18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (1) Soft (1) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 17:51
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 14:20
📌 Powodzie w Polsce - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 23:12

#gierek

Jako sosnowiczanin z urodzenia i sadol z wyboru, chciałbym zaproponować inne spojrzenie na Sosnowiec. Żarty z Waśniewską robią się już stare i brodate i gdybym mógł, to sam bym ją wyeliminował przy pierwszej okazji za czarny PR jaki zrobiła...

Trochę informacji - podanych, mam nadzieję, w przystępny sposób.
Materiał własny.
Zdjęcia własne (poza jednym i portretami), wykonanie własne, pomysł własny (wszystkie sztaby moje). Miłej lektury.

Najlepszy komentarz (102 piw)
sard • 2013-11-10, 22:59
WaflowyRurku napisał/a:

W sławnych ludziach z Sosnowca zapomniałeś dodać postać czołowego sadola - Bongmana.
Chyba mu się to należy za te wszystkie suchary?


Z Bongmanem jest ten problem, że jak Śląsk nie przyznaje się do Sosnowca, tak Sosnowiec nie przyznaje się do Bongmana...
Witam, buszując w zakamarkach internetu trafiłem na trzy ciekawe artykuły sugerujące, że Polska może posiadać broń jądrową.

Oto pierwszy z nich:

Cytat:

2009-07-17 Czy Polska jest w posiadaniu bomby atomowej?
Nietypowe odkrycie w dawnej bazie radzieckiej na Pomorzu. Takiego znaleziska w Polsce jeszcze nie było. Czy Rosjanie porzucili w swojej bazie bombę atomową? W pobliżu miejscowości Borne Sulinowo (woj. Pomorskie) specjalna wojskowa komisja dokonała nietypowego odkrycia. Przypomnijmy, że Borne Sulinowo to dawne, największe na terenie Polski, radzieckie osiedle mieszkaniowe oraz baza wojsk ZSRR. W 1993 roku Rosjanie opuścili bazę zostawiając tylko gołe ściany. Zabrali dosłownie wszystko, ale czy na pewno jest to prawda?
Od dawna krążyły niesprawdzone pogłoski, że w bazie przechowywano także broń atomową. W zeszłym miesiącu na głębokości 4 metrów pod powierzchnią ziemi odnaleziono wyrzutnie rakiet typu ziemia- ziemia. Wyrzutnia była prawie idealnie zamaskowana.
Znaleziono pięć pustych gniazd wyrzutni, natomiast w ostatnim, szóstym gnieździe znajdowała się gotowa do wystrzału rakieta uzbrojona w głowicę nuklearną mocą podobną do tej, jakiej użyto w ataku na Hiroszimę! Miejsce zostało na razie zabezpieczone kordonem wojskowym.
Komisja wojskowa uspokaja, że nie ma żadnego niebezpieczeństwa dla ludności Polski, ani naszych sąsiadów. Rakieta jest doskonała zabezpieczona i mogłaby przeleżeć w ziemi jeszcze wiele lat. Nie ma możliwości nie kotrolowanego odpalenia ładunku, nie posiadamy bowiem specjalnych kluczy i aparatury do odpalenia rakiety. Powstał problem dlaczego rakieta nie została wywieziona przez wycofujących się Rosjan? To bada już MON i MSZ.
Wstępne, nieoficjalne informacje od członków komisji potwierdzają, że Rosjanie po prostu nie mieli pieniędzy na przewóz takiego ładunku.
W 1993 roku ZSRR już się rozpadło i Rosjanie mieli wiele innych problemów na głowie. „W tym czasie po orbicie okołoziemskiej krążyła przez ponad rok stacja kosmiczna Mir z kosmonautą bijąc rekordy przebywania w kosmosie, bo nie miał kto się tym zająć, a co dopiero jedna rakieta w Polsce”- mówi jeden z członków komisji.
Powstaje problem czyja jest uzbrojona rakieta? Umowy polsko-radzieckie nie przewidywały takiego wypadku.



Teraz czas na moją faworytkę, czyli panią Genowefę:

Cytat:

Emerytka z Bornego Sulinowa znalazła bombę atomową we własnej piwnicy!

78 letnia Genowefa Piszczała, mieszkanka Bornego Sulinowa znalazła gotowa do użycia bombę atomową we własnej piwnicy! Prawdopodobnie pozostawili ja tam wycofujący się w 1993 roku żołnierze Armii Czerwonej.

Borne Sulinowo to miasto w województwie zachodniopomorskim. Do 1993 roku nie było go na żadnych mapach, ponieważ było miastem garnizonowym dla Armii Czerwonej. Pod skrzydła polskiej administracji wróciło w 1993 roku.

- Przeprowadzili my się tu w 1993 roku ze wsi - mówi nam pani Genowefa - Ja tu za bardzo przyjeżdzać nie chciała, na wsi siedzieć wolała, powietrze, ludzi się zna. Ale dzieci do miasta chcieli - mówi pani Genowefa - Bawić się chcieli, po miastowemu żyć, na dyskotieki chodzić, piwo pić i w fabryce zarabiać. To i nam obok siebie mieszkanie wyszykowali.

Niecodzienne znalezisko we własnej piwnicy odkryła sama.
- Zawsze stary do piwnicy chodził po kartofle - mówi pani Genowefa, wskazując na lezącego w łożku męża - ale ostatnio się chorowity zrobił i na plecy narzeka. To sama poszła. Co się nieroba prosić będzie!

Pani Genowefa jest osobą bardzo czystą, wobec czego bardzo zdenerwował ją nieporządek, jaki zastała w piwnicy.
- Uj, jak się zdenerwowała! - mówi pani Genowefa - A naświnił jako świnia, albo inny wieprz - mówi, wskazując na męża -
- Zawsze nieporządziuch był! To jak kartofli przyniosła i na obiad nastrugała, to zaraz do piwnicy poszła porządek czynić.

Po kilkudziesięciu minutach porządkowania i wynoszenia śmieci uwagę pani Genowefy wzbudziła metalowa beczka, leżąca na ziemi.

- Uj, co się zdenerwowała! - mówi pani Genowefa - Stary gadał, że ruskie tam samowara zostawili i żeby nie ruszać, to
się na działkę może zawiezie i się herbatkie parzyć będzie.Nu ja go nogą - łup! łup! Patrzę, a to kij, nie samowar! A stary ślepy
zawsze był - rzecze zdenerwowana pani Genowefa, po raz kolejny z nienawiścią wskazując na leżącego w łóżku męża - to ja widziała, że to nie samowar i kazała synowi to wynieść, to się miejsce na kartofli zrobi więcej!

Syn pani Genowefy z pomocą innego sąsiada wydostał metalową beczkę na dwór. Tutaj, w świetle słonecznym okazało się,
że to ... rosyjska bomba atomowa! Syn natychmiast wezwał policję, która zawiadomiła saperów.

- Uj, panie, a co się wystraszyła! - mówi pani Genowefa - Jakby to hukło to i kartofli i cała piwnica i cały dom by poszedł w pierony!
- A ten głupi baran gadał, że to samowar - mówi pani Genowefa, ze złością wskazując na męża - ty masz samowar a nie głowa!

Nie wiadomo, co stanie się z niecodziennym znaleziskiem, czy zostanie ono oddane poprzednim właścicielom, czy tez wzmocni
potencjał obronny polskiej armii. Wojsko wstrzymało się od komentarzy.

- A niechaj tam panie polskie wojskowe trzymają - mówi pani Genowefa, która jest prawdziwą polską patriotką - jak Miemce znowu wlezą, albo ruskie, albo litwiny to od razu na łeb, łubudu i po sprawie! - cieszy się pani Genowefa - Jeszcze starego do wojska wyslę, bo leży tylko w domu, żre i marudzi - mówi pani Genowefa, wskazując na leżącego w łóżku męża.



I jeszcze jeden:
Cytat:

Mocarstwowy sen

A gdyby tak Polska posiadła niezależne siły atomowe, zdolne do porażenia największych miast sowieckiego imperium? Czy nadal byłaby wyłącznie wasalem ZSRR czy może zaczęłaby dyktować coraz częściej własne warunki, dotychczasowy haracz zastępując zwyczajną wymianą handlową z Sowietami? Takie pytania zadawał sobie prawdopodobnie Edward Gierek, kiedy obejmował stanowisko I sekretarza KC PZPR w roku 1970.

Gierek – wychowany we Francji syn polskich emigrantów – był wielkim miłośnikiem i naśladowcą swojej przybranej ojczyzny. Za wzór stawiał sobie Charles’a de Gaulle’a. Francuski mąż stanu zaskarbił sobie przyjaźń Polaków uznając jako pierwszy spośród zachodnich przywódców granicę na Odrze i Nysie. Na całym świecie zasłynął jako człowiek, który nie tylko wyprowadził Francję z kryzysu i poniżenia ale zdołał ją uniezależnić nawet od Stanów Zjednoczonych. Ten ostatni cel uzyskał wprowadzając Francję do grona mocarstw atomowych.

Polska nie miała takiego potencjału gospodarczego jak Francja a Związek Radziecki był Wielkim Bratem bez porównania trudniejszym do zniesienia niż Stany Zjednoczone. Mimo to wygląda na to, że Gierek i jego ekipa postanowili zaryzykować. Pierwszy sekretarz jest dzisiaj często postrzegany za polityka wysługującego się ZSRR i oddający polskie kredyty i owoce inwestycji za bezcen. Jest to chyba jednak prawda połowiczna. Polskie surowce i wyroby przemysłowe były oddawane za pół darmo, jednak wydaje się, że chodziło głównie o zamydlenie oczu radzieckim „towarzyszom”.

Pierwsze badania nad polską bronią termonuklearną rozpoczęły się jeszcze za czasów Gomułki a od początku lat 70. ruszyły pełną parą. Pozyskiwanie surowców i konstrukcję niezbędnych maszyn rozpoczęto w największej tajemnicy przed ZSRR. W całość tej operacji idealnie wpisuje się działalność opisywanego wcześniej Mariana Zacharskiego, który miał pozyskiwać nowoczesne technologie dla uniezależnienia polskiego przemysłu i nauki.

Polacy mieli własną koncepcję uzyskania reakcji termonuklearnej. Naukowcy Wojskowej Akademii Technicznej: dr Zbigniew Puzewicz, twórca pomysłu, i prof. Sylwester Kaliski byli zdania, że można do niej doprowadzić przy użyciu lasera o dużej mocy. Badania prowadzono w specjalnej podziemnej hali wybudowanej na warszawskiej Woli. Od ewentualnego wybuchu miał chronić stolicę wał ziemny (!), zaś próbny wybuch planowano przeprowadzić w kopalnianej sztolni.

Lata siedemdziesiąte były sceną, na której rozgrywała się cicha rozgrywka pomiędzy polskim wywiadem a KGB. Wygląda na to, że sowieci dosyć szybko zorientowali się do czego dąży Gierek, jednak uznali stopień zaawansowania polskiego projektu za niegroźny. Radzieccy naukowcy uznali, że próba doprowadzenie do reakcji za pomocą lasera jest niemożliwa. Moskwa uznała, że nie ma o co robić afery, polski program atomowy był dyskretnie monitorowany, a tymczasem Związek Radziecki spokojnie odbierał „zamydlający oczy” haracz.

Gierek wpadł w pułapkę sam o tym nie wiedząc – brnął na ślepo zgodnie z powziętym wcześniej planem wydając kolosalne sumy zarówno na program atomowy jak i opłacenie się ZSRR. Od 1976 roku doszły poważne problemy z wewnętrzną opozycją – naród nie był już w stanie wytrzymać szalonych inwestycji. Wreszcie w roku 1978 w tajemniczych okolicznościach ginie profesor Kaliski. Oficjalnie zginął w wypadku samochodowym - ponoć był kiepskim kierowcą – możliwe jednak, że osiągnął jakiś przełom i zginął z rąk KGB.

Program atomowy Gierka zakończył się w podobny sposób jak inne wielkie reformy. Do dziś pozostaje kwestią sporną, czy jego upadek był spowodowany amatorskim wykonaniem, czy rozłamem wewnątrz partii i zniszczeniem programu przez ZSRR.



Istnieje ciekawa teoria, że Jaruzelski, który prawdopodobnie był agentem sowieckiego wywiadu sprzedał Gierka próbującego włączyć Polskę do państw posiadających broń nuklearną.

Na końcówkę polecam film pt. : "Tajemnice Ukladu Warszawskiego - Broń atomowa w PRL-u"


Film w ciekawy sposób pokazuje jak Rosjanie chcieli nas wykorzystać do podboju Europy i wysłać polskich żołnierzy na napromieniowane tereny, gdzie prawdopodobnie umarliby po siedmiu dniach na wskutek choroby popromiennej.


Źródła:
1. humbug.salon24.pl/115705,czy-polska-jest-w-posiadaniu-bomby-atomowej
2. humbug.pl/texts/view?art=emerytka_z_bornego_sulinowa_znalazla_bombe_at...
3. mojeopinie.pl/bomba_atomowa_gierka,3,1211618546
Gierek w Afryce
vanqisher • 2012-11-25, 17:48
Afryka. Czasy PRL. W mniejsza jakich okolicznościach do niewoli plemienia ludożerców trafili prezydent USA – (R. R)eagan, sekretarz KPZR – (L. B)reżniew oraz sekretarz KC PZPR – (E. G)ierek. Zaprowadzono ich do (W)odza, który miał zadecydować o ich dalszym losie.
W: Kim jesteś? Pyta wódz pierwszego
R.R.: Jestem prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki. Żądam abyście mnie natychmiast uwolnili
W: USA powiadasz… To tam gdzie biją murzynów… Do kotła
W: A Ty kim jesteś? Pyta następnego
L.B.: Jestem sekretarzem głównym radzieckiej partii KPZR. Pożałujecie, jeśli stanie mi się jakakolwiek krzywda
W: Ruscy? Hmm… To komuna i te sprawy… Do kotła
W: A Ty ostatni skąd jesteś?
E.G.: A ja jestem z Polski, odpowiada
W: Polska? To Wy tam nie macie mięsa tak?
E.G.: No tak, różnie z tym bywa
W: Dobra, siadaj, zaraz będziesz jadł
Willa Edwarda Gierka
snq321 • 2012-08-24, 16:31
Na wstępie napisze, że ten artykuł nie jest mój! Ja tylko udostępniam, bo chyba warto
Zdjęć jest więcej niż 3 w temacie, ale myślę, że gdyby był sam tekst, a fotki w komentarzach, nikt by się nie zainteresował

Czas rządów Edwarda Gierka przypadający na lata 1970-1975 przez niektórych wspominany jest miło w porównaniu z pozostałym okresem PRL. Tak zwana "gierkowska dekada" charakteryzowała się wysokim wzrostem gospodarczym. Kosztem wielkiego zadłużenia Polski Ludowej powstawały ogromne zakłady przemysłowe, nowe drogi, mieszkania. Echa "boomu gospodarczego" z tamtych lat doskonale widoczne są jeszcze dziś - cudowne blokowiska z wielkiej płyty zapewniają mieszkania wielu rodzinom po dziś dzień, stanowiąc przy tym urokliwy pomnik monumentalizmu i kiczu PRL. Wiele dróg zbudowanych w tamtych czasach dziś stanowi ostatnią deskę ratunku przed kompletnym zakorkowaniem kraju - myślę, że każdy słyszał, lub choć raz jechał tzw. "gierkówką", czyli trasą Warszawa - Katowice. Trasa ta jest dla mnie szczególnie ważna, za każdym razem przejeżdzając nią (a zdarza się to często), czuję ulgę mając do dyspozycji po dwa pasy ruchu w każdą stronę. Nie wyobrażam sobie przeciskania się w piątkowe popołudnie w Warszawskich korkach zwykłą, dwupasmową wylotówką, uff!
W tym miejscu pozwolę sobie zakończyć ten krótki, aczkolwiek może mało subiektywny opis rządów Edwarda Gierka (brak obiektywizmu wypływa z wdzięczności za "gierkówkę"). Chciałbym zaznaczyć, że Edward Gierek, jako człowiek wychowany na Zachodzie chciał nieco przybliżyć socjalistyczny kraj do europejskich standardów. W czym to się objawiało? Głównie w kwotach, jakie przeznaczane były na cele reprezentacyjne. Przy tak ogromnych kwotach pożyczek zagranicznych wyglądały one może mizernie, jednak bardzo myli się ten, kto tak myśli! Przywilejem każdej władzy jest luksus oraz dobrobyt, niestety najczęściej niezasłużony. Świat nie jest jednak sprawiedliwy - mocni, silni i bezwzględni przywódcy zawsze pławili się w luksusach kosztem słabszych poddanych i nic nie wskazuje na to aby w przyszłości miał się ten porządek zmienić. Nie mam zamiaru tutaj nikogo osądzać, ani do niczego przekonywać. Każdy człowiek może wyrobić sobie własną opinię na każdy temat, tym różnimy się od zwierząt. Oto fotorelacja z wycieczki do rezydencji Edwarda Gierka:

Jedziemy drogą kompleksu deep woods. Mijam miejscowość Spała - to iście królewski kurort. Swoją rezydencję miał tam car Mikołaj II, prezydent RP Ignacy Mościcki, wreszcie tytułowy Edward Gierek. Skręcamy w lewo i wjeżdżamy głębiej w las, droga zachowana jest doskonale. Na początku poruszamy się po drobnej kostce brukowej pamiętającej jeszcze carskie czasy. Następnie wjeżdżamy na wąską asfaltówkę prowadzącą do Anlage Mitte. Nie skręcamy w prawo do bunkrów. Wjeżdżamy jeszcze głębiej w liściasty las. Po kilku kilometrach mijamy zniszczoną budkę strażniczą. Właśnie wjechaliśmy na obszar rezydencji - to 115 hektarów lasu ogrodzonych wysokim płotem. Pojawia się pierwszy budynek - czyżby to była rezydencja towarzysza Gierka?



Zaglądam do zdewastowanego wnętrza, tym bardziej się nie zgadza... Gdzie ślady luksusów? Ten budynek bardziej przypomina hotel, coprawda na w miarę wysokim poziomie, ale hotel! Właśnie! To musiał byc hotel dla gości odwiedzających I Sekretarza PZPR. Niezbyt kusił mnie plan przeczesywania 115 hektarów, ale skoro już postanowiłem odwiedzić to miejsce, nie mam innego wyjścia. Szukam dalej... Nieciekawy kompleks konferencyjny przypominający baraki, garaże, rozdzielnia elektryczna, opuszczony basen.



Nigdzie jednak śladów rezydencji. Penetrując teren uświadomiłem sobie, jak ogromną przestrzeń stanowi 115 hektarów. W pewnym momencie pojawiła się nutka nadziei. Oto jest jeszcze jakaś dróżka, prawie niewidoczna, zasypana jesiennymi liśćmi, zaryzykujemy...
Udało się! To był dobry pomysł. Na wzniesieniu zauważamy zapierającą dech (pomimo ogromnego zdewastowania) rezydencję. Budynek pozbawiony jest wszelkich elementów, które można było w jakikolwiek sposób zdemontować, lub wyłamać. Willa jednak, nawet w tak opłakanym stanie wyraźnie pokazuje w jakich luksusach niegdyś można było spędzać tutaj czas. To ogromny 3-skrzydłowy budynek z ogródkiem wewnątrz.
Obecnie można tylko spróbować wyobrazić sobie, jak kunsztowny był to ogród. Pośrodku znajdował się brodzik z fontanną. Wokół wiele krzewów, kilka wyrośniętych już bałkańskich sosen, oraz jakieś "egzotyczne" drzewo. Nazwałem je tak, gdyż nigdy wcześniej nie spotkałem się z takim gatunkiem.







To właśnie wspomniane drzewo. Miałem szczęście, że udało się zobaczyć je zanim zgubiło liście. Za drzewami po lewej stronie rozciągał się widok na leśną dolinkę, znajduje się tam także pokaźnych rozmiarów staw z pomostem - niestety tym razem zabrakło czasu, aby dotrzeć w to miejsce. Jeszcze jeden widok na ogród i wchodzimy do środka.
Zdewastowane pokoje nie robią wielkiego wrażenia, szkoda, że nie miałem okazji znaleźć się tutaj przed dokonaniem tej kompletnej dewastacji. Jeszcze bardziej żałuję, że nie mogłem obejżeć rezydencji w latach "urzędowania" towarzysza Gierka. Podobno na ścianach wisiały obrazy Kossaka z Muzeum Narodowego...
Po Kossaku ani śladu, ale nic straconego! Ktoś w zamian Kossaka w największym salonie powiesił plakat. Kolega stara się nakłonić towarzysza Gierka, aby ten podarował mu cukierki. Odpowiedź - "ale wicie, rozumicie"... oklepana śpiewka, oczywiście w wydaniu I Sekretarza KC PZPR.



Tutaj znajdowała się sala gimnastyczna. Widać towarzysz Gierek lubił od czasu do czasu wyładować emocje uprawiając sporty siłowe. Niestety w tej chwili jedyny sport siłowy o jaki można pokusić się w tym miejscu, to próba jeszcze dokładniejszego zdemolowania budynku. Po lewej stronie znajdowała się sala kinowa.
Widzimy też kryty basen (to trzeci na terenie rezydencji, dwa pozostałe są odkryte). Basen wyposażony był nawet w sztuczną falę, ostatnia namiastka luksusu - dębowe panele na suficie. To graffiti, chyba współczesne... Zastanawiające, nie mam kompletnego pojęcia "co artysta chciał nam przez to przekazać".





Nie jestem jednak w stanie zrozumieć kto i dlaczego pozwolił doprowadzić taki ośrodek do kompletnej ruiny.
Najlepszy komentarz (32 piw)
.................. • 2012-08-24, 16:36
snq321 napisał/a:

Nie jestem jednak w stanie zrozumieć kto i dlaczego pozwolił doprowadzić taki ośrodek do kompletnej ruiny.



Spiskowcy, masoni i Żydzi.
Gierek
MaDeIn • 2012-07-03, 22:02
Kiedy I Sekretarzem był Gierek pewnego dnia pojechał do domu dziecka, no i niestety, ale zobaczył tam stare łóżka, małe racje żywieniowe, telewizorów brak i ogólnie bieda.
- Bieda drogie dzieci? - pyta się Gierek.
- Bieda, towarzyszu sekretarzu - odpowiadają dzieci.
Następnie pojechał do więzienia, a tam to samo: łóżka rozwalone, zamiast posiłków chleb z wodą, a o telewizorze więźniowie mogą tylko pomarzyć.
- Bieda? - pyta się Gierek więźniów.
- Bieda, towarzyszu sekretarzu - odpowiadają więźniowie.
Rok minął, a Gierek kupił nowe łóżka do więzień, telewizor do każdej celi i zwiększył rację żywieniowe. W końcu jeden z opiekunów z domu dziecka pojechał do Gierka i się go spytał czemu w domu dziecka nic nie zrobił, a więzienia tak wyremontował:
- Bo do domu dziecka raczej nie trafię, a do więzienia jeszcze mogę - odpowiedział Gierek.

Żart opowiadała mi nauczycielka na zajęciach dodatkowych, po tagach nie znalazłem jak było to sorki.
Najlepszy komentarz (27 piw)
Darth Vulgar • 2012-07-03, 22:43

Oooo jedźmy teraz po wszystkich którzy napisali kawał. Jakikolwiek. Ten jest dobry ale chuj z tym. Trzeba być trendy!
Wywiad z Ś.P. Lepperem
S................n • 2012-01-04, 21:16
dla niecierpliwych akcja od 2:10

"rozpięty pod szyją , bez krawata..."