Film przybliża sylwetkę purytańskiego duchownego Samuela Parrisa i rolę, jaką odegrał w procesie czarownic z Salem z 1692 roku.
#fanatyzm
Film przybliża sylwetkę purytańskiego duchownego Samuela Parrisa i rolę, jaką odegrał w procesie czarownic z Salem z 1692 roku.
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Dlatego chcę podzielić się z Wami, moi bracia, słowami H.L. Menckena, które brzmią następująco:
"Powinniśmy szanować poglądy religijne naszych bliźnich, ale tylko w takim sensie i do takiego stopnia, do jakiego szanujemy czyjeś przekonanie, że jego żona jest piękną kobietą, a dzieci są bardzo mądre."
Ale, oczywiście, wszystko z umiarem. To co ostatnio dzieje się na świecie czasem mnie przeraża, ale za to za każdym razem wkurza.
Trzymam kciuki za to abyś dotrwała/dotrwał do końca tekstu!
Być może uznasz, że było warto
Pamiętam jak wybuchła ogólnoświatowa manifestacja wyznawców Islamu związana z opublikowaniem dwunastu karykatur proroka Mahometa w duńskiej gazecie. Cała sprawa była rozdmuchiwana by wzbudzić "święte oburzenie" wyznawców islamu na całym świecie. Warto wspomnieć, że w geście solidarności gazety w Norwegii, Francji, Niemczech i Stanach Zjednoczonych, przedrukowały oryginalne karykatury Mahometa. Pomijając fakt, iż islamscy fanatycy dorobili trzy karykatury, które rzeczywiście były obraźliwe, sytuacja zaszła tak daleko iż demonstranci w Pakistanie zaczęli palić duńskie flagi i pojawiły się histeryczne żądania, by duński rząd wystosował oficjalne przeprosiny. (Przeprosiny?! Za co?! Rząd tych karykatur ani nie wydrukował, ani nie opublikował. Duńczycy po porostu żyją w kraju, gdzie panuje wolność prasy- ale to większości obywateli krajów islamskich raczej trudno pojąć). W Nigerii muzułmanie protestujący przeciw duńskim karykaturom zaczęli podpalać chrześcijańskie kościoły i z maczetami rzucili się na chrześcijańskich przechodniów. Kilku czarnych Nigeryjczyków zostało rozsiekanych na kawałki. Jednemu chrześcijaninowi nałożono oponę, polano benzyną i podpalono. W tym samym czasie demonstracje odbywały się też na terenie Wielkiej Brytanii. Na zdjęciach z tych manifestacji widać ludzi z transparentami "Zabić tych którzy obrażają islam", "Europo- zapłacisz za to! Zemsta nadchodzi!" i "Uciąć głowę każdemu, kto obrażą islam!". Na szczęście nasi politycy szybko nam wyjaśnili, że islam jest religią POKOJU i MIŁOSIERDZIA.
A!
Nie wiem czy pamiętacie, ale w Polsce karykatury przedrukowała jedynie Rzeczpospolita.
Ale najlepsze jest to, że ówczesny premier K. Marcinkiewicz poczuł się w obowiązku przeprosić muzułmanów za tę "potworną zbrodnię". Żenujące.
Warto dodać, że żadna z brytyjskich gazet nie odważyła się na przedrukowanie karykatur. Dziennikach A. Mueller skomentował to, że "ta postawa naszych gazet była nie tyle wyrazem troski o uczucia muzułmanów, ile wynikła z obawy przed powybijanymi oknami".
Gdy fala zamieszek opadła. Cytowany powyżej dziennikarz przeprowadził wywiad z sir Iqbalem Sacranie, który w trakcie rozmowy powiedział, że "Osoba Proroka, niech spoczywa w pokoju, jest otaczana w świecie muzułmańskim tak głęboką czcią, tak wielką miłością i uczuciem, że wręcz nie sposób wyrazić tego słowami. To ktoś więcej niż twoi rodzice, twoi najbliżsi, twoje dzieci. To jest nieodłączna część naszej wiary. A poza tym nauka islamu zakazuje sporządzania jakichkolwiek wizerunków Proroka".
Mueller skomentował tę wypowiedź następująco:
Słowa Sacraniego wskazują, że wartości, jakie głosi islam, uznawane są za ważniejsze od wszelkich innych wartości- zgodzi się z tym każdy muzułmanin, podobnie jak każdy wyznawca jakiejkolwiek innej religii jest przekonany, że jedynie jego wiara jest prawdą i światłem. Jeżeli ludzie chcą kochać jakiegoś kaznodzieję z VII wieku bardziej niż własną rodzinę, wolno im. Ale nie wolno zmuszać nikogo innego, by traktował coś takiego poważnie".
Tyle, że jeśli ktoś nie traktuje "czegoś takiego" poważnie i nie okazuje "należytego szacunku", naraża się na fizyczne niebezpieczeństwo i to poważniejsze, niż grozić mogło człowiekowi ze strony jakiejkolwiek religii od czasów średniowiecza.
Pozwalamy wchodzić sobie na głowy religijnym fanatykom, a politycy, z uśmiechem, liżą ich śmierdzące dupska.
PS. Moim celem nie jest obrażanie kogokolwiek. Chcę ukazać jak nieudolni jesteśmy w sprawach religijnych.
Materiał do nowych nie należy ale jak najbardziej aktualny
Piwo, piwo i jeszcze raz piwo
P.S.: Jebać religijnych fanatyków
Bohaterem filmu jest Danny, młody amerykański nazista (świetny, absolutnie przekonujący Gosling), paradujący po ulicach Nowego Jorku z wygoloną głową i w koszulce ze swastyką. Danny lubi bijać napotkanych żydowskich chłopaków, regularnie uczęszcza na zebrania faszystowskiej partii, w snach widzi siebie jako żołnierza Wehrmachtu itd. Na pierwszy rzut oka - normalny przypadek patologicznego antysemity. Ale jest jeden drobny szczegół - Danny sam jest Żydem. I to Żydem wychowywanym w ortodoksyjnym środowisku, kształconym w jesziwie, gdzie - od kontrowersji z nauczycielem na temat Boga - zaczyna się jego bunt przeciwko sobie. Bunt ten przybiera formy krzykliwe i odrażające, ale naznaczony jest od początku pewną ambiwalencją: Danny deklaruje nienawiść wobec Żydów (jego polityczną mantrą jest "Zabić ich wszystkich! Niech żyją Niemcy!"), ale na "donacyjnym" zebraniu swojej partii radzi Żydów pokochać ("Nasza nienawiść ich tylko wzmacnia. Miłość ich unicestwi"); potem instaluje bombę w synagodze, ale chroni torę przed zbezczeszczeniem jej przez kolegów-skinów itd. Człowiek targany tak sprzecznymi uczuciami nie może dobrze skończyć...
Jak dla mnie gdyby nie było tego romansu, rozwiązanego w typowy amerykański sposób, film byłby świetny.
Takie arabskie rozmowy w toku.
Jest to fragment filmu z "ISLAM: O czym Zachód powinien wiedzieć", ktory caly mozna obejrzec na jutubie.
Film jest dlugi, ale warto obejrzec poki jeszcze nie jest za pozno : p
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów