Jaki jest jedyny plus islamizacji Europy?
- Niemieckie kobiety w burkach.
Od 2014 Zjednoczone Królestwo wprowadza obowiązkową naukę historii islamu w szkołach dla wszystkich dzieci jak donosi Press TV. Brytyjski minister edukacji Michael Gove ogłosił dodanie tego muzułmańskiego pierwiastka do historii wykładanej w szkołach po rewizji programu nauczania, która była przeprowadzana z powodu braku odniesienia do religii abrahamowych (1).
Najwięcej głosów krytyki wyszło wówczas ze środowisk muzułmańskich. Muzułmańska Rada Wielkiej Brytanii reprezentująca około 500 islamskich instytucji w UK zadeklarowała, iż sytuacja przed reformą była: „głęboko rozczarowująca”.
Zmodyfikowany program nauczania jest „wielki” jak obwieścił Salim Mulla, przewodniczący Rady Meczetów Lancashire. Mulla twierdzi, że pomoże to ludziom lepiej zrozumieć religie oraz poszerzy dialog międzykulturowy, jak donosi Press TV. Dodaje również: „W tej chwili znajomość chrześcijaństwa w szkołach jest dostateczna, ale myślę, że chrześcijanom brakuje wiedzy w odniesieniu do islamu, co trzeba zmienić”. The Guardian alarmuje, iż islam po chrześcijaństwie i ateizmie jest trzecią najliczniejszą grupą afirmacyjną w kraju.
Jeden z komentatorów z Rady Edukacji w diecezji Blackburn tak opisuje pomysł wprowadzenia dodatkowych treści do lekcji historii: „Jak wszyscy wiemy, wczesna islamska cywilizacja wniosła wiele do świata i będziemy wspierać nauczanie jej jako części historii świata”.
Brytyjski rząd wprowadza w tej chwili procedury i zapisy w życie, wszystko ma dotyczyć szkół podstawowych i średnich oraz wejść w życie w 2014.
(1) Trzema głównymi religiami abrahamowymi są judaizm, chrześcijaństwo oraz islam.
Islamizacja nam nie grozi - po prostu wymrzemy
W ostatnich dniach bardzo dużo mówi się wszędzie o czymś, co do tej pory próbowano zatuszować - o islamizacji Europy. Zabójstwo żołnierza na ulicy w biały dzień w Wielkiej Brytanii, próba zabójstwa we Francji, czy w końcu trwające wielkie zamieszki w Sztokholmie, które doprowadziły do regularnych walk między imigrantami, policją i nacjonalistami w kilku miastach, zmuszają do zadania sobie ważnego pytania - czy islam stanowi zagrożenie dla Polski?
Śmiało możemy odpowiedzieć - nie. W Polsce nie ma obecnie żadnego problemu z islamistami. Według danych GUS z roku 2011 wyznawcy religii mahometańskiej stanowią 0,013 proc. mieszkańców, co jest bardzo niewielką liczbą. Jeśli zaś spojrzymy na schemat rozwoju islamu w krajach zachodnich, np. we wspomnianej wcześniej Wielkiej Brytanii, Polska jest bezpieczna na co najmniej 50 lat. Należy też wziąć poprawkę na to, że pomoc państwa i wysokość zasiłków w naszym kraju są potwornie niskie, co zniechęca imigrantów do osiedlania się u nas. Po co mają mieszkać w Polsce i otrzymać kilkaset złotych, skoro mogą zamieszkać na Zachodzie, otrzymać kilka tysięcy euro miesięcznie, darmowe kursy językowe i mieszkanie? Polska jest dla muzułmańskich imigrantów krajem po prostu nieatrakcyjnym. Ponadto w przeciwieństwie do krajów zachodnich, w Polsce ciągle jest silne przywiązanie do Kościoła katolickiego oraz tożsamości narodowej, co mocno utrudniłoby narzucenie u nas praw szariatu.
Islamizacja nam nie grozi, ale czy jako naród możemy czuć się bezpiecznie? Niestety nie. Otóż nam grozi wymarcie. Według rankingu CIA, w zestawieniu 224 państw świata Polska zajmuje 212 miejsce! Nawet na tle państw Europy wypadamy mizernie - za nami są tylko takie kraje jak Litwa, Rumunia czy Czechy. Współczynnik dzietności w Polsce wynosi 1,32, dla porównania: Niemiec wynosi 1,42, Wielkiej Brytanii 1,90 zaś Francji 2,08!
Przyjmuje się, że zastępowalność pokoleń utrzymuje się przy współczynniku 2,10, zaś aby naród się powiększał, potrzeba osiągnąć wyższy wynik. Nie ma co ukrywać, że Europa przeżywa obecnie ogromny kryzys demograficzny – który wkrótce powiększy – obecna mizerna liczba urodzeń. Niemniej jednak o ile w Europie Zachodniej jest źle, o tyle w Polsce jest pod tym względem wręcz tragicznie. Według raportu ONZ w wersji optymistycznej, Polaków do końca stulecia ma być 9 milionów mniej, zaś według wersji pesymistycznej – ponad 20 milionów. Oznacza to, że za 90 lat będzie nas mniej niż połowa obecnej liczby!
Nie ma się z kolei czemu dziwić - dziecko to duża odpowiedzialność m.in. finansowa. Planując dziecko, trzeba liczyć się z koniecznością zakupu ubrań, wózka, zabawek, potem wyprawić do szkoły. Zaś w obecnej sytuacji gospodarczej w naszym kraju, gdzie pracy po prostu nie ma, zaś jeśli się pojawi, to za naprawdę marne pieniądze. Wielu po prostu nie stać na zapewnienie dziecku godnego bytu. Wiele młodych osób zmuszonych jest wyjechać za granicę i tam się osiedlić. Dzieci urodzą się za granicą i już dwa pokolenia później będą w niewielkim stopniu czuły się Polakami.
Na Marszach dla Życia i Rodziny zbierano podpisy pod projektem ustawy o ochronie i opiece nad rodziną. Ma on na celu stworzenie realnej pomocy dla rodzin bezpośrednio. Z pewnością ulgi dla rodzin, zwłaszcza wielodzietnych zwiększyłyby liczbę urodzeń. Polki w innych krajach, np. w Anglii, chętnie rodzą dzieci. Nie jest u nas problemem to, że Polacy nie chcą mieć dzieci – problemem jest po prostu brak materialnych i finansowych możliwości, by dziećmi się zajmować. W momencie, gdyby pojawiły się możliwości materialne, państwo nie dyskryminowałoby naprotechnologii, zaś w mediach nie próbowano by lansować tzw. prawa do aborcji czy szkodliwej dla zdrowia i płodności metody in vitro, z pewnością wskaźnik dzietności szybko by wzrósł – młodzi Polacy naprawdę chcą zakładać rodziny. Często też – mimo medialnej propagandy – Polacy chcą mieć więcej niż jedno czy dwoje dzieci. Obecnie jedyne, co można robić, to domagać się od państwa wspierania rodziny i patrzeć każdemu w rządzie na ręce w tej kwestii.
Dominik Cwikła
źródło - naszapolska.pl