18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (4) Soft (5) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 22:48
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: 6 minut temu
🔥 Śmierć na tankowcu - teraz popularne

#kukiz

Jednomandatowe Okręgi Wyborcze
A................t • 2015-08-31, 11:22
Sadole!
Sadol uczy, sadol bawi więc spróbuję czegoś nauczyć.
Wiele jest pierdolenia na temat Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, ale trudno znaleźć coś zbiorczego, co pozwoliłoby wszystkim pokrótce zorientować się o co chodzi. Dlatego specjalnie dla Was przygotowałem poniższy tekst, może ktoś się zainteresuje.
Gimbazę z kwejka i ośrodka monitorowania zachowań ksenofobicznych uprasza się uprzejmie o wypierdalanie, bo jak komuś brakuje mózgu niech nawet nie próbuje tego przyswajać.

Wstęp
W pierwszej części przedstawię JOWy, tak jak to robi Kukiz, w drugiej przedstawię kontrargumenty, a na końcu podsumuję.
Jak JOWy działają każdy wie. Uściślając, Kukizowi chodzi o JOWy według metody angielskiej, tzn. w jednym okręgu mandat dostaje ten, kto dostanie najwięcej głosów. Są też inne odmiany JOWów, ale nie będę tego poruszać tutaj. Jak ktoś chce niech sobie wpisze w gógle chociażby „pojedynczy głos przechodni”.

Cechy JOWów

JOWy to demokracja
Tak po prostu. Jeśli ktoś myśli że JOWy to zupełnie inny system i jakoś się istotnie różni to jest w błędzie. JOWy to po prostu jeden z typów demokracji pośredniej. Praktycznie wszystkie cechy (wady/zalety) demokracji zostaną zachowane.

W JOWach posłowie odpowiadają przed wyborcami, a w systemie partyjnym przed liderami partii
Tak. W zasadzie tak jest i o to chodzi w JOWach. Politycy dziś dbają o pozycję w partii, wyborców traktuje się jako zło konieczne. System JOWów czyni wyborców podmiotem polityki (tzn. działań polityków).

W JOWach partie mają inne funkcje
W naszym systemie partyjnym partia (najczęściej pod wodzą lidera), jest podmiotem polityki. Ludzie głosują na partię, politycy dbają o pozycję w partii. Partia jest najistotniejszym pośrednikiem między ludźmi, a polityką.
W systemie JOWów partia to asocjacja (tzn. stowarzyszenie) niezależnych polityków, którzy wywodzą się z konkretnych okręgów. To wspólny front niezależnych ludzi, którzy odpowiadają przed wyborcami, a nie kolegami.

Inaczej robi się politykę
Polityka to kampania wyborcza i działania w czasie kadencji.
Kampania wyborcza w JOWach opiera się na bezpośrednim kontakcie z ludźmi. Nie do pomyślenia jest kupowanie billboardów czy reklamy w telewizji. Kandydat musi nawiązywać kontakt z wyborcami, przekonywać każdą jednostkę – dosłownie chodząc od domu do domu. Oczywiście tutaj warunkiem jest odpowiednio mały okręg wyborczy, maksymalnie 100 000 mieszkańców. W większych okręgach kampania bezpośrednia jest mało efektywna i praktycznie niemożliwa do przeprowadzenia.
Również w trakcie trwania kadencji przedstawiciel musi być dostępny dla swoich wyborców. W aktualnym systemie posłowie praktycznie nigdy nie przebywają w swoich biurach i nie są dostępni dla wyborców. Bo czemuż mieliby się nimi przejmować, skoro ich pozycja na liście i wynik wyborczy zależy głównie od szefa partii?

JOWy to mniejsza liczba kandydatów i partii
To oczywiste. Wszyscy kandydaci będą dążyć do agregacji głosów. Np. gdy jest trzech kandydatów lewicowych i każdy dostanie po 23%, a kandydat prawicowy dostanie 31%, to lewica przegra w danym okręgu, mimo że wspólnie mieliby dużą szansę na zwycięstwo. Lepiej się dogadać przed wyborami.

JOWy gwarantują szybkie powstanie rządu
Ze względu na przebieg kampanii i głosowania, wyborcy chętniej wybiorą osobę, która ma już ustalony plan na najbliższą kadencję, niż taką, która powie „jakoś to będzie”, „nie róbmy polityki budujmy mosty”, czy „będziemy się konsultować z wyborcami”. Ponadto mała liczba partii i kandydatów zwykle gwarantuje większość jednej partii.

JOWy odsuną od władzy obecny układ polityczny
Politycy, którzy świetnie radzą sobie w obecnym systemie partyjnym nie odnajdą się w systemie jednomandatowym. To tak, jakby koszykarz musiał się przekwalifikować na piłkę nożną, mimo tego że jest dobrym sportowcem, nie jest to jego dyscyplina.

W małych okręgach wygrają kandydaci, którzy dotrą do wyborców
Spektakularne zwycięstwo partii głównego nurtu w wyborach do senatu z roku 2010 kładzie się cieniem na koncepcję JOWów. Jednak to duże okręgi liczące 350-400 tys. mieszkańców, uniemożliwiły przebicie się innych frakcji. W mniejszych okręgach (np. 80 000) pojedynczy kandydat, lokalny aktywista, będzie miał znacznie większą szansę na skuteczną kampanię.

Kontrargumenty
Patrząc w ten sposób może wydawać się, że JOWy to świetny pomysł. Spróbuję jednak skomentować to od drugiej strony.

Wymieniamy świnie, nie zabieramy koryta
W Polsce jest wiele problemów:
  • skomplikowane i nieefektywne prawo pracy, zarówno dla pracowników jak i pracodawców
  • dużo zakazów i narzuconych norm w gospodarce
  • skomplikowany i niejasny system podatkowy
  • nieefektywny system przetargów publicznych, nadużycia
  • wysokie opodatkowanie najuboższych
  • centralizacja władzy, ograniczone samorządy, istnienie powiatów

JOWy w żaden sposób nie odnoszą się do prawdziwych problemów Polski. Osobiście wszystko mi jedno kto będzie próbował problemy gospodarcze rozwiązywać, może to być Tusk, Kaczyński, Braun albo i Hi... (nie, Hitler nie, Palikot też nie, ale przecież i oni byli wybrani demokratycznie). Odsunięcie obecnej klasy politycznej nic nie wniesie, jeśli na to miejsce nie pojawią się lepsi kandydaci i sensowne propozycje.

Wielu obecnych polityków odnajdzie się i w JOWach
Wielu obecnie aktywnych polityków to lokalni aktywiści. Ludzie, którzy przeszli wiele kampanii wyborczych, wiele partii, a nawet i transformację ustrojową. Twierdzenie, że zamiana systemu na JOWy wykosi tych ludzi, jest bardzo życzeniowe.

Polska nie jest gotowa na JOWy
W wielu regionach pokutuje stare myślenie chłopsko-robotnicze. Ludzie z pokorą odnoszą się do polityków, traktują ich jak elitę. Podstawą funkcjonowania JOWów jest poczucie równorzędności, wyborcy muszą kontrolować swojego przedstawiciela, a gdy się im nie spodoba, wybierają innego. W Polsce dla wielu ludzi jest to zupełnie nie do przyjęcia. Głosują jak im powiedzą w telewizji.

Obiecanki-cacanki
Dzięki systemowi partyjnemu, „partie ideologiczne” mają szansę przebić się do sejmu korzystając z powszechnego poparcia wśród określonej grupy społecznej. W systemie JOWów do sejmu dostanie się ten, co rozda najwięcej „kotletów”, czy to wirtualnych obietnic, czy też nawet realnych dóbr materialnych (to akurat jest w Polsce formalnie zakazane).
JOWy wykoszą partie ideologiczne, a wielu wyborców będzie oczekiwać realizacji ich roszczeń. W kraju postkomunistycznym te roszczenia to najczęściej proste komunikaty „więcej”: pieniędzy, pracy, jedzenia, autostrad, parków (panem et circenses). Realnych programów związanych z działaniem państwa nie będzie.
Przedstawiciele wybierani metodą JOWów, to nie będą lepsi kandydaci, lepsi ludzie. To po prostu będą osoby, które lepiej odnajdą się w tym systemie.

Odpartyjnienie to fikcja
Partie, czy są to wielkie partie wodzowskie typu PO, czy też JOWowe „asocjacje wolnych kandydatów”, zawsze mają lepszy dostęp do środków masowego przekazu, lepszą organizację kampanii, biura i specjalistów. Powoduje to, że nawet w obecności kilku kandydatów, wyborcy skupią się na dwóch najważniejszych, a reszta może mieć szansę tylko przy dużym szczęściu. Dobrym przykładem są ostatnie wybory prezydenckie, gdzie Duda i Komorowski pojedynczo uzyskali więcej głosów niż wszyscy pozostali kandydaci razem wzięci.
Ponadto, nawet najbardziej pracowity poseł nie ma możliwości ogarnięcia wszystkich zagadnień w jakich podejmuje decyzje. Posłowie muszą tworzyć wspólne kluby, w których pojedynczy specjaliści podejmują decyzję za wszystkich kolegów. Np. poseł zajmujący się szkolnictwem powie kolegom jak mają głosować uchwalając wymagania wykształcenia nauczycieli, a inny poseł zajmujący się kodeksem karnym, określi jak mają zagłosować w ustawach dotyczących karania pijanych rowerzystów.

Dziwne wyniki i manipulacje systemem wyborczym
W wyborach metodą JOWów liczy się siła lokalnych kandydatów oraz granice okręgu. Może to doprowadzić do tak dziwnych sytuacji, jak aktualna sytuacja w parlamencie Wielkiej Brytanii, gdzie partia szkocka uzyskała 9% mandatów uzyskując 4,7% ogólnego poparcia, a partia UOKIP uzyskała 1 mandat z 650, mimo uzyskania 12,6% głosów.
Manipulacje obejmują np.:
  • modyfikacje granic okręgów wyborczych (np. Kukiz wygrał w pierwszej turze w powiecie brzeskim i w JOWie byłby stamtąd posłem, w okolicznych powiatach wygrał Komorowski (PO). Podział powiatu Brzeg na inne okręgi odebrałoby Kukizowi zwycięstwo, które zgarnęliby lokalni kandydaci z list PO.)
  • pojawienie się dodatkowych kandydatów o podobnych poglądach – głosy rozdzielają się, a wygrywa kandydat przeciwny
  • powiększanie rozmiarów okręgu (w okręgu liczącym więcej niż 100 000 mieszkańców osoba prywatna nie ma szans na skuteczną kampanię)


Czy JOWy to dobre rozwiązanie czy złe?
Na to pytanie nie mam dobrej odpowiedzi. Kukiz i jego poplecznicy są przekonani, że system JOWów wykosi obecną klasę polityczną i jest to rzecz kluczowa, pierwsza rzecz jaką w Polsce trzeba zrobić. Wywalić rządzącą ekipę.
W mojej opinii sytuacja nie jest taka prosta. Nie wierzę, że JOWy są gwarancją eliminacji obecnego systemu, ani tym bardziej nie widzę w jaki sposób JOWy mogłyby przyczynić się do rozwiązania konkretnych problemów, które trapią Polskę. Z drugiej strony uważam, że może warto spróbować. Chyba gorzej być nie może.

Powyższy tekst jest mój, ale można go dowolnie wykorzystywać, modyfikować i rozpowszechniać.
Niesiołowski przez swoją głupotę zapomnienie lub w amoku nienawiści wygadał prawdę o Kukizie. Rolą tegoż było odciągnąć wyborców prawicy od Sejmu co mu się udaje. Resztę dopowiedzcie sobie sami.

Żródło: superstacja.tv/Wiadomosc/KORWiN_Na_Wspolnej_Liscie_Z_Narodowcami,14544...

Filmu nie wrzucę bo nie mam jak, Wrzuta jeszcze konwertuje...
pasta wyborcza
amteuszek • 2015-06-03, 12:40
Dzień wyborów, wsiadam do PKS'a, kierowca chuj mówi "legitymacja śmieciu". A ja nie mam bo mame wyprała, płacę ciężko zarobione 80gr i z płaczem siadam koło staruszki, za chwilę wyjęła telefon i przez 2 godziny stania w korku pierdoliła komuś o tym jaki słodki jest jej wnuczek. Wykurwiam na rondzie, liczę pieniądze, jak chuj srebrnych tyle co na bilet, dwie garstki żółtych a papierowe zajebała staruszka #jak #tu #rzyć ? Wchodzę do sklepu a tam jak żywy za ladą prezydent Komorowski, mówie mu, Panie daj Pan wodę ja zapłacę żółtymi, Bronas liczy zawzięcie i mówi ze jak chuj 1 grosz za mało. Błagam go, Panie Prezydencie to tylko grosik.. Bronek pozostał nie wzruszony, nagle moim oczom ukazał się święty Janusz Korwin, ja ze łzami w oczach a on na to ze da mi ten grosik... a nagle ze zwinnością kota do sklepu wjebał się Ondrej Duda (nie ten z Legii, ten drugi) z antenką na głowie, Janusz widząc go spierdolił, a ja pytam Ondreja, na chuj mu ta antena, wtedy moim oczom ukazał się Jarek K. z padem od P(i)S2 w ręku. Zaczął coś naciskać i momentalnie Ondrej zaczął mnie napierdalać.. kolano, kolano, łokieć, bania znowu kolano, wszelkie kombinacje. Dostałem wpierdol, nie zaspokoiłem pragnienia, zawiódł mnie mój idol, spoglądam na ladę a tam jabłko, piękne i soczyste, sekunde później Bronek przeskoczył przez ladę, chwycił jabłko i rozjebał mi je na mordzie mówiąc że jabłek to za chuja nie sprzeda. Wstałem, zrozumiałem jaką jestem ciotą i poszedłem zagłosować na piosenkarza. Nie bylo bo wlasne ;p pierwszy temat, wiec nie wiem czy mnie tu wyruchaja na przywitanie czu cus.
Najlepszy komentarz (210 piw)
nowynick • 2015-06-03, 13:48
tyle razy pominąłem dobre tematy gdzie ktoś się ciekawie rozpisywał, bo nie miałem czasu przeczytać. Akurat dziś kiedy miałem nadmiar czasu musiałem trafić na takie gówno...
Krótki komentarz wyborczy
RHGM • 2015-05-12, 16:34
Krótka analiza wyników wyborczych, w której "demokracja" to słowo klucz (zaznaczam, że dany tekst ma na celu urazić wszystkich, którzy celowo olali wybory ciepłym moczem).
Mądra encyklopedia PWN mówi nam o demokracji:
Cytat:

"forma ustroju politycznego państwa, w którym uznaje się wolę większości obywateli jako źródło władzy."

Frekwencja wyborcza w tym roku wynosi 48,8% ogółu obywateli, których moralnym obowiązkiem jest zagłosowanie (nawet w formie głosu nieważnego). Kraj absurdu demokratycznego. W tym kraju NIGDY nie będzie dobrze, przy tak niskiej frekwencji. Dlaczego? Moim skromnym zdaniem, jeżeli mniejszość rządzi większością, to kurewsko łatwo nią wysterować odpowiedni wynik. Ależ jak to? Zaobserwować można pewny przepis na dobry wynik: (to tylko moja skromna, nieprofesjonalna opinia, ale może kogoś zainteresuje):
Primo: Oferujemy konkrety nie dla całego społeczeństwa, tylko najprzychylniejszej grupy osób - broń, dragi, rozpierdol, lewactwo, skrajny nazizm, więcej kościołów; to istna loteria, bo obecna scena polityczna w gruncie rzeczy w dupie ma społeczeństwo i jego potrzeby, więc stara się trafić na chybił/trafił (choć część opiera się na sprawdzonych schematach tj, kościół oraz sanatorium antykościelne (relikt czasów PRL-u)).
Secundo: brak odpowiedzialności za słowa i obietnice - niech mniejszość wybiera, pocierpią wszyscy, ale odpowiedzialność przecież i tak będzie znikoma.
Tercio: "NIE ZAGŁOSUJE GDYŻ NIE MA KANDIDATA" - jasne, że nie, bo każdy kandydat wie, że trafi do mniejszości, która ruszy dupę do lokalu.
Quadro: Dodajemy odpowiednią ilość gówna, którą spuszczamy na obecnie panująca władzę + resztę kandydatów - dla sterowanej mniejszości wystarczy, że inni są gorsi, a nie dany kandydat na tle innych lepszy. Moim zdaniem powinno się zakazać takiej praktyki.
Quinto: fanatycy - naklep tylu, ile się da, niech Cię poprze kościół, niech Cie poprą matki, niech Cie poprą skini, geje, narkomani.
TADAM, dorzucamy tylko szczyptę tego, że władza zagwarantuje 20% społeczeństwa dotarcie na wybory niesamowicie kłopotliwym - mamy wynik, lepszy bądź gorszy, zależnie od ilości ściem. Dochodzimy do paradoksu totalnego, gdyż w wyborach prezydenckich rozkładają karty partie, które są rządzące obecnie w parlamencie, mobilizują elektorat na rzecz swoich kandydatów, którzy przecież mają zostać prezydentem WSZYSTKICH POLAKÓW, niezależnie od osobistych poglądów parlamentarnych.
Odnośnie kandydatów (jeżeli ktoś dotrwał w czytaniu), zaznaczam, że kolejność bazuję na zauważalnej ilości wyświetlania twarzy w telewizjach TVP, TVN, POLSAT (NIE WĄTPIĘ W INTELIGENCJĘ JEDNOSTEK, KTÓRE POSZŁY I ZAGŁOSOWAŁY ZGODNIE Z WŁASNYMI PRZEKONANIAMI NA DANEGO KANDYDATA, BĘDĘ JECHAŁ OGÓLNIKAMI ODNOŚNIE MNIEJSZOŚCI, DO KTÓREJ TRAFIONO):
1. Andrzej Duda - "Młodszy, lepszy PiS" - wybory w niedziele, po niedzielnej sumie, każdy szanujący się moher poszedł oddać głos. Byłem świadkiem wyciągnięcia babci na oko +/- dwieście lat na wybory, sama nie ogarniała do końca w jakim celu znalazła się w pomieszczeniu komisji wyborczej, lecz za pomocą małżonka/syna w równie podeszłym wieku - oddała swój głos. Wspaniale. Wieczne zbawienie z rąk Ojca Dyrektora wypełniło zadanie perfekcyjnie, 80% elektoratu Andrzeja zmobilizowane. Co z pozostałym 20%? Ludzie, którzy nie chcą zmian - oni tylko nie chcą Komorowskiego.
2. Bronek Komorowski - "Buli" - każdy statyczny Polak, który nie miał pomysłu i ochoty na krótki przegląd innych programów politycznych, oddał głos na sympatycznego pana, bez stałych poglądów, o aparycji "Wujka Staszka". Kiełbasa wyborcza pt. "BEDZIE SIE NAM RZYŁO GIT, W SUMIE MORZE LEPIEJ MORZE GORZEJ, ZOBACZYMY MYLY PAŃSTWO". Zdała egzamin. Bo kto z nas nie lubi pohasać po krzesełkach? Super posunięcie odnośnie debaty - wyeliminował kupę gówna, która miała na niego spłynąć, zrobił unik niczym Muhammad Ali, tylko po to, żeby wyprowadzić centroprawicowy sierpowy prosto w centroprawicowe szczęki pozostałej grupy centroprawicowców (sławny spot "IN-VITRO").
3. Pablo Kukiz - "Rozpierdolmy wszystko" - osobiście przekonał mnie. Tylko i wyłącznie dlatego, że jako jedyny nie obiecywał, że będzie lepiej, tylko, że wszystko dosłownie pierdolnie. Radykalne zmiany, tego oczekuje społeczeństwo. Niska mobilizacja - kolejna porażka. Nie wstrzelił się w mniejszość, której można ściemniać, co się żywnie podoba, stąd wynik w gruncie rzeczy niski. Wbrew opinii głoszonej w obiegowych mediach, która mówi: "to tylko głos młodych, bo nie trafia do nich polityka, starców mamy przecież więcej, społeczeństwo wymierające, za parę lat będziemy mieli samych emerytów oraz dziesięć osób zapierdalających na ich ZUS", przeprowadziłem pewien prywatny wywiad wśród osób pokolenie/dwa pokolenia myślących starszych. Na kogo państwo głosują? Jeden chór - KUKIZ - why? why mili moi staruszkowie? Jeden chór - wyraz buntu i całkowitego niezadowolenia. No to ja na to: WHY, co wam źle jest? A oni mi: BO W POLSCE JEST ETAT NA BYCIE PARLAMENTARZYSTĄ, NIEKTÓRZY GNIJĄ W POLITYCE OD 30 LAT Z GROSZEM, BEZ EFEKTÓW, POGRĄŻAJĄC KRAJ CORAZ GŁĘBIEJ, SIĘGNĘLIŚMY ÓSMEGO DNA DEN DNÓW. Zaczynając zdanie nieładnie- Więc i ja wyraziłem swoje niezadowolenie, kładąc swój krzyżyk właśnie obok jego nazwiska, bo milszy mi polski Elvis na tronie, niźli reszta tej bandy, przynajmniej fajny wokal.
4. Janusz Korwin-Mikke - "Wycofuję się z polityki od kilkunastu lat" - tu głosowali ludzie, którzy szukają adrenaliny, gościa, który zamieniłby szczyty międzynarodowe w ociekającą masakracją i izolacją Polski arenę współczesnych, filozoficznych gladiatorów. A wszystko oczywiście przy użyciu prywatnego samolotu. Panie Januszu, szanuję pana jako szachistę, brydżowca, byłego prezydenta Kamienia Pomorskiego, ale chyba społeczeństwo, przez ostatnie półtora tysiąca lat od upadku Rzymu, odwykło od przesiadywania w Koloseum.
5. Paliala Palikot - "marijuana, gejoza, genderoza, tęczówka" - miał potencjał, olali go wszyscy, ile można jechać na populizmie.
6. DOKTOR OGÓREK - "My, starzy komuniści, też mamy fajne dupy w partii, proszę patrzeć" - samym seksapilem się nie wygra, choć skusiła wiele osób.
7. Adaś Jarubas - "olała mnie moja partia" - sławny obrazek z mainstreamowych mediów, gdzie liderzy PSLu wspierają Buliego. Za mało wtyk proszę pana, kiełbaska nie dotarła do całego targetu. Pokazywali pana, panie Adasiu jedynie, gdy potrzebny był niepotrzebny komentarz.
8. Bezrobotny Kowalski - "szczery chłopak jestem" - koleś, skini się już skończyli, teraz na fali jest metroseksualizm (tutaj szczerze łączę się z panem w bólu).
9. Jacuś Wilk - "dziki ze mnie zwierz" - pistolety, karabyny, szczelby, broń biała, broń żółta, wszystkie kolory, wszystkie rozmiary, miejmy broń. OK, fakt, jesteśmy najbardziej rozbrojonym narodem Europy. Pozwoliliśmy sobie na to tnąc koszta na szkolenia wojskowe oraz powszechną służbę w siłach zbrojnych RP, o dziwo, odbyło się to ku uciesze wszystkich.
10. Grzegorz Braun - "mama film, tata film, wuja TVP" - wujek Cię olał, proszę ja Ciebie, a filmografia nie trafiła do statystycznego Nowaka.
11. Paweł Tanajno - "człowiek widmo" - mimo, że śledziłem media, to nie udało mi się go wypatrzeć. Bliskie zeru poparcie, co jest sprawą oczywistą.
Są dwie opcje: Bądź głupi i pozwól, by rządziła Tobą mniejszość; nie bądź głupi, idź na drugą turę - nie podoba Ci się Dudek, nie podoba Ci się Buli, to oddaj głos nieważny, a niech wią, niech wszystkie wią, że Ci się nie podoba to, co tutaj jest, jak jest, po prostu[quote][/u]