Czytam sobie pełny zapis posiedzenia komisji sejmowej, gdzie omawiano "zamykanie gór" i "obowiązkowe ubezpieczenia".
Trafiłem na taki o to kwiatek dotyczący (nowej odmiany) freeridingu:
"Kolejna kwestia dotyczy sportów ekstremalnych. Czy potrzebne są zgody, gdy ktoś chce iść na Rysy? Czy tak po prostu sobie idzie? Czy musi wziąć przewodnika, jest kontrolowany w momencie wyjścia, pod względem przygotowania? Na szczycie są przecież inne warunki niż u podnóża. Sporty ekstremalne nieraz widzimy w telewizji. Ktoś wejdzie
na Rysy, założy deskę surfingową i będzie chciał na niej zjechać.(...)"
Poseł Roman Kosecki
Zaznaczę jeszcze raz: Ktoś wejdzie na Rysy, założy deskę SURFINGOWĄ i będzie chciał na niej zjechać.
Nie wiem, jakim cudem ta komisja uznała, że zamykanie gór zimą jest bez sensu
Trafiłem na taki o to kwiatek dotyczący (nowej odmiany) freeridingu:
"Kolejna kwestia dotyczy sportów ekstremalnych. Czy potrzebne są zgody, gdy ktoś chce iść na Rysy? Czy tak po prostu sobie idzie? Czy musi wziąć przewodnika, jest kontrolowany w momencie wyjścia, pod względem przygotowania? Na szczycie są przecież inne warunki niż u podnóża. Sporty ekstremalne nieraz widzimy w telewizji. Ktoś wejdzie
na Rysy, założy deskę surfingową i będzie chciał na niej zjechać.(...)"
Poseł Roman Kosecki
Zaznaczę jeszcze raz: Ktoś wejdzie na Rysy, założy deskę SURFINGOWĄ i będzie chciał na niej zjechać.
Nie wiem, jakim cudem ta komisja uznała, że zamykanie gór zimą jest bez sensu
Najlepszy komentarz (48 piw)
eunstachy
• 2016-03-13, 21:08
@up a ja uważam, że jak ktoś chce, to niech sobie idzie w góry mając nawet IQ na poziomie śniegu który tam leży. Ale akcje ratownicze powinny być przeprowadzane na koszt poszkodowanego kretyna.