18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (4) Soft Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 20:47
📌 Konflikt izraelsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 20:19

#ii wojna światowa

Generalny Plan Wschodni
Vof • 2013-06-26, 17:34
Generalny Plan Wschodni (niem. Generalplan Ost, GPO) – nazistowski plan osiedleńczy i germanizacyjny terytoriów Europy Środkowo-Wschodniej i Wschodniej, położonych na wschód od granicy III Rzeszy sprzed września 1939.

Generalny Plan Wschodni wynikał z wcześniejszych założeń narodowosocjalistycznych idei zdobycia "przestrzeni życiowej" (niem. Lebensraum), rzekomo należnej niemieckiej "rasie panów" (niem. Herrenvolk, Herrenrasse), oraz hitlerowskiej interpretacji ideologii Drang nach Osten.


Plakat z wystawy pt. "Planung und Aufbau im Osten" przedstawiający liczbę wysiedlonych Polaków i Żydów oraz niemieckich kolonistów przesiedlanych na ich miejsce na tereny zachodniej Polski.

Teren objęty planem miał rozciągać się do linii jeziora Ładoga na północy i Morza Czarnego na południu, na wschód od granic III Rzeszy niemieckiej z września 1939, lub jak podaje część historyków z marca 1939. W tym celu planowano wyniszczenie i wysiedlenie większości miejscowej ludności słowiańskiej, którą nazistowska polityka rasowa, opierająca się na założeniach niemieckiej eugeniki, określała jako "niższe rasy słowiańskie – podludzi" (niem. slawische Untermenschen) i osiedlenie na ich miejsce Niemców i Germanów z innych części Europy. Planem GPO zamierzano objąć także 5-6 mln Żydów zamieszkujących Europę Wschodnią. Plan ten zamierzano urzeczywistnić w oparciu o zwycięstwa Wehrmachtu na wschodzie, ostatecznie planując utworzenie "Wielkogermańskiej Rzeszy" (niem. das Grossgermanische Reich) i ustanowienie tzw. "Nowego Ładu" (niem. Neue Ordnung), a w końcu realizacji głównego celu II wojny światowej – panowania Niemiec nad światem (niem. Weltherrschaft).

Głównymi założeniami "Nowego Ładu" miały być: hegemonia III Rzeszy niemieckiej od Portugalii do Uralu, całkowita eksterminacja Żydów oraz większości Słowian, a także germanizacja, przesiedlenia lub fizyczne wyniszczenie innych pomniejszych grup ludnościowych których odpowiednia część zostałaby zakwalifikowana jako "małowartościowa" pod względem rasowym. W stosunku do Rosjan zalecano całkowite biologiczne unicestwienie metodą wstrzymania przyrostu naturalnego. Zamierzano pozostawić ok. 3-4,8 mln Polaków w charakterze niewolniczej siły roboczej.

Plany te częściowo opierały się na wcześniejszych koncepcjach i założeniach Niemiec z I wojny światowej, które również przewidywały podobne rozwiązania jak wypędzenia Polaków i Żydów oraz osadnictwo niemieckie na terenach Europy Środkowo-Wschodniej.


Tereny na ziemi chełmskiej i Lubelszczyźnie, z których przesiedlano volksdeutschów w ramach akcji zwanej Cholmeraktion do Kraju Warty w miejsca po wysiedlonych Polakach.

Generalplan Ost został opracowany na zlecenie najwyższych władz III Rzeszy. Powstał w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy pod kierunkiem Heinricha Himmlera w roku 1941. Autorem planu był SS-Standartenführer, dr. med. Hans Ehlich. GPO jako dokument ściśle tajny został skopiowany w kilku egzemplarzach, które zniszczono po II wojnie światowej.

Nigdy nie odnaleziono oryginału dokumentu. Treść planu odtworzono na podstawie zeznań Ehlicha i innych nazistowskich funkcjonariuszy na procesach norymberskich, oraz komentarzy i ekspertyz m.in. dokumentu z 27 maja 1942 (Ocena i uwagi do generalnego planu wschodniego reichsfūhrera SS) autorstwa dr. Erharda Wetzela – kierownika Centrali Doradczej Urzędu Polityki Rasowej NSDAP, oraz memoriału SS-Oberführera, prof. Konrada Meyer-Hetlinga, pełniącego wówczas funkcję kierownika Instytutu do Spraw Rolnictwa i Polityki Rolnej przy Uniwersytecie Berlińskim (od 1949 przemianowany na Uniwersytet Humboldta) oraz innych dokumentów. Wynikało z nich także znaczne zwiększenie zainteresowania planem ze strony nazistów po rozpoczętej 22 czerwca 1941 agresji Niemiec na ZSRR.


Wysiedlenia Polaków z Kraju Warty w 1939.

Generalplan Ost określał generalną koncepcję nazistowskich zmian w Europie, w rzeczywistości składał się z kilkunastu dużych i kilkudziesięciu pomniejszych planów, realizowanych równolegle – generalnie realizacja GPO podzielona była na dwie fazy: tzw. "Mały Plan" (niem. Kleine Planung) realizowany w czasie wojny oraz tzw. "Duży Plan" (niem. Grosse Planung), który miał być realizowany przez 30 lat po II wojnie światowej. Plan realizacji głównych elementów GPO, czyli "Małego Planu" oraz "Dużego Planu" wymagał szeregu posunięć i decyzji o charakterze politycznym, ekonomicznym, jak również działań nazistowskiego aparatu represji i wojskowych – wzajemnie komplementarnych i uzupełniających się.

Realizację "Dużego Planu" przyspieszono w czerwcu 1942 i po skróceniu rozpoczęto w listopadzie 1942 akcję wysiedleńczą ludności polskiej na Zamojszczyźnie na terenie Generalnego Gubernatorstwa, która objęła 110 000 Polaków, będącą pierwszą operacją "Dużego Planu" w ramach GPO. Akcja nie została wykonana według pierwotnych założeń z powodu akcji obronnej polskiego podziemia, znanej jako powstanie zamojskie – tym samym realizację "Dużego Planu" przesunięto ostatecznie na okres powojenny.

Jednym z elementów "Dużego Planu" w ramach GPO, przeprowadzonym w późniejszym terminie, była akcja tzw. ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej (niem. die Endlösung der Judenfrage), w ramach której wymordowano kilka milionów Żydów zamieszkałych na obszarze który wówczas obejmował swoim zasięgiem Generalny Plan Wschodni. W ramach Akcji Reinhard (niem. Einsatz Reinhard) na terenie Generalnego Gubernatorstwa zginęło w obozach zagłady 2 mln Żydów.

Ostatecznym celem "Dużego Planu" była germanizacja elementów "wartościowych rasowo", czyli osobników posiadających z punktu widzenia niemieckiej eugeniki pożądane cechy rasowe, przekształcenie grupy ok. 14 mln ludzi w niewolników w charakterze siły roboczej oraz wysiedlenie na Syberię lub wyniszczenie 51 milionów Słowian (w tym 80-85% Polaków, 50% Czechów i Morawian, 65% Ukraińców i 75% Białorusinów a także bliżej nieokreśloną liczbę Rosjan i Tatarów Krymskich). Na terenach przeznaczonych pod kolonizację planowano osiedlić w ciągu pierwszych 10 lat realizacji planu Heim ins Reich 4 mln osadników niemieckich a w dalszych latach jeszcze 6 mln.

Procent grup narodowych przeznaczonych do eliminacji oraz wysiedleń na terenach okupowanych przeznaczonych przez III Rzeszę na niemiecką kolonizację:
Grupa narodowa: ; Procent przeznaczony do eliminacji:
Polacy 80-85%
Rosjanie 50-60% przeznaczonych do eliminacji oraz 15% do wysłania na zachodnią Syberię.
Białorusini 75%
Ukraińcy 65%
Litwini 85%
Łotysze 50%
Estończycy 50%
Czesi 50%
Łatgalowie* 100%

Łatgalowie-krewni Łotyszy

Założeniami "Małego Planu" były działania realizowane już w trakcie wojny – w ramach podboju Europy Środkowo-Wschodniej, którego plany opracowywano jeszcze przed wojną począwszy od momentu zawarcia polsko-niemieckiego paktu o nieagresji z 1934. Najistotniejszym elementem "Małego Planu" był zamiar fizycznej likwidacji warstw przywódczych narodu polskiego, a następnie pozostałej części Polaków określanych jako "niebezpieczni".

"Mały Plan" był w większości swoich założeń kontynuacją planów dotyczących Polski opracowywanych od połowy lat 30. – w maju 1939 w jednostce niemieckiego kontrwywiadu, Głównym Urzędzie SD Reichsfuhrera SS utworzono specjalną komórkę "Zentralstelle" II/P (Polen), zajmującą się sporządzaniem list osób przeznaczonych do ujęcia w Polsce, uznanych za potencjalne zagrożenie dla nazistowskich planów. Podobne listy sporządzała berlińska centrala tajnej policji Gestapo, ze szczególnym uwzględnieniem Polaków wrogo nastawionych do niemczyzny. Na podstawie obu tych list sporządzono ostatecznie "księgę gończą" tzw. Sonderfahndungsbuch Polen – zawierała ona w porządku alfabetycznym 61 000 nazwisk wybitnych Polaków (działaczy społecznych i politycznych, ludzi kultury, nauki i sztuki, uczestników powstania wielkopolskiego, aktywistów plebiscytowych na Mazurach, Warmii oraz Śląsku, członków Polskiego Związku Zachodniego i Związku Polaków w Niemczech). W początkowej fazie okupacji 90% nazwisk Polaków przeznaczonych do umieszczenia w obozach koncentracyjnych zostało wskazanych przez Niemców mieszkających w Polsce. Także i znaczna część masowych mordów w roku 1939 na Polskiej inteligencji została dokonana przez bojówki niemieckiej mniejszości zgrupowane w organizacji Volksdeutscher Selbstschutz. Główne akcje realizowane były już od 1939:

Unternehmen "Tannenberg" – w okresie tzw. zarządu wojskowego, od 1 września 1939 do 25 października 1939 dokonano zagłady polskiej inteligencji z listy Sonderfahndungsbuch Polen, w sumie wymordowano 20 000 Polaków w 760 zbiorowych egzekucjach.
W ramach tzw. "Akcji Inteligencja" (niem. Intelligenzaktion), wymierzoną w polską elitę intelektualną wymordowano ogółem 40 000 Polaków, w tym samym czasie wysłano do obozów koncentracyjnych dalsze 20 000 Polaków, z których przeżył jedynie znikomy procent. "Akcja Inteligencja" przebiegała z różnym nasileniem w poszczególnych rejonach okupowanej Polski:

Intelligenzaktion na Pomorzu – akcja przeprowadzona jesienią 1939 na Pomorzu, w sumie zamordowano 23 000 Polaków.
Intelligenzaktion Posen – akcja z jesieni 1939, 2 000 ofiar śmiertelnych z Poznania, ogółem w czasie Operacji Tannenberg Wielkopolsce poniosło śmierć 10 000 Polaków.
Intelligenzaktion Masovien – akcja przeprowadzona na przełomie 1939 i 1940 – ok. 6 700 ofiar śmiertelnych, głównie z miast: Ostrołęka, Wyszków, Ciechanów, Wysokie Mazowieckie, Giełczyn pod Łomżą.
Intelligenzaktion Schlesien – akcja przeprowadzona na Śląsku wiosną 1940, zamordowano 2 000 Polaków.
Intelligenzaktion Litzmannstadt – akcja przeprowadzona w Łodzi w dniach 9 i 10 listopada 1939, rozstrzelano 1 500 osób.
Sonderaktion Krakau – akcja specjalna, w ramach której aresztowano 183 pracowników naukowych i wywieziono ich do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen w Oranienburgu.
Sonderaktion Tschenstochau – akcja specjalna w Częstochowie.
Sonderaktion Lublin – akcja specjalna, wymordowano 2 000 osób, w tym wielu duchownych.
Sonderaktion Bürgerbräukeller – listopad 1939, akcja specjalna masowych aresztowań polskiej inteligencji w całym kraju, zatrzymano kilkaset osób.
AB-aktion, Ausserordentliche Befriedungsaktion, Akcja AB – Nadzwyczajna Akcja Pacyfikacyjna przeprowadzona w okresie maj-lipiec 1940, masowe mordy na inteligencji, ok. 3 500 ofiar śmiertelnych, kolejna akcja wykonana według listy Sonderfahndungsbuch Polen.
Generalsiedlungsplan – Generalny Plan Przesiedleńczy, w tym specjalny Nähplan (od września 1939).
Planung und Aufbau im Osten – Plan Odbudowy Wschodu, od jesieni 1941.
SS-Friedensbauprogramm – Program SS Budowy Pokoju, od grudnia 1941.
Aktion, Einsatz Reinhardt – Operacja Reinhardt, od kwietnia 1942.
W ramach Grosse Planung – Duży Plan, od czerwca 1942 – akcja wysiedleńcza ludności polskiej na Zamojszczyźnie, akcja germanizacyjna (niem. Wiedereindeutschung) w latach 1939-1945, akcja germanizacyjna Heu-Aktion z 1944, oraz szereg zbrodniczych rozkazów m.in. Kommissarbefehl z 6 czerwca 1941 (1 do 2 mln ofiar), a także system niemieckich obozów koncentracyjnych w Europie Środkowo-Wschodniej.
Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!

W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Atak Hitlera na Polskę
D................k • 2013-06-25, 9:51
Jak rozpoczela sie II Wojna Światowa

Bądźmy dumni
RadekPTC • 2013-06-22, 12:44


Filmik nie należy do mnie, nie wstawiam go by zawłaszczyć cudzą pracę, tylko przekazać ją dalej, bo materiał kapitalny.

Chwała bohaterom!
Z ofiar zrobić zbrodniarzy
Vof • 2013-06-21, 18:45
Z ofiar zrobić zbrodniarzy. Niemiecki sposób na historię.

Niemcy nie zamierzają już kajać się za zbrodnie popełnione w czasie II wojny światowej. Prowadzona przez nich „polityka historyczna” wymierzona jest w Polskę. To my, wraz z beznarodowymi nazistami, mamy pełnić rolę katów.

Czy już niedługo w ramach przypadającego 20 czerwca Światowego Dnia Uchodźcy będziemy upamiętniać niemieckie ofiary wysiedleń? Wiele na to wskazuje, gdyż niemiecka koalicja rządząca zobowiązała Angelę Merkel do lobbowania za tym na forum ONZ. Jeśli jej się to powiedzie, data ta stanie się w Niemczech „narodowym dniem pamięci o wypędzonych”. Jest to coraz bardziej prawdopodobne, gdyż przyspieszają oni prace nad ukazywaniem swojej wersji „historii II wojny światowej”. W Berlinie zainaugurowano budowę muzeum poświęconego przymusowym wysiedleniom Niemców i innych narodów europejskich w XX wieku. Moment ten jest zapewne spełnieniem marzeń szefowej Związku Wypędzonych Eriki Steinbach, która zabiegała o to od wielu lat. I chociaż nie ona, a pani kanclerz, stoi oficjalnie na czele tego projektu, to Steinbach pozostaje jego „sercem”.



Pod rękę ze Steinbach

Co prawda, podczas inauguracji budowy Merkel przypominała, że wysiedlenia nie miałyby miejsca, gdyby nie narodowy socjalizm, który spowodował, że Niemcy przynieśli Europie "wojnę i zniszczenie, niewyobrażalną przemoc i wyrwę cywilizacyjną - holokaust", ale nie te słowa były tego dnia najważniejsze. Także nie te, w których kanclerz zapewniała, że muzeum będzie dążyć do pojednania i mówić o wszystkich wygnaniach mających miejsce w XX wieku. Kluczowe były bowiem próby przekonywania, że „ucieczka i wypędzenie są wielkim cierpieniem i ciężkim bezprawiem”, a także apel o to, by nie zapominać o milionach Niemców wysiedlonych w trakcie i po II wojnie światowej.

Co z tego, że nasi zachodni sąsiedzi na każdym kroku zapewniają, że nie mają zamiaru fałszować historii, a muzeum ma jedynie pokazać, że ich naród też doznał cierpień, skoro można mieć graniczące z pewnością przekonanie, iż będzie ono służyć jako tuba propagandowa środowisk ziomkowskich, zasiadających w jego radzie. Tym bardziej, że pani kanclerz nie omieszkała podziękować Steinbach za jej „zasługi” w powstaniu placówki – dając w ten sposób do zrozumienia, że docenia jej dotychczasowy wkład w promowanie „niemieckiej wersji II wojny światowej”. Oczywiście, pani kanclerz liczy na uzyskanie poparcia elektoratu związanego z tym środowiskiem, wybory do Bundestagu odbędą się bowiem za trzy miesiące, ale nie można w żadnym bądź razie redukować tej placówki do roli „kiełbasy wyborczej’. Wprost przeciwnie, będzie ona stanowić forpocztę niemieckich resentymentów.

Polska kapitulacja

Warto przypomnieć, że Steinbach, która od lat głosi tezy zakłamujące historię II wojny światowej, starała się zrealizować projekt Centrum przeciwko Wypędzeniom już od 1999 roku. Reakcją na niego były głosy oburzenia płynące z Polski i Czech, oskarżające Niemców, że czynią kolejny krok w kierunku zmniejszania swojej odpowiedzialności za zbrodnie popełnione podczas II wojny światowej, a także próbują przerzucić ją na narody Europy Środkowo-Wschodniej. Gdy za powstanie muzeum zabrała się ekipa Merkel, coraz rzadziej słyszeliśmy słowa krytyki w mainstreamowych mediach. Polacy jednak co i rusz dowiadują się o tym, jak wygląda prowadzenie „polityki historycznej” przez naszych zachodnich sąsiadów. Przed polskim sądem stanie już drugi wydawca niemieckiej gazety, tym razem tygodnika „Focus”, który nie opublikował na swoich stronach sprostowania za użycie zakłamującego historię sformułowania „polskie obozy zagłady”.

O tym, jak agresywnie Berlin promuje „swoją wersję historii”, świadczy też ogromny sukces komercyjny i frekwencyjny jaki osiągnął serial "Nasze matki, nasi ojcowie”. Oglądamy tam m.in. niemające żadnego pokrycia w faktach sceny świadczące o organicznej wręcz nienawiści żołnierzy AK do Żydów. Pomimo tego, niemiecka prasa długo rozpisywała się o „polskim antysemityzmie”, biorąc prostackie kłamstwa autorów serialu za historyczny fakt. Przekaz był jeden, zbieżny z tym, co od lat promuje Tomasz Gross i „Gazeta Wyborcza”: że nie przez przypadek to właśnie w Polsce miał miejsce Holocaust, że Polacy mają w tej kwestii bardzo dużo na sumieniu i że należy im o tym przypominać. Pomimo ostrych protestów w Polsce, serial otrzymał prestiżową niemiecką nagrodę i będzie pokazywany w USA. Zaprezentowała go też TVP. W ten sposób polscy widzowie, chcąc, nie chcąc, dołożyli swoją cegiełkę do promocji filmu i wsparli finansowo jego producentów. Decyzja o jego emisji może budzić zdziwienie, gdyż prezes TVP Juliusz Braun wystosował kilka tygodni temu bardzo krytyczny list do niemieckiej publicznej telewizji ZDF, która wyprodukowała obraz. Obecnie, swoją decyzję o jego emisji tłumaczy tym, że polscy widzowie powinni mieć możliwość jego ocenienia...

- Polska staje się tubą propagandową dla tej produkcji niemieckiej, dlatego że emisja takiego serialu na prestiżowej antenie o godz. 20:00 jest odczytywana jednoznacznie na arenie międzynarodowej jako potwierdzenie tez, które są prezentowane w tym filmie – mówi posłanka PiS Barbara Bubula. Z inicjatywy Andrzeja Olszewskiego, byłego żołnierza AK z Wileńszczyzny, prezesa Stowarzyszenia Historycznego im. gen. Grota-Roweckiego został złożony wniosek o wszczęcie przez niemiecką prokuraturę postępowania karnego w sprawie serialu i publikacji dziennika "Bild", wpisującej się w przekaz produkcji. W ocenie składającego wniosek adwokata, mają one charakter zniesławienia i oszczerstwa.

„Nie Niemcy, a naziści”

Problem ten obrazuje skalę słabości zarówno naszych elit intelektualnych, jak i rządzących, trudno bowiem wyobrazić sobie sytuację, by strona niemiecka oczerniała historię np. Francji lub Wielkiej Brytanii – a te robiły dobrą minę do tak prowadzonej gry. Berlin od dłuższego czasu, stopniowo, krok po kroku, prowadząc może nie tyle agresywną, co konsekwentną i podstępną propagandę historyczną, wypacza obraz II wojny światowej. Centralnym punktem manipulacji jest przedstawienie narodu niemieckiego jako jeszcze jednej, a może i największej ofiary nazistów, których nie można utożsamiać z „normalnymi” Niemcami. Ci zaś, właściwie nie są odpowiedzialni za wyniesienie Adolfa Hitlera do władzy, poparcie jego zbrodniczej polityki i wojenne okrucieństwa. Oni stali się bezwolnymi zakładnikami grupki szaleńców. Nie mogą być przecież z tego powodu wiecznie oskarżani, prawda? Jak to wygląda, żeby najsilniejsze państwo Europy, wciąż musiało się kajać za grzechy, które tak naprawdę ma na sumieniu jedynie Hitler i jego najbliższe otoczenie... i to jeszcze przed Polską! Profesor Zdzisław Krasnodębski mówił mi, że podczas niemieckich konferencji naukowych dotykających tego tematu, każdy, kto choćby zasugeruje, że to Niemcy są odpowiedzialni za dokonywanie zbrodni na niebywałą skalę, jest z miejsca oskarżany o ksenofobię, zamknięte horyzonty, posługiwanie się nieaktualnymi kalkami myślowymi. Nasi zachodni sąsiedzi uważają, że już rozliczyli się ze swojej historii, a teraz powinni to zrobić inni. O tym, że mają jednak w tym temacie sporo zaległości, świadczą niedawno ujawnione dane pokazujące, że po wojnie wiele najważniejszych stanowisk w ministerstwie sprawiedliwości zajmowali prawnicy z nazistowską przeszłością, a rząd Konrada Adenauera był przeciwny rozliczeniom.

Jeśli Polska nie chce się stać chłopcem do bicia dla niemieckiej propagandy, musi ostro reagować za każdym razem, gdy nasi zachodni sąsiedzi będą starali się pisać historię na nowo. Możemy być bowiem pewni, że w ich bajeczkach zostaną nam przydzielone najgorsze role.

źródło: pch24.pl
Najlepszy komentarz (39 piw)
marudnik • 2013-06-21, 19:23
osz te szwabskie kurwy!
Po zakończonej emisji miniserialu "Unsere mütter unsere väter" czas na kolejną porcję perypetii niemieckich żołnierzy na wojnie.









Najlepszy komentarz (100 piw)
p................y • 2013-06-21, 9:09
Chuja, ten film został doiwnestowany w kwocie 15 mln euro ze strony państwowej telewizji niemieckiej i co najważniejsze to mówi samo za siebie, dlaczego armia krajowa jest przedstawiona w świetle negatywnym. W części trzeciej jak ak napadło na pociąg z bronią i żydami przewożonymi do obozu koncentracyjnego to dlaczego zamiast otworzyć drzwi i sprawdzić czy są tam Polacy to od razu stwierdzili, że są tam sami żydzi ?, takich niedopatrzeń jest wiele tylko my nie znamy naszej historii i będziemy bazować na tym filmie nasze wypowiedzi, bo co kurwa, film jest kolorowy i niby prawdziwy?, poucz się jeden z drugi matole, a nie oglądasz poczynania 5 ludzi w dodatku niemców i żyda, gdzie film nagrywany był w Polsce, a o Polsce jest tam tyle prawdy co i nic. Tak samo jak ruscy wyzwoleńcy, niby najechali na Polskę by wyzwolić Polskę z pod okupacji niemców, a nagle w filmie również części trzeciej jest scena gdzie rosjanin próbuje zgwałcić niemiecką pielęgniarkę i nagle przerywa mu jakaś wyższą rangą kobieta, która daje mu jasno do zrozumienia, że oni wyzwalają, a nie gwałcą i mordują, a prawda jest taka, że rosjanie gwałcili tak samo jak niemcy, w tym "serialu" mydlą nam oczy, ot moja wypowiedź. Pozdrawiam.
Szturm na Berlin
dareqq • 2013-06-08, 0:09
jak w temacie... w wykonaniu kacapów... no ale zawsze to nimcy dostają baty więc chyba pozytywnie
Najlepszy komentarz (93 piw)
o................n • 2013-06-08, 0:18
Tylko Związek! Piękny film, popłakałem się z radości. Mój dziadek walczył pod Tiergarten (a nie jak u większości z was, kolaborowało i wędlinami handlowało ), więc to bardzo "bliskie' miejsce w mojej rodzinie.

I żeby nie być gołosłownym, że sobie wymyślam to wrzucę dwa z wieelu medali, jakie mój dziadek zdobył w czasie Wielkiej Ojczyźnianej:



Trailer najnowszej części gry Wolfenstein: The New Order. Mała wariacja twórców na temat tego jak wyglądałoby życie na hitlerowskiej ziemi.

Najlepszy komentarz (68 piw)
s................n • 2013-06-07, 17:29
Nie wiem jak wyglądałby świat w nazi style... ale jestem pewny, że będąc w państwach osi polska wyglądałaby lepiej niż teraz
Midway - 04.06.1942
Alien_12 • 2013-06-04, 18:42
4 czerwca 1942 roku miała miejsce bitwa o Midway. Jako że mamy dzisiaj rocznicę pierdolnę teledyska, zainteresowanych tematem odsyłam do Wiki, skąd zajebałem poniższy fragment:

Od godziny 4:30 nad ranem 4 czerwca, z japońskich lotniskowców wystartowało 108 samolotów – po 36 samolotów torpedowych, bombowych i myśliwskich, wysłanych w celu zbombardowania instalacji wojskowych na wyspie Midway. Japończycy byli pewni, że w pobliżu nie ma sił amerykańskich. Wysłali wprawdzie na patrol samoloty zwiadowcze, lecz użyli do tego celu niedostatecznej ich ilości, a samolot z krążownika "Chikuma" nie dostrzegł nieprzyjacielskich zespołów operacyjnych znajdujących się w sektorze jego poszukiwań.
Japończyków, po dotarciu do wyspy o 6:30, przywitał ogień artylerii przeciwlotniczej oraz 24 z myśliwców stacjonujących na wyspie. Rezultatem walk było zniszczenie 11 samolotów japońskich (14 było ciężko uszkodzonych), 15 amerykańskich myśliwców (13 Buffalo i 2 Wildcaty; 5 dalszych F2A i 2 F4F odniosły tak ciężkie uszkodzenia, że musiano je później złomować) oraz pewne straty w urządzeniach bazy. Choć jednak zniszczeniu uległa m.in. część zbiorników benzyny lotniczej i urządzenia do tankowania samolotów, sam pas startowy na Sand Island został uszkodzony nieznacznie, więc Amerykanie mogli go szybko naprawić. Obrona przeciwdesantowa atolu praktycznie nie ucierpiała. Gdy Japończycy walczyli nad Midway, ich własne okręty zostały zaatakowane kolejno przez kilka grup amerykańskich samolotów bombowo-torpedowych Avenger i Marauder oraz bombowców nurkujących Dauntless i Vindicator, wysłanych z Midway przed nalotem. Doświadczone załogi japońskich lotniskowców skutecznie manewrowały tak, że Amerykanie nie osiągnęli żadnych trafień. Atakujące bombowce torpedowe i nurkujące zostały zdziesiątkowane przez japońską osłonę myśliwską, która zestrzeliła 16 z nich. Także użycie ciężkich bombowców B-17 przeciw celom nawodnym okazało się zupełnie nieskuteczne.
Na dalszym przebiegu bitwy zaważył czynnik czasu i decyzje podejmowane przez adm. Nagumo. Po wysłaniu fali samolotów na Midway, zatrzymał on część samolotów torpedowych na lotniskowcach, przewidując, że w pobliżu może pojawić się amerykańska flota, zwabiona obecnością Japończyków. Tymczasem, dowódca grupy samolotów atakujących Midway zgłosił konieczność przeprowadzenia drugiego nalotu, w celu zniszczenia lotniska na wyspie. Brak powtórnego nalotu był już błędem popełnionym przez Japończyków w Pearl Harbor. Nagumo zdecydował więc przezbroić oczekujące na lotniskowcach samoloty torpedowe w bomby i wysłać je przeciw Midway. Około godziny 7:30 jednak pierwszy japoński samolot zwiadowczy dostrzegł amerykańskie okręty. Zaszła więc konieczność ponownego przezbrojenia samolotów w torpedy. W międzyczasie zaczęły powracać na lotniskowce samoloty znad Midway, które należało przyjąć na pokłady, zatankować i uzbroić. Odwlekło to wysłanie samolotów uderzeniowych przeciw flocie amerykańskiej. Wówczas, około godziny 9:30, zaatakowały amerykańskie samoloty pokładowe, które od godziny 7:00 zaczęły startować z lotniskowców amerykańskich.
Próba utworzenia jednolitej grupy uderzeniowej z samolotów zespołu TF-16 nie powiodła się. Eskadry bombowe i bombowo-rozpoznawcze wysłane z "Enterprise" (VB-6 i VS-6) oraz "Horneta" (VB-8 i VS-8 z osłoną myśliwców eskadry VF-8) obrały odmienne kursy (dowódca "Horneta" kontradmirał Mitscher błędnie założył, że japońskie lotniskowce podzielone są na dwa zespoły płynące w dużym oddaleniu od siebie i postanowił zaatakować drugi z nich). Eskadra samolotów torpedowych z "Horneta" (VT-8) pierwotnie towarzyszyła bombowcom, następnie jednak odłączyła od nich (z inicjatywy swego dowódcy komandora podporucznika J.C. Waldrona, który uważał, że nakazany kurs jest błędny i prawidłowo odgadł pozycję Japończyków). Eskadra torpedowa z "Enterprise" (VT-6) wystartowała z opóźnieniem. Myśliwce z "Enterprise" (z eskadry VF-6) podążyły za samolotami torpedowymi "Horneta". Sprawnie za to przebiegł rozpoczęty o godzinie 08:38 start eskadr "Yorktowna" (bombowa VB-3, torpedowa VT-3, osłona myśliwska z VF-3). Tym razem amerykańskie samoloty uformowały połączoną grupę uderzeniową.
Jako pierwsze odnalazły samoloty torpedowe z "Horneta". Zaatakowały o godzinie 09:20. Towarzyszące im dotąd myśliwce z "Enterprise" przeoczyły moment rozpoczęcia nalotu przez VT-8 i nie zapewniły mu osłony. Wszystkie z 15 samolotów torpedowych Douglas TBD-1 Devastator zostały zestrzelone nad celem przez myśliwce i artylerię. Ocalał tylko jeden z pilotów – ppor. George H. Gay. Następnie (o godzinie 09:38) nadleciały samoloty torpedowe z "Enterprise" (VT-6, dowódca kmdr ppor. E. Lindsey). Również i one zostały zmasakrowane przez Japończyków – z 14 maszyn ocalały 4. Determinacja załóg tych dwóch dywizjonów torpedowych poszła w znacznym stopniu na marne. Niezgodny z prawdą jest powszechny pogląd, że związały japońską osłonę myśliwską, co ułatwiło atak bombowców nurkujących – ataki VT-6 i VT-8 miały miejsce na kilkadziesiąt minut przed przybyciem na pole walki amerykańskich nurkowców. Korzystny dla Amerykanów był jednak fakt, iż na zmuszonych do gwałtownych manewrów lotniskowcach japońskich uległy spowolnieniu przygotowania do startu bombowców. Ponadto część myśliwców japońskich patroli powietrznych musiała lądować celem uzupełnienia zapasu amunicji, a w międzyczasie trzeba było zastępować je w powietrzu kolejnymi Zero. Fatalny dla Amerykanów bilans zmienił się jednak, gdy nadleciały ich kolejne dywizjony - grupa uderzeniowa z "Yorktowna" oraz bombowce nurkujące z "Enterprise". Uwagę japońskich patroli powietrznych zaabsorbował rozpoczęty o godzinie 10.10 nalot samolotów torpedowych z lotniskowca "Yorktown" (kmdr ppor L. E. Massey). Część Zero wdała się też w walkę powietrzną z amerykańskimi myśliwcami dywizjonu VF-3 z "Yorktowna" (pod dowództwem kmdra ppor J. S. Thacha, który podczas tego właśnie starcia po raz pierwszy zastosował w boju swoją słynną później taktykę walki z Zero, zwaną "Przeplatanką Thacha"). W tej sytuacji całkowicie niespodziewanym przez Japończyków i niemożliwym już dla nich do odparcia okazał się atak dwóch eskadr bombowców nurkujących Dauntless z lotniskowca "Enterprise" (VB-6 oraz VS-6) pod dowództwem komandora podporucznika Clarence'a W. McClusky. Zaskoczyły one lotniskowce o godzinie 10:25, z osłoną myśliwską zajętą zwalczaniem samolotów torpedowych "Yorktowna", atakujących lotniskowiec "Hiryū". VT-3 spotkał podobny los, co poprzednio atakujące dywizjony torpedowe - z 12 samolotów tylko 2 przetrwały nalot, a i one musiały później wodować. Dauntlessy jednak, nurkując z wysokości kilku tysięcy metrów, ulokowały wreszcie celne bomby w pokładach "Akagi" i "Kaga".
Wbrew popularnemu poglądowi, pokłady japońskich lotniskowców nie były zastawione licznymi, gotowymi do startu i uzbrojonymi samolotami. Kapitan Richard Best zauważył jedynie 6 lub 7 Zer na pokładzie "Akagi". Jeden z pilotów z "Kagi" – Takayoshi Morinaga, stwierdził, że jedynie dwa lub trzy samoloty były na pokładzie w momencie ataku. Oba okręty stanęły w płomieniach, podsycanych benzyną lotniczą i wybuchami uzbrojenia samolotów. W tym samym czasie trzeci japoński lotniskowiec – "Sōryū" – padł ofiarą ataku 17 bombowców nurkujących z "Yorktowna" (dywizjon VB-3). Okręt został trafiony przez trzy bomby. Warto podkreślić, że dowódca samolotów z "Yorktowna" – kapitan Maxwell F. Leslie, stwierdził, że nie widział żadnych samolotów na pokładzie "Soryu" podczas ataku. Uzbrajane i tankowane samoloty znajdowały się jednak na pokładach hangarowych, co sprawiło że skutki eksplozji bomb rzeczywiście okazały się zabójcze.
O godz. 14:00 "Kaga" został dodatkowo storpedowany przez okręt podwodny USS "Nautilus", lecz nieskutecznie (jedyna celna torpeda nie eksplodowała). Próby ratowania okrętu zakończyły się niepowodzeniem. O godzinie 19:25 został on dobity torpedami niszczyciela "Hagikaze" i zatonął. Nieco wcześniej, o 19:13, torpedy niszczyciela "Isokaze" dobiły lotniskowiec "Soryu". Również śmiertelnie uszkodzony flagowy "Akagi" zatonął o 05:20 następnego dnia, dobity torpedami przez niszczyciele "Arashi", "Nowaki", "Hagikaze" i "Maikaze".
Japończycy stracili w krótkim czasie 3 duże lotniskowce i został im tylko jeden – "Hiryū" (oznacza to dosłownie "latający smok"). Jego samoloty zaatakowały lotniskowiec USS "Yorktown", którego załoga była jednak dobrze przygotowana do odparcia uderzenia. W asyście 12 myśliwców eskorty zestrzelili oni wprawdzie 11 z 18 bombowców, lecz pozostałe uzyskały 3 trafienia. Dzięki błyskawicznej i sprawnej akcji ratowniczej, okręt na razie uratowano, a powracające samoloty bezpiecznie przeniosły się na "Enterprise". Jednakże kolejny atak na okręt przypuściły japońskie samoloty torpedowe w liczbie dziesięciu. Udało im się dwukrotnie trafić okręt torpedami, doprowadzając do 23-stopniowego przechyłu. Załoga opuściła okręt.
Po południu amerykańskie bombowce nurkujące startujące z "Enterprise" (w tym 10 maszyn z "Yorktowna"), zaatakowały szykujący się do kolejnego wypuszczenia samolotów "Hiryū", zamieniając go w płonący wrak. "Hiryū" zatonął ok. 9:00 następnego dnia, dobity japońskimi torpedami, pociągając ze sobą kadm. Tamon Yamaguchi, który pozostał na pokładzie.
Oznaczało to ostateczną porażkę japońskiej floty i w konsekwencji załamanie ofensywy. W nocy z 4 na 5 czerwca adm. Yamamoto zarządził odwrót. Porażkę pogłębiła kolizja dwóch krążowników ciężkich, która dla jednego z nich – "Mikuma" – skończyła się tragicznie. W wyniku kolizji zostały uszkodzone jego zbiorniki paliwa i okręt zostawiał za sobą widoczny ślad ropy, który umożliwił odnalezienie go przez lotnictwo amerykańskie i zatopienie, drugi "Mogami" został uszkodzony. 6 czerwca Amerykanie z powodu braku paliwa zaprzestali pogoni. Tego samego dnia ciężko uszkodzony "Yorktown" i towarzyszący mu niszczyciel "Hammann" zostały storpedowane przez japoński okręt podwodny I-168; "Hammann" zatonął natychmiast, a "Yorktown" następnego dnia rano o godzinie 05:01. 7 czerwca 1942 bitwa o Midway zakończyła się.

Jeżeli chodzi o filmy, polecam ,,Battle 360", odcinek 2, ,,Midway" dla wytrwałych i niezrażających się ewidentnymi ,,podmianami" samolotów itp.

Nie omieszkam również pierdolnąć teledysku ,,Midway" Sabatonu, zmontowanego przeze mnie:

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem