18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia Soft (1) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 17:51
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 14:20
📌 Powodzie w Polsce - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 23:12

#nbp

Za nami druga edycja Wielkiego Testu wiedzy ekonomicznej, czyli wspólnego projektu Telewizji Polskiej i Narodowego Banku Polskiego. W zabawie, która ma służyć nie tylko sprawdzeniu wiedzy z tej dziedziny, ale też jej popularyzacji, biorą udział politycy, dziennikarze i aktorzy znani z ulubionych telenowel TVP. Trzeba jednak przyznać, że takiej zbiorowej kompromitacji tzw. elit dawno nie widzieliśmy.



Prowadzący i przedstawiciele organizatorów imprezy, do końca nie dowierzali, że w finale o nagrodę główną w wysokości 30 tys. złotych przeznaczonej na cele charytatywne, rywalizowali: dziennikarka Agnieszka Romaszewska w duecie z dr Leszkiem Mellibrudą vs. Julia Wróblewska z Markiem Molakiem.

Zwycięzcami testu zostali serialowi aktorzy: 15-letnia Julia Wróblewska i 23-letni Marek Molak, którzy pokonali wielu medialnych ekspertów z gmachu przy Wiejskiej, redakcji najpopularniejszych gazet czy akademickich katedr. Ich zwycięstwo byłoby nawet godne pochwały, gdyby nie fakt, że zawdzięczają je wyłącznie łutowi szczęścia. Zwycięzcy sami nie kryli zaskoczenia wygraną, podobnie jak tego, że podczas rozstrzygającej rundy finałowej zaznaczali odpowiedzi, kierując się najbardziej prymitywną, choć jak pokazuje życie, niekoniecznie zawodną, metodą strzelania.

Trudno powiedzieć, komu bardziej powinno być wstyd za taki, a nie inny finał ekonomicznej zabawy. Annie Popek? Dziennikarce TVP, absolwentce podyplomowych studiów z zakresu polityki monetarnej i systemu finansów, byłej doradczyni Grzegorza Kołodki, ministra finansów w rządzie Leszka Millera? Europosłowi Jackowi Kurskiemu? Który niezależnie od tematu dyskusji, w której zabiera głos, kreuje się na eksperta?

Tekst w całości podjebany z wp.pl ale dobitnie pokazuje jaką wiedzą dysponują eksperci w dziedzinie ekonomii.
Najlepszy komentarz (93 piw)
mare30ks • 2014-02-15, 15:47
to ze 15 latka pokonala rzadowych "ekspertow" to akurat nic nadzwyczajnego, te sprzedajne kurwy przegralyby nawet z malpa
a ta dupka to nawet niezla
NBP wporwadza nowe banknoty
Adziooh • 2013-09-22, 15:54
NBP wprowadza banknoty o nominale 500zł.

Nie ma to jak dostawać wypłate w dwóch baknknotach.

Źródło: KLIK
Najlepszy komentarz (29 piw)
Kajulec • 2013-09-22, 16:56
Nie wprowadzaj ludzi w błąd, nikt nie stwierdził, że będą nowe banknoty o nominale 500zł..
Polskie Banknoty.
I................o • 2013-07-22, 18:54
Temat ma na celu przedstawić zabezpieczenia polskich banknotów, przypomnieć wam te wyższe nominały oraz by pokazać banknoty kolekcjonerskie NBP.

BANKNOTY OBIEGOWE

Narodowy Bank Polski emituje 5 nominałów banknotów: 10 zł, 20 zł, 50 zł , 100 zł i 200 zł.

Książe Mieszko I
(Wymiary: 120 × 60 mm)

awers:


rewers:


Na odwrocie: denar – srebrna moneta z okresu panowania Mieszka I

Król Bolesław I Chrobry (Wymiary: 126 × 63 mm)

awers:


rewers:


Na odwrocie: denar – srebrna moneta z okresu panowania Bolesława Chrobrego.

Król Kazimierz III Wielki (Wymiary: 132 × 66 mm)

awers:


rewers:


Na odwrocie: wizerunek orła z pieczęci majestatycznej, insygnia królewskie - jabłko i berło.

Król Władysław II Jagiełło (Wymiary: 138 × 69 mm)

awers:


rewers:


Na odwrocie: wizerunek tarczy z orłem z nagrobka Władysława Jagiełły. Poniżej hełm i płaszcz krzyżacki oraz dwa miecze

Król Zygmunt I Stary (Wymiary: 144 × 72 mm)

awers:


rewers:


Na odwrocie: wizerunek orła przeplecionego literą S pochodzący z Kaplicy Zygmuntowskiej Katedry na Wawelu.

ZABEZPIECZENIA

- znak wodny, powstaje dzięki zróżnicowaniu grubości papieru. Wizerunek znaku wodnego odpowiada wizerunkowi władcy z przedniej strony banknotu. Wbrew pozorom nie widoczny w wodzie lecz pod światło.

tutaj znak wodny księcia Mieszka I



- nitka zabezpieczająca, z obu stron banknotu widoczny jest napis zawierający cyfrowe oznaczenie nominału i skrót "ZŁ". Normalnie jest on niewidoczny, lub ledwo widoczny. Wygląda jak czarny pasek wdrukowany w banknot.



- Mikrodruk, to napisy wykonane bardzo małymi literami, umieszczone na przedniej i odwrotnej stronie wszystkich banknotów. Powinny być czytelne i wyraźne w powiększeniu np. pod lupą.



- widoczne w świetle ultrafioletowym elementy to: kwadrat
z wartością nominalną, numeracja po prawej stronie portretu władcy oraz niektóre elementy tła banknotu.





- zabezpieczenia w podczerwieni widoczne tylko na rewersie (tyle) banknotu i tylko pod urządzeniem rejestrującym podczerwień.



- recto-verso, widoczny jest przy oglądaniu banknotu pod światło, powstaje przez nałożenie obu stron banknotu.



- efekt kątowy, polega on na zmienianiu koloru pewnych części banknotu pod innym kątem patrzenia, lub zmienianiu wzorów.



- farba metalizowana



Na banknotach 10 zł i 20 zł farba metalizowana jest umieszczona po lewej stronie portretu władcy. Metaliczny połysk powierzchni jest widoczny przy pochyleniu banknotu.



Na banknotach 50 zł, 100 zł i 200 zł farba metalizowana jest umieszczona po prawej stronie portretu władcy.

- tła giloszowe i rozety, podobne do tego:



- Oczywiście specjalny papier i technika druku - papier banknotowy, wykonany jest z włókien bawełnianych i jest charakterystyczny w dotyku, dla osób niewidzących i niedowidzących następujące elementy są wypukłe:



Cyfry wyżej podane dla danych banknotów jak by ich ktoś nie pamiętał.


Duże cyfrowe oznaczenie nominału.


Nazwa producenta.


Portret władcy.

No i hologram, widoczny tylko na 2-setce.



BANKNOTY KOLEKCJONERSKIE

Pierwszy banknot kolekcjonerski – „Jan Paweł II”


16 października 2006 roku, w 28. rocznicę wyboru Karola Wojtyły na papieża, Narodowy Bank Polski wyemitował banknot kolekcjonerski z wizerunkiem Jana Pawła II. Jest to pierwszy w historii naszego kraju banknot kolekcjonerski.





Data emisji: 16 października 2006 r.
Nakład: 2 000 000 sztuk
Wymiary: 144 x 72 mm
Cena emisyjna: 90 zł

Banknot kolekcjonerski upamiętniający 90. rocznicę odzyskania niepodległości





Wymiary: 138 x 69 mm
Nakład: 80 tys. sztuk
Data emisji: 30 października 2008 r.
Cena emisyjna: 15 zł

zabezpieczenia druku to między innymi:

Recto verso – elementy wizerunku Komendanta, wydrukowane po obu stronach banknotu, uzupełniają się, tworząc pełny obraz.

Zabezpieczenia widoczne w świetle ultrafioletowym – na stronie odwrotnej numeracja oraz wizerunek odznaczeń wojskowych.

Oczywiście to nie wszystkie banknoty kolekcjonerskie, podałem tylko te lepsze, moim skromnym zdaniem.

„Zygmunt III Waza 400”


(oryginał był bez znaczku pewex, ten pewex to tylko znak cyfrowy nakładany przez stronę, nie chciało mi się go usuwać.)

„Zygmunt III Waza 400” został wyprodukowany w 1996 r. w nakładzie około 6 tys. sztuk.

Na portalach numizmatycznych wciąż powtarzają się pytania o tzw. banknoty reklamowe. Jedni uważają, że to nic nie warte reklamowe gadgety, inni traktują je jak niskonakładowe emisje próbne poprzedzające produkcję rzeczywistych banknotów. Tego rodzaju produkty emitują różne światowe drukarnie banknotowe traktując je jako najskuteczniejszy sposób zademonstrowania swoich możliwości produkcyjnych, głównie w zakresie stosowanych zabezpieczeń przed fałszerstwem. Zazwyczaj są one nazywane są banknotami technologicznymi.

„Zygmunt III Waza 400” wydrukowany został w kilku wersjach: bez nadruku „Wzór”, z jednostronnym nadrukiem „Wzór” i z jednostronnym drukiem wszystkich elementów (druga strona banknotu pozostawała biała). Dla wytwórni druk banknotu był eksperymentem, m.in. przy jego projektowaniu rodziły się obawy, że może wprowadzać w błąd osoby nieorientowane i trafić do normalnego obiegu. Na wszelki wypadek na stronie odwrotnej banknotu zamieszczono notkę: „Banknot PWPW nie jest prawnym środkiem płatniczym”. Gdyby ktoś chciał to cały artykuł jest na tej stronie: projektantykwarnia.blox.pl/2010/03/ZYGMUNT-III-WAZA-4008221-8211-PIERW...

Królowa Jadwiga



W 1994 roku pojawił się projekt banknotu z królową Jadwigą, o nominale 500 zł.

Do obiegu nigdy nie trafił, dziś jego nieliczne kopie o wartości kolekcjonerskiej można nabyć m.in. na Allegro za około 3 zł.

Jak by ktoś chciał więcej szczegółów na temat wszystkich banknotów polskich to zapraszam na stronę Narodowego Banku Polskiego podaną w źródle.

źródło
Historia polskiego złota
Pasikoniol • 2013-02-18, 15:28
Od II wojny światowej niemal całe polskie złoto znajduje się za granicą. I do kraju raczej nie wróci. A mamy go sporo, bo nasze rezerwy liczą ponad 100 ton i są warte miliardy złotych



Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej pojawiały się pomysły przewiezienia polskiego złota do Paryża, Londynu lub gdziekolwiek, byleby dalej od Warszawy, w której od dawna już pachniało zbliżającym się konfliktem zbrojnym. Ale władze się na to nie zgadzały. Ani premier Składkowski, ani generalny inspektor Sił Zbrojnych Edward Rydz-Śmigły nie chcieli o wywiezieniu złota słyszeć. Uważali, że to zbyt niebezpieczne, bo gdyby w razie wojny Polska wstrzymała spłatę swoich długów, to złoto mogłoby przepaść na rzecz wierzycieli. Ówczesny pracownik Banku Polskiego Zygmunt Karpiński wspominał później, że był to kompletny brak logiki, bo w kraju złoto było jeszcze bardziej narażone na grabież ze strony Niemców. Ale w tamtym czasie o możliwej kapitulacji Warszawy mało kto odważył się głośno mówić.

Wybuchła wojna, a około 39 ton złota w sztabkach i mnóstwo monet nadal leżało w polskich skarbcach. Na chybcika zaczęto organizować wyjazd. Łatwo nie było. Najpierw okazało się, że niemal wszystkie ciężarówki zajęte były przez wojsko. Z kolei pomysł z wylotem upadł, bo nie udało się załatwić formalności na skandynawskich lotniskach.

W końcu bank znalazł zwykłe osobowe autobusy. Pierwsze 15 ton wyjechało nimi do Brześcia pod osłoną czterech urzędników. Dla kolejnego transportu znaleziono pociągi, które okazały się zepsute. Gdy w ciągu doby je naprawiono wyszło na jaw, że wszystkiego naraz przewieźć się nie da, bo ładunek jest za ciężki. Pociąg pojechał więc dwa razy. Eskortowało go kilka osób: urzędnicy uzbrojeni w pistolety i strażnicy banku.

Po tych wydarzeniach podjęto ostateczną decyzję o wywózce złota za granicę. Najpierw pociągiem do Rumunii, później tankowcem do Istambułu. W końcu polskie sztabki i monety wylądowały we Francji.

Nikt wtedy się nie spodziewał, że to początek nowych problemów. Gdy w 1940 r. Paryż skapitulował, złoto znów wywieziono. Rząd w Londynie był święcie przekonany, że celem podróży kruszczu są Stany Zjednoczone lub Kanada. Mylił się. Polskie złoto razem z francuskim i belgijskim popłynęło do Dakaru.

Londyński rząd nalegał, żeby kruszec wywieźć do USA albo wydać go dyrektorowi Stefanowi Michalskiemu, który konwojował transport. Próśb nie spełniono.

Tymczasem między Brytyjczykami a Francuzami wybuchł ostry spór. Nieopodal Oranu między wojskami obu krajów doszło do bitwy, w której życie straciło 1600 francuskich żołnierzy.

Powstało niebezpieczeństwo, że Anglicy zaatakują także Dakar, więc złoto wywieziono w głąb lądu, na Saharę do fortu Kayes. Polacy dowiedzieli się o tym długo po tym wydarzeniu.

Wściekły rząd na uchodźstwie podał Francuzów do amerykańskiego sądu, który zablokował francuskie depozyty ulokowane w Stanach. Nic nie pomogły protesty Paryża, który twierdził, że Amerykanie nie mają do tego prawa.

Okazja do przejęcia kontroli nad złotem pojawiła się dopiero w 1943 r., kiedy na brzegach północno-zachodniej Afryki wylądowały wojska amerykańsko-brytyjskie. Francuzi poszli wreszcie na ugodę, a Polacy wycofali roszczenia w amerykańskim sądzie.

Złoto wróciło z Sahary do Dakaru, a stamtąd samolotami i statkami dotarło do Nowego Jorku, Londynu i Ottawy w Kanadzie.

Po wojnie zrodził się nowy problem. Zarząd przedwojennego Banku Polskiego stacjonował w Londynie. W Warszawie natomiast rząd komunistyczny utworzył nową jednostkę o nazwie Narodowy Bank Polski. Komu Zachód miał oddać złoto?

Po wielu negocjacjach zarząd nad depozytem przejął Bank Polski. Ale Warszawa się nie poddała. Wypuściła bony skarbowe i zmusiła Bank Polski do ich wykupienia. W ten sposób przejęła depozyty Banku Polskiego, który stracił rację bytu. Formalnie zamknięto go w 1952 r.

Fizycznie złoto pozostało jednak na Zachodzie i służyło wielokrotnie jako zabezpieczenie kredytów zaciąganych przez Polskę.

Dziś NBP ma około 100 ton złota wartych prawie 4 mld zł. Prawie wszystko znajduje się w Banku Anglii. Na początku lat dziewięćdziesiątych był co prawda pomysł utworzenia w Forcie Zegrze polskiego Fort Knox, ale za jego budowę inwestorzy chcieli pół miliarda złotych, czyli dwa razy więcej, niż planował NBP. Zresztą nawet gdyby plan zrealizowano, to i tak polskie złoto raczej by tu nie przyjechało. - Złoto NBP przechowywane jest na rachunku w Bank of England, który jest jedną z wiodących instytucji wykonujących usługi powiernicze i zapewnia najwyższy standard, bezpieczeństwo, efektywność oraz jakość usług w obrocie złotem - mówi Przemysław Kuk, rzecznik prasowy NBP. I dodaje, że planów budowy Skarbca Centralnego w Zegrzu nie należy łączyć z kwestią rezerw złota.

Według Kuka na świecie są dwa główne ośrodki przetrzymywania kruszcu: Bank of England i Fort Knox w USA. Tu swoje depozyty trzyma większość państw. Ile to kosztuje? Bank nie zdradza.

Obecnie Fort Zegrze już po raz trzeci jest wystawiony na sprzedaż. Cena wywoławcza to 28,5 mln zł. Do tej pory nikt jednak nie był nim zainteresowany.

W czasie pisania tekstu korzystałem z książek Bank Polski SA (Andrzej Jezierski, Cecylia Leszczyńska) Warszawa 1994, Odyseja skarbu Rzeczypospolitej. Losy złota Banku Polskiego 1939-1950 (Wydawnictwo Literackie, Kraków 2000).
Mirosław Bartołd