#ofiara
W mieście Gothenburg porwano i brutalnie zgwałcono kozę. Wg dyrektora zoo w nocy w niedzielę dokonano porwania zwierzęcia. Dopatrzono się tego dopiero na liczeniu zwierząt w poniedziałkowy poranek. Po przeszukaniu zoo stwierdzono porwanie zwierzęcia. Odwiedzający wskazali pracownikom miejsce pobytu kozy w pobliżu ogrodu zoologicznego. Dopatrzono się śladów brutalnego pobicia, przypalania, wykorzystania oraz gwałtu. Zwierzę było w tak złym stanie, że zdecydowano się je uśpić.
Dodać trzeba, że jest to pierwszy tego typu przypadek w tym mieście. Do tej pory zdarzały się przypadki wykorzystywania koni (dziwne, że Szwecja jest tak postępowa i dla nich jest to normalne).
Sprawcy są na razie nieznani. Ale... gwałt na kozie? Któż by tego mógł dokonać
Cały artykuł po angielsku (jak nie rozumiecie, to do nauki):
Goat kidnapped, abused and raped in Gothenburg
A goat was kidnapped Sunday night from Slottsskogens Zoo in Gothenburg, and it was then subjected to abuse and rape.
- It had been abused, burnt, and we also found injuries in the vagina, says Per Åberg, who is head of the zoo.
It was when the animals were counted on Monday morning the zoo staff discovered that a goat was missing. They searched everywhere without finding the goat.
After a while the staff got a tip from visitors who seen a goat nearby, and it was found, abused and raped.
The mixture of injuries and abuse was so severe that it had to be killed.
- This has occurred at night or early in the morning, it was discovered only a few hours later. They had to call the vet and the vet had to put the goat down, says police spokesman Peter Adlersson to the Swedish newspaper Nyheter Idag.
Never happened before
No one has yet been arrested for the macabre cruelty, and that goats are kidnapped and subjected to rape is not something they have heard of before at the Gothenburg police station.
- Horses that have been abused happens every now and then, but this was something new I have to say, says Adlersson.
Adlersson says the police has secured evidence from the the goat, and hopes that there may be witnesses who were near Slottsskogen Zoo during Sunday night or during the early morning hours. Witnesses are asked to contact the police.
- We hope someone have seen something and contact us, he says.
The police does not want to reveal what the evidence is.
- No, not now, it would be good to keep it to ourselves if we get hold of a perpetrator.
We can only guess. Goat raped... Hmm, evidence, what could that be.
1. mrówka ma chujowe oko
2. mrówka nie polega na zmysł wzroku a na inne bodźce
3. inny bodziec to np. zostawiany zapach
4. zostawiany zapach tworzy ścieżkę
5. ścieżka się zapętliła
6. reszta mrówek podąża za tą pierwszą, pojebaną
7. pojebana mrówka to ta, która się zapętliła
8. będą tak krążyć aż umrą z wyczerpania
9. Największy odnotowany taki wir miał średicę 365m
10. jeden cykl w takim wirze zabrał mrówce ok 2 godziny
11. ten wybryk natury dziwnie pryzpomina sytuację polityczną w polsce:
a) ludzie mają chujowe mózgi
b) ludzie nie używają mózgów, robią to za nich inne bodźce
c) inny bodziec to np. telewizja
d) telewizja mówi co mają myśleć
e) wszyscy myślą płytko
f) wszyscy ludzie podążają za PiS lub PO
g) wszyscy są pojebani
h) będą tak żyć aż umrą z biedy i wyczerpania
Będzie śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci cywilnego pracownika ABW - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Chodzi o tragiczne zdarzenie z zamkniętego ośrodka szkoleniowego Agencji koło Warszawy. Nad ranem znaleziono tam ciało 34-latka.
po wstępnych oględzinach zwłok śledczy nie stwierdzili jednak u niego obrażeń, które mogłyby wskazywać na udział osób trzecich w tym zdarzeniu.
Według nieoficjalnych informacji naszego dziennikarza - w siedzibie Agencji pod Warszawą zorganizowano wieczorem zakrapianą imprezę. ABW informuje jedynie, że wczoraj w tym miejscu prowadzone było szkolenie. Agenci z wydziału wewnętrznego mają wyjaśnić, co konkretnie się wydarzyło.
Na razie wiadomo, że szkolenie trwało mniej więcej do północy. Obsługiwał je właśnie 34-latek. Później rozpoczęła się mniej formalna cześć tego kursu. Cywilny pracownik miał dołączyć do imprezy kursantów i także pić alkohol. Nad ranem w piwnicy, w pobliżu schodów znaleziono jego ciało.
Badanych jest kilka hipotez. Jedna z nich jest taka, że mężczyzna spadł ze schodów. Przyczyny jego śmierci wyjaśni sekcja zwłok. Oficjalne przesłuchania świadków, czyli uczestników imprezy będę możliwe za kilka godzin.
źródło: rmf24.pl
Można rzec: melanż ostateteczny
Dla tych co potrafią czytać po rosyjsku, prawdopodobnie przebieg zdarzenia:
Ten z przodu chyba nie ma głowy do tej roboty...
Szukałem, nie znalazłem.
Budzi się w jakimś ciemnym, zimnym pomieszczeniu, w powietrzu unosi się dziwny zapach, nieprzyjemny, przyprawiający o mdłości. Wpada w panikę, próbuje się podnieść, szarpie się, walczy aby wyswobodzić ręce i nogi ale nic z tego. Ktoś ją dobrze związał. W głowie zaczynają pojawiać się różne myśli. Strach zaczyna ją paraliżować, zaczyna płakać, krzyczeć, wołać o pomoc. Jest świadoma że marne są szanse aby ktoś jej pomógł, jednak ma nadzieję. W pewnym momencie słyszy szczęk klucza w zamku, skrzypienie otwierających się drzwi, widzi jakąś ciemną postać w wejściu, osobnik zaciąga się papierosem, podchodzi do niej i gasi fajkę na jej policzku, dziewczyna szarpnęła się i zawyła z bólu. Po chwili słyszy słowa: "To dopiero początek, będziesz wspaniałym egzemplarzem w mojej kolekcji". Postać odwraca się i wychodzi zamykając za sobą drzwi. Przerażona wizją tego co może jej się stać próbuje się oswobodzić, szuka jakiegoś ostrego przedmiotu aby poprzecinać krępujące ją sznury ale bezskutecznie, błądząc w ciemności przewraca się, kaleczy twarz, ramiona jednak się nie poddaje, walczy. Próbuje wszystkiego, nic nie przynosi rezultatów, czuje smak krwi który spływa jej po twarzy, pluje nią. Zaczyna opadać z sił, leży nieruchomo. Zasypia.
Budzi ją potworny ból, każdy kopniak wymierzony w jej ciało przeszywa ją na wskroś. Jej oprawca stawia jej nogę na głowie i dociska do ziemi, w ręce trzyma kij którym wymierza ciosy w jej żebra. Nagle czuje że nacisk zelżał. Józek, bo tak ma na imię nasz bohater nachyla się nad nią, łapie dłońmi za jej szyję i zaczyna ją dusić. Dziewczyna resztką sił stara się wyrwać, udaje jej się związanymi nogami uderzyć go gdzieś na wysokości kolan. Józek rozwścieczony całą tą sytuacją puszcza ją i zaczyna wymierzać jej kopniaki, w głowę, żebra, ręce którymi stara się zasłonić. Kopie tak mocno aż łamie dziewczynie żebra. Agnieszka pluje krwią, dławi się, nie ma już siły na obronę, traci przytomność.
Po pewnym czasie budzi się, nie może w ogóle wykonać jakiegokolwiek ruchu. W pomieszczeniu pali się światło, dopiero teraz dziewczyna jest w stanie zobaczyć gdzie się znalazła, widok ją przeraził. Do ścian poprzybijane były różne futra i skóry zwierząt, ale zaraz coś jest nie tak, zwierzęta nie mają tatuaży, widziała pełną gamę wzorów, od krzyży, motylki czy smoki, po trupie czaszki i inne różne wywijasy. Teraz dopiero ogarnęło ją przerażenie. Słyszy kroki, próbując uniknąć kolejnego bicia udaje że dalej śpi jednak to nic nie daje, Józek łapie ją za włosy i kilkakrotnie uderza jej głową o deski na których dziewczyna leży. Przestaje, wyciąga z kieszenie paczkę fajek. Zapala, zaciąga się i dmucha jej w twarz mówiąc: "Spójrz dokładnie na tą ścianę, przyjrzyj się jej, widzisz? To jest sztuka, piękny obraz stworzony z życia. Z niejednego życia. Widzisz te futra? To głównie koty i psy, wiesz na jak wiele interesujących sposobów można zabić kota? Wyobrażasz sobie jak twardy łeb ma pies? Wiesz ile pracy mnie kosztowało to aby ta czerń ich sierści była jednakowa? Ahh, tyle pracy, tyle wysiłku, a ile jeszcze tego przede mną, nie wyobrażasz sobie. Cóż, ale sztuka wymaga poświęceń" Po czym podchodzi do niej z nożem i zaczyna odcinać skórę z jej przedramienia, wycinać ten kawałek z jej tatuażem, który przedstawia różę, piękną czerwoną różę. Dziewczyna wyje z bólu, krew spływa po deskach i kapie na podłogę. Józek ciężko pracuje aby nie zniszczyć tak ważnej części jego dzieła. Gdy już skończył, przyłożył jej do rany jakąś szmatę, cuchnącą zgnilizną. Wziął ochłap który wyciął zgasił światło i wyszedł.
Wrócił po długim czasie, dziewczyna wyczerpana, głodna, rozgorączkowana nie miała sił nawet aby się ruszyć, na powitanie uderzył ją metalową rurą w ramię, druzgocąc kość, tak, że aż przebiła się na wierzch. Józek popatrzył na swoje dzieło i z uśmiechem odwrócił się podszedł do ściany i zaczął przybijać kolejny fragment swojego dzieła. Gdy już skończył porozcinał sznury które krepowały dziewczynę zaciągnął ją do swojego busa, wrzucił na pakę, wsiadł i odjechał. Podróż trwała kilka godzin, ale jakoś trzeba dbać o to aby nikt nie pokrzyżował mu planów. Zatrzymał się w lesie, wysiadł, wszedł na pakę i kopniakami ledwie żywą dziewczynę wywalił z samochodu, zaciągnął ją pod najbliższe drzewo dobrze do niego przywiązał. Zadał jej parę ciosów nożem, w brzuch, w nogi, w piersi. Wszystko odbyło się w kompletnej ciszy, on nawet się nie zasapał, a ona nawet nie jęknęła gdy skończył, w jej oczach powoli zaczęła malować się pustka, resztka życia ledwie się tliła. Józek podszedł do samochodu wyciągnął kanister, oblał dziewczynę benzyną dokładnie, następnie z resztki paliwa zrobił ścieżkę. Wyprostował się, wyciągnął papierosy, zapalił, a zapałkę wrzucił prosto w mokrą od benzyny ściółkę i zaczął obserwować. Patrzył jak płomień sunie w stronę dziewczyny, patrzył jak bucha płomień pochłaniając jej nagie, pokaleczone ciało, sprawiło mu to ogromną satysfakcję...
Agnieszka obudziła się na strasznym zjeździe, wstała z obsranego łóżka, podeszła do swojego Józka, kopnęła go w nogę lekko. Gdy ten się obudził, zapytała się go: "Józek, skąd wziąłeś taki towar, zajebiście trzepie"..
Koniec
"Późnym wieczorem Anna wracał z wiejskiej"