#młot
- Kto tam?
- Puk, puk…
- Kto tam?
- Puk, puk…
- Kto tam?
- Jezu, daj spokój. Jak będziesz mnie rozśmieszał to nigdy nie przybiję tego gwoździa.
Combat Mission: Afghanistan, Red Orchestra, Red Orchestra 2: Bohaterowie Stalingradu, Men of War (niemalże cała seria), Red Alert 3, Kompania Braci: Na linii frontu (obok niemiecki żołnierz, swastyka jednak niewidoczna), IL - 2 (niemalże cała seria), Blitzkrieg 3, Faces of War, Iron Front: Liberation 1944, Death to Spies, Death to Spies: Moment of True, Hearts of Iron II: Doomsday, Faces of War: Brothers in Arms, Strategic Command 2: Patton Drives East
Gdy jednak pojawia się swastyka... pojawia się również problem cenzury. Najczęstszym zamiennikiem jest czarny krzyż.
Tutaj inne wariacje na temat.
Battlefield Heroes
Brothers in Arms: Furious Four
Wolfenstein: The new Order *
World of Tanks
Dziwne to o tyle, że komunizm był systemem nieporównywalnie bardziej zbrodniczym niż nazizm i zakazując tego drugiego, należy również ocenzurować to pierwsze.
Źródła:
Polygamia, Gamezilla, pardon.pl.
* W większości krajów najnowszy Wolf będzie miał normalną swastykę. Cenzura na szczęście przeznaczona jest tylko na rynek niemiecki.
Komuchy zabili więcej, bo tłukli też swoich. No i do ofiar komunizmu zalicza się też tych, którzy umierali z głodu np. w Chinach i na Ukrainie. Jeśli chodzi o agresję wobec innych krajów i ludobójstwo, to szwabstwa nic nie przebije.
PS: Jak ktoś w Polsce umrze z głodu, zamarznie bo jest bezdomny, albo umrze chory nie doczekawszy się wolnego terminu u lekarza, to powinno się w takim razie go nazwać ofiarą Unii Europejskiej, bo chujnia w Polsce to ich zasługa.
Nie chcę być złośliwy, ale jednak polecam pozostać przy wrzucaniu kawałów, łowieniu krabów i narzekaniach na swoją byłą.
W samych tylko gułagach zmarło DWA RAZY WIĘCEJ osób niż przez działania nazistów (szacuje się że od 40 do nawet 60 milionów). Przepaść jest ogromna na niekorzyść komunistów i nie ma sensu tego negować.
Dodaj jeszcze czachy do chrześcijaństwa i narodowego radykalizmu.
Nawet pod tematem o cenzurze w grach wideo trzeba koniecznie wcisnąć coś o religii...
Od pewnego czasu na sporej części nacjonalistycznych manifestacji (wyszczególniając te organizowane przez autonomicznych nacjonalistów) pojawiają się flagi z symbolem przedstawiającym młot skrzyżowany z mieczem. Flagi z tym na razie niezbyt popularnym w Polsce symbolem ze względu na swoje znaczenie, od wielu lat zaliczają się do najważniejszych proporców używanych przez europejskich narodowych rewolucjonistów, a także środowiska odwołujące się do idei i zasad Trzeciej Pozycji. Warto nakreślić kilka słów o tym symbolu.
Historia tej symboliki może budzić kontrowersje. Symbol skrzyżowanych ze sobą logotypów przedstawiających młot oraz miecz – aczkolwiek w formie nieco odstającej od tej używanej obecnie – został rozpowszechniony w latach ’30-tych ubiegłego wieku przez niemieckie ugrupowanie Czarny Front (niem. Schwarze Front), założone przez braci Gregora i Ottona Strasserów. Było to jedyne antyhitlerowskie ugrupowanie w III Rzeszy o zdecydowanie nacjonalistycznym charakterze, którego przywódcy (bracia Strasserowie) i działacze przez cały czas swojej politycznej aktywności pozostawali w twardej opozycji wobec Adolfa Hitlera, jak i samej NSDAP. Za ich działalność, podobnie jak resztę antyhitlerowskich opozycjonistów, spotkały ich prześladowania – Gregor Strasser został zamordowany przez SS podczas tzw. nocy długich noży w 1934 roku, jego bratu udało się natomiast uciec zagranicę, gdzie kontynuował politykę. Otto Strasser przebywając na emigracji działał m.in. w Ruchu Wolnych Niemców, a także prowadził rozgłośnię radiową, w której agitowano przeciwko działaniom Hitlera i rozpętanej przez niego wojnie.
„Dzisiejszy” symbol młota i miecza co prawda jedynie nawiązuje swoją stylistyką do tego, który przyjęto za oficjalne logo Czarnego Frontu, jednak w tekście go przedstawiającym nie mogło zabraknąć wzmianki o tym ugrupowaniu. Skupmy się jednak na obecnym znaczeniu flag, które co najmniej od lat ’60-tych zwykły pojawiać się na demonstracjach nacjonalistów w całej Europie.
Znaczenie tego symbolu jest bardzo proste i wymowne. Młot oznacza solidaryzm społeczny, miecz z kolei symbolizuje nacjonalizm. Skrzyżowane ze sobą podkreślają symbiozę walki o przetrwanie narodu z walką o prawa pracownicze i społeczną sprawiedliwość – symbolizują chęć zarówno narodowej jak i społecznej rewolucji. Właśnie dlatego rzeczoną symboliką poważniej zainteresowały się wszelakie ugrupowania narodowo-rewolucyjne oraz trzeciopozycyjne, dostosowując ją na swoje potrzeby i używając przy adekwatnych okazjach. Od wielu lat flagi z młotem i mieczem pojawiają się m.in. we Francji czy Włoszech na nacjonalistycznych manifestacjach w obronie miejsc pracy, lub odwołujących się do historycznych wystąpień robotników. Część europejskich nacjonalistów (zwłaszcza w Niemczech) sięgając po ten symbol pragnie również zaznaczyć swoje przywiązanie do idei Strasseryzmu, jednak dzisiaj młot skrzyżowany z mieczem jest przede wszystkim jednym z symboli Trzeciej Pozycji – światopoglądu odrzucającego zarówno komunizm i kapitalizm, jak też „tradycyjny” podział na lewicę i prawicę. Z tego względu zdecydowano się zacząć eksponować go również w Polsce.
Młot i miecz to uniwersalny symbol, w którym każdy współczesny nacjonalista przykładający dużą uwagę do kwestii socjalnych odnajdzie odpowiadające mu znaczenie. Jako polscy nacjonaliści posiadamy co prawda bogatą gamę własnej, polskiej tradycji ideowej, a co za tym idzie, także własne symbole, co jednak nie stoi na przeszkodzie adaptowaniu symboli o tej „bardziej europejskiej” genezie (zresztą jednym z tego typu symboli jest np. Krzyż Celtycki). W Polsce młot skrzyżowany z mieczem zaczął pojawiać się na takich okazjach jak coraz chętniej „zawłaszczane” przez nacjonalistów Święto Pracy, rocznice robotniczych wystąpień przeciwko władzy PRL, na których nie brak odniesień do obecnej sytuacji gospodarczej, a także wszystkich innych wydarzeniach podkreślających społeczny charakter nacjonalizmu.
Identyfikowanie się z tym symbolem nie jest w żadnym wypadku obowiązkowe, jak również nie powinno zawężać całej społeczno-nacjonalistycznej idei właśnie do tego symbolu. Jednak faktem jest już obecność tej symboliki wśród polskich nacjonalistów, dlatego też warto się nad nią pochylić. Z pewnością wśród wielu narodowych działaczy flagi czy transparenty eksponujące młot i miecz będą dopełnieniem do prezentowanych przez nich poglądów, cała reszta natomiast będzie musiała się do nich po prostu przyzwyczaić.
J.
Baner „Wolni, socjalni, narodowi” na manifestacji 1 Maja w Warszawie
I ta muzyczka w tle:D
już tłumaczę
- he, musą ti muszaą puplią, sję żę apn telefąłn, a pachdię a komodię, wuzawieżę pakdnę uchuwiachżę kużuwiał ech muął ech lę pluą (i tu jeb).
ITD. ITP.
Znany konioklep robi jebany MŁOT, znany i lubiany atrybut Thora!
murzyn
Sensacja w Moskwie! Nowym mistrzem świata w rzucie młotem został Polak - Paweł Fajdek.
- O medalu oczywiście myślę i wiem, że w finałowej stawce jestem najmłodszy. To jednak jeszcze nic nie znaczy. Nawet nie wiedziałem, że mógłbym zdetronizować Szymona. Jestem w stanie rzucić 80 metrów, a przy dobrym układzie nawet trochę więcej, ale nie wiem czy się uda i przede wszystkim, co to da - mówił przed zawodami Fajdek.
Polak spisał się jednak rewelacyjnie. Po eliminacjach kibice nie wierzyli w tak wielki sukces Polaka. Był przecież dziewiąty z wynikiem 76,17 m. W pierwszej rundzie finałowej spisał się na medal. Na złoty medal! Rzucił młotem na odległość - 81,97.
Nasz bardziej znany młociarz - Szymon Ziółkowski był dziewiąty.
Źródło - Gazeta Pomorska
Wideo: