Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika.
Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:
Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:
Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics: Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Raz byłem świadkiem zabawnej sytuacji.
Autobus, godzina ok. 20. Ciemno (zima), sporo ludzi i 2 Sebixy przy drzwiach. Coś się kręcą, obaj po browarku w ręku, hałasują, wydają dźwięki znane tylko dla swojego gatunku - generalnie standard.
Na jednym z przystanków mieli pecha, bo drzwi otworzyły się kilka metrów od 2 policjantów. Funkcjonariusze zainteresowali się sytuacją i ruszyli do rycerzy ortalionu prosząc ich na zewnątrz. Nasi bohaterowi raczej nie byli przy pierwszym piwie, bo obudził się w nich zmysł strategów. Uznali, że mają przewagę nad policjantami, ponieważ z racji znajdowania się wewnątrz środka komunikacji są nieco wyżej. Postanowili rozpocząć mężną obronę. Generalnie wyglądało to tak, że krzyczeli "nie ide kurwa! puś mnie! Puś rozumiesz?!". Po wyczerpaniu arsenału logicznych argumentów przeszli do czynów i jeden z nich po prostu wyjebał policjantowi kopa na mazak.
Triumf trwał chwilę, bo drugi policjant wciąż nie został jeszcze rażony ciosem sprawiedliwości i to on został katem naszych zuchów. Złapał tego agresywniejszego za ryj i wyrzucił go szybkim ruchem z autobusu. Drugiemu rzucił tylko "chodź tu kurwo" i ten argument stróża już przemówił do rozsądku drugiego Sebixa.
Autobus niestety zamknął drzwi i odjechał ze mną w środku, ale podejrzewam, że obaj spędzili ciężką noc na dołku będąc bitym mocniej, niż kiedyś ojciec powinien ich lać pasem.
Ostatnio na jednym z polskich "portali śmieszkowych" był artykuł o opuszczaniu muszli/deski klozetowej i przypomniało mi się zdarzenie z mojego życia.
Swego czasu dzieliłem mieszkanie z pewną "damą". Pewnego razu zrobiła mi awanturę o to, że nie opuściłem deski, że to niehigieniczne, że potem siada na opryskanej desce itp itd. No spoko... tylko jednego do dziś nie potrafię zrozumieć. Całą awanturę zrobiła jakieś 30 minut po tym jak wyznała, że czasem fantazjuje o tym, żebym po seksie na nią nasikał.