18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (4) Soft Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 20:55
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 20:41
🔥 Impreza firmowa - teraz popularne

#fabryka

Witam sadole. Jakiś czas temu obejrzałem ciekawy reportaż w Holendreskiej tv. o Polkach które wyjechały do kraju tulipanów w poszukiwaniu chleba.
Ile zarabiają, jak żyją i gdzie pracują przedstawia poniższy film. Jako iż temat emigracji jest wciąż na topie zapraszam do obejrzenia.
Język nie wymagany, jedynie podstawy angielskiego.
Oryginalny tytuł: "Meisjes van de vleesfabriek"

Zrzutka na serwery i rozwój serwisu

Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.

Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
How It's Made
baraq • 2014-10-12, 19:08
Taka tam fabryka i bogaty asortyment



Nie pytajcie jak to znalazlem
Najlepszy komentarz (52 piw)
sojerek69 • 2014-10-12, 19:16
Pracuje tam jako tester
Classic Putin
o................n • 2014-09-25, 1:49
...nawet długopis pożałował



są napisy po angielsku, na poziomie C4 (Super Advanced). Pewnie sobie nie poradzicie
Najlepszy komentarz (109 piw)
elmo-nsz • 2014-09-25, 8:37
Mówcie o nim co chcecie, ale facet ma jaja i u nas przydałby się jakiś jego odpowiednik.
PS. Jebać ruskich
Pomarańcze
BongMan • 2014-09-05, 15:58
Przychodzi pracownik do dyrektora fabryki i pyta:
- Czy pomarańcze mogą być różowe?
Dyrektor wkurwiony:
- Czemu pan do mnie przychodzi z takimi pierdołami?!
- Byłem u brygadzisty i wysłał mnie do pana.
- Jak to?
- No, powiedział "chuj wie".
Najlepszy komentarz (39 piw)
kowalkiPPP • 2014-09-05, 18:17
BongMan królu powróciłeś w wielkim stylu!!
Historia sprzed grubo ponad roku, jak pracowałem w krabach. Na pewno tam nie wrócę, za chuja dzwona, więc mogę opowiedzieć.

Pracowałem na stanowisku, gdzie myło się wychodzące z gotowania kraby. Myło się je ze szlamu i innego gówna, a potem układało w skrzynkach. Musiały być całe, bo szły do pakowania. Jak nie miał jednego ze szczypiec, wywalało się. Kraby wychodziły z gotowania i aż parowały, zwłaszcza przy polaniu zimną wodą z węża. Od takich oparów nietrudno było się porzygać. Niejeden rzygał, niejednego pogotowie zabrało. Ja raczej byłem odporny, ale tego dnia sobie od czasu do czasu podjadłem trochę krabowego mięsa z odpadniętych szczypiec. Musiałem trafić na nieświeże, bo w pewnym momencie mnie zebrało na rzyganie. Kurde, jak, gdzie? Fabryka, high risk, sterylnie musi być i w ogóle. Pierwsza fala - poczułem jakby mi coś pękało w klatce piersiowej, ale powstrzymałem bełta w żołądku. Pędzę do kibla, wyrzygałem się, ale nikomu się nie pucuję bo oznacza to 3 dni przymusowego wolnego. Wracam na stanowisko, robię kilka minut i nadchodzi druga fala. Teraz wiem, że nie powstrzymam. Biegnę pod schody, gdzie akurat nie łapie kamera i spaw na glebę. Przezroczysty, bo wszystko co - że tak powiem - materialne, już wyrzygane. Biorę wiadro z chemią do czyszczenia i zalewam pawia. Chwilę schodzi po schodach jakiś Angol, wącha i pyta:
- Co tu tak jebie?
- W tej fabryce wszystko jebie.
Wracam do roboty, czuję że nadchodzi kolejna fala. Tym razem zawczasu pędzę do kibla i mijam managera, Anglika. Widzi moją minę i kolor skóry na twarzy i pyta:
- What's wrong?
- Vomi... - nie zdążyłem dokończyć, wpadłem do kibla i bełt. Za każdym razem czułem jakby mnie rozrywało. Wychodzę, a manager czeka na mnie już ze szklanką wody i mówi, że niestety ale muszę iść do domu na 3 dni. No trudno, wychodzę. Na wyjściu mijam managera Polaka, choć bardziej pasuje powiedzieć - polaczka. Typka, którego w życiu prywatnym nikt nie szanuje ani nie poważa, dlatego nadrabia w robocie, bo to jedyne miejsce gdzie może poczuć się ważny, gdzie ktoś go słucha i się z nim liczy (bo musi). Uwielbia dręczyć swoich rodaków i jest na maxa złośliwy i wredny. Przedstawiam mu sytuację a on, siląc się żałośnie na jak najgroźniejszą minę, mówi do mnie głosem sfochowanym do potęgi:
- Hrm! No super! Teraz masz 3 dni wolnego! Może ty zmień pracę?!
Olewam pajaca i idę dalej. Przede mną długa droga. Na autobus, potem autobusem i jeszcze raz z buta. Idę i co kilkadziesiąt metrów rzygam. No, właściwie próbuję rzygać, bo już nie mam czym, ale mnie szarpie jak skurwysyn. Idę, z naprzeciwka dwóch gości w białych koszulach, spodniach od garnituru i jakimiś identyfikatorami. Zaczepiają mnie i pytają, czy mam chwilę żeby z nimi porozmawiać. Już mnie zginało do kolejnego bełta, zdążyłem rzucić okiem na identyfikator i dostrzec napis "Mormon", po czym zgięty w pół puściłem pawia rycząc przy tym jak niedźwiedź.
- Przepraszam, nie mogę teraz - wyjaśniłem, choć po ich minach wywnioskowałem, że doskonale mnie rozumieją. Kilka minut i kilka bełtów dalej dotarłem na przystanek. Po drodze kupiłem wodę, bo od tego rzygania aż mi się gorąco zrobiło. Piję i rzygam na zmianę. Dotarłem do autobusu, wsiadłem i jadę. Była zima, ja ubrany ciepło, leje się ze mnie strumieniami, na twarzy jestem nie blady, tylko biały i rzygam. Rzygam do plecaka, który trzymam na kolanach. Ludzie z autobusu totalnie mają wyjebane, żadnych krzywych spojrzeń, żadnych debilnych uwag. Wysiadłem z autobusu i niczym pies szczynami, oznaczyłem najbliższy murek pawiem. Dwie starsze panie zapytały, czy wszystko w porządku i czy mają wezwać pogotowie.
- Karawan mi wezwijcie a nie ambjulans! - odpowiedziałem po polsku, po czym dodałem po angielsku, że nie trzeba i dziękuję bardzo, aczkolwiek nie byłem tego pewien bo od rzygania tyle razy mnie kurewsko zaczęła boleć klatka piersiowa, gardło, miałem problemy z oddychaniem i nie mogłem śliny przełknąć. Ale chuj tam. Dotarłem do hotelu, w którym mieszkałem. Rozebrałem się i jebłem na łóżko z myślą, że nie zamykam drzwi żeby trupa znaleźli od razu a nie po tygodniu czy chuj wie kiedy. Padłem i obudziłem się po 4 godzinach. Przeszło bez śladu.

I epilog.

Później, dużo później, pracowałem w innej fabryce. Poznałem tam starszego gościa, który pracował w krabach, kiedy manager-polaczek (Zbysiu, powiedzmy), dopiero zaczynał robotę. Opowiedziałem mu powyższą historię, a on zdziwiony:
- I Zbysiu aż się do ciebie czepiał? Przecież jak on zaczynał to non stop rzygał, wszyscy się śmiali z niego.
Najlepszy komentarz (64 piw)
Smutas • 2014-08-30, 13:57
Wzruszyła mnie do łez twoja opowieść. Co następne? Historia o tym jak sraczki dostałeś?
Kombinat Rolny w Węgorzycach
ademicus • 2014-07-24, 20:28
„Walczcie wraz z nami o przedterminowe dostawy, wzorowe siewy, sprawne wykopki wzywa załoga PGR Mosty”.
Takim oto tytułem zaczyna się jeden z artykułów w jednodniówce „PGR- owiec szczeciński” z września 1954 roku.

Tematem PGR-ów w Węgorzycach zainteresowałem się, gdy po raz pierwszy zobaczyłem duże, opuszczone budynki stojące w środku pola. Jako, że wcześniej z aparatem zwiedzałem znajdujące się nieopodal opuszczone bloki, które miały być przeznaczone dla pracowników PGR-u i z ich zniszczonych oraz zdemolowanych dachów widziałem zdewastowane obory i stodoły znajdujące się po drugiej stronie ulicy-wiedziałem już, że następny reportaż będzie dotyczył dawnego PGR-u.

„Nie wolno nam zapomnieć, że realizacja obowiązkowych dostaw dla państwa to możliwość dalszego rozwoju przemysłu, a zatem dalszy krok do powiększenia produkcji towarów potrzebnych wsi i zwiększenie siły obronnej naszej Ludowej Ojczyzny”.

Do pozostałości budynków PGR-ów dojeżdża się betonowymi płytami. Praktycznie wokół wszystkich zabudowań rośnie trawa wielkości od 1,5-2 metrów. Część dachów jest zawalona, wszystkie metalowe części zostały rozkradzione przez okolicznych „złomiarzy”. Ogrom pomieszczeń robi na mnie wielkie wrażenie. Hale długie na ponad 100 metrów a szerokie na około 50 kojarzą się z salami sportowymi. Znajdujące się nieopodal wraki infrastruktury powodują, że zaczynam się zastanawiać jak wyglądała produkcja w tym kombinacie. Jak ponad trzydzieści lat temu tętniło w nim życie i ile razy któryś z pracowników stojąc w tym miejscu co ja teraz, patrząc na stłoczone w klatkach zwierzęta odliczał czas do końca swojej zmiany? Szukam pozostałości po urządzeniach przemysłowych, po maszynach, dojarkach, resztkach klatek. Niestety nic nie znajduję, a jedynym pracujących urządzeniem jest kręcący się wentylator umocowany w dziurawym dachu.

Historia powstania wyglądała podobnie jak w wielu innych miejscach kraju. W roku 1971 w Osinie utworzono siedzibę Kombinatu PGR, w skład którego weszły zakłady rolne m.in. Bodzęcin, Kikorze, Węgorzyce oraz PGR-y w gminach Nowogard i Maszewo. Na terenie ośrodka Zakładu Rolnego zlokalizowano fermę bydła mlecznego na 1500 stanowisk w większości o technologii rusztowej.

„(…)W tym samym czasie traktorzysta Dalewski, który jest sekretarzem organizacji partyjnej w Węgorzycach zaorał Ursusem 6 ha ziemi, a oprócz tego pomagał przy omłotach. Nic dziwnego więc, że Sekretarz Komitetu Zakładowego towarzysz Śremski śmiało może powiedzieć: - Ja, wiecie, jestem pewien że zobowiązania nasze wykonamy w całości. Z takimi ludźmi wszystko potrafimy (…).”

Dopiero będąc w domu zaczynam przeglądać zdjęcia i zaczytuję się w teksty zamieszczone na różnych stronach dotyczące Kombinatu Rolnego w Osinie, dowiaduję się na czym polega hodowla rusztowa. Jednym słowem zwierzęta stoją na rusztach, w których znajdują się szczeliny, by wszelkie odpady biologiczne zbierały się w betonowym dole pod rusztem i prawdopodobnie kanałami spływały do przygotowanego dołu, skąd były wypompowywane. Pozwalało to zintensyfikować i usprawnić produkcję bydła mlecznego, a w szczególności utrzymać czystość w stodole.

„(…) oto jak wyglądała praca w gospodarstwie Węgorzyce w dzień po podjęciu zobowiązań. Wczesnym rankiem 9-osobowa brygada pod kierownictwem Maksymiuka udała się w pole. Do godziny 11 zasiali na 7 hektarach nawozy sztuczne. Prosto stamtąd poszli do młocki. Do godziny 17 omłócili 6 ton zboża. Obiad trwał 45 minut a potem młocka ruszyła dalej. Kiedy ściemniło się stóg oświetlano reflektorami „Zetora” . (…) ludzie szybko zjedli kolację, opatulili się w ciepłe kaftany i kurtki i brygadzista Maksymiuk znowu zapuścił motor. Brygada młóciła do godziny 23.

Dopiero teraz uświadamiam sobie i znajduję wytłumaczenie tej „dziwnej podłogi”, jednakże nie wszystkie opuszczone budynki są w nią wyposażone. Nie wiem czy powstały wcześniej przed wprowadzeniem tej technologii, czy po prostu służyły innego rodzaju hodowli.

Stojąc po środku pustych hal staram się usłyszeć odgłosy jakie odgłosy wydobywały z siebie zwierzęta stłoczone w tym kombinacie. Wyobrażam sobie ludzi doglądających trzody i krzątających się pomiędzy budynkami. Staram się poczuć zapach odchodów, patrząc na doły, które służyły ich zbieraniu. Jestem ciekaw w jakich warunkach bydło było przetrzymywane, czy dbano o nie, czy doznawało cierpienia ze strony swych hodowców i opiekunów.

Przeszukując Internet znalazłem ciekawostkę. Barszcz Sosnowskiego który jest plagą gminy został sprowadzony w latach siedemdziesiątych z ZSRR. Miał rozwiązać problem braku paszy dla bydła. Problemu jednak się nie rozwiązał, bo krowy tego jeść nie chciały, a udojone mleko nie nadawało się praktycznie do niczego. - Mleko czy śmietana miały konsystencję kleju- wspomina jedna z mieszkanek Węgorzyc. I rzeczywiście, barszcz ten można spotkać jak porasta wokół obór.

Budynków gospodarczych i takich, które pełniły zapewne funkcje biurowe jest kilkanaście, rozsianych w różnych odległościach od siebie. Ich stan techniczny jest praktycznie katastrofalny. Chyba już żaden z nich nie nadaje się do uratowania.

„Na ugorach zazielenią się oziminy. Załoga PGR Osina walczy o wykonanie zobowiązania. (…) do pracy przy likwidacji odłogów użyto wszystkie traktory i konie”

W niektórych budynkach nie jest bezpiecznie. Na wpół zawalone dachy, wsparte na metalowych reglach nie wydają się być szczególnie pewne i wytrzymałe. Praktycznie wszelkie metalowe części, jakie były w zasięgu ręki zostały wycięte prawdopodobnie palnikami, kable i wszelkie włączniki są powyrywane ze ścian. Przy niektórych stajniach znajdują się dodatkowe pomieszczenia. Zapewne służyły jako przechowalnia mleka albo były pomieszczeniami gospodarczymi. Dziś, na podstawie samej obserwacji trudno odgadnąć ich przeznaczenie.

Dopiero na miejscu, stojąc pośrodku hal, zdaje sobie z ogromu przedsięwzięcia, jakim było gospodarowanie i utrzymanie tak wielkiego kombinatu. Całość wyłożona była betonowymi płytami, doprowadzona woda, elektryczność. W samych tylko Węgorzycach musiało pracować co najmniej kilkadziesiąt osób.

„Roczny plan dostaw mleka wykonany w 111 procentach. Osiągnięcia te nie przyszły same. Są one wynikiem starannej opieki, troski o czystość krów i racjonalnego żywienia. Do osiągnięć obory w niemałym stopniu przyczynił się też i kierownik gospodarstwa, który dba o to by bydło miało latem jak najwięcej zielonki a w zimie dość kiszone.”

Gdzie bym nie spojrzał- widzę budynki. Małe, duże, obory, pomieszczenia gospodarcze. Wszystko wśród szczerego pola, zarastające chwastami. Miejsce hodowli setek i tysięcy sztuk bydła.

Wędrówka po tym miejscu przytłacza, ale pozwala też zrozumieć jak wielkim przedsięwzięciem było funkcjonowanie PGR w Osinie i okolicznych miejscowościach. Gdy upadł, pracę straciło wiele setek ludzi, którzy już w nowej rzeczywistości nie potrafili się odnaleźć. Pozostawieni sami sobie, z niskimi zasiłkami, często z uzależnieniami, z nostalgią wspominają lata świetności Kombinatu, który dbał o nich i wyręczał w wielu codziennych sprawach życiowych.

Zdjęcia na stronie:

jestemnaplus.blogspot.com/2014/07/kombinat-rolny-w-wegorzycach-2014.ht...
Historyjka zakładowa
K................z • 2014-06-16, 0:33
W przemyśle łatwo zrobić sobię krzywdę
Przypomniała mi się historia jak najbardziej autentyczna z pewnego polskiego zakładu.

Maszyna obcięła facetowi palucha.

Facet wyszedł ze szpitala i po jakimś czasie wezwany do pracy. Afera wielka, prawnik sprawdza pod kątem błędów, przyjechał kontrol z siedziby firmy z Niemiec, BHPowcy się zebrali - będą robić "wizje" żeby na przyszłość uniknąć takich wypadków.

- panie Staszku niech nam pan powie jak to sie stało
- pracowałem jak codzień i zrobiłem TAK (to powiedziawszy upie*dolił drugiego palucha o taśme, a wszyscy wysłannicy z Niemiec, BHPowcy i reszta stracili głos z wrażenia)

To się nazywa dokładna rekonstrukcja wypadku

(imię zmienione)

----------
A teraz niezakładowa historia równiez prawdziwa (choć brzmi jak kawał) i jakże podobna.

Józek odwiedził w szpitalu Andrzeja. Andrzeja zaatakowała niedźwiedzica i chłop leżał z poszarpanym udem.
- Andrzejku to gdzie to sie stało?
- No pojechałem na ryby do (lokalizacja) i na brzegu rzeki wpadłem na niedźwiedzice z młodymi
- Tam koło platformy leśnika?
- No tam...
...
...
...
...
...
... i 3 dni później leżeli na jednej sali Jak wieść niesie kilkadziesiąt szwów Głupie chłopy
Najlepszy komentarz (42 piw)
N527 • 2014-06-16, 3:32
Znam to samo, z autopsji. Tylko z Sochaczewa, w 98 24 latek chodził po opuszczonej stacji kolejki, spadł przez podłoge, połamał sie w pizdu. Na dniach przyjechali policjanci i jakiś koleś od budowlanki. Powiedział im chłopaczek gdzie łaził i gdzie spadł.

No, nastepnego dnia przywieźli trzech bęcwałów z nadzoru budowlanego bo pod nimi runęła cała podłoga, ordynator uznał za zabawne dać ich na jedną salę
Oto kolejna opuszczona miejscówka, którą dzielę się z wami.
Jest to dawne przedsiębiorstwo produkcyjne, które zajmowało się produkcją przyczep i naczep zaprojektowanych do pojazdów mechanicznych.
Zakład upadł stosunkowo niedawno bo jakieś 3-4 lata temu.
Bezsprzecznie najfajniejszy klimat panował na hali produkcyjnej. Gdy byłem w takcie eksploracji padał deszcz i wiał dość silny wiatr co potęgowało wrażenia. Można było usłyszeć odgłosy rodem z Silent Hill. Metaliczne skrzypienia, trzaski i wiatr hulający po hali.
Na terenie znalazłem sporo ciekawych drobiazgów np. profesjonalne projekty przyczep/naczep, legitymacje członkowskie Solidarności, gazety z 1989 (Solidarność) i masę innych Na początek kilka zdjęć.

#####
Więcej zdjęć z miejsc zapomnianych, opuszczonych i nie tylko (dworki, pałace, szpitale, kościoły, fabryki) znajdziecie na mojej stronie:

facebook.com/Addic7edBros?ref=hl

#####















Wibratory i dildo
BongMan • 2013-11-25, 17:54
- Where they produce vibrators and dildos?
- In the fucktory.
Najlepszy komentarz (49 piw)
_................_ • 2013-11-25, 18:08
Ty, fucktycznie.
Granat
ASAKKU • 2013-11-21, 18:36
Fabryka amunicji.
- I jak tam panie inżynierze, jak panu wyszedł prototyp tego nowego granatu?
- Dupy nie urywa...
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem