I jaka to jest sprawiedliwość na świecie?
""Pan Tadeusz" jest dramatem, a "Chłopów" napisał Wyspiański. To błędy tegorocznych maturzystów, którzy teraz jęczą w internecie, że obleją maturę. Mogą spać spokojnie. Na maturze przejdzie każda bzdura, o ile nie przewidział jej klucz odpowiedzi.
Egzamin z języka polskiego, poziom podstawowy. W arkuszu dwa tematy wypracowania do wyboru. Charakterystyka porównawcza Zosi i Telimeny oraz charakterystyka Bylicy i jego relacji z córkami. Wszystko na podstawie podanych w arkuszu egzaminacyjnym fragmentów "Pana Tadeusza” Mickiewicza i "Chłopów” Reymonta. Miejsce jest na 5 stronach, ale wystarczy napisać 2, czyli około 250 słów.
Poloniści się zagotowali: - "skandal”, "żenujący poziom”, "z roku na rok tematy są coraz słabsze, ale czegoś takiego jeszcze nie było”, "zbanalizowanie egzaminu z języka ojczystego”.
Licytacja głupot
A tymczasem ich wychowankowie łkają na forach internetowych:
Kasia90: Walnęłam straszną gafę. Boję się, że zdyskwalifikują mi pracę. Ze stresu napisałam, że "Pana Tadeusza” napisał Kochanowski. Co teraz będzie?
Odpowiada jej Załamana: "Kobieto, ja mam ten sam problem! Napisałam, że autorem "Chłopów” jest Władysław Stanisław Wyspiański! Strasznie się denerwowałam i wyszło!”
Do dyskusji dołącza się Zestresowana: "Nie tylko wy popełniłyście gafy ze stresu. Ja pisałam "Chłopów” i pod koniec odwołałam się też do "Przedwiośnia” i co najlepsze - napisałam, że jego autorem jest Mickiewicz, a nie Żeromski. Chyba nie zasnę”.
Stawkę w licytacji maturalnych głupot podbija Rimela: "Napisałam, że "Pana Tadeusza” rozpoczyna Wielka Improwizacja, zamiast inwokacja”.
Ale zaraz uspokaja koleżanki: "Wierzcie mi, że nie takie błędy ludzie popełniają. Więc nie nakręcajcie się drobnymi błędami rzeczowymi, bo jakby komisja rozpatrywała wszystko tylko w takich kategoriach, to połowa maturzystów by nie zdała”.
Bóg jeden wie, dlaczego Rimela przy charakterystyce Zosi i Telimeny w ogóle ruszała kwestię inwokacji (czyli rozpoczynającej epopeję apostrofy "Litwo! Ojczyzno moja!...) i dlaczego pomyliło jej się to z Wielką Improwizacją, czyli słynnym monologiem Konrada z III części "Dziadów”. Może dlatego, że jedno i drugie to trudne słowa, na dodatek oba na "i”. Ale generalnie ma dużo racji.
Jednym z bezsensów tej matury jest to, że nie karze się za błędy merytoryczne - mówi polonistka Joanna Raźniewska, dyrektor III LO w Opolu. - Nie znam jeszcze klucza odpowiedzi do tegorocznych matur. Jeśli jednak nie ma w nim zapisu, że trzeba było przyznać punkt za to, że uczeń napisał, iż "Pan Tadeusz zaczyna się inwokacją” - a pewnie nie ma - to nic Rimeli za pomylenie inwokacji z Wielką Improwizacją nie zrobią. Ocenianie z kluczem polega na tym, że nadaje się punkty dodatnie za to, co w kluczu zostało ujęte. Jeśli ktoś napisał coś, co nie mieści się w kluczu - i może to być największa bzdura - to po prostu punktów za to nie dostaje. Ale nie ma też punktów ujemnych. Bywają takie prace, że za 1,5 strony tekstu jest 0 punktów, a potem za jeden akapit można dostać 3-4 punkty.
Michał: "Napisałem, że akcja "Chłopów” rozgrywa się w Lipnicach, no i już szykuję się do poprawki”.
Michał pewnie namiętnie ogląda "M jak miłość”, gdzie pojawia się Lipnica (nie Lipnice). Reymontowscy chłopi mieszkają natomiast w Lipcach, ale nikt Michałowi za ten intelektualny melanż - o ile tylko nie pomylił Bylicy z Boryną - nie zepsuje wakacji.
(...)"
Całość
tutaj.