Mieszka z nami siostra mojej kobiety z pojebanym sierściuchem, pierdolona dziwka nie kot, głośny, głupi i tępy.
Dziś kiedy wychodziłem do pracy kot chciał wejść do chałupy, tak spojrzeniem na niego że ma jakieś mokre łapy, ale trybki nie zaskoczyły, wiadomo z rana ledwo z łóżka się wywlokłem, deszcz nie padał od paru dni i wpuściłem sierściucha do domu.
Po robocie, głodny, powiedziano mi że zabiłem kota, nie dowiedziałem się właściwie nic prócz tego że siostra dziewczyny jest na mnie wkurwiona i leci z tym kotem do weterynarza. Spytałem się dziewczyny o co chodzi, a ona mi mówi że ta włochata dziwka wlazła do domu upierdolona olejem silnikowym i zaczęła roznosić go po mieszkaniu.
I teraz wszystko zrozumiałem. Wczoraj wieczorem spuściłem olej z motoru w celu naprawy, wlałem nowy, a że było późno zapomniałem o misce ze starym olejem, która stała pod drzwiami do garażu. Ten pojebany kot musiał wleźć w ten jebany olej specjalnie, bo nie mam pojęcia jak to mogło stać się przypadkiem. Normalnie jak by mu zanikły instynkty samozachowawcze. Dziewczyny sierściucha umyły płynem do mycia naczyń i odwiozły do weterynarza. U weterynarza wsadzili kotu rurkę w dupę i przebadali, weterynarz powiedział żeby chuja obserwować, ale najprawdopodobniej nic mu nie będzie.
Kot jeszcze żyje i czas pokaże czy zostanę bezwzględnym, bezmyślnym oprawcą słodkich koteczków
Nie było bo własne
Dziś kiedy wychodziłem do pracy kot chciał wejść do chałupy, tak spojrzeniem na niego że ma jakieś mokre łapy, ale trybki nie zaskoczyły, wiadomo z rana ledwo z łóżka się wywlokłem, deszcz nie padał od paru dni i wpuściłem sierściucha do domu.
Po robocie, głodny, powiedziano mi że zabiłem kota, nie dowiedziałem się właściwie nic prócz tego że siostra dziewczyny jest na mnie wkurwiona i leci z tym kotem do weterynarza. Spytałem się dziewczyny o co chodzi, a ona mi mówi że ta włochata dziwka wlazła do domu upierdolona olejem silnikowym i zaczęła roznosić go po mieszkaniu.
I teraz wszystko zrozumiałem. Wczoraj wieczorem spuściłem olej z motoru w celu naprawy, wlałem nowy, a że było późno zapomniałem o misce ze starym olejem, która stała pod drzwiami do garażu. Ten pojebany kot musiał wleźć w ten jebany olej specjalnie, bo nie mam pojęcia jak to mogło stać się przypadkiem. Normalnie jak by mu zanikły instynkty samozachowawcze. Dziewczyny sierściucha umyły płynem do mycia naczyń i odwiozły do weterynarza. U weterynarza wsadzili kotu rurkę w dupę i przebadali, weterynarz powiedział żeby chuja obserwować, ale najprawdopodobniej nic mu nie będzie.
Kot jeszcze żyje i czas pokaże czy zostanę bezwzględnym, bezmyślnym oprawcą słodkich koteczków
Nie było bo własne
a najlepiej później podpalić:/
Wolę psy...