Przed chwilą trafiłem na ciekawą historyjkę o pewnym wściekłym pasażerze United Airlines. Historia ma parę lat, i jest wysoce prawdopodobne że to nie autentyk, ale tak czy inaczej konfrontacja wyszła dobra. Tekst tłumaczony przeze mnie, więc niekoniecznie zgodny z oryginałem i niekoniecznie poprawnie.
Rzecz się dzieje przy punkcie odprawy na lotnisku w Nowym Jorku. Jakiś lot został odwołany i przed punktem zebrała się spora kolejka.
Nagle jeden z pasażerów wybił się z tłumu, przepchał się przez całą kolejkę, trzasnął biletem o ladę i mówi:
"Muszę być w tym samolocie i ma być to w pierwszej klasie"
Pani z odprawy grzecznie odpowiedziała:
"Przykro mi, bardzo chciałabym panu pomóc ale najpierw muszę zająć się tymi pasażerami, jestem pewna, że później uda nam się coś dla pana zrobić"
Niestety panu to nie wystarczyło i zapytał głośno, tak żeby wszyscy za nim usłyszeli:
"CZY PANI MA POJĘCIE KIM JA JESTEM?"
Pracowniczka, niewiele się zastanawiając chwyciła za mikrofon i z eleganckim uśmiechem powiadomiła cały terminal komunikatem:
"Drodzy państwo proszę o uwagę, w bramie numer 14 mamy pasażera który NIE WIE KIM JEST, jeżeli ktoś jest w stanie pomóc mu w ustaleniu jego tożsamości bardzo prosimy podejść do bramy numer 14."
Oczywiście wszyscy w kolejce zaczęli się histerycznie śmiać. Facet poczerwieniał ze złości, zacisnął zęby i wycedził:
"Pierdole cię!"
Odprawiająca, bez mrugnięcia okiem, ponownie z promiennym uśmiechem:
"Przykro mi ale po to też będzie musiał się pan ustawić w kolejce"
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis