Pan się tylko przytulał z panią. Jak na amerykańską policję to dość spokojnie podeszli do tematu.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 20:34
📌
Konflikt izraelsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 17:47
🔥
Przesłanie do kozojebców
- teraz popularne
#edward
Witaj użytkowniku sadistic.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Kiedy zgraja stu... tzn. zbrodniarzy wynajmie kawalerkę piętro wyżej nad twoją
Najlepszy komentarz (29 piw)
saves
• 2017-08-12, 6:14
Scena z "Wielkiej włóczęgi" z De Funesem. Świetna komedia, jak każda z jego udziałem.
Troszkę spiskowania na dziś. Ale tym razem z jakże innym akcentem Jak zwykle wmieszano w to Illuminati, pomijając to ciężko zaprzeczyć żądzy władzy jaka przemawia przez korporacje.
Numer poświęcony ciekawej historii która miała miejsce w obozie koncentracyjnym Auschwitz. Numer własny opis skopiowany z wszystkim znanego i lubianego Onetu. Historia Edka i Mali to jeden z najbardziej poruszających epizodów w historii Auschwitz.
Mala i Edek poznali się w obozie na przełomie 1943 i 1944 roku i pokochali się. Historyk z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Adam Cyra w książce "Pozostał po nich ślad" cytuje słowa Mali, wypowiedziane do współwięźniarki: "Kocham i jestem kochana". Galiński zwierzał się ze swych uczuć współwięźniowi Wiesławowi Kielarowi, z którym planował ucieczkę. Mężczyzna zrezygnował z niej, by z Edkiem mogła pójść Mala.
Edward Galiński pochodził z miejscowości Tuligłowy koło Jarosławia. Wiosną 1940 roku został aresztowany wraz z kolegami ze szkoły średniej w ramach niemieckiej akcji AB, skierowanej przeciw polskiej inteligencji. Jako 17-latek trafił do Auschwitz w pierwszym transporcie polskich więźniów 14 czerwca 1940 roku. Pracował w ślusarni, której szefem był przychylny wobec więźniów Niemiec z Bielska, esesman Edward Lubusch.
Mala była starsza od Edka o pięć lat. Urodziła się w Brzesku. W 1928 roku jej rodzina wyemigrowała do Antwerpii w Belgii. Mala był uzdolniona lingwistycznie. Posługiwała się flamandzkim, francuskim, niemieckim, angielskim, polskim i rosyjskim. Niemcy aresztowali ją 11 września 1942 roku podczas łapanki i osadzili w obozie w Malines. Cztery dni później została deportowana do Auschwitz.
Para uciekła 24 czerwca 1944 roku. Mala założyła kombinezon roboczy, a Edek otrzymany od esesmana Lubuscha mundur i pas z kaburą oraz pistoletem. Posługując się skradzionymi i podrobionymi dokumentami wyszli na wolność i dotarli do wsi Kozy koło Bielska. Chcieli dotrzeć na Słowację, gdzie Mala miała krewnych. 7 lipca natknęli się na patrol niemiecki. Kobieta została zatrzymana w sklepie. Galiński, który nie został zauważony, mógł uciec. Wyszedł jednak z ukrycia i dobrowolnie oddał się w ręce Niemców, by być z ukochaną.
Uciekinierzy zostali rozpoznani jako więźniowie Auschwitz i deportowani do obozu. Trafili do bloku 11. Obozowe Gestapo poddało Galińskiego torturom, by zdradził od kogo otrzymał mundur i pistolet. Nie wyjawił tajemnicy. Bolesław Staroń, który był więziony w tej samej celi co Edek, wspominał, że każdego wieczoru po apelu Galiński śpiewał włoską piosenkę. Dawał Mali znak, że jeszcze żyje.
Za ucieczkę oboje zostali skazani na śmierć. Wyrok został wykonany 22 sierpnia 1944 w Auschwitz II-Birkenau. Galiński został powieszony w obozie męskim. Zimetbaum w obozie kobiecym najprawdopodobniej została zastrzelona.
W Muzeum Auschwitz przechowywana jest pamiątka, którą przekazał w 1968 roku Wiesław Kielar. Są to dwa pukle włosów zawinięte w papier. Na jego brzegu ołówkiem Galiński napisał: "Mally Zimetbaum 19880, Edward Galiński 531".
Intrygujące były dalsze losy Edwarda Lubuscha. Zdezerterował z SS. Dzięki teściowi, który był przed wojną oficerem polskim, wstąpił do Armii Krajowej. Niemcy usilnie go poszukiwali. Wpadł pod koniec 1944 roku, gdy potajemnie odwiedził żonę i syna w Wadowicach, gdzie mieszkali. Skazany na śmierć trafił do więzienia w Bielsku. Ofensywa armii sowieckiej sprawiła, że wyroku nie wykonano, lecz przewieziono go do więzienia w Berlinie, a następnie zwolniono i powołano do Volkssturmu.
Lubusch uciekł z Berlina. Wracając do Polski znalazł przy martwym mężczyźnie dokumenty na nazwisko "Bronisław Żołnierowicz". Pod tym nazwiskiem z żoną i dziećmi zamieszkał w Polsce. Zmarł 10 marca 1984 roku. Jest pochowany w Jeleniej Górze.
Mala i Edek poznali się w obozie na przełomie 1943 i 1944 roku i pokochali się. Historyk z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Adam Cyra w książce "Pozostał po nich ślad" cytuje słowa Mali, wypowiedziane do współwięźniarki: "Kocham i jestem kochana". Galiński zwierzał się ze swych uczuć współwięźniowi Wiesławowi Kielarowi, z którym planował ucieczkę. Mężczyzna zrezygnował z niej, by z Edkiem mogła pójść Mala.
Edward Galiński pochodził z miejscowości Tuligłowy koło Jarosławia. Wiosną 1940 roku został aresztowany wraz z kolegami ze szkoły średniej w ramach niemieckiej akcji AB, skierowanej przeciw polskiej inteligencji. Jako 17-latek trafił do Auschwitz w pierwszym transporcie polskich więźniów 14 czerwca 1940 roku. Pracował w ślusarni, której szefem był przychylny wobec więźniów Niemiec z Bielska, esesman Edward Lubusch.
Mala była starsza od Edka o pięć lat. Urodziła się w Brzesku. W 1928 roku jej rodzina wyemigrowała do Antwerpii w Belgii. Mala był uzdolniona lingwistycznie. Posługiwała się flamandzkim, francuskim, niemieckim, angielskim, polskim i rosyjskim. Niemcy aresztowali ją 11 września 1942 roku podczas łapanki i osadzili w obozie w Malines. Cztery dni później została deportowana do Auschwitz.
Para uciekła 24 czerwca 1944 roku. Mala założyła kombinezon roboczy, a Edek otrzymany od esesmana Lubuscha mundur i pas z kaburą oraz pistoletem. Posługując się skradzionymi i podrobionymi dokumentami wyszli na wolność i dotarli do wsi Kozy koło Bielska. Chcieli dotrzeć na Słowację, gdzie Mala miała krewnych. 7 lipca natknęli się na patrol niemiecki. Kobieta została zatrzymana w sklepie. Galiński, który nie został zauważony, mógł uciec. Wyszedł jednak z ukrycia i dobrowolnie oddał się w ręce Niemców, by być z ukochaną.
Uciekinierzy zostali rozpoznani jako więźniowie Auschwitz i deportowani do obozu. Trafili do bloku 11. Obozowe Gestapo poddało Galińskiego torturom, by zdradził od kogo otrzymał mundur i pistolet. Nie wyjawił tajemnicy. Bolesław Staroń, który był więziony w tej samej celi co Edek, wspominał, że każdego wieczoru po apelu Galiński śpiewał włoską piosenkę. Dawał Mali znak, że jeszcze żyje.
Za ucieczkę oboje zostali skazani na śmierć. Wyrok został wykonany 22 sierpnia 1944 w Auschwitz II-Birkenau. Galiński został powieszony w obozie męskim. Zimetbaum w obozie kobiecym najprawdopodobniej została zastrzelona.
W Muzeum Auschwitz przechowywana jest pamiątka, którą przekazał w 1968 roku Wiesław Kielar. Są to dwa pukle włosów zawinięte w papier. Na jego brzegu ołówkiem Galiński napisał: "Mally Zimetbaum 19880, Edward Galiński 531".
Intrygujące były dalsze losy Edwarda Lubuscha. Zdezerterował z SS. Dzięki teściowi, który był przed wojną oficerem polskim, wstąpił do Armii Krajowej. Niemcy usilnie go poszukiwali. Wpadł pod koniec 1944 roku, gdy potajemnie odwiedził żonę i syna w Wadowicach, gdzie mieszkali. Skazany na śmierć trafił do więzienia w Bielsku. Ofensywa armii sowieckiej sprawiła, że wyroku nie wykonano, lecz przewieziono go do więzienia w Berlinie, a następnie zwolniono i powołano do Volkssturmu.
Lubusch uciekł z Berlina. Wracając do Polski znalazł przy martwym mężczyźnie dokumenty na nazwisko "Bronisław Żołnierowicz". Pod tym nazwiskiem z żoną i dziećmi zamieszkał w Polsce. Zmarł 10 marca 1984 roku. Jest pochowany w Jeleniej Górze.
Chciałbym Wam przedstawić ciekawą pozycję, horror. Książka
Edwarda Lee "Sukkub"
"Witajcie w Lockwood, spokojnej i cichej mieścinie... gdzie sukuby wychodzą na żer, kiedy zapada zmrok. Wyuzdany seks, bezkompromisowa przemoc i niepokojąca, stara przepowiednia, która wypełni się w tym nadprzyrodzonym horrorze, pokochanym przez wojujące feministki!
Seksowna prawniczka Ann Slavik wraca do rodzinnego miasteczka w poszukiwaniu swoich korzeni... ale znajdzie tam coś zgoła innego: śmierć, rozpustę, kanibalizm, diaboliczne tajemnice, strach, strach i jeszcze WIĘCEJ strachu! A dwóch zwariowanych, podążających za nią psychopaów to małe piwo w porównaniu do tego, co czeka na nią w Lockwood."
Czytałem naprawdę dużo strasznych książek.Ale ta książka przeszła wszelkie wyobrażenia.Niesamowicie mocna rzecz.Dosadny język,makabryczne opisy a do tego ocieka seksem.Mnie wciągnęła bez reszty.Obawiam się,że teraz już żadna książka mnie nie przerazi:-)
Polecam każdemu,kto lubi podczas czytania poczuć dreszczyk grozy i obrzydzenia.
Edwarda Lee "Sukkub"
"Witajcie w Lockwood, spokojnej i cichej mieścinie... gdzie sukuby wychodzą na żer, kiedy zapada zmrok. Wyuzdany seks, bezkompromisowa przemoc i niepokojąca, stara przepowiednia, która wypełni się w tym nadprzyrodzonym horrorze, pokochanym przez wojujące feministki!
Seksowna prawniczka Ann Slavik wraca do rodzinnego miasteczka w poszukiwaniu swoich korzeni... ale znajdzie tam coś zgoła innego: śmierć, rozpustę, kanibalizm, diaboliczne tajemnice, strach, strach i jeszcze WIĘCEJ strachu! A dwóch zwariowanych, podążających za nią psychopaów to małe piwo w porównaniu do tego, co czeka na nią w Lockwood."
Czytałem naprawdę dużo strasznych książek.Ale ta książka przeszła wszelkie wyobrażenia.Niesamowicie mocna rzecz.Dosadny język,makabryczne opisy a do tego ocieka seksem.Mnie wciągnęła bez reszty.Obawiam się,że teraz już żadna książka mnie nie przerazi:-)
Polecam każdemu,kto lubi podczas czytania poczuć dreszczyk grozy i obrzydzenia.
Świąteczna przemowa znanego wszystkim Edwarda Snowdena jak wg niego będzie wyglądać nasza przyszłość..
Wrzucam bezpośrednio bo zaraz może tego nie być na yt
Wrzucam bezpośrednio bo zaraz może tego nie być na yt
Najlepszy komentarz (148 piw)
k................z
• 2013-12-26, 18:46
Komentarz tego Mr.Hardistica to najgłupsze co tu czytałem... Niby nic nie zdziwi, a jednak...
Przypadek?
Najlepszy komentarz (45 piw)
w................e
• 2013-05-29, 14:17
dobry raper, ale potem forma mu spadła
Dziś kolejna ciekawostka, jaką jest Manuskrypt Voynicha. Za Wikipedią:
"[Jest to] pergaminowa księga oprawiona w skórę składająca się ze 136 dwustronnie zapisanych (do dziś przetrwało 120) welinowych kart formatu 15 na 22,5 cm (6 x 9 cali) pokrytych rysunkami, wykresami i niezrozumiałym pismem. Swoją nazwę zawdzięcza Wilfriedowi M. Voynichowi (pol. Michał Habdank Wojnicz), Amerykaninowi polskiego pochodzenia, antykwaryście i kolekcjonerowi, który w roku 1912 nabył rękopis od oo jezuitów z Willi Mondragone we Frascati koło Rzymu. Do dziś manuskrypt uchodzi za jeden z najbardziej tajemniczych manuskryptów średniowiecza, ponieważ jego autor, pismo oraz język do dziś pozostają nieznane.
Manuskrypt Voynicha był i jest przedmiotem intensywnych badań prowadzonych przez profesjonalnych kryptologów, jak i amatorów, m.in. przez uznanych amerykańskich i brytyjskich specjalistów od łamania kodów, którzy działali podczas II wojny światowej (żadnemu z nich nie udało się rozszyfrować ani jednego słowa). Ta seria niepowodzeń spowodowała, że manuskrypt stał się słynnym przedmiotem kryptologii historycznej, ale również dodała wagi teorii mówiącej, że księga jest po prostu wyszukaną mistyfikacją (dziś nie przyjmuje się tego za pewnik), sekwencją przypadkowych symboli, które nie mają żadnego znaczenia.
Badania pergaminu, na którym napisano manuskrypt, metodą datowania radiowęglowego przeprowadzone w latach 2009–2011 przez specjalistów z Uniwersytetu Arizony wykazały, że pochodzi on z początków XV wieku (okres między 1404 a 1438 rokiem)."
Czyli mamy do czynienia z czymś wręcz nieprawdopodobnym. Nikomu nie udało się odkodować ani jednego słowa. Zastanawiające, tym bardziej, że rysunki zawarte w księdze mogą wskazywać na treść znajdującą się na danej stronie. Co więcej, częstotliwość występowania słów jest zgodna z prawem Zipfa. Czy więc tekst zawiera w sobie jakąś treść? A może jest to jedynie idealnie wykonane fałszerstwo? Tylko, czemu 500 la temu ktoś zadawałby sobie tyle trudu, by bezsensowne zlepki znaków były zrobione w sposób idealnie odzwierciedlający prawdziwy język i potrafiły oszukać współczesną wiedzę o językach? Cóż, temat na długie rozważania. Póki co, wrzucam kilka zdjęć:
I odnośnik do strony biblioteki uniwersytetu w Yale (będącego w posiadaniu owej tajemniczej księgi), na której można zobaczyć skany wszystkich stron Manuskryptu:
http://beinecke.library.yale.edu/dl_crosscollex/SetsSlideShowXC.asp?srchtype=ITEM
Z tego co pamiętam, na ostatniej stronie są wykonane jakieś krótkie notatki . Tak więc do dzieła! Może uda się nam go rozszyfrować
Jeśli tamat się przyjmie, postaram się wrzucić coś jeszcze .
"[Jest to] pergaminowa księga oprawiona w skórę składająca się ze 136 dwustronnie zapisanych (do dziś przetrwało 120) welinowych kart formatu 15 na 22,5 cm (6 x 9 cali) pokrytych rysunkami, wykresami i niezrozumiałym pismem. Swoją nazwę zawdzięcza Wilfriedowi M. Voynichowi (pol. Michał Habdank Wojnicz), Amerykaninowi polskiego pochodzenia, antykwaryście i kolekcjonerowi, który w roku 1912 nabył rękopis od oo jezuitów z Willi Mondragone we Frascati koło Rzymu. Do dziś manuskrypt uchodzi za jeden z najbardziej tajemniczych manuskryptów średniowiecza, ponieważ jego autor, pismo oraz język do dziś pozostają nieznane.
Manuskrypt Voynicha był i jest przedmiotem intensywnych badań prowadzonych przez profesjonalnych kryptologów, jak i amatorów, m.in. przez uznanych amerykańskich i brytyjskich specjalistów od łamania kodów, którzy działali podczas II wojny światowej (żadnemu z nich nie udało się rozszyfrować ani jednego słowa). Ta seria niepowodzeń spowodowała, że manuskrypt stał się słynnym przedmiotem kryptologii historycznej, ale również dodała wagi teorii mówiącej, że księga jest po prostu wyszukaną mistyfikacją (dziś nie przyjmuje się tego za pewnik), sekwencją przypadkowych symboli, które nie mają żadnego znaczenia.
Badania pergaminu, na którym napisano manuskrypt, metodą datowania radiowęglowego przeprowadzone w latach 2009–2011 przez specjalistów z Uniwersytetu Arizony wykazały, że pochodzi on z początków XV wieku (okres między 1404 a 1438 rokiem)."
Czyli mamy do czynienia z czymś wręcz nieprawdopodobnym. Nikomu nie udało się odkodować ani jednego słowa. Zastanawiające, tym bardziej, że rysunki zawarte w księdze mogą wskazywać na treść znajdującą się na danej stronie. Co więcej, częstotliwość występowania słów jest zgodna z prawem Zipfa. Czy więc tekst zawiera w sobie jakąś treść? A może jest to jedynie idealnie wykonane fałszerstwo? Tylko, czemu 500 la temu ktoś zadawałby sobie tyle trudu, by bezsensowne zlepki znaków były zrobione w sposób idealnie odzwierciedlający prawdziwy język i potrafiły oszukać współczesną wiedzę o językach? Cóż, temat na długie rozważania. Póki co, wrzucam kilka zdjęć:
I odnośnik do strony biblioteki uniwersytetu w Yale (będącego w posiadaniu owej tajemniczej księgi), na której można zobaczyć skany wszystkich stron Manuskryptu:
http://beinecke.library.yale.edu/dl_crosscollex/SetsSlideShowXC.asp?srchtype=ITEM
Z tego co pamiętam, na ostatniej stronie są wykonane jakieś krótkie notatki . Tak więc do dzieła! Może uda się nam go rozszyfrować
Jeśli tamat się przyjmie, postaram się wrzucić coś jeszcze .
Najlepszy komentarz (41 piw)
Tf4rdy
• 2012-12-09, 21:31
Arashel napisał/a:
"profesjonalnych kryptologów"???
Można być profesjonalistą w wyimaginowanym dziale nauki...?
O kurwa.
Ktoś tu ma bana na Googlach.
Myślę, że to za lekkie na hard, a warto wiedzieć
Istnieje zboczenie znane jako mechano-, lub mechofilia. Jest to odmiana parafilii, gdzie odczuwa się pociąg seksualny do maszyn takich jak: rowery, motocykle, samochody, helikoptery, samoloty.
Najbardziej znanym przypadkiem mechanofila jest Edward Smith, który odbył stosunek z ponad tysiącem samochodów. Dokładnie panowie i panie, gość wyjebał 1000 samochodów w każdą dziurę jaką mógł znaleźć.
Smith, mieszka ze swoją dziewczyną o imieniu Vanilla, która jest Volkswagenem garbusem, naprawdę ją kocha, dosłownie
Smith mówi o sobie "Nie jestem chory i nikogo nie chcę skrzywdzić, po prostu preferuję samochody"
Kiedy miał 15 lat po raz pierwszy "uwiódł" samochód. Niektóre z jego stałych "partnerek" to Opel GT z '73 (“Cinnamon”), Ford Ranger rocznik '93 (“Ginger”) i stary garbus z '69 (“Victoria”).
W internecie istnieje ponad 500 osobowa społeczność jebaczy samochodów, którzy wymieniają się fotkami i organizują grupowe spotkanie na dymanko.
Poniżej pierwsza część filmu o samochodowych zbokach, resztę można znaleźć po tytule "My car is my lover".
Istnieje zboczenie znane jako mechano-, lub mechofilia. Jest to odmiana parafilii, gdzie odczuwa się pociąg seksualny do maszyn takich jak: rowery, motocykle, samochody, helikoptery, samoloty.
Najbardziej znanym przypadkiem mechanofila jest Edward Smith, który odbył stosunek z ponad tysiącem samochodów. Dokładnie panowie i panie, gość wyjebał 1000 samochodów w każdą dziurę jaką mógł znaleźć.
Smith, mieszka ze swoją dziewczyną o imieniu Vanilla, która jest Volkswagenem garbusem, naprawdę ją kocha, dosłownie
Smith mówi o sobie "Nie jestem chory i nikogo nie chcę skrzywdzić, po prostu preferuję samochody"
Kiedy miał 15 lat po raz pierwszy "uwiódł" samochód. Niektóre z jego stałych "partnerek" to Opel GT z '73 (“Cinnamon”), Ford Ranger rocznik '93 (“Ginger”) i stary garbus z '69 (“Victoria”).
W internecie istnieje ponad 500 osobowa społeczność jebaczy samochodów, którzy wymieniają się fotkami i organizują grupowe spotkanie na dymanko.
Poniżej pierwsza część filmu o samochodowych zbokach, resztę można znaleźć po tytule "My car is my lover".
Najlepszy komentarz (38 piw)
Kozek
• 2012-11-05, 12:00
Zbigniew Lach komentuje tegoroczne wybory PZPNu
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
-pif paf skurwysynu