- Kto tam?
- Puk, puk…
- Kto tam?
- Puk, puk…
- Kto tam?
- Jezu, daj spokój. Jak będziesz mnie rozśmieszał to nigdy nie przybiję tego gwoździa.
Do tragicznego zdarzenia doszło przy Bazylice w Szczecinie. Podczas demontowania krzyża belka spadła na głowę bezdomnego.
Na bezdomnego mężczyznę spadła pozioma belka stojącego przed kościołem krzyża. 50-letni Waldemar C. zginął na miejscu.
- Widziałem, jak zawiesili liny do poziomej belki i próbowali ją wyciągnać z pionu - opowiada świadek zdarzenia. - Trochę krzyż rozkołysali, ale belka nie puszczała. Stał pod nią jakiś bezdomny. W pewnym momencie jednak wyskoczyła z czopowania. Spadała idealnie poziomo. Uderzyła w głowę tego bezdomnego z taką siłą, że myślałem, że wbije go w ziemię.
Inni świadkowie opowiadają, że turyści niemieccy, którzy też widzieli wypadek, próbowali uderzonemu udzielić pierwszej pomocy. Na nic to się zdało. Jak stwierdził przybyły lekarz, bezdomny zginął na miejscu.
Krzyż miał być poddany konserwacji, trzeba więc było go zdemontować. Pozioma belka wazy kilkadziesiąt kilogramów. Pracowała przy krzyżu grupa wolontariuszy.
- Do pracujących przy krzyżu wolontariuszy podszedł bezdomny mężczyzna - to wstępna wersja asp. Przemysława Kimona z komendy wojewódzkiej policji w Szczecinie. - To był znany tu bezdomny, który dostawał często jedzenie z kościoła. W tej sprawie będzie przeprowadzone postępowanie przez prokuratora i Państwową Inspekcją Pracy. Ma ustalić, czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy też doszło do ewentualnego niedopełnienia obowiązków.
Stojący przed katedrą krzyż ma około 7 m wysokości.
Belka, która zabiła bezdomnego ma napis: Ratuj duszę swoją.