UWAGA!!! TEKST BAAAARDZO DŁUGI. Jeśli planujesz przeczytać, zarezerwuj sobie chwilkę czasu.
Bitwa pod Grunwaldem była najdonioślejszym wydarzeniem wojny toczonej w latach 1409-1411 pomiędzy Polską i Litwą, a Zakonem Krzyżackim. Wojna ta należy do największych i zarazem najważniejszych starć średniowiecznej Europy. Jednak wokół grunwaldzkiej bitwy narosło wiele mitów i legend. Artykuł ten ma na celu wyjaśnienie wielu niejasności, które do dziś dnia towarzyszą temu wydarzeniu.
15 lipca 1410 roku naprzeciw siebie stanęły wojska polsko-litewskie oraz Zakonu Najświętszej Marii Panny. Lewe skrzydło armii polsko-litewskiej składało się głównie z sił polskich dowodzonych przez marszałka Zbigniewa z Brzezia (w większości była to ciężka jazda). Prawe skrzydło tworzyło rycerstwo z Wielkiego Księstwa Litewskiego, pod dowództwem księcia Witolda (głównie lekka jazda). Nie należy zapominać, iż wśród sił prawego skrzydła były także odziały tatarskie prowadzone przez Dżalal ad-Dina, oddziały mołdawskie przysłane przez Aleksandra Dobrego, a także prawdopodobnie również oddziały serbskie. Centrum stanowiło zaciężne rycerstwo z Czech i Śląska, chorągwie małopolskie oraz trzy chorągwie smoleńskie. Całością dowodził król Władysław Jagiełło.
Długie wyczekiwanie w pełnym słońcu sprowokowało wielkiego mistrza Ulryka von Jungingena do wysłania delegatów z dwoma nagimi mieczami (Krzyżacy sami nie zdecydowali się na atak, gdyż obawiali się zasadzki). Jednym z nich był wysłannik cesarza Zygmunta Luksemburskiego, drugi reprezentował księcia szczecińskiego Kazimierza (walczącego po stronie Zakonu). Jan Długosz opisuje ten fakt następująco: „Wielki mistrz pruski Ulryk posyła tobie i twojemu bratu… dwa miecze, ku pomocy, byś z nim i z jego wojskiem mniej się ociągał i odważniej, niż to okazujesz, walczył, a także żebyś dalej się nie chował i, pozostając w lasach i gajach, nie odwlekał walki”. Ponadto przybysze zadeklarowali gotowość do cofnięcia szeregów krzyżackich, by Polacy i Litwini mogli wyjść na odkryty teren.
Według Jana Długosza przed rozpoczęciem batalii 300 żołnierzy czeskich wycofało się bez wiedzy króla, zawrócili jednak, gdy podkanclerz Królestwa Polskiego – Mikołaj Trąba, napotykając ich na swojej drodze, wypomniał im strach przed wojskami zakonnymi. Pomimo tego podczas bitwy najemnicy z Czech i Moraw z chorągwi świętego Jerzego prawdopodobnie ponownie opuścili plac boju, za namową swojego chorążego Jana Sarnowskiego. Również i tym razem dostrzegł ich Mikołaj Trąba oskarżając Jana o zdradę.
Około południa Władysław Jagiełło odjechał w towarzystwie niewielkiej chorągwi na pobliski pagórek, skąd mógł bacznie przyglądać się wydarzeniom na polach grunwaldzkich. Niedługo potem całe wojsko królewskie zaśpiewało Bogurodzicę, a następnie rzuciło się do walki. Wbrew pozorom praktycznie nie było różnic w orężu obu walczących stron. Dowodem na taki stan rzeczy może być „Kronika Konfliktu” – polskie źródło powstałe na krótko po grunwaldzkiej bitwie. Czytamy w niej, iż Władysław Jagiełło nakazał włożyć swojemu rycerstwu słomiane przepaski na zbroje w celu odróżnienia od nieprzyjaciół. Ustalono także hasła, które brzmiały: Kraków, Wilno. Jednak pozostali walczyli tą samą bronią i podczas bitwy ciężko było odróżnić swoich od obcych, jeśli nie było w pobliżu chorągwi. Wyjątek stanowili bracia zakonni ubrani w białe szaty z czarnym krzyżem (w bitwie było 250). Różnojęzyczna była również gwara, jaką posługiwali się walczący żołnierze. Wśród wojsk zakonnych znajdowali się i Niemcy, i goście z zachodu, i Prusowie, i polscy poddani Krzyżaków. Natomiast w wojskach kierowanych przez Władysława Jagiełłę oprócz Polaków i Litwinów walczyli Tatarzy, Rusini, Wołosi, a nawet Czesi.
