18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (4) Soft (3) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 18:08
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 5:23

#grecja

Stało czterech, podszedł jakiś ciapak albo inny degenerat
i zostało dwóch. Podejrzewam że niedługo będzie tu sporo greckiego materiału.

Najlepszy komentarz (23 piw)
TRQPL • 2013-11-06, 12:17
akcja od 00:23

ten ostatni to chyba miał życzenie własnej śmierci bo nie spierdalał
Nietypowy gol
Kubachan • 2013-10-18, 22:32
Jedna z drużyn niższej ligi greckiej rozgrywała rzut rożny. Jeden zawodnik nie sięgnął jej głową, innemu za to znakomicie "naszła" na woleja. Niestety, albo (jak się później okazało) na szczęście, nie potrafił tego wykorzystać. Trafił bardzo nieczysto, ale los chciał, że trafił... w głowę kolegi z drużyny!

Zagadki „Jaskini Fauna”
kwk222 • 2013-09-06, 17:45


Jaskinia leżąca w pobliżu Penteli k. Aten uważana była od dawna za miejsce szczególne. W starożytności czczono tam bożka Pana, a z biegiem lat uznano za strefę, wokół której koncentrują się zjawiska nadprzyrodzone – od tajemniczych hałasów i obserwacji nieznanego pochodzenia świateł, po incydenty bardziej nietypowe, jak zmienione stany świadomości. Kontrowersji dodały tej sprawie zagadkowe prace prowadzone pod osłoną „operacji wojskowej”, które przerwały badania nad tym miejscem.



Trudnym zadaniem jest w kilku zaledwie akapitach opowiedzieć sagę zagadkowej jaskini położonej na stokach góry Penteli (Pentelikon) w pobliżu miasta o tej samej nazwie położonego niedaleko Aten. Od niepamiętnych czasów miejsce to uważane jest za niezwykłe, i to z różnych powodów. W 1982 r. historię jaskini i jej sąsiedztwa spisał znany autor Georgios Balanos w książce „Zagadka Penteli”.

Było to jedno z ostatnich poważnych i dokładnych opracowań tego przypadku. Wraz z upływem czasu pojawiały się nowe produkcje, w tym telewizyjne dokumenty, które coraz bardziej odchodziły od właściwej wersji. Co gorsza, wraz z tym jak temat stawał się coraz popularniejszy, pojawiały się w nim „dodatki” będące pogłoskami, niepotwierdzonymi faktami czy wręcz dezinformacją. Skutkiem było niestety pojawienie się w jaskini intruzów, którzy poszukiwali tam sobie tylko wiadomych rzeczy. Aby jednak nie przedłużać, przyjrzyjmy się początkom tej historii.

Epicentrum zagadki Penteli stanowi Jaskinia Davelisa – miejsce, które jest obiektem zainteresowań archeologów, historyków, ale również parapsychologów. Dla niektórych stanowi ona najsilniejsze „miejsce mocy” w Attyce. W ciągu ostatnich kilku dekad jaskinia uległa sporej dewastacji jednak wciąż da się wyczuć w tym miejscu specyficzną atmosferę.

Jaskinia (która mierzy 60 m. długości, 40 m. szerokości i 20 m. wysokości) znajduje się wewnątrz dawnego kamieniołomu, gdzie wydobywano marmur do budowy Partenonu i Akropolu. Do dziś zachowały się tam ślady starożytnych dróg, którymi transportowano urobek. Już w starożytności jaskinia ta uznawana była za miejsce święte, choć niektórzy uznają, że służyła celom religijnym już w prehistorii (ślady osadnictwa w tym rejonie pochodzą z neolitu). Uważano ją za „Panaipolion” – kaplicę Pana. W odległości zaledwie kilkuset metrów znajdowała się druga świątynia w Jaskini Nimf, leżąca nieco wyżej, choć zniszczona wskutek prac wydobywczych przeprowadzanych w ostatnich dziesięcioleciach. Znalezione w niej eksponaty do dziś podziwiać można w Ateńskim Muzeum Archeologicznym.

Atmosfera Jaskini Davelisa przyciągała pustelników już w okresie bizantyjskim. Zarówno ona sama, jak i jej okolice zamieszkiwane były przez mnichów i innych „świętych mężów”. Istnieje bardzo bogaty folklor i liczne opowieści związane z rzekomo nadprzyrodzonymi zjawiskami, jakie miały tam zachodzić. Relacje pochodzące z czasów nam współczesnych mówiły o spotkaniach z dziwnymi istotami czy obserwacjach nieznanych obiektów latających.

U wejścia do Jaskini Davelisa znajdują się dwie średniowieczne kaplice, z których jedna poświęcona była św. Mikołajowi a druga św. Spirydionowi. Przypuszczenie to opiera się jednak tylko na tradycji ustnej, a w rzeczywistości stanowią one jeden kompleks świątynny, choć nietypowo podzielony na dwa.

Twierdzi się, że w XIX w. Christos Natsios znany jako Davelis – słynny rozbójnik i złodziej, używał jaskini jako jednego ze swych skarbców rozrzuconych w całej Attyce i stąd wzięła się jej nazwa. [Hipoteza podana przez pisarza J.L. Tomkinsona wskazuje, że nazwa jaskini nie pochodzi od pseudonimu Natsosa, lecz od zniekształconego słowa „diabolos” – diabeł – przyp.tłum.] Według legend Davelis wdał się w romans z francuską arystokratką, która przebywała w Pałacu Plakentia w pobliżu dzisiejszego Palaia Penteli. Legenda głosi, że między jaskinią a pałacem istniał system korytarzy, które dochodziły także do Klasztoru Pentelikon i innych, dalej położonych miejsc, w tym do Pireusu a nawet na wyspę Salamis. W pobliżu klasztoru rzeczywiście znajdują się niedostępne obecnie katakumby, jednak kwestia istnienia tuneli pod Atenami stanowi bardzo długą i mocno eksploatowaną w ostatnich latach historię.



Plan Jaskini Davelisa, gdzie według podań znajdowała się świątynia Pana - przypominającego wyglądem satyra (rzymskiego fauna) boga pasterzy, lasów i pól

Okolice jaskini, jeszcze przed gwałtowną rozbudową przedmieść Aten w latach 60-tych i 70-tych ub. wieku, stanowiły miejsce sielankowe, porośnięte bujnym sosnowym lasem (którego większa część spłonęła podczas pożaru w 1995 r.). Do samej jaskini nie wiodła żadna droga, a jedynie leśnie ścieżki. Dla wielu osób tereny te stanowiły idealne miejsce sobotnio-niedzielnego wypoczynku. Pod koniec lat 60-tych grupa badaczy zjawisk paranormalnych dowiedziała się o incydentach zachodzących w jaskini i zdecydowała się na rozpoczęcie projektu badawczego. Wśród nich był Georgios Balanos (ur. 1944), dzięki któremu opowieść o niej stała się potem bardzo dobrze znana.

Lokalne relacje o wydarzeniach w jaskini skupiały się na dziwacznych dźwiękach o nieznanym pochodzeniu, obserwacjach świateł, nagłych skokach temperatury a także spotkaniach ze zjawami i innymi dziwnymi istotami. Popularna wśród miejscowych legenda opowiada o chłopach, którzy słyszeli w pobliżu jaskini nieznanego pochodzenia głosy, śpiewy i płacz. Przedwojenna opowieść mówi o mężczyźnie, który udał się do Katsoulerthi w pobliżu Pentelikon, aby zbierać żywicę. Ponieważ wybrał się tam z samego rana, na miejscu uciął sobie drzemkę. Niespodziewanie obudziło go dziwne „zawodzenie”. Kiedy się ocknął ujrzał bardzo wysoką nagą postać w dziwnym nakryciu głowy, która niebawem uciekła z krzykiem do lasu. Inna opowieść miała miejsce w okolicach wspomnianego Pałacu Plakentia. Przechodząca nocą w jego pobliżu kobieta poczuła nagle paniczny strach. Niespodziewanie ujrzała przed sobą idącą w jej stronę zjawę kilkuletniej dziewczynki, która następnie „uleciała z wiatrem”.

Grupie Balanosa udało się odkryć m.in. silne anomalie magnetyczne. Niestety, wkrótce po rozpoczęciu projektu prace utknęły w martwym punkcie. Okazało się bowiem, że cokolwiek „straszyło” w jaskini, uwzięło się na samych badających, wpływając także na nich w sposób bezpośredni. Były to incydenty obejmujące m.in. awarie sprzętu rejestrującego czy nawet dziwne zachowanie samych eksperymentujących. Ich latarki włączały się lub wyłączały bez powodu (rzekomo nawet bez baterii), aparaty uruchamiały się same, jakby wykonując zdjęcia niewidocznym rzeczom lub osobom a przyrządy miernicze „szalały”. Przypadki braku świadomości upływu czasu, dziwne zachowania, ataki paniki czy nawet tymczasowe „zaginięcia” należały do często spotykanych doniesień z Jaskini Davelisa.

Badania utknęły w martwy punkcie a na początku lat 70-tych projekt został zawieszony. Przez kilka lat temat jaskini nie był podejmowany, aż do 1977 r., kiedy rozpoczęto kręcenie filmu dokumentalnego o zjawiskach tam zachodzących. Nigdy go jednak nie wyemitowano. W czasie przedsięwzięcia doszło do próby nielegalnych wykopalisk na wielką skalę, a teren wokół jaskini został otoczony drutem kolczastym. Nikt nie wiedział, co dzieje się w środku, gdyż wejścia pilnowali strażnicy. Na miejscu interweniowała policja, jednak jak się okazało, prace zlecone zostały przez greckie wojsko i znajdowały się poza jej jurysdykcją. Choć podobne przedsięwzięcie było do pomyślenia w czasie dyktatury wojskowej w Grecji, w roku 1977 czegoś podobnego raczej nie tolerowano.

Doszukiwano się różnych wątków. Jako mocodawców tych prac wymieniano Greckie Siły Powietrzne, Marynarkę, służby specjalne, NATO, „Amerykanów” a także wielkie koncerny produkcyjne. Nikt jednak do dziś nie wziął za to odpowiedzialności. Co ciekawe, to przedsięwzięcie także utknęło w martwym punkcie i nie zostało doprowadzone do końca. Brak rezultatów pozwolił na rozmycie odpowiedzialności.

Według nieoficjalnych informacji, Greckie Siły Powietrzne (lub NATO) próbowały utworzyć w jaskini podziemną bazę rakiet, bunkier przeciwatomowy lub magazyn głowic jądrowych. Wybór miejsca o dużym znaczeniu archeologicznym spowodował jednak znaczne komplikacje, a w toku prac okazało się, że ze względu na swoją budowę jaskinia nie nadaje się do konstrukcji instalacji wojskowej.

Niebawem po zakończeniu projektu, prace były sporadycznie kontynuowane, głównie przez „dzikich archeologów”, którzy dostawali się do Jaskini Davelisa przez dziurawe ogrodzenie z drutu kolczastego, przy którym mało kiedy przebywali strażnicy. Miejsce stało się zatem znowu łatwo dostępne dla gości oraz badaczy. Całe przedsięwzięcie poskutkowało ogromnym zniszczeniem zarówno samej jaskini, jak i kościółków. Dno jaskini zostało obniżone i usunięto z niego tysiące ton rumoszu skalnego. W środku powstały betonowe ściany, zaś korytarze prowadzące do naturalnych sal, w tym do niewielkiego jaskiniowego stawu (gdzie miała dawniej mieścić się świątynia rogatego bożka), zostały niemal w pełni zniszczone lub zasypane tonami skał.



Wszystko skończyło się w roku 1983, kiedy interwencja Ministerstwa Kultury doprowadziła do zatrzymania działań w jaskini, jednak nikt nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego nikt nie zauważał dewastacji trwającej od 1977 r. Co ciekawe, nie był to jednak koniec projektu, gdyż wkrótce w pobliżu jaskini powstały cztery ślepo zakończone tunele. Powoli jednak czas zaczął odciskać swoje piętno na wzniesionych tam betonowych przegrodach i pozostawionym sprzęcie, który niszczał. Jaskinia stała się na powrót atrakcją turystyczną, choć pojawiały się także donosy o sekciarskich praktykach, jakie próbowano kultywować w jej wnętrzu.

W 1990 r. sprawa przybrała kolejny obrót i znowu rozpoczęły się prace na wielką skalę. Tym razem jednak sytuacja była zgoła odmienna i wykonawców (kimkolwiek byli) zmuszono do porzucenia przedsięwzięcia kiedy tylko uwagę na nie zwróciła opinia publiczna. Cały czas grota stanowiła jednak refugium dla różnego rodzaju sekt odprawiających „magiczne” rytuały. Pozostawiały one po sobie nie tylko wznoszone wewnątrz kamienne ołtarzyki, ale i napisy i przede wszystkim mnóstwo śmieci.

Częstotliwość incydentów o zabarwieniu nadprzyrodzonym, jakie zdarzały się w okolicach jaskini miała być niezwykle wysoka. Oprócz spotkań ze „zjawami” świadkowie mówili m.in. o obserwacjach obiektów UFO oraz o znacznie dziwaczniejszych incydentach, jak ten zawarty we wspomnianej na początku książce Balanosa.

W połowie kwietnia 1977 r. L.X. oraz jego żona V.M. wybrali się na Pentelikon. W pewnym miejscu na skalistym wzgórzu ujrzeli oni… samochód. Znajdował się on w przedziwnym miejscu, gdzie nie mógł trafić w normalny sposób, nie uszkodziwszy się w znaczny sposób. Przez wiele kolejnych dni auto pozostawało w tym samym miejscu. Pewnego dnia para, w towarzystwie swojej znajomej, udała się na miejsce po raz kolejny, aby sprawdzić, czy właścicielowi udało się je wydostać. Ostatecznie postanowili oni wspiąć się na miejsce, gdzie znajdował się samochód, który jak się okazało, był nietknięty. Oprócz niego nie widać było tam nic oprócz owalnych śladów długości pół metra, które widoczne były także w trudno dostępnych miejscach, gdzie nie mógł pozostawić ich człowiek. Turyści nie zwrócili na to jednak uwagi. Dziewczyna, która odwiedzała z nimi Penteli wyprzedziła ich o kilkanaście metrów i dotarła do miejsca ukrytego za krzewami, gdzie skały formowały niewielką wnękę. Wkrótce małżeństwo usłyszało jej przeraźliwy krzyk. Kiedy dotarli do niej dowiedzieli się, iż kobieta ujrzała „białe stworzenie, obrzydliwe białe stworzenie” o owalnym kształcie i wzroście ok. 60 cm, bez żadnych wyraźnych szczegółów za wyjątkiem „dwóch wielkich i lśniących oczu”. Małżonkowie nie widzieli nic, jednak niebawem L.X. zauważył, że gałęzie ruszają się tak, jakby stało za nimi jakieś zwierze. Cała trójka uciekła z tego miejsca i wróciła do Aten. Nie był to jednak koniec.

Parę dni później nietypowe doświadczenie stało się udziałem pana L.X. Podczas kolejnej wycieczki na Penteli, której sprawa nie dawała mu spokoju, mężczyzna niespodziewanie wpadł w panikę, głośno krzycząc. Po chwili nie był w stanie wydusić z siebie słowa, a wszystko obserwowała jego żona. Gdy doszedł do siebie wyjaśnił jej, że gdy zamierzał uruchomić samochód ujrzał obok niego wielką, czarną, wirującą kulę. Nie był w stanie opisać zbyt wielu szczegółów. Twierdził jednak, że wyglądała na „włochatą” lub „utkaną z gęstego czarnego dymu”. L.X. twierdził, że z jego punktu widzenia wszystko wydawało się trwać zaledwie ułamek sekundy. W tym samym czasie odniósł on wrażenie, że „coś stara się wedrzeć do jego umysłu”.
Polak potrafi
~Angel • 2013-08-15, 20:50
Cytat:

Polak stał się "antybohaterem" obrzydliwego skandalu w Atenach. Porwał z ulicy i zgwałcił bezdomnego psa.
53-letni Polak porwał bezdomną sukę z okolic Wioski Olimpijskiej w Atenach. Specjalnie potrącił ją autem, zabrał do środka i odjechał. Pies wrócił później w to samo miejsce poobijany, krwawiąc mocno z okolic odbytu. Świadkowie zapisali numer rejestracyjny auta i podali dane policji.



Cytat:

Policja zatrzymała Polaka i pobrała od niego materiał genetyczny. Weterynarze pobrali też wymaz z pochwy zwierzęcia. Badanie potwierdziło, że zgwałcił sukę. Przed budynek sądu w dniu rozprawy zjawiło się wielu obrońców zwierząt. Wściekli na zboczeńca chcieli go zlinczować.





źródło
Najlepszy komentarz (110 piw)
k................z • 2013-08-15, 20:52
to rozsławił nasz kraj skurwsyn
Religia
Foodman • 2013-08-10, 0:17
Ostatnio pojawiają się bardzo ciekawe tematy na temat istnienia i nie istnienia Boga albo boga (w szczególności Boga bo jest najbardziej znaną postacią więc też tutaj będzie najwięcej o nim)

Tych co zdecydowali się przeczytać to (to po pierwsze przeczytaj do końca , proszę o jedno - jest to mój osobisty pogląd na całą tą wiarę i wasze komentarze na temat jaki jestem popieprzony, mało mnie interesują.

Na początek przytoczę ciekawy zakład Pascala
"lepiej jest wierzyć, bo jeżeli Bóg istnieje to dużo po śmierci zyskamy, a jak nie istnieje to nic nie stracimy, natomiast jak nie wierzymy a Bóg istnieje to po śmierci wiele możemy stracić"

Najbardziej udokumentowaną religią jak dotychczas wiadomo jest Buddyzm. Nie dziwne, życie Buddy jest dosyć mocno poparte faktami.

Wiara chrześcijańska jest poparta super ekstra dużą ilością tekstów, bliżej nieznanych autorów, których to teksty są również słowem przewodnim w tej religii. Istnieje jednak mały problem ze starym i nowym testamentem. Stary testament ukazuje Boga o charakterze człowieka u władzy (poddaje przypadkowych wiernych próbom gdzie np każe złożyć sobie ofiarę z synka). Natomiast nowy ukazuje perfekcje istnienia Jezusa , Maryi i Jezusa (przecież to jeden Bóg w 3 osobach boskich).

Teraz tutaj zadaję sobie pytanie na temat innych religii, z tego powodu że dosyć lubię czasy starożytne.

Czemu nikt teraz nie wierzy w bogów ze starożytnego Egiptu? Przecież faraonowie żyli i po śmierci stawali się bogami.

Czemu nikt nie wierzy jeszcze w Zeus'a i jego dzieci? Przecież to było wyjaśnienie wszystkich zdarzeń jakie w tamtym okresie się działy!

Tutaj właśnie jest ten haczyk. WIEDZA.

Aktualnie jest dużo ateistów ponieważ wiedza wypiera dużą ilość zdarzeń, o których ciemny lud nie miał bladego pojęcia czemu tak się dzieje.

Na przykład kapłani w starożytnym Egipcie przepowiadali sobie zaćmienie słońca i udawali że właśnie to oni to wywoływali tak samo ważne wtedy dla rolników wylewy Nilu.

Problem polega na tym że już nie potrzebujemy boga piorunów lub mórz i oceanów.

W średniowieczu tworzono wszystko dla Boga. Tworzono i zabijano. Chrześcijanizm ma za sobą ogromne mordy ludności na świecie. Teraz mamy muslimów którzy właśnie przeżywają swoje średniowiecze. Chcą wywalczyć na innych aby wierzyli w swoja wiarę!

Przykazania dostał Mojżesz na górze Synaj.
Gdzie ciemnota ludzka w średniowieczu (inaczej tego nazwać się nie da) musiała mieć jakiś cel w życiu (wieczne zbawienie), trzeba było również doprowadzić do tego żeby się nie buntowali, to kapłani manipulowali tępakami tak aby pozostali w swojej płytkiej świadomości dalej i nie musieli się edukować. Ta właśnie manipulacja sprawiała że u władzy (nie mówię tutaj o królach tylko o władzy jako kościół) byli ludzie którzy prowadzili tą ciemną masę tak jak sami tego chcieli.

Z czasem podczas każdorazowego przejścia epoki z tzw nic nie wnoszącej do poprawy jakości życia i świata (typu średniowiecze) do Renesansu gdzie edukacja była najważniejsza, zaczęli rezygnować z wiary w Boga.

Problem w tym że mamy teraz taka technologie i wiedzę że wiara w boga jest nagminnie odrzucana. Nie dziwie się bo wszystko to co było napisane w Piśmie Świętym zostało obalone, albo podważone lub obalone naukowo.

Faktem jest że problemem jest ewolucja w która praktycznie wielu nie wierzy, dlatego pozostają przy Bogu i naciągaczach w nowych BMW.

Problemem jest życie po śmierci. Wiara w życie po śmierci ma skłaniać ludzi do bycia dobrymi i uczciwymi obywatelami, aby móc trafić do nieba (niebo praktycznie zostało również obalone - przez Kopernika . Teraz mamy prawa których większość przestrzega bo wiedza i inteligencja, powodują że ma to sens aby nie być złym dla kogoś bo może źle się to skończyć (to również był powód w średniowieczu dla biedoty aby miała jakiś cel w życiu).

Jedna sprawa mnie irytuje. Jak wyżej napisałem wiara w Boga u naszych przodków w czasach brudu, spowodowała wojny (drogi krzyżowe) i również masę śmierci. Teraz wszystkie te Allah Akabry robią to samo co kiedyś chrześcijanie - zabijają dla swojej religii ponieważ ich Bóg jest prawdziwym lepszym Bogiem. Nie bronie ich w żadnym wypadku, nasi przodkowie byli bardzo mało cywilizowani w porównaniu do teraz, co wydaje mi się że to wszystko przez to że większość (jak nie wszyscy) amatorów kóz jest głupia i bardzo ale to bardzo podatna na manipulacje. Wiec wydaje mi się że narzucanie wiary komuś jest szkodliwe (szczególnie ateistom gdzie ich niewiara jest aktualnie najbardziej potwierdzona - nie licząc Buddyzmu który jest bardziej powodem (do osiągnięcia odpowiedniego stanu ducha), niż religią). Na koniec powiem że też zamykam drzwi świadkom jechowych bo ja im do domu nie wchodzę i nie mówię że mają wierzyć w Zeusa bo ostatnio mocno uderza piorunami i powinni złożyć ofiarę ze swojego kota i syna.

Osobiście dla ciekawskich, ja wierze w Boga (tak jak napisałem u góry, przez zakład Pascala mogę wiele zyskać, a nic nie stracić) ale moja wiara nie jest wiarą w ten beznadziejny biznes przykryty kościołem o nazwie kościół.
18 lipca o 13.00 demonstracja pod URM

List Grzegorza Sowy do okradanych Polaków...

Dlaczego władza państwowa chce znów nas okraść, mówiąc, że to dla naszego dobra?

Na początek postawię przewrotną tezę, że władza państwowa naszego kraju nie działa dla dobra nas obywateli Polski, a jedynie w celu przedłużenia swojego trwania na eksponowanych i dobrze płatnych stanowiskach. Uważacie, że to bzdura?

To przeczytajcie poniższe.

Na dzień dzisiejszy zadłużenie Polski sięga grubo ponad 800 miliardów złotych i to bez wliczania zadłużenia jakie ma ZUS w stosunku do obywateli. Już samo to jest zatrważające, ale nie jest sednem sprawy. Kwota ta w stosunku do PKB wynosi prawie 60%, a konstytucja zabrania zadłużania państwa większego niż te 60 %. Nasze mało kochane władze państwowe tak rządzą, że muszą cały czas zaciągać nowe pożyczki powiększając dług państwa.

Przed władzą w chwili obecnej stanął wiec problem skąd zdobyć następne pieniądze, aby utrzymać się przy władzy, a jednocześnie nie naruszyć zakazu konstytucyjnego. I tu na scenę wkracza nieoceniony wicepremier Rostowski proponując prostą operację księgową. Część długów należy ukryć przeksięgowując je. Zamiast długów państwa zrobić z nich długi ZUS, które oficjalnie nie podlegają zakazowi konstytucyjnemu. Stąd pomysł, aby oszczędności emerytalne Polaków złożone w OFE przekazać do ZUS-u. Wtedy zamiast obligacji skarbowych na kwotę 170 mld złotych, pojawi się wirtualny zapis w księgowości ZUS o kontach na których znajdą się te 170 mld zł. Ta operacja to umorzenie długów państwa w stosunku do OFE.

Co to da panu Rostowskiemu ? Otóż oficjalny dług państwa spadnie o kwotę 170 mld zł, czyli tyle nowych pożyczek będzie rząd pan Tuska mógł zaciągnąć i jakoś dotrwać do końca kadencji.

Spyta się ktoś : A co mnie właściwie to obchodzi, czy dług państwa ma przełożenie na moje życie ? Odpowiedź jest prosta : Grecy też się tym nie interesowali i obudzili się z ręką w nocniku. Przykład Grecji dowodzi,że jednak powinno nas to obchodzić, bo to ma, w perspektywie czasowej wpływ na nasze życie. A unia może uratować maleńką Grecję, ale na dużą Polskę nie starczy jej pieniędzy.

Jak wygląda pod względem prawnym to co chce zrobić mało kochany wicepremier Rostowski. Otóż jest to po prostu zwykła kradzież. Pieniądze zgromadzone na rachunkach OFE nie są własnością państwa, ale obywateli i to oni powinni wyrazić zgodę na ich przesunięcie. Dodatkowo nasz mało kochany wicepremier z żywej gotówki, chce zrobić zapis księgowy bez żadnej wartości. Pieniądze zgromadzone w OFE są dziedziczną naszą obywatelską własnością i nikt poza nami nie ma prawa nimi dysponować.

Dlatego mamy dla pana Rostowskiego czwarty wariant rozwiązania problemu OFE. Oddajmy pieniądze z OFE ich właścicielom tzn. obywatelom Polski, którzy tam te pieniądze umieścili, zresztą pod przymusem. Potrzebna do tego ustawa zmieści się na jednej kartce formatu A4.

Jako obywatel nie zgadzam się z dalszym okradaniem nas obywateli w powyższy sposób tzn. przez rząd i OFE, a posłów którzy do kradzieży dopuszczą, głosując za złodziejską ustawą pana Rostowskiego, należy wyrzucić z sejmu na zawsze.

Koordynator Generalny d/s ZUS

Kongresu Nowej Prawicy

Grzegorz SOWA

P.S. Na naszych oczach okradają nas i nasze następne Polski pokolenia, które będą musiały zapłacić rachunek za "zieloną wyspę" Donalda T.
Jeżeli mimo sezonu ogórkowego nie będzie reakcji i przeciwstawienia się działaniom sitwy Donalda T., najwidoczniej będzie to potwierdzeniem tego iż mamy mentalność niewolniczą i nie mamy "jaj", aby działać i zapobiec tej hucpie na nasze portfele...
Macie rzeczową i prawdziwą informację, a co z nią zrobicie to zależy tylko od Was...
Pozdrawiam

Najlepszy komentarz (29 piw)
O................p • 2013-07-13, 9:07
Obejrzyjcie sobie stare filmiki z Korwinem. Gościu przewidział dokładnie taką sytuacje 20 lat temu.
Dziwna sprawa (być może kwestia "polaczkowatości"), że Robert wygrał dwa rajdy z rzędu w Mistrzostwach Świata, a tutaj zero info. Naprawdę ten kraj upadł tak nisko, że wszyscy tylko czekają, aż się rozwali (coby można potem filmik na sadola wstawić)? Ludzie, ogarnijcie się! Warto dodać, że w Rajdzie Sardynii nasi zajęli 9 miejsce w generalce, co dało im dwa punkty w klasyfikacji WRC (abstrahując od 25 w WRC2), a jak dotąd niewielu Polaków jakieś punkty w królewskiej rajdowej zdobyło. Niżej kilka filmików z tych dwóch rajdów, w akcji oczywiście załoga Kubica-Baran w Citroenie DS3 RRC.

Rajd Akropolu



Rajd Sardynii



Bonusowo onboard:


Baba z lewicy dostaje w ryja
rozyk • 2013-06-21, 20:28
tak jak w temacie

akcja sie rozkreca od 1:15
Najlepszy komentarz (61 piw)
q................5 • 2013-06-21, 21:12
lać lewactwo i patrzeć czy równo puchnie, pewnie suka chciała równouprawnienia
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów