Rozwaliło mnie na łopatki XD
#gwałt
Rozwaliło mnie na łopatki XD
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Support this website with a small donation
We hope you enjoy our movies. Please consider a small donation to help us to cover the costs of our servers because currently we don't have enough ads to do it.
Currently we accept donations with Polish Zloty (PLN, zł). 1 PLN = 0.23 EUR (this may vary)
Available payment methods: Credit card, debit card, Google Pay
Thank you for your support!
Donate already done / not interested
udawac nie bedzie
W pakistańskim stanie Pendżab spalono żywcem 12-letnią chrześcijankę. Kiran George zmarła w wyniku poparzeń 80 proc. powierzchni ciała. Dziewczynka była służącą w domu muzułmanina. Syn właściciela zgwałcił ją, a żeby prawda nie wyszła na jaw uwięził. Ona sama obawiała się utraty pracy, jeśli doniesienie trafi na policję. Rodzina, żyjąca w skrajnym ubóstwie, poradziła jej zachowanie milczenia, ta jednak opowiedziała o zajściu swoim przyjaciółkom. Z zemsty syn pana domu oblał ją benzyną i podpalił. Do konającej córki wezwano rodziców. Powiedziano im, że był to wypadek w kuchni. Kiran była już w stanie agonalnym i zmarła po dwóch dniach w szpitalu w Lahaurze. Sprawę dziewczynki monitoruje Komisja Sprawiedliwości i Pokoju pakistańskiego episkopatu. Zajęła się nią też policja, ponieważ konająca zdążyła złożyć zeznania obciążające sprawcę.
No i co Wy na to?
Źródło: radiovaticana.org
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Rozległe siniaki, zadrapania, pęknięta czaszka - z takimi obrażeniami do jednego ze szczecińskich szpitali trafiła w poniedziałek wieczorem 10-letnia Sylwia. Okazało się, że została też zgwałcona. Policja potrzebowała kilku godzin, by złapać tego, kto jej to zrobił.
Był sąsiadem swojej ofiary. Mężczyzna już usłyszał zarzuty. Grozi mu dożywocie. - Jego mama była moją najlepszą koleżanką - mówi dziś Alicja W., matka zgwałconej dziewczynki.
24-latek usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa dziewczynki, spowodowania ciężkiego uszczerbku na jej zdrowiu oraz zarzut dotyczący "przestępstwa przeciwko wolności seksualnej na szkodę osoby małoletniej". 10-latka nie bała się go, bo był jej sąsiadem.Złapali go po kilku godzinach.
Dziewczynka w ciężkim stanie przebywa nadal w szczecińskim szpitalu, kilkadziesiąt kilometrów od rodzinnej wioski. - Ma liczne obrażenia, w tym pęknięcie czaszki - informowała kilkanaście godzin po zdarzeniu rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz.
Mieszkaniec jednej z podostrołęckich wsi przez długie lata gwałcił żonę, pasierbicę i - przyjeżdżającą do nich na ferie i wakacje - siostrzenicę żony. Ta ostatnia przebywała na co dzień w rodzinie zastępczej. Pasierbica zwyrodnialca wychowywała się z nim praktycznie od pierwszych chwil życia. Ojczym związał się z jej matką, kiedy ta była jeszcze w ciąży - czytamy w wydaniu internetowym "Gazety Współczesnej".
- Kiedy tylko dziewczynka zaczęła dojrzewać, ojczym zaczął z nią współżyć - opowiada sędzia prowadzący proces. - Jej matka pracowała i wychodziła z domu wcześnie rano. Kiedy tylko przekroczyła próg, ojczym przychodził do pasierbicy. Praktycznie codziennie - mówił.
I mimo, że niejedno już słyszał na sali sądowej, na wspomnienie tej sprawy kręci głową. - To było wyjątkowo obrzydliwe. Powiem tylko, że ten mężczyzna używał takich akcesoriów jak ogórek, kiełbasa, jajka, dezodoranty - mówił zniesmaczony sędzia.
Zwyrodnialec pastwił się w ten sposób nad żoną, pasierbicą i siostrzenicą żony przez kilka lat. Szokujące jest to, że w międzyczasie odpowiadał przed sądem (i był skazywany) za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad żoną i pasierbicą. Niestety, znów zadziałał mechanizm psychologiczny - o przemocy seksualnej kobiety nie powiedziały ani słowa. Mimo że w sprawach o znęcanie się, zeznawały.
Mówiły, jak ich kat znęcał się nad nimi, psychicznie i fizycznie. Z własnych relacji wyrugowały jednak dokładnie wszystkie elementy związane z przemocą seksualną. O biciu, wyzywaniu, upokarzaniu były w stanie mówić - o gwałceniu - nie. To spowodowało, że mężczyzna odpowiadał, jak się to brzydko określa w sądowo-prokuratorskim slangu, tylko za "zwykłe znęty".
Sprawa wyszła na jaw, kiedy siostrzenica żony zwyrodnialca "wygadała się” w rodzinie zastępczej. Zwyrodnialec trafił za kratki na dziesięć lat. Co jego pasierbica mówiła w sądzie?
- To był taki sam schemat. Ofiara się poddała. Nie rozumiała tego, być może myślała nawet, że to w pewnym stopniu jej wina. Miała nadzieję, że to się kiedyś skończy. Mówiła, że nigdy nie chce mieć nic wspólnego z mężczyznami, że nigdy nie będzie miała dzieci - wspomina sędzia.
Otworzyła się dopiero przed sądem. Wcześniej nie powiedziała o tym, co się dzieje w domu nikomu. - To jest największy problem w tych sprawach. Mimo rozmów z psychologiem, zapewnienia dyskrecji i odseparowania podczas procesu od sprawcy, ofiary z wielkim trudem opowiadają, co je spotkało - podkreśla sędzia.
źródło
"Wczoraj przed irlandzkim sądem zeznawał ksiądz, który został oskarżony o to, że przez rok molestował seksualnie 14-letnią dziewczynkę. Kapłan nie przyznaje się do winy - podaje The Independent."
źródło
Nie ma to jak pracować w reklamie
Być Może ohydne występki Marcina nigdy nie ujrzałyby światła dziennego, gdyby nie bożonarodzeniowy wieczór, gdy chłopak wrócił do domu pod wpływem alkoholu. Elżbieta M. wspomina, że był bardzo agresywny, krzykliwy, rzucił się na nią i chciał zgwałcić. Własną matkę!
Wystraszona i zaszokowana kobieta natychmiast wezwała policję. Podczas przesłuchań wyszło na jaw, że nie tylko matka mogła stać się ofiarą brutalnego chłopaka – o wielokrotnych gwałtach opowiedziała funkcjonariuszom także Ewa R.
Wczoraj przed Sądem Okręgowym w Częstochowie, rozpoczął się proces Marcina I. Grozi mu do 12 lat więzienia. Chłopak jednak nie widzi nic złego w tym, co zrobił. Jego matka zarzeka się jednak, że noga syna w jej domu już nigdy nie postanie!
papilot.pl/article/7245/Gwalcil-niepelnosprawna-siostre-chcial-zgwalci...
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów