Jak dobrze wiemy alkohol nie jest dla wszystkich i czasami jego nadużycie słono kosztuje, w tym przypadku 3000zł.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 20:34
📌
Konflikt izraelsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 17:47
#liceum
Witaj użytkowniku sadistic.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Uprzedzając komentarze, to nie jest materiał własny. Znaleziony w necie
To się zdarzyło parę lat temu jak byłem w liceum. Poprzedniego dnia wieczorem zamówiliśmy chińczyka do domu, smakowało dobrze, ale następnego dnia obudziłem się z bólem brzucha. Jednak mimo tej niedogodności poszedłem do szkoły.
Po nieco ponad 20 minutach lekcji poczułem budujące się we mnie uczucie na pograniczu potrzeby wypuszczenia gazów, a potrzeby zrobienia kupy. Uznałem że doczekam do przerwy, tylko trochę sobie ulżę. Dyskretnie się przechyliłem i wypuściłem bezszelestnego truciciela.
Smród okazał się powalający. Wkrótce usłyszałem szepty “o jezu”, “co za smród” i wzajemne oskarżenia. Świadom starożytnej zasady “kto czuje ten produkuje” odczekałem chwilę, ale fetor był taki silny, że chcąc nie chcąc musiałem się przyłączyć do narzekań.
Mimo, że potrzeba odwiedzenia ubikacji była już bardzo silna, to w tym momencie nie mogłem już wyjść, gdyż byłoby to jawne przyznanie się do winy. Cierpiałem w milczeniu. Ale że i tak już śmierdziało w całej klasie, to kolejne porcje gazów uwalniałem bez skrupułów, choć z dużą ostrożnością, aby się nie posrać.
Wkrótce prawie wszyscy w klasie siedzieli z bluzami i koszulami ponaciąganymi na nosy. Ktoś nawet włożył głowę do plecaka. Nauczycielka kazała otworzyć okna i drzwi, ale nie przyniosło to szczególnego rezultatu. Nie mogło, bo przecież produkcja trwała cały czas. W końcu matematyczka się poddała, zakończyła lekcję 10 minut przed czasem i wyszła. W takich warunkach i tak nikt nie mógł się skoncentrować.
Tak oto wykurzyłem nauczycielkę z klasy. Było to chyba moje największe osiągnięcie z liceum, ale niestety dotąd nikomu nie mogłem się pochwalić.
To się zdarzyło parę lat temu jak byłem w liceum. Poprzedniego dnia wieczorem zamówiliśmy chińczyka do domu, smakowało dobrze, ale następnego dnia obudziłem się z bólem brzucha. Jednak mimo tej niedogodności poszedłem do szkoły.
Po nieco ponad 20 minutach lekcji poczułem budujące się we mnie uczucie na pograniczu potrzeby wypuszczenia gazów, a potrzeby zrobienia kupy. Uznałem że doczekam do przerwy, tylko trochę sobie ulżę. Dyskretnie się przechyliłem i wypuściłem bezszelestnego truciciela.
Smród okazał się powalający. Wkrótce usłyszałem szepty “o jezu”, “co za smród” i wzajemne oskarżenia. Świadom starożytnej zasady “kto czuje ten produkuje” odczekałem chwilę, ale fetor był taki silny, że chcąc nie chcąc musiałem się przyłączyć do narzekań.
Mimo, że potrzeba odwiedzenia ubikacji była już bardzo silna, to w tym momencie nie mogłem już wyjść, gdyż byłoby to jawne przyznanie się do winy. Cierpiałem w milczeniu. Ale że i tak już śmierdziało w całej klasie, to kolejne porcje gazów uwalniałem bez skrupułów, choć z dużą ostrożnością, aby się nie posrać.
Wkrótce prawie wszyscy w klasie siedzieli z bluzami i koszulami ponaciąganymi na nosy. Ktoś nawet włożył głowę do plecaka. Nauczycielka kazała otworzyć okna i drzwi, ale nie przyniosło to szczególnego rezultatu. Nie mogło, bo przecież produkcja trwała cały czas. W końcu matematyczka się poddała, zakończyła lekcję 10 minut przed czasem i wyszła. W takich warunkach i tak nikt nie mógł się skoncentrować.
Tak oto wykurzyłem nauczycielkę z klasy. Było to chyba moje największe osiągnięcie z liceum, ale niestety dotąd nikomu nie mogłem się pochwalić.
Najlepszy komentarz (83 piw)
r................u
• 2015-01-07, 21:40
Hehhehee! Mistrz! Uśmiałem się. PIWO.
Jak co wtorek, w godzinach późno wieczornych, siedziałem razem z kumplem Markiem i jego dziewczyną - Justyną, pod altanką, na Raciborskiej. To była nasza stara miejscówka ze szkolnych lat. Piliśmy piwko i rozmawialiśmy o wspólnym spotkaniu, które miało być za tydzień i, którego to byliśmy organizatorami. Skrzyknęliśmy znajomych z licealnych lat i mieliśmy powspominać razem stare czasy.
Kończąc czteropak, zauważyłem, że kończy nam się towar. Trochę mnie to przygnębiło, bo miałem ochotę na więcej, ale mówi się trudno. Rozmawialiśmy dalej i spoglądaliśmy na przejeżdżające auta, na obwodnicy. Dalej gawędząc, zobaczyliśmy czteroosobową grupkę, która powoli się do nas zbliżała. Trójka napakowanych dresów, w tym jeden łysy, i gruby chyba "szef" i jego koleżanka, cała w tatuażach, paląca papierosa. Gdy podeszli pod altankę, zauważyłem, że niosą skrzynkę browarów. Zaczęli się na nas gapić, nastąpiła taka wymiana spojrzeń, kurwa, jak w filmie. Czułem się trochę dziwnie, chciałem się zaraz zwijać, nie chciałem kłopotów. Ci jak gdyby nigdy nic, zbadali sytuację i się do nas dosiedli, tzn. Ich koleżanka się do nas dosiadła (siadła koło mnie), bo dla nich już nie starczyło miejsca. Nie paliłem papierosów i już zaczęło mnie wkurwiać to, że ona siedzi koło mnie i mi kurwa chucha w twarz! Chciałem już iść, gdy nagle łysy gruby, rzucił do mnie:
-Te, kurwa! Brodacz (Mam brodę, dosyć siwą), Tobie to się chyba pory roku popierdoliły! Nie dotykaj mojej laski! Kurwa, widziałem! Zbieraj kolegę, tą (celowy błąd) dziunię i wypierdalać mi stąd!
Podszedł do mnie, z rozłożonymi rękoma, jakby miał wrzody pod pachami. W ogóle jej nie dotknąłem, a gruby szukał tylko i wyłącznie zaczepki. Normalnie pewnie bym ustąpił i poszedł, ale wypite wcześniej piwa, dodały mi odwagi. Rzuciłem:
-Ty, gruby. Przychodzisz tutaj z jakimiś najduchami i swoją laską, która kurwa, chucha mi w twarz dymem z papierosów. Lepiej podaj mi browara i nie pierdol!
To z tym browarem rzuciłem, żeby odwrócić jego uwagę, element zaskoczenia. Chuj wie. Szybko wstałem i plunąłem mu w twarz. Jego lasce, która mnie wkurwiła, zajebałem "młotka" w głowę. Ta wypuściła papierosa i wyjebała orła przez ławeczkę. Czułem na sobie spojrzenia Marka i Justyny. Byli zaskoczeni, z resztą kurwa! Gruby chyba też! Wszystko działo się dosyć szybko i gruby skinął na swoich koleżków, a Ci rzucili mu nóż. Kurwa! Byłem w dupie, to nie były żarty. Przestraszyłem się, bo gruby na mnie ruszył z tym nożem. Wtem! Marek wstał i zasłonił mnie własnym ciałem. Gruby ugodził go prosto w serce, umarł na miejscu. To był piękny moment w naszej przyjaźni, zrozumiałem, że Marek był spoko. Justynie trochę zaczęło odpierdalać, bo zaczęła szlochać i trząść Markiem. Krzyczała coś, żeby wstawał. Nie wstał, bo nie żył. Wziąłem Justynę za bety i jebnąłem solidnego liścia w ryj. Chyba zrobiłem to dosyć mocno, bo zemdlała, ale przynajmniej był spokój.
Gruby przeprosił mnie za całe zamieszanie i zaprosił do stolika. Usadziłem Mareczka koło siebie i z grubym, i jego kolegami piliśmy do rana. Tylko Marka trochę szkoda, bo za tydzień miało być spotkanie.
Opowieść fikcyjna.
Kończąc czteropak, zauważyłem, że kończy nam się towar. Trochę mnie to przygnębiło, bo miałem ochotę na więcej, ale mówi się trudno. Rozmawialiśmy dalej i spoglądaliśmy na przejeżdżające auta, na obwodnicy. Dalej gawędząc, zobaczyliśmy czteroosobową grupkę, która powoli się do nas zbliżała. Trójka napakowanych dresów, w tym jeden łysy, i gruby chyba "szef" i jego koleżanka, cała w tatuażach, paląca papierosa. Gdy podeszli pod altankę, zauważyłem, że niosą skrzynkę browarów. Zaczęli się na nas gapić, nastąpiła taka wymiana spojrzeń, kurwa, jak w filmie. Czułem się trochę dziwnie, chciałem się zaraz zwijać, nie chciałem kłopotów. Ci jak gdyby nigdy nic, zbadali sytuację i się do nas dosiedli, tzn. Ich koleżanka się do nas dosiadła (siadła koło mnie), bo dla nich już nie starczyło miejsca. Nie paliłem papierosów i już zaczęło mnie wkurwiać to, że ona siedzi koło mnie i mi kurwa chucha w twarz! Chciałem już iść, gdy nagle łysy gruby, rzucił do mnie:
-Te, kurwa! Brodacz (Mam brodę, dosyć siwą), Tobie to się chyba pory roku popierdoliły! Nie dotykaj mojej laski! Kurwa, widziałem! Zbieraj kolegę, tą (celowy błąd) dziunię i wypierdalać mi stąd!
Podszedł do mnie, z rozłożonymi rękoma, jakby miał wrzody pod pachami. W ogóle jej nie dotknąłem, a gruby szukał tylko i wyłącznie zaczepki. Normalnie pewnie bym ustąpił i poszedł, ale wypite wcześniej piwa, dodały mi odwagi. Rzuciłem:
-Ty, gruby. Przychodzisz tutaj z jakimiś najduchami i swoją laską, która kurwa, chucha mi w twarz dymem z papierosów. Lepiej podaj mi browara i nie pierdol!
To z tym browarem rzuciłem, żeby odwrócić jego uwagę, element zaskoczenia. Chuj wie. Szybko wstałem i plunąłem mu w twarz. Jego lasce, która mnie wkurwiła, zajebałem "młotka" w głowę. Ta wypuściła papierosa i wyjebała orła przez ławeczkę. Czułem na sobie spojrzenia Marka i Justyny. Byli zaskoczeni, z resztą kurwa! Gruby chyba też! Wszystko działo się dosyć szybko i gruby skinął na swoich koleżków, a Ci rzucili mu nóż. Kurwa! Byłem w dupie, to nie były żarty. Przestraszyłem się, bo gruby na mnie ruszył z tym nożem. Wtem! Marek wstał i zasłonił mnie własnym ciałem. Gruby ugodził go prosto w serce, umarł na miejscu. To był piękny moment w naszej przyjaźni, zrozumiałem, że Marek był spoko. Justynie trochę zaczęło odpierdalać, bo zaczęła szlochać i trząść Markiem. Krzyczała coś, żeby wstawał. Nie wstał, bo nie żył. Wziąłem Justynę za bety i jebnąłem solidnego liścia w ryj. Chyba zrobiłem to dosyć mocno, bo zemdlała, ale przynajmniej był spokój.
Gruby przeprosił mnie za całe zamieszanie i zaprosił do stolika. Usadziłem Mareczka koło siebie i z grubym, i jego kolegami piliśmy do rana. Tylko Marka trochę szkoda, bo za tydzień miało być spotkanie.
Opowieść fikcyjna.
Najlepszy komentarz (42 piw)
s................y
• 2014-07-30, 22:13
Kurwa człowieku pisz od razu na samym początku, że to jest trefna lipa to przynajmniej nikt nie będzie marnował czasu na czytanie takiego chłamu.
Kieleccy radni przegłosowali podczas czwartkowej sesji uchwałę, odbierającą IV Liceum Ogólnokształcącemu patronat Hanki Sawickiej - komunistycznej działaczki. Z wnioskiem w tej sprawie wystąpili przedstawiciele uczniów szkoły, ich rodzice oraz nauczyciele.
Pod koniec kwietnia wspólny wniosek w sprawie odebrania imienia Sawickiej szkole, złożyli do rady miasta: samorząd uczniowski, rada pedagogiczna i rada rodziców. Zgodnie z prawem imię szkołom nadaje organ prowadzący - w tym przypadku samorząd Kielc - na mocy wniosku wymienionych organów szkolnej społeczności lub rady szkoły.
Za uchwałą zagłosowało 14 osób (6 radnych z prezydenckiego Porozumienia Samorządowego, 5 z PiS, 3 z PO), przeciw - 6 radnych (po 3 z SLD i PSL). Od głosu wstrzymały się dwie radne (PO); także dwoje radnych nie wzięło udziału w głosowaniu (z SLD i Porozumienia Samorządowego).
Radna SLD Alicja Obara mówiła podczas sesji, że zagłosuje przeciw uchwale, bo „Sawicka jest marką”, pod którą funkcjonuje jako jedna z lepszych szkół w Polsce.
"Nie każdy będzie wiedział czym jest IV liceum, natomiast każdy wie, co to za szkoła „Hanka Sawicka”. Poza tym sonda wśród mieszkańców Kielc pokazała, że nie powinno być takiej zmiany" — argumentowała radna.
Dyrektor szkoły Edyta Lato powiedziała PAP, że wniosek w sprawie zniesienia patrona był zakończeniem działań podejmowanych w szkole od pół roku oraz toczących się od lat dyskusji w sprawie patrona.
Na początku roku w szkole zorganizowano referendum w sprawie zniesienia patrona. 56,2 proc. głosujących opowiedziało się za pozostawieniem obecnego patrona, a 43,4 proc. za jego zmianą.
"Referendum nie miało mocy wiążącej, miało pokazać opinię szkolnej społeczności. Wykazało niewielką przewagę zwolenników pozostawienia patrona. Po głosowaniu nadal szkolne środowiska miały wątpliwości co do pozostawienia patrona, toczyły się czasem bardzo burzliwe dyskusje. Ich efektem był wspólny wniosek do Rady Miasta "- mówiła Lato.
Jak dodała, na razie nie będzie dyskusji o nowym patronie placówki.
"Muszą opaść emocje, a my skupimy się na codziennej działalności szkoły, której uczniowie odnoszą sukcesy. Będziemy budowali pozytywną, dobrą markę pod nazwą IV Liceum Ogólnokształcące" - tłumaczyła dyrektor.
Na początku roku szkolnego część uczniów założyła na jednym z portali profil „Nie dla Hanki Sawickiej w IV LO”. Zwolennicy zmiany patrona napisali: „Mamy swoich bohaterów, którzy zasługują na to, żeby być autorytetem dla dzisiejszej młodzieży. Często są to ludzie, którzy byli mordowani przez osoby z poglądami Sawickiej. Nie możemy udzielać ”cichego przyzwolenia" na to, żeby naszym patronem wciąż była osoba, która dążyła do zlikwidowania państwa polskiego”.
Pojawił się też profil przeciwników zmiany nazwy szkoły. Osoby, które chciały pozostawienia Sawickiej jako patronki liceum, argumentowały m.in. że nazwa „Sawicka” - używana potocznie - jest synonimem dobrego poziomu nauczania placówki.
Inicjatywę zmiany patrona poparł Marek Lasota, dyrektor krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. „Fakt, że Sawicka (…) zginęła w latach wojny z rąk Niemców, nie zmienia tego, że była aktywistką konspiracji podporządkowanej ZSRR, realizującej priorytety polityki Stalina, wymierzonej w Polskę” - napisał w liście, skierowanym do szkolnej społeczności.
Sawicka jest patronką IV LO w Kielcach od ponad 60 lat. W placówce uczy się ok. 600 uczniów. Dużą renomą ciszą się klasy o profilu biologiczno-chemicznym szkoły - ich uczniowie są laureatami konkursów przedmiotowych w tych dziedzinach, wielu z absolwentów kończy potem studia medyczne.
Link do profilu "Nie dla Hanki Sawickiej w IV LO":
facebook.com/pages/Nie-dla-Hanki-Sawickiej-w-IV-LO/616106898402571
Tu trochę informacji na temat Hanki Sawickiej:
pl.wikipedia.org/wiki/Hanka_Sawicka
Info podebrane stąd: wpolityce.pl/spoleczenstwo/199293-presja-ma-sens-komunistka-hanna-sawi...
Pod koniec kwietnia wspólny wniosek w sprawie odebrania imienia Sawickiej szkole, złożyli do rady miasta: samorząd uczniowski, rada pedagogiczna i rada rodziców. Zgodnie z prawem imię szkołom nadaje organ prowadzący - w tym przypadku samorząd Kielc - na mocy wniosku wymienionych organów szkolnej społeczności lub rady szkoły.
Za uchwałą zagłosowało 14 osób (6 radnych z prezydenckiego Porozumienia Samorządowego, 5 z PiS, 3 z PO), przeciw - 6 radnych (po 3 z SLD i PSL). Od głosu wstrzymały się dwie radne (PO); także dwoje radnych nie wzięło udziału w głosowaniu (z SLD i Porozumienia Samorządowego).
Radna SLD Alicja Obara mówiła podczas sesji, że zagłosuje przeciw uchwale, bo „Sawicka jest marką”, pod którą funkcjonuje jako jedna z lepszych szkół w Polsce.
"Nie każdy będzie wiedział czym jest IV liceum, natomiast każdy wie, co to za szkoła „Hanka Sawicka”. Poza tym sonda wśród mieszkańców Kielc pokazała, że nie powinno być takiej zmiany" — argumentowała radna.
Dyrektor szkoły Edyta Lato powiedziała PAP, że wniosek w sprawie zniesienia patrona był zakończeniem działań podejmowanych w szkole od pół roku oraz toczących się od lat dyskusji w sprawie patrona.
Na początku roku w szkole zorganizowano referendum w sprawie zniesienia patrona. 56,2 proc. głosujących opowiedziało się za pozostawieniem obecnego patrona, a 43,4 proc. za jego zmianą.
"Referendum nie miało mocy wiążącej, miało pokazać opinię szkolnej społeczności. Wykazało niewielką przewagę zwolenników pozostawienia patrona. Po głosowaniu nadal szkolne środowiska miały wątpliwości co do pozostawienia patrona, toczyły się czasem bardzo burzliwe dyskusje. Ich efektem był wspólny wniosek do Rady Miasta "- mówiła Lato.
Jak dodała, na razie nie będzie dyskusji o nowym patronie placówki.
"Muszą opaść emocje, a my skupimy się na codziennej działalności szkoły, której uczniowie odnoszą sukcesy. Będziemy budowali pozytywną, dobrą markę pod nazwą IV Liceum Ogólnokształcące" - tłumaczyła dyrektor.
Na początku roku szkolnego część uczniów założyła na jednym z portali profil „Nie dla Hanki Sawickiej w IV LO”. Zwolennicy zmiany patrona napisali: „Mamy swoich bohaterów, którzy zasługują na to, żeby być autorytetem dla dzisiejszej młodzieży. Często są to ludzie, którzy byli mordowani przez osoby z poglądami Sawickiej. Nie możemy udzielać ”cichego przyzwolenia" na to, żeby naszym patronem wciąż była osoba, która dążyła do zlikwidowania państwa polskiego”.
Pojawił się też profil przeciwników zmiany nazwy szkoły. Osoby, które chciały pozostawienia Sawickiej jako patronki liceum, argumentowały m.in. że nazwa „Sawicka” - używana potocznie - jest synonimem dobrego poziomu nauczania placówki.
Inicjatywę zmiany patrona poparł Marek Lasota, dyrektor krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. „Fakt, że Sawicka (…) zginęła w latach wojny z rąk Niemców, nie zmienia tego, że była aktywistką konspiracji podporządkowanej ZSRR, realizującej priorytety polityki Stalina, wymierzonej w Polskę” - napisał w liście, skierowanym do szkolnej społeczności.
Sawicka jest patronką IV LO w Kielcach od ponad 60 lat. W placówce uczy się ok. 600 uczniów. Dużą renomą ciszą się klasy o profilu biologiczno-chemicznym szkoły - ich uczniowie są laureatami konkursów przedmiotowych w tych dziedzinach, wielu z absolwentów kończy potem studia medyczne.
Link do profilu "Nie dla Hanki Sawickiej w IV LO":
facebook.com/pages/Nie-dla-Hanki-Sawickiej-w-IV-LO/616106898402571
Tu trochę informacji na temat Hanki Sawickiej:
pl.wikipedia.org/wiki/Hanka_Sawicka
Info podebrane stąd: wpolityce.pl/spoleczenstwo/199293-presja-ma-sens-komunistka-hanna-sawi...
W późniejszej fazie ciężko to nazwać bójką, bliżej temu do znęcania się nad zwłokami. Na uwagę zasługuje ostatni cios.
Obydwa półgłówki trafiły za kratki. Temu w niebieskiej koszulce życzę więcej takich akrobacji w celi, kończonych na półmetrowych kutasach jego czarnych współwieźniów.
Obydwa półgłówki trafiły za kratki. Temu w niebieskiej koszulce życzę więcej takich akrobacji w celi, kończonych na półmetrowych kutasach jego czarnych współwieźniów.
Co sądzicie o filmiku studniówkowym mojej klasy? Nakręcony w jeden dzień, jest rozmach...
Najlepszy komentarz (114 piw)
D................7
• 2014-04-15, 17:02
Serek, powiem więcej. Nawet nie kliknąłem "play". A i tak jest chujowy.
Jednak wśród wszystkich dziwności tworzonych przez uczniów znajdą się czasem jakieś perełki
Najlepszy komentarz (70 piw)
repowski
• 2014-02-15, 0:40
chujowe, wolę tą wersję
tradycyjnie na zakończenie liceum zakładają koronkowe fartuszki, kokardy i podkolanówki. Ale poza tym wszystkiego można było się spodziewać - dzikie tańce, kąpiel w fontannach, sporo alkoholu i czyste szaleństwo
Reszta fotek w komentarzach.
Najlepszy komentarz (292 piw)
krycheuszos
• 2014-02-14, 1:05
@up
nie kumam
nie kumam
Śmieszna rozmowa z wykładowcą.
Filmik własny.
Filmik własny.
Najlepszy komentarz (584 piw)
MoTIko
• 2014-01-19, 14:40
No nie ma co, popisałeś się inteligencją.
Nieźle komuś dały w pizde Nie było bo materiał własny
Najlepszy komentarz (57 piw)
a................6
• 2013-12-11, 17:40
Sprostowanie na końcu zabrzmiało niemal grzecznościowo
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów