21-letnia Jessica de Lima Rohl cudem uniknęła śmierci w tragedii, która rozegrała się w klubie nocnym w Santa Maria. Była jedną z organizatorek tej klubowej imprezy dla studentów. Właściwie już szykowała się do wyjścia do klubu "Kiss", gdy zadzwonił jej chłopak i poprosił, żeby jednak została w domu...
Pomimo faktu, że wszystkie jej koleżanki zamierzały pójść na tę imprezę, panna Lima Rohl postanowiła posłuchać próśb swojego chłopaka, Adriano Stefanela - który mieszkał w innym stanie - i pozostała w domu.
Kilka godzin później, 27 stycznia 2013 roku, cały klub stanął w płomieniach. Jeden z członków grającego na scenie zespołu odpalił fajerwerki, od których zajął się dach. Wiele osób zginęło wdychając toksyczne opary, wiele osób zostało stratowanych przez tłum szukający rozpaczliwie drogi ucieczki.
48-letni Nilton Stefanel stwierdził później: "Mój syn miał prawdopodobnie jakieś silne przeczucie, że zadzwonił do niej i poprosił, żeby tam nie szła. No i w końcu została w domu[...] Jessica była taka szczęśliwa i taka wdzięczna, że posłuchała jego rady. Od tej chwili uważała go za swojego anioła stróża, a on czuł się jak bohater, gdyż uratował komuś życie."
W środę, 30 stycznia, Jessica pojechała do Toledo, gdzie pracował jej chłopak. Następnego dnia rano mieli wyruszyć z powrotem już razem do Santa Maria jego samochodem. Zaledwie 132 kilometry.
Przejechali tylko kilkadziesiąt metrów swoim Volkswagenem Golfem, kiedy uderzyła w nich czołowo ciężarówka. Jessica de Lima Rohl zginęła na miejscu, Adriano Stefanel - który skończyłby następnego dnia 21 lat - zmarł w szpitalu kilka godzin później...
Zajebałem z joe i mi nie wstyd, bo jak najbardziej sadystyczne. Piszę normalnymi literami, bo jestem normalny.