu pieniędzy takich, aby starczyło mu na czynsz i dodatkowo jego potrzeby(po co szukać roboty-państwo da).

Drugi fragment, "Pana Tadeusza" dotyczył kłótni między Telimeną i Hrabią, jako bardziej "światowych i uczonych", a Tadeuszem, który uważał, że polska przyroda jest lepsza, niż włoska.
Spośród całej epopei narodowej, ociekającej patriotyzmem, parówy musiały wybrać kosmopolityczne gówno, jeszcze tak ułożone, że niektórzy serio pisali, że Tadeusz to taki "polaczek-cebulaczek"(chuj murzyński każdemu kto tak pisał w dupala).
Ogólnie cała matura była przesiąknięta "wartościami" pielęgnowanymi przez nasze państwo, któremu chyba się zdania w Konstytucji pomyliły (STAĆ na straży wartości i patriotyzmu polskiego a nie SRAĆ na straże wartości patriotyzmu polskiego).
Cały arkusz napisałaby małpa ze średnią znajomością polskiego i żadną znajomością lektur, ale to dosłownie ociekało propagandą: "wiwat multi-kulti, wiwat nieroby, walić kraj, niech żyje socjalizm".

Od takiego gówna, JAK NAJDALEJ.
Najlepszy komentarz (87 piw)
Jaszczomb • 2013-11-26, 17:41
Sam to dziś pisałem i pierwsze co to przypomniał mi się filmik jak wygwizdali baumana chyba we Wrocławiu.
Artykuł był tak żałosny, że nie wiedziałem czy na pewno Operon miał udział w tworzeniu tego "czegoś", czy tylko nakleili swoje logo na wypociny gw.

Wstyd, żeby na maturze z języka POLSKIEGO, były teksty komunisty.