Wyjaśnienie panu, że pomylił adres.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 5:32
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 3:27
#intruz
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Tajlandia
Najlepszy komentarz (136 piw)
burn1878
• 2021-01-12, 4:28
Nienawidzę tych skrzeczących kurwiszonów. No nie ma bardziej upierdliwych zwierząt od gęsi i potwierdzi to chyba każdy, kto miał z nimi do czynienia.
Za dzieciaka jeździłem na wakacje do rodziny na wieś gdzie po podwórku biegało takich z kilkanaście sztuk rok w rok.
Przez pierwsze lata bałem się biegać, jeździć na rowerze, kopać piłkę, bo wywoływało to w nich jakiś dziki szał i próbowały kąsać, więc spierdalałem ile sił w nogach.
Któregoś roku jednak miarka się przebrała. Miałem ze 12 lat, noga wyćwiczona od napierdalania w gałę całymi dniami po szkole, czułem więc, że tym razem kurwiu nie odpuszczę i zajebię kopa, ile bozia dała pary. Na idealny moment nie musiałem długo czekać, już pierwszego dnia grzecznie przechodząc przez podwórze, siedziały paniska na krótkiej, zielonej trawce, że niby tak grzecznie sobie czilując. Chuj że na środku wydeptanej ścieżki do jedynej furtki prowadzącej za podwórze. Oczywiście mój chód i osoba to było dla nich zbyt wiele. Gdy tylko zbliżyłem się na 10 metrów, podniosły się, rozłożyły swe skrzydła i było słychać tylko SSSSS niczym te jebane żmije jakieś.
Zatrzymałem się. Wtem wyłonił się on, największy kozak w grupie i żwawo stąpa w moim kierunku. Wiedziałem, że się nie wycofa, ja jednak również nie zamierzałem tego robić, a myśl o satysfakcji z odegrania się za te wszystkie lata terroru wypełniła me serce. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Naładowałem energię w prawej stopie niczym Goku kamehame i odpaliłem chujowi prosto w łeb. Zapadła cisza. Skurwysyn padł niczym kaczka od strzelby. Pozostałe zamilkły i schowały rozpostarte skrzydła. Zajęło chwilę, zanim zrozumiałem, że chyba go ubiłem, bo leżał w bezruchu. Widywałem wielokrotnie, jak ciotka zabijała kury toporkiem przez ucinanie głowy, tu jednak nie było żadnej pośmiertnej reakcji w postaci drgawek. Mało kiedy w życiu czułem tyle satysfakcji co wtedy, autentycznie. Wziąłem chuja pod pachę i poszedłem z nim do domu. Wszyscy w środku miny, jakbym przytargał ze sobą jakiegoś tygrysa, lamparta czy innego krokodyla. Skwitowałem to tylko słowami - teraz mam spokój. Dwa dni później jadłem z chuja faszerowaną szyjkę, smakowała wybornie.
Za dzieciaka jeździłem na wakacje do rodziny na wieś gdzie po podwórku biegało takich z kilkanaście sztuk rok w rok.
Przez pierwsze lata bałem się biegać, jeździć na rowerze, kopać piłkę, bo wywoływało to w nich jakiś dziki szał i próbowały kąsać, więc spierdalałem ile sił w nogach.
Któregoś roku jednak miarka się przebrała. Miałem ze 12 lat, noga wyćwiczona od napierdalania w gałę całymi dniami po szkole, czułem więc, że tym razem kurwiu nie odpuszczę i zajebię kopa, ile bozia dała pary. Na idealny moment nie musiałem długo czekać, już pierwszego dnia grzecznie przechodząc przez podwórze, siedziały paniska na krótkiej, zielonej trawce, że niby tak grzecznie sobie czilując. Chuj że na środku wydeptanej ścieżki do jedynej furtki prowadzącej za podwórze. Oczywiście mój chód i osoba to było dla nich zbyt wiele. Gdy tylko zbliżyłem się na 10 metrów, podniosły się, rozłożyły swe skrzydła i było słychać tylko SSSSS niczym te jebane żmije jakieś.
Zatrzymałem się. Wtem wyłonił się on, największy kozak w grupie i żwawo stąpa w moim kierunku. Wiedziałem, że się nie wycofa, ja jednak również nie zamierzałem tego robić, a myśl o satysfakcji z odegrania się za te wszystkie lata terroru wypełniła me serce. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Naładowałem energię w prawej stopie niczym Goku kamehame i odpaliłem chujowi prosto w łeb. Zapadła cisza. Skurwysyn padł niczym kaczka od strzelby. Pozostałe zamilkły i schowały rozpostarte skrzydła. Zajęło chwilę, zanim zrozumiałem, że chyba go ubiłem, bo leżał w bezruchu. Widywałem wielokrotnie, jak ciotka zabijała kury toporkiem przez ucinanie głowy, tu jednak nie było żadnej pośmiertnej reakcji w postaci drgawek. Mało kiedy w życiu czułem tyle satysfakcji co wtedy, autentycznie. Wziąłem chuja pod pachę i poszedłem z nim do domu. Wszyscy w środku miny, jakbym przytargał ze sobą jakiegoś tygrysa, lamparta czy innego krokodyla. Skwitowałem to tylko słowami - teraz mam spokój. Dwa dni później jadłem z chuja faszerowaną szyjkę, smakowała wybornie.
W czwartek (12 grudnia) intruz wspiął się na betonowy mur otaczający dom w Bangkoku w Tajlandii.
Właściciel posesji powiedział: "cieszę się, że upadł i zranił się, ponieważ powstrzymało to jego dalsze działania, zmierzające do rabunku."
Właściciel posesji powiedział: "cieszę się, że upadł i zranił się, ponieważ powstrzymało to jego dalsze działania, zmierzające do rabunku."
Najlepszy komentarz (27 piw)
freaky
• 2019-12-16, 15:54
Ktoś jeszcze czekał aż podbiegną psy i entuzjastycznie przywitają gościa?
Rasa, to tylko stereotyp...
Najlepszy komentarz (29 piw)
garota
• 2019-05-20, 17:06
siwybis napisał/a:
Mam tylko nadzieję że jedzony kraść przyszedł a psiaki za akcje dobrą michę dostają.
Gdzie trzyma się ekipę dogów argentyńskich bez żadnego zabezpieczenia? Jakaś willa barona narkotykowego? Nie kumam akcji, psy do odjebania.
Gdzieś w Wietnamie czy innej Tajlandii taka niespodzianka zagnieździła się w kurniku
Kobieta była w szoku, kiedy czarny napastnik zaszedł ją od tyłu i zaczął się do niej dobierać. Do tego bulwersującego zdarzenia doszło na antenie rosyjskiej telewizji informacyjnej Mir24.
żródło: joemonster
żródło: joemonster
Najlepszy komentarz (91 piw)
Zadi_
• 2017-05-25, 13:15
Dobra suka
Obsługa jednej z restauracji w Piotrkowie Trybunalskim (woj. łódzkie) przygotowywała przyjęcie weselne. Do rozpoczęcia imprezy zostało już bardzo mało czasu, gdy w lokalu pojawił się nieproszony gość. Mężczyzna rozsiadł się wygodnie przy jednym ze stołów i zaczął pałaszować smakołyki, kiedy już nasycił się zrzucił ze stołu zastawę, a to czego nie zjadł zalał napojami. Obsługa restauracji przeszkodziła mu w dalszej dewastacji weselnych stołów. Wezwana na miejsce policja zabrała bezczelnego intruza. Na komendzie okazało się, że ten 34-letni osobnik ma dwa promile alkoholu w organizmie. Kiedy wytrzeźwiał usłyszał zarzut uszkodzenia mienia. Właścicielka wyceniła wyrządzone przez niego straty na 1000 zł. Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia.
żródło: e-detektyw.pl/Nieproszony_gosc
żródło: e-detektyw.pl/Nieproszony_gosc
Chciał tylko pomóc a sędzia go załatwił ;D
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Miał szczęście,że trafił na opanowanego kulturalnego białego mężczyznę.