Wszystko zaczęło się od modlitwy pewnego Dominikanina.
A modlitwa szla tak :
Cytat:
Matko Boża, jeżeli nie chcesz tych starych koron, daj znak i sama znajdź na nie pieniądze, bo ja nie mam skąd ich wziąć
- No to kurcze...jakby tutaj znalezc hajs na nowa korone - pomyslala Maryja
- Wiem ! - krzyknela
- Zrzuce sobie korone, wierni przyjada i beda rzucac na ofiare.
- Genialne
Ok tyle ode mnie, wklejem artykul ze sfory zeby nie bylo, ze se wymyslilem.
Dominikanie nie maja wątpliwości: w ich bazylice w Jarosławiu wydarzył się cud. Na oczach wiernych, z głów Matki Bożej oraz trzymanego przez nią na kolanach Jezusa, spadły mocno osadzone, mosiężne korony, ozdabiające liczącą ponad 600 lat figurę - informuje wp.pl.
Nikt ich od wielu miesięcy nie dotykał, były bardzo solidnie przytwierdzone - zapewnia ojciec Lucjan Sobkowicz, subprzeor klasztoru.
Wykonana z lipowego drewna Pieta od dawna otoczona jest kultem wiernych. Dominikanie marzyli, by z okazji 300-lecia konsekracji bazyliki, wymienić korony zdobiące głowy Matki Boskiej i Jezusa. Niestety, nie było ich na to stać.
Nie widząc wyjścia z tej sytuacji, postanowiłem się pomodlić. Dzień wcześniej klęcząc przed ołtarzem powiedziałem: Matko Boża, jeżeli nie chcesz tych starych koron, daj znak i sama znajdź na nie pieniądze, bo ja nie mam skąd ich wziąć - wspomina ojciec Lucjan.
Następnego dnia z figury spadły korony, co Dominikanie potraktowali jako odpowiedź.
Informacja o niecodziennym zdarzeniu szybko rozeszła się wśród parafian. Ludzie zaczęli schodzić się do bazyliki, modlić przed figurą i przynosić wota dziękczynnego. Ze srebrnych łańcuszków, łyżeczek i pierścionków, które już uzbierali zakonnicy, uda się wykonać dwie nowe korony.
Kurcze, taki biznes.
Na marsz pedałów też pójdziesz, bo dużo osób?