Podczas II wojny światowej w jednym z bydgoskich szpitali działał niemiecki lekarz, który z dużym poświęceniem wcielał w życie ideologię głoszoną przez Fuhrera, a która swoje odzwierciedlenie znalazła m.in. w ustawach norymberskich. Wiele wskazuje na to, że podejmowane przez niego kroki miały przyczynić się do ostatecznego wyeliminowania Romów. Nazywano go sterylizatorem z Bydgoszczy.
Aktywność pomagierów Hitlera na polu medycznym w czasie II wojny światowej kojarzy się przede wszystkim z brudną działalnością doktora Josefa Mengele, który do swoich eksperymentów angażował bliźnięta, karły czy ludzi upośledzonych. Jego działania nie miały oczywiście nic wspólnego z próbą dołożenia swojej cegiełki w pracę nad rozwojem medycyny; miały przede wszystkim związek z jego wiarą w ideologię rasy panów, w której to przedstawiciele rasy nordyckiej znajdują się na szczycie piramidy rasowej, podczas gdy Żydzi znajdowali się na samym jej dole. Ale równie nisko oceniani byli członkowie społeczności romskiej. Mengele już dwa dni po przybyciu do obozu w Auschwitz wysłał na śmierć ponad 1000 Romów. To także Romowie stanowili w dużej mierze ofiary jego eksperymentów. Podczas gdy Mengele w Auschwitz eksperymentował na członkach tej grupy etnicznej bądź ich eliminował, w Bydgoszczy inny niemiecki szaleniec także realizował działania, których celem było całkowite wyeliminowanie Cyganów. Hitler mordował za pośrednictwem swoich podwładnych wszystkich, którzy mogli mu stanąć na drodze do osiągnięcia celu. Nieważne czy chodziło o pojedynczą osobę czy całą grupę etniczną lub narodowościową. Jeśli ktoś nie pasował do jego wizji musiał się liczyć z eksterminacją. A do wyobrażeń tych z pewnością nie pasowali Romowie, co znalazło odbicie w rozszerzeniu kategorii "podludzi" (kategoria stosowana przez Niemców do określania przedstawicieli nacji niearyjskich) o przedstawicieli tej właśnie społeczności. Jedną z osób, która była mocno zaangażowana w działania mające doprowadzić do rozwiązania problemu Romów, miał być Otto Leichnitz - działający na terenie Bydgoszczy lekarz. Jednym z realizowanych przez niego zadań była sterylizacja obywateli pochodzenia romskiego. Informacje o sterylizatorze z Bydgoszczy, mało znaną historię działającego na terenie Kujaw medyka, przybliżył serwis "Firtel bydgoski", powołując się m.in. na pochodzący z 1970 r. artykuł opublikowany w Kalendarzu Bydgoskim, którego autorem był Edmund Pyszczyński. Jak wynika ze śledztwa przeprowadzonego przez redaktorów serwisu, do dziś zachowało się niewiele informacji oraz dokumentów poświęconych Otto Leichnitzowi. Urodzony 14 grudnia 1912 r. w Bydgoszczy jako syn rzeźnika, praktyki medyczne zaczął realizować w 1938 r. Kwestia jego działalności nie została do tej pory dogłębnie zbadana. Nie przetrwały też materiały, które jednoznacznie wskazywałyby na fakt prowadzenia przez niego masowej sterylizacji Romów, ale o fakcie dokonywania takich zabiegów na Cyganach można dowiedzieć się z księgi przyjęć szpitala im. doktora Siegfrieda Staemmlera. Ze znajdujących się tam zapisów wynika, że Leichnitz dokonywał zabiegów, które w dokumentacji widniały jako "sterilisierung" (sterylizacja). Były one przeprowadzane w latach w 1941-1945 i wszystkie zostały dokonane na Romach. Co ciekawe - jak ustalił "Firtel bydgoski" - za wszystkie zapłacił Reichskriminalpolizeiamt, czyli Policja kryminalna, a to oznacza, że rozkaz przeprowadzania takich procedur musiał zapaść odgórnie.
Nie można dziś wykluczyć, że część tych działań przeprowadzona została w ukryciu. O wykonaniu sterylizacji mogli w wielu wypadkach nie wiedzieć też sami pacjenci. Aktywność taka miała przynieść w dalszej perspektywie wymierny efekt - wykonywana na masową skalę, miała przyczynić się do całkowitego wyniszczenia przedstawicieli tej grupy. Ofiarami zabiegów pozbawiania płodności były także te osoby, które nie uważały siebie za część wspólnoty romskiej i nie chciały mieć z ich kulturą nic wspólnego - czasami wystarczał po prostu fakt, że wśród ich przodków znajdował się ktoś, kto ją reprezentował..
Otto Leichnitz zmarł w wieku 61 lat. Prawdopodobnie nigdy nie poniósł żadnych konsekwencji za swoje działania. Szacuje się, że w ramach Porajmos, jak określa się eksterminację Romów podczas II wojny światowej, śmierć ponieść mogło ok. 2 milionów przedstawicieli tej grupy etnicznej. Część z nich zginęła w obozach koncentracyjnych, wielu także w gettach.