18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (2) Soft Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: 57 minut temu
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: 16 minut temu

#morze

Opis bez opisu, opisujący opisowość opisowości opisanego opisu.



ukryta treść
Chodzi mi głównie o to, żeby się jakiś sadolowy ekspert wypowiedział co to może być, bo ja nie mam zgniłozielonego pojęcia.
A chciałabym się dowiedzieć
P.S. Nie, to nie ja na filmie
Najlepszy komentarz (44 piw)
j.b.n • 2015-10-30, 22:56
Mieszkam w górach i często (jakoś raz na kwartał) widuję podobne zjawisko. U mnie wygląda to nieraz dużo ciekawiej, bo bywa, że Słońce znika za masywem górskim ale wciąż widoczne jest halo. No właśnie: "halo". Są różne zjawiska pod tą samą nazwą. To, co ja zazwyczaj widzę, to ćwiartka tzw. "łuku stycznego". Wygląda to tak, jakby w chmurach zaświeciło drugie słońce. Świeci niesamowicie mocno, jednak czuć wyraźną różnicę: gdy zwróci się twarz do Słońca, czuć ciepło w postaci promieniowania. Światło z "halo" jest równie intensywne, ale jest zimne.
Troszkę więcej można poczytać tu: pl.wikipedia.org/wiki/Halo_(zjawisko_optyczne) .
Jest to ułamek wiedzy o całym zjawisku, jednak pomaga utrzymać zwieracze, widząc "UFO" i zasnąć wieczorem gez lęków.
Skok do wody
1.Michal • 2015-08-27, 13:33
Kamerzysta trzymał mu piwo

Najlepszy komentarz (41 piw)
nowynick • 2015-08-27, 13:43
tak w połowie lotu (kiedy kamera złapała ile jeszcze mu do wody zostało) byłem pewny, że kamerzysta może już dopić to jego piwo... skoczek już go nie potrzebował... Jeśli nawet jakimś cudem przeżył to kręgosłup(a co za tym idzie zdolność picia piwa) poszedł się jebać...
Gówno wiecie cz.1
lobominator • 2015-08-20, 3:26
Zainspirowała mnie laska w poczekalni kiedyś z jakimś fimem pt. "Gimby nie znajo".
I tak sobie lobominator przemyślał, że za chuja nie trafiła w temat i postanowił skrobnąć swoj. Nie wiadomo po co, ale może komuś nostalgia powróci, tak jak mi powróciła, bo postanowiłem zrobić taką małą serię.

Jestem ze starych lat, za młodu grałem w piłkę zamiast... I tutaj zonk. Bo za młodu nie grałem w piłkę przez całe popołudnie, po popołudniu wracałem, podobnie jak kumple przed TV. A co tam było?

W środy leciały piraci, czyli Morze, gdzieś tam z rana Kapitan Planeta, a w mózgowiu wciąż brzęczały mądre teksty usłyszane w Sondzie. Lata później jakieś Joysticki, gdzie się dwóch tłukło. Przy okazji obok Erica Eleniak w Słonecznym Patrolu i Liberatorze później. Nostalgia. A Jean Michelle-Jeare, czy jak tam się go pisze wtedy szalał w polskich telewizjach.
Nie wiem jak Wam, ale mi się łezka kręci na wspominki o tym.

Pamiętam Kwant i brak WTF - co dziwne mały dzieciak i już o fizyce kwantowej, i ogólnie o TAKIEJ fizyce? No tak, wtedy to było jakoś normalne.


I na tym koniec na teraz, bo idę spać.
Bo to nie żaden reklamowy post na kanał na YT, ku któremu się zarabia. Materiału mam dość dużo do "zarzucenia", bo zbieram takie "stare czasy". I mam dość długą listę, ale bynajmniej nie dla "funu", tylko żeby bardziej tak na poważnie przypomnieć sobie co się kiedyś liczyło i to co było kiedyś - z czystego sentymentu.

A żeby nie było, że temat suchy, to coś dla pseudo-sadolowych pedolifi:
[/spojler]

Żartowałem. Macie Pana Tic-Taka:
Cytat:

Jako młody motocyklista chciałbym się pochwalić, że jako 17-latek spełniłem marzenie i pojechałem motocyklem nad morze(1311km). Tym wyjazdem chciałbym zachęcić wszystkich młodych ludzi, do spełniania swoich marzeń, bo naprawdę warto.

Sobotnie popołudnie, kombinujemy z kumplem jakby tu pojechać nad Bałtyk, jak spełnić jedno z marzeń? Pozwolenie od rodziców jest, pieniądze są, nocleg jest, maszyny są, ale nie ma pogody. Sprawdzamy motocykle, lekki spontan, ale na spontanie wszystko wychodzi. Planujemy wyjechać o 7 rano w poniedziałek. Czekam w garażu na Kamila, który przyjeżdża w deszczu i już jest cały mokry. W tym momencie motywujący SMS od Radka: "Jeźdźcie, nie patrzcie na pogodę. Powodzenia!".

Zaopatrujemy się w zrywki jednorazowe, kurtki przeciwdeszczowe i startujemy kilka minut po 8. Pogoda nie rozpieszcza, leje jak z cebra. Pierwsze tankowanie, kawa, zmiana zrywek i pociskamy dalej. Kilometry mijają i mimo takiej pogody, pod kaskiem pojawiają się uśmiechy. Przecież spełniamy marzenia! Ale w głowie kłębią się pytania: a co jeśli… ale wyrzucamy je z głowy! Na wysokości Świebodzina przestaje padać! Krótki przystanek pod Jezusem Chytrusem, parę fotek i jedziemy dalej.

Po godzinie nimbostratus po raz kolejny daje o sobie znać wyrzucając swoją zawartość prosto na nas. Przejechaliśmy już 150km w deszczu, jedziemy dalej! Wjeżdżamy do Zachodnio-Pomorskiego, przestaje padać, a naszym oczom ukazują się fajne, kręte drogi otoczone mnóstwem jezior. Kurde, to chyba raj. 20km dobrego winklowania, ale po takich opadach odpuszczamy, ale już wiemy, że Szwajcarię Połczyńską na pewno odwiedzimy jeszcze raz przy dobrej pogodzie. Ostatnie wzniecenie nimbostratusa i już ostatecznie daje nam spokój. Docieramy do celu 15 minut po 15, robiąc równo 400km. Ciepła kąpiel, kawa i ekscytacja, "Ej, zrobiliśmy to!". Reszta dnia mija przyjemnie, wspominanie trasy, planowanie następnych dni. Zmęczeni drogą kładziemy się spać. Rano budzi nas dobra pogoda, kombinezony względnie wyschły, ponad 25C, kierunek Szwajcaria Połczyńska! Z 20km trasy wybieramy jeden lewy, szybki zakręt, który dość długo katujemy od czasu do czasu relaksując się widokami jezior. Slidery prawie przytarte, można wracać. Kolejnego dnia wybiera my się już na plażę, dojeżdżamy do ostatniego wejścia na plażę, aby zrobić sobie pamiątkową fotę. Tutaj pozytywnie zaskoczyła mnie relacja wielu ludzi, którzy podchodzili, zadawali różne pytania i życzyli nam powodzenia. Wielkie dzięki im za to!

Teraz moment na chillout, plaża, morze, motocykle i dziewczyny, czego chcieć więcej? Resztę dni spędzamy na objeżdżeniu ciekawych punktów w okolicy, m.in. Muzem Oręża Polskiego w Kołobrzegu czy Borne Sulinowo. Pogoda w końcu dopisuje naszej wyprawie i każdy kolejny kilometr sprawia nam coraz więcej radości. Nadchodzi dzień powrotu, pożegnanie i startujemy przy dobrej i słonecznej pogodzie. Warunki do jazdy idealne. Po 100km pierwszy przystanek, mały głód daje o sobie znać, szybka przekąska i śmigamy dalej. Po następnych 100km zatrzymujemy się na stacji paliw. Pogoda przed nami idealna, ale gdy się obróciłem zamarłem. Będzie lało.. Szybko tankujemy i ruszamy aby dojechać przed ulewą do Zielonej Góry. Kilometr za CPN przed nami nic nie widać, nimbostratus znowu sobie przypomniał ale tym razem jeszcze mocniej. Zawracamy na stację i czekamy aż chociaż w małym stopniu przestanie padać. Po ponad 30minutach udaje nam się wrócić na drogę, chociaż kolejne 100km do Zielonej Góry nieustannie padało. Dłuższy przystanek w Zielonej, jedzenie i szybkie suszenie gratów, a za oknem wchodzi słońce. To mi się podoba! Ruszamy w słoneczku i w mgnieniu oka pokonujemy ostatnie 100km. Mijając tabliczkę "Pieńsk" euforii nie było końca!

Dwóch 17-latków pojechało nad morze, robiąc lekko ponad 1300km. Zrobiliśmy to! W tym miejscu trzeba szczególnie podziękować naszym rodzicom za wsparcie i za pozwolenie na wyjazd. To dzięki Wam spełniliśmy marzenia. (…).

Pozdrawiam, Wiktor!



youtube.com/watch?v=lWczJlXQbVA

Link do artykułu
Najlepszy komentarz (26 piw)
Recydywista • 2015-07-27, 23:43
no ale kurwa o chuj ten hejt?? jeden dupi fleki ze to 125 ze to skuter drugi ze w wieku 17 lat go nie bylo stac na motor... zawistne skurwysyny ... Gratulowac chlopakowi trzeba udanej podrozy a nie zazdroscic jak ostatni negrus.
Leniwa ryba
m................0 • 2015-07-25, 21:51
Wiecie gdzie można spotkać bardzo leniwą rybę?

W Morzu Czarnym...

Jak zwykle bez niespodzianek.
lato i morze
doeraeme • 2015-06-27, 1:55
Nowy kawałek figo fagot na lato. Dali z siebie jak zawsze 30%. Cieszcie się świnki i diskomandosi.

Najlepszy komentarz (66 piw)
Roso0mak • 2015-06-27, 10:05
Zajebista nuta! Idealnie opisuje przeciętnego faceta na wakacjach PIWKO! A kto nie rozumie przesłania to ciota i chujew !