Bój trwał ponad sześć godzin i skończył się przed zachodem słońca. Przewagę na placu boju praktycznie przez cały czas miały wojska dowodzone przez króla Władysława Jagiełłę. Nie należy zapominać, iż Krzyżaków nie pokonali sami Polacy. Dokonały tego wspólne armie Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego.
O klęsce Krzyżaków w dużej mierze zadecydowała wyższość taktyki zastosowanej przez Władysława Jagiełłę. Polski król nie śpieszył się w z rozpoczęciem bitwy, wiedząc doskonale, iż jego armia czeka na wroga w lesie, a rycerze Zakonu wprost smażyli się w pełnym słońcu. Parogodzinne oczekiwanie w żelaznej zbroi na rozpalonym polu może spowodować wyczerpanie nawet bez wysiłku fizycznego. W bitwie zginęło około 8 tysięcy Krzyżaków, w tym 203 rycerzy zakonnych (z 250 biorących udział w bitwie), a do niewoli dostało się od 2 do 4 tysięcy walczących po stronie krzyżackiej. Według źródeł straty strony polskiej były dość niskie. Jan Długosz pisze, iż pod Grunwaldem poległo jedynie 12 znaczniejszych polskich rycerzy. Pozostaje niedosyt, gdyż brakuje informacji o całkowitej liczbie strat w armii polsko-litewskiej…
Dlaczego Polska nie odzyskała Pomorza Gdańskiego pomimo zwycięstwa pod Grunwaldem? Powodów było zapewne kilka:
Zakon miał liczne zamki, a armia polsko-litewska składała się głównie z jazdy, nieprzygotowanej do prowadzenia długotrwałych walk oblężniczych.
Zwycięska armia polsko-litewska po bitwie nie była w najlepszym stanie. Można przypuszczać, iż każda zbroja wymagała naprawy, wielu ludzi odniosło rany, a niektóre konie były kulawe po zmaganiach z Krzyżakami. Co więcej szlachta nie widziała sensu dalszej walki z Zakonem.
Litwini zaraz po bitwie wycofali się z dalszej walki. Być może ponieśli zbyt duże straty lub też bali się dominacji Polaków we wspólnocie po całkowitym triumfie nad Krzyżakami.
Władysław Jagiełło oczekiwał orzeczenia słuszności prowadzonej wojny z Krzyżakami od papieża. Jednak zarówno papież jak i cesarz wstawili się za Zakonem. Jagiełło oskarżany o to, że przyjął chrzest z powodów politycznych nie chciał sprzeciwiać się woli papieża. Ponadto mógł obawiać się wojny z cesarzem.
Wielka bitwa, wielkie zwycięstwo, niezbyt korzystny pokój. W taki sposób interpretowało postanowienia toruńskie wielu historyków. Jednak bez wątpienia zwycięstwo pod Grunwaldem zachwiało potęgą Zakonu i pokazało, iż Polska urosła do roli mocarstwa w środkowo-wschodniej Europie (status ten utrzymała do polowy XVII wieku). Zwycięstwo grunwaldzkie uznano w Polsce i na Litwie za przełom w zmaganiach z Zakonem, a już w 1412 roku, dzień 15 lipca uznano za święto państwowe.
Sprawy niewyjaśnione
Według słynnego filmu Aleksandra Forda „Krzyżacy” Władysław Jagiełło rozpoczął bitwę od wysłania lekkiej jazdy litewskiej, która wpadła w wilcze doły przygotowane przez Krzyżaków. Uczeni są jednak zdania, że zakonnicy mieli za mało czasu na wykopanie tych pułapek. Czy aby na pewno? Mając szpiegów w lesie król Polski doskonale znał poczynania Krzyżaków i (moim zdaniem) nie zdecydowałby się na wysłanie lekkiej jazdy na ciężkozbrojnych braci Zakonu.
Jak liczne były walczące armie? Tego nie dowiemy się już chyba nigdy, ponieważ kwestia liczebności wojsk do dziś dnia budzi wiele wątpliwości wśród badaczy i historyków. Francuz Enguerran de Monsterlet w XV wieku pisał, iż siły Jagiełły liczyły milion ludzi (w tym 400 000 Tatarów), a odziały zakonne oszacował na 300 000. Anonimowy kronikarz z Lubeki oceniał wojska polsko-litewskie aż na 6 milionów żołnierzy, w tym ponad milion Tatarów. Nie wiem czym się oni kierowali, ale z pewnością takie wartości w XV wieku są mocno wyolbrzymione. Badacze wielkość obu armii obliczali na podstawie liczby walczących chorągwi, w każdej określili liczbę kopii i mnożyli przez 3, przy założeniu, iż każdy poczet składał się z kopijnika i 2 czeladzi. Wyniki powinny być zatem w miarę obiektywne. Tak się jednak nie stało, gdyż dowolnie rachowali liczbą kopii w chorągwiach, zarówno polskich, jak i krzyżackich. Inną drogą do poznania prawdy podążył Stefan Maria Kuczyński. Jako podstawę obliczeń przyjął możliwości mobilizacyjne walczących wojsk. Uwzględniając wojska zaciężne oraz gości Zakonu stwierdził, że siły krzyżackie liczyły 27 000 zbrojnych (w tym 21 000 kawalerii) oraz 6000 piechoty i artylerii. Polską armię ocenił na 18 000 jazdy i około 3000 piechoty. Przewaga wojsk Jagiełły wynikała ze wsparcia 11 000 armii Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz 2000 Tatarów. Niestety również i te badania okazały się nieobiektywne, gdyż uczony zawyżył liczbę armii po stronie Krzyżaków. Najmniej budzące wątpliwości są rezultaty pracy Andrzeja Nadolskiego. Ocenił on rozmiary kontyngentów możliwych do zmobilizowania przez Krzyżaków w oparciu o tak zwane służby, które obowiązywały poddanych Zakonu na terytorium pruskim oraz o liczebność najemników zaciąganych przez władze zakonne na początku XV wieku. Wykorzystał również rezultaty badań niemieckich historyków. Nadolski obliczył liczebność wojsk krzyżackich na około 15 000 zbrojnych, a połączonych sił polsko-litewskich na około 30 000.
Aż do bitwy pod Grunwaldem Krzyżacy byli postrzegani, jako świetni wojownicy, co wywodziło się głównie z ich wcześniejszych działań (między innymi podbicie Prus). Nikt nie umniejsza ich zdolności w boju, ale bracia mieszkający w Prusach szybko otrzymywali różne stanowiska administracyjne. Według znalezionych przeze mnie źródeł Zakonem Najświętszej Marii Panny musiało zarządzać około 250 osób. Podczas bitwy Krzyżacy nie potrafili odeprzeć ataku wojsk polsko-litewskich. Możliwe, iż było to spowodowane nie tylko świetną taktyką Jagiełły, ale i „zastojem” rzadko ćwiczących urzędników Zakonu Najświętszej Marii Panny. Być może właśnie z tego powodu kronikarz Jan Długosz pominął opis ich śmierci.
bezczelnie zajebane z mints.blog.pl